Bert Clendennen

Bert Clendennen

czwartek, 26 kwietnia 2012

to kościół się zmienił, nie Bóg

Bóg zaczął rozmawiać z Samsonem. Coś nim poruszyło. Myślał o tym, co się z nim stało. Bawił się Bogiem, i tym, co Bóg mu dał. Samson zbratał się ze światem, wrogiem Boga. Teraz jego oczy się otwierają; poświęcenie odnawia się. Jego włosy rosną. Miliony ludzi uświadamiają sobie, że Bóg nie prowadzi gierek. To, co wczoraj było złe, jest złe i dzisiaj. W dalszym ciągu trzeba się liczyć z sądem Bożym. Kościół słuchał ewangelistę playboya, który mówi, „Po prostu powiedz, że jest to zrobione i zachowuj się tak.” Mogę zrobić wiele rzeczy, ale w tym nie ma mocy. Kościół nie stracił mocy, ponieważ porzucił prorokowanie, porzucił prorokowanie, ponieważ stracił moc. Jesteśmy ślepi. Nie widzimy, co jest złe. Straciliśmy moc i nigdy jej nie odzyskamy, dopóki przy Bożym ołtarzu nie będziemy szczerzy z sobą i z Bogiem. Musimy powiedzieć Wszechmogącemu, jestem ślepy, robiłem źle. W zagrodzie dla świń syn marnotrawny miał objawienie. Wiedział, gdzie stracił Boga i powiedział, „Wracam, zgrzeszyłem.” Nie ma potrzeby próbować zaimponować Bogu mówiąc, że poszliśmy z niewłaściwym tłumem. Jeżeli jesteś poza Nim, to dlatego, że tego chciałeś.

Syn marnotrawny powiedział. „Wracam do domu. Zgrzeszyłem przeciwko Niebu i w Bożych oczach.” To nie złe towarzystwo, nie ktoś wykręcający mi rękę. Podałem rękę wrogowi Boga. Wracam i będę szczery przed Ojcem. Jeżeli mam coś przeciwko mojemu bratu, pójdę do mojego brata. Jeżeli mój brat ma coś przeciwko mnie, pójdę tam. gdzie on jest. Ale w ostatecznym rozrachunku to przeciwko Bogu zgrzeszyłem. Samson przypomniał sobie czasy, kiedy oślą szczęką zabił tysiąc ludzi.

Przypomniał sobie, jak zdjął bramę miasta. Przypomniał sobie, jak powiązał lisie ogony i podpalił zboże wroga. Przypomniał sobie czasy, kiedy był zwycięzcą, a nie ofiarą. Były czasy, kiedy świat bał się kościoła. Kościół marnotrawny w zagrodzie dla świń zaczął sobie przypominać. Przypomniał sobie dom Korneliusza, gdzie zstąpiła chwała i pogański świat został ochrzczony Duchem Świętym. Przypomniał sobie, jak chromy człowiek, który siedział przy bramie zwanej Piękną przez 40 lat, nagle został uzdrowiony: jak 5,000 ludzi wołało, „Co mamy czynić, aby być zbawionymi?”  Kościół przypomniał sobie, jak zmarli powstawali do życia. Kiedy rzucił to wyzwanie światu i stąpiła chwała, moc została zademonstrowana. Teraz znajduje się w zagrodzie świń świata i coś w nim się poruszyło. Kościół może tęsknić za starymi dobrymi czasami, ale dopóki nie wróci do Boga i Jego woli z całego swojego serca, będzie miał złudną moc.

Moc jest produktem Ducha Bożego. Duch Boży nie idzie za nami w naszej obojętności. Kiedy chodzisz z Nim. On będzie chodził z tobą. Kościół musi zdać sobie sprawę z tego, że pozwolił na rzeczy, na które nie pozwoli Bóg. Poprzez swoje zachowanie kościół mówi. że Bóg ostatnio nam popuścił. Bóg jest Panem, On się nie zmienia. To, co zarządził na początku, dzisiaj jest takie samo. To kościół się zmienił, nie Bóg. Kościół rozgląda się innymi oczami. Duchowo zaślepionymi. To, co mówi. że jest dobre, kiedy Bóg mówi, że jest złe, jest produktem jego własnego umysłu. Jeżeli nie będzie pokutować, tak aby Bóg mógł zdjąć z jego oczu łuski, będzie chodzić w ciemności i słabości ciała.

Kilkoma rzeczami Bóg jest zmęczony. Bóg jest zmęczony nabożeństwem, kiedy szepczemy, że żałujemy tego, co zrobiliśmy, a idziemy i znowu to robimy. Bóg ma dosyć naszego gadania, że zgrzeszyliśmy i nie modliliśmy się, a potem dalej żyjemy bez modlitwy. Bóg jest zmęczony naszym traktowaniem Biblii, jak każdej innej książki. Poświęcenie wymaga tego, abyśmy stosowali się do tego. co mówimy i co ślubujemy. Nie ma gorszego grzechu, niż obojętność i brak modlitwy. Nic nie gwałci naszego charakteru tak. jak brak modlitwy. Samson stał tego dnia w holu z bezbożnym tłumem. Z tłumem, po którego stronie stał w ostatnich latach swojego życia. Zaczął widzieć ich takich, jakimi są. Możesz bawić się ze światem, mogłeś się do niego przyłączyć, ale Bóg ściągnie z twoich oczu łuski i zobaczysz, jaki naprawdę jest tłum. Samson nie miał oczu, nie miał siły, wszystko było stracone. Wołał. „O Boże. pomścij mnie za moje oczy. Stałem po stronie świata. Dzieliłem los z tłumem, który cię nienawidzi.” Świat zniszczy wszystko, co jest dobre. Zniszczy twoją córkę, twojego wnuka, rozbije twój dom, a mimo to masz z nim do czynienia i czynisz z niego przyjaciela. Samson powiedział, „Mogę umrzeć, ale nie pozwól mi umrzeć śmiercią bezbożnych.” Tak. jak Samson, „Nie boję się umrzeć, ale chcę żyć, żeby zobaczyć jak kościół wychodzi z tej dziury.” Mam dosyć wyśmiewającego się z nas świata i demonów, które mają ubaw w kościele. Są ludzie, którzy poświęcają się na nowo dla Boga. 

Ludzie wracają. Musimy dużo prosić. Będzie miało miejsce pochwycenie. Kościół zostanie zabrany. Nie pozwól mi zostać tu. kuląc się w rogu, próbując uciec diabłu. Zwalmy dach na diabła. Potrzebujemy odwagi, aby rzucić wyzwanie diabłu, a nie chować się w kościele. Boimy się wyjść na ulicę, ponieważ zamknęliśmy się w sobie. Samson powiedział do chłopca, „Podprowadź mnie do filarów” Mogę umrzeć, ale pozwól mi zabrać ze sobą ten tłum. Zabitych, których przyprawił o śmierć sam ginąc było więcej, niż zabitych, których uśmiercił za swojego życia. Największe zwycięstwo kościoła jest przed nami. Kościół zwali dom na nieprzyjaciela. Chwała ostatniego domu będzie większa, niż pierwszego. Jezus nie przychodzi po zużytą maszynę religijną; przychodzi po zwycięski kościół.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Przebudzenie, z rozdziału – Samson typem Kościoła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz