Bert Clendennen
"A vessel of recovery"
"Naczynie odnowy"
tłum. Katarzyna Zieleźnik
"A vessel of recovery"
"Naczynie odnowy"
tłum. Katarzyna Zieleźnik
Rozdział 7
Odnowienie
prawdziwej wiary cz.2
Po tym, czego doświadczył Izrael
możemy zrozumieć, że zwycięska wiara nie bierze się ze tego, co widzieliśmy na
własne oczy, lecz z intymnej, osobistej więzi z Panem Jezusem Chrystusem. „
Objawił Mojżeszowi drogi swoje, synom Izraela dzieła swoje.” (Ps 103,7). Użyte tutaj słowo drogi oznacza drogę,
ścieżkę życia, sposób działania, rozmowę, podróż, sposób, podróżnego, przez i w
kierunku. Mojżesz był bardzo blisko Boga. A słowo dzieła można
przetłumaczyć jako wyczyn (w odniesieniu do tego, co czyni Bóg), lub
osiągnięcie, możliwość: dzieci Izraela nie znały Boga, oni tylko wiedzieli coś
o Nim. Kiedy nadchodziły problemy, Mojżesz nigdy nie tracił swego celu z oczu,
ale Izraelici chcieli za każdym razem wracać do Egiptu. Prawdziwa wiara rodzi
się z osobistego poznania Boga. Izajasz zobaczył Boga i nagle wszystko znalazło
się na właściwym miejscu. Słowo zobaczyć w Biblii oznacza poznać. „ I
oświecił oczy serca waszego, byście wiedzieli...” (Ef 1,18). Módl się aż do
momentu, kiedy pierwsze słowa Biblii: „Na początku Bóg” staną się duchową rzeczywistością,
a ty nigdy nie doświadczysz historii o przepiórkach z Księgi Wyjścia, czy
historii Jonasza połkniętego przez dużą rybę. Próbowaliśmy zbudować swoją wiarę
na sensacjach, ale taka wiara upada,
kiedy nie ma niczego do oglądania. Wiara zbudowana na fundamencie osobistego
spotkania z Bogiem, będzie waleczną wiarą i dokończy biegu. Ten, który
przychodzi do Boga musi wierzyć, że On JEST, a nie BYŁ. By wierzyć, że Bóg
jest, człowiek musi Go poznać i spotykać się z Nim regularnie.
Widzimy to w Psalmie 9,11 : „ Ufać
będą Tobie ci, którzy znają imię Twoje (mowa tu o prawdziwej wierze), bo nie
opuszczasz, PANIE tych, którzy szukają cię.” Imię w Biblii wskazuje na
charakter. Wiara jest aktem opartym na przekonaniu, wspartym pewnością
nieustannego zaufania w to, że jeśli Bóg coś powiedział, tak też uczyni.
Znajomość Bożego imienia to znajomość Jego charakteru. „ Bóg nie jest
człowiekiem, aby nie dotrzymywał słowa.” (IV Moj. 23,19) „... kto bowiem przystępuje do Boga, musi
uwierzyć, że On istnieje...” (Hbr 11,6).
Gdyby Bóg mógł kłamać i faktycznie by to zrobił, cały wszechświat by się
zawalił. Wiara oparta na fundamencie istnienia Boga może i przezwycięży każdą
życiową sytuację, ponieważ oparta jest na fundamencie relacji. Wszyscy
dziękujemy Bogu za poruszenie jakie widzimy w służbie : Duch Święty działa,
chromi chodzą, ale prawdziwą próbą wiary jest to, czy potrafimy Mu dziękować,
kiedy wokół jest tylko ciemność. Paweł mógł krzyczeć, gdy cała Antiochia
przyszła słuchać jego zwiastowania, w takich okolicznościach łatwo się wierzy w
Boga. Prawdziwy sprawdzian wiary Pawła nie pojawił się w Antiochii, lecz w
Filippi, gdzie został wychłostany, zakuty w dyby i zamknięty w wewnętrznym
lochu. Na plecach ma jedną ranę, infekcja może się wdać w każdej chwili, a
Kościół nie ma pojęcia, gdzie on się znajduje. Co gorsze tysiące demonów szepcą
mu do ucha, że zgnije w tej dziurze. Wiara Pawła nie wywodziła się z
rozentuzjazmowanego tłumu, lecz była oparta na intymnej więzi z Panem Jezusem
Chrystusem. Paweł był wstanie śpiewać pieśni chwały w lochu, jak również pośród
przebudzonego tłumu w Antiochii.
John Bunyan, autor „ Wędrówki
Pielgrzyma” spędził dwanaście lat w więzieniu w Bedford, wiele z tego czasu
przesiedział w celi tak wąskiej, że dużych rozmiarów mężczyzna nie był w stanie
tam nawet usiąść. Odchody nie były usuwane nawet przez kilka dni. Codziennie
opętany ksiądz przynosił mu miskę lury i mówiąc: „...jeśli odwołasz i wyprzesz
się tego, co głosisz, będziesz wolny”. Codziennie też pan Bunyan odpowiadał:
„Dlaczego miałbym chcieć stąd wyjść przecież każde miejsce, w którym jest
Chrystus, jest dla mnie teraz królestwem.” Mówimy o wierze zbudowanej na
znajomości Boga. Poruszenie z powodu wielkiego przebudzenia, czy też zmaganie
się z problemami życia nie mają nic
wspólnego z moją relacją z Bogiem, ja przecież przez cały czas wiem, że On
istnieje, a co za tym idzie, moje wiara jest ciągle taka sama.
By wiara, która jest darem Boga,
mogła wzrastać, musimy mieć całkowite przekonanie o niezawodności Bożego Słowa.
Bóg umieścił Swoje Słowo ponad Swoim imieniem, dlatego żadna korzyść, osobista
wygoda, żadne okoliczności, czy sytuacje nie mogą zmienić jednego, jedynego
Słowa Bożego. Prawdziwy wierzący nie może być egzystencjalistą, nie kieruje się
etyką sytuacyjną, jego świat jest czarno-biały, jego „tak” jest zawsze „tak”, a
jego „nie” jest zawsze „nie”. Parę lat temu cały świat śpiewał piosenkę pt: „
Wszyscy to robią” A jej przesłaniem była myśl, że jeśli wszyscy to robią, to
musi to być właściwe. Kiedy takie myślenie wkracza do Kościoła, jest to
obrzydliwością.
„ Całe Pismo przez Boga jest
natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do
wychowywania w sprawiedliwości. Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego
dobrego dzieła przygotowany.” (2 Tym.3,16-17). Fragment ten wskazuje na główne
zastosowanie i wartość jaką ma w sobie Boże Słowo dla nas. Po pierwsze jest ono
pożyteczne do nauki. Nie można rozdzielić nauki Bożego Słowa od naszego
postępowania. Nasze przekonania kształtują nasz charakter. To, w co wierzymy,
wpływa na to, jak postępujemy. „ jak człowiek myśli w sercu, taki też jest.”
Bycie zdrowo zindoktrynowanym i bycie dobrze ugruntowanym w prawdzie i wierze,
to jedno i to samo. O pierwszych uczniach powiedziano: „I trwali w nauce
apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.” (Dz. Ap. 2,42).
Ich priorytetem była zdrowa nauka, oni radykalnie różnili się od tych, którzy
wierzą, że wzrost liczebności jest ważniejszy od prawdy. Niebiańska nauka musi
być połączona z niebiańskich charakterem i postępowaniem. Pierwszy list Nowego
Testamentu właśnie podkreśla tę prawdę, trzy czwarte jego objętości poświęcone
jest wyłożeniu podstawowych prawd chrześcijaństwa. Apostołowie wskazują na to,
co jest wymagane w postępowaniu chrześcijańskim.
Historia ostatnich czterech wieków
chrześcijaństwa dokładnie ilustruje to twierdzenie. Przestudiujcie pisma
reformatorów, a zobaczycie, że w swojej służbie wyraźnie eksponowali nauczanie
doktryny jako najważniejszej rzeczy. To właśnie światło Bożego Słowa wyzwoliło
Europę od papieskiej ignorancji i
przesądów, które były charakterystyczne dla mrocznego Średniowiecza. Nauczanie
Bożego ludu o moralności oraz duchowym i fizycznym błogosławieństwie wypływającym ze ścisłego
trzymania się Bożego Słowa pojawiło się za czasów Purytan. Ponownie na
przełomie dwudziestego wieku wraz z Zielonoświątkowym wylaniem Ducha i powrotem do doktrynalnej czystości,
przychodzi rewolucja w moralności. Od tego czasu, proporcjonalnie do wzrostu odstępstwa
kościołów od prawdy, która jest w Jezusie, prawdziwa wiara przeżywa kryzys, a
Boża obecność oddala się.
Boże Słowo musi być zwiastowane
jako jedyna odpowiedź na wszystko. Dowodzi ono swego Boskiego pochodzenia,
ponieważ zwiastuje prawdę, która jest oczywista sama w sobie. Nie ma takiej
potrzeby, by jakieś zewnętrze źródła potwierdzały jej prawdziwość, gdyż prawda
Ewangelii pokazuje swoją Boską naturę. To, co twierdzi Ewangelia, manifestuje
się poprzez jej własne zapewnienie jako coś, co znacznie przekracza wszystko,
co ludzki umysł mógłby wymyślić. Ewangelia jest sama w sobie światłem, ponieważ
w jej centrum znajduje się światło świata (J 8,12). Światło samo dowodzi swego
istnienia, ponieważ jest oczywiste i nie potrzeba mu niczego, co by je
manifestowało: „wszystko to zaś dzięki światłu wychodzi na jaw” (Ef 5,13).
Poprzez Ewangelię możemy zobaczyć
doskonałość Boga, który objawia się naszemu umysłowi. Z tego powodu to Boskie
objawienie musi być zwiastowane jeśli prawdziwa wiara ma zostać odnowiona.
c.d.n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz