Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 13 lutego 2013

życie Ducha nie będzie działać tam, gdzie tolerowany jest grzech

Zaczniemy od Dziejów Apostolskich 2:1-4, „A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu. I powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich. I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał.”

Słowo „wiatr” z hebrajskiego lub greckiego oznacza podmuch. Greckie słowo „pnyoo-mair”, z którego jest to przetłumaczone, oznacza „prąd powietrza”, dech, podmuch i jest wyrazem tchnienia. Jest to wiatr, duch, ważna zasada, dyspozycja umysłowa, nadludzkie, zjawa, życie, duch. Słowo hebrajskie brzmi „ruah”, co tłumaczy się, jako „wiatr” lub dech, delikatny lub nawet gwałtowny duch. Jego wyrazem i funkcją są; powietrze, gniew, wybuch, tchnienie, chłód, odwaga, umysł. Nie zawsze jest to powiew Boży, gdyż może też być demoniczny. W Efezjan 4:14 mówi o wietrze herezji. „Wiatr”, „woda” i „ogień” są symbolami Ducha Bożego i reprezentują różne funkcje Ducha. Powiew wiatru jest zawsze przygotowaniem do przepływu rzeki, czyli wody żywej. Duch Święty ma wypływać z nas jak rzeka i temu zawsze służy wiatr od Boga.

„Kto ma czyste dłonie i niewinne serce,... Ten dostąpi błogosławieństwa od Pana...” (Psalm 24:4,5). Błogosławieństwo jest w przepływie tej rzeki, gdyż wszystko, co Bóg ma, jest w tej rzece Ducha Świętego, o której Jezus powiedział, że będzie wypływać z wierzącego. Duch Święty, będąc życiem Bożym, jest Bogiem w wierzącym. Ten wiatr Boży wywieje plewy, jak dawniej przewiewano pszenicę. W roku 1968 byłem w Indiach. W tej części świata do dzisiaj przewiewają pszenicę tak, jak w czasach biblijnych. Na dużym płótnie jest hałda pszenicy. Człowiek rzuca szuflą pszenicę w powietrze, a dwóch mężczyzn stale napędza wiatrak. Kiedy pszenica poleciała w górę, lżejsze plewy poleciały z wiatrem, a cięższa pszenica spadała na ziemię. Wiatr Ducha Świętego jest wiatrakiem, którego Bóg używa, by wywiać plewy. Po pierwsze, wiatr odkrywa. Co on odkrywa? Nasze nastawienie, grzechy, skłonności, rzeczy które mamy i które usprawiedliwiamy w naszym życiu, a które wiatr Ducha pokazuje, jako bożki. Kiedy Słowo Boże jest głoszone pod namaszczeniem, wtedy rzeczy, które według ludzi nie są złe, naraz stają się złe, gdyż odkrywa je powiew wiatru. W naszym pośpiechu i pragnieniu błogosławieństwa ignorowaliśmy Ducha Świętego, jako wiatr Boży, z Jego oczyszczającym dziełem. Inaczej mówiąc, głosiliśmy niewłaściwą stronę kazania. W rezultacie mamy tragedię w postaci wykonywania pracy Bożej brudnymi rękami i nieczystymi sercami. Głosiliśmy o błogosławieństwach, które przyjdą, kiedy nadejdzie przebudzenie i popłynie rzeka. O to nie musicie błagać, to się stanie. Zamiast tego musimy głosić upamiętanie, odnowienie i modlitwę, gdyż te rzeczy spowodują przebudzenie.

Głosiliśmy niewłaściwą stronę poselstwa, a z tej tragedii powstały dwie skrajności. Pierwsza, że z powodu frustracji, że nie jesteśmy w stanie wykonywać dzieło Bożych, powstał duch imitacji tak dzisiaj powszechny. Nie mogliśmy sprawić, by ewangelia działała, więc co robimy? Imitujemy sprawy Boże, uczymy ludzi, jak mówić językami, stawiamy chwytaczy za nimi, by ich kładli, kiedy wkładają na nich ręce i nazywamy to padaniem pod mocą Ducha Świętego. Ta imitacja weszła, gdyż ignorowaliśmy oczyszczającą pracę Ducha Świętego. Kościół jest pełen cielesności i nie może wykonywać dzieł Bożych, dlatego je imituje. Inna skrajność powstała z tej tragedii, to zniechęcenie i odstępstwo. Bóg powiedział, że będziecie mieć moc. Kiedy nie ma mocy, przychodzi zniechęcenie i odstępstwo. Ten sam Duch Święty, który przynosi błogosławieństwo, ujawnia również to, co nie jest z Boga. Kiedy Ananiasz i Safira padli martwi, to nie diabeł ich zabił. Ta sama moc, która wskrzesiła Dorkę, ich zabiła. To musimy wiedzieć. Ten sam Duch Święty, kiedy głosimy Go w Jego pełni i pozwolimy, by ten wiatr wiał, ujawnia i oczyszcza te rzeczy, których Bóg nie może tolerować. On musi mieć prawo, by oczyszczać, gdyż moc potrzebna do służby jest przerwana przez zanieczyszczenia. Życie Ducha nie będzie działać tam, gdzie tolerowany jest grzech. Moc, to pozycja. Kiedy Samson utracił swoje oddzielenie dla Boga, stracił namaszczenie. Kiedy król Saul był nieposłuszny, Duch Boży odstąpił od niego. Dawid to rozumiał. Kiedy napominał go Natan, on wołał w pokucie, „Nie odrzucaj mnie od oblicza swego i nie odbieraj mi swego Ducha świętego!” (Psalm 51:13). Moc Boża nie może przepływać przez naczynie z zanieczyszczonym sercem. Dlatego wiatr Boży musi ujawniać nieczystości serca. Nieczyste serce zanieczyszcza każdą ofiarę składaną Bogu.

Popatrzcie na Boży werdykt o nieczystości. „Gdy ktoś niesie poświęcone mięso w podołku swojej szaty i dotknie swoim podołkiem chleba albo gotowanej potrawy, albo wina, albo oliwy, albo jakiegokolwiek pokarmu, to czy ten staje się wtedy poświęcony? Kapłani odpowiedzieli, mówiąc: Nie!” (Aggeusz 2:12). „Wtedy Aggeusz zapytał i rzekł: Gdy ktoś stał się nieczysty wskutek dotknięcia zwłok i dotknie którejś z tych rzeczy, to czy staje się ona nieczysta? Na to odpowiedzieli kapłani, mówiąc: Staje się nieczystą.” (Aggeusz 2:13). „Wtedy odezwał się Aggeusz i rzekł: Tak to jest i z tymi ludźmi, tak to jest i z tym narodem w moich oczach - mówi Pan - i także z wszelkim dziełem ich rąk: Cokolwiek oni ofiarują, będzie nieczyste.” Izrael, lud Boży był nieczysty i Bóg powiedział, że wszystko, czego dotykają, lub co ofiarują, jest zanieczyszczone.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Kiedy wieje wiatr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz