W czasie tego szukania Bóg wskazał mi,
bym zaprosił ewangelistę. Ewangelista zaczął w niedzielę rano. Mieliśmy dobre
nabożeństwo w niedzielę rano, a ewangelista głosił trudne kazanie. Był jakiś
dziwny, ale wielu ludzi, którzy naprawdę znają Boga, wydają się dziwnymi dla
tych, którzy Boga nie znają. Tego wieczora w czasie nabożeństwa ludzie śpiewali
i uwielbiali Boga. Wyglądało, że wszystko szło tak, jak chcieliśmy. W czasie
śpiewania ewangelista wziął mikrofon, przerwał śpiew, uciszył muzykę i
powiedział, „Bóg powiedział mi, że mamy to przerwać i modlić się przez trzydzieści
minut. Nie patrzcie na zegarki. Powiem wam ,kiedy powstać. Odwróćcie się i
zróbcie sobie z ławki ołtarz.” On
odwrócił się tyłem do zgromadzonych, upadł i zaczął się modlić. Po około
trzydziestu minutach wstał, wziął mikrofon i powiedział, „Bóg pokazał mi, że
człowiek w przywództwie tego zboru chodzi do czyjejś żony i nie możecie mieć
przebudzenia z takim grzechem w zborze.” Wiatr wiał. Ja nie wiedziałem, o kim
on mówił, ale wiedziałem, że było to słowo z Nieba i ten wiatr wiał, by
oczyścić zbór. Wiedziałem, dlaczego przebudzenie zamierało. Ewangelista powiedział,
„Wróćcie do ołtarza. Będziemy trzymać się Boga. Nie możecie mieć przebudzenia z
grzechem w zborze.” Wróciliśmy do ołtarza, zaczęliśmy szukać Boga i modlić się.
Podczas modlitwy poczułem klepnięcie po ramieniu. Popatrzyłem, a tam stał
kierownik szkółki niedzielnej. Powiedział do mnie, „Ja nie będę mógł wrócić do
tego przebudzenia.” Odpowiedziałem, Na pewno nie.” Wiedziałem, że znalazł
się winowajca. W zborze zaczęło się przebudzenie, które trwało 5 lat.
Kiedy pozwolimy Duchowi Świętemu, by jak
wiatr, przewiał zbór, On ujawni, a jeżeli Mu pozwolimy, On wywieje wszelkie
plewy, które zmieszały się z prawdziwą pszenicą. Kiedy plewy znikną, Duch Boży
może przyjść, jako woda od Boga, jako rzeka wody żywej. Co się wtedy stanie?
Wasze zdrowie prędko zakwitnie. Bóg wysłucha, kiedy będziecie się modlić. Bóg
pokieruje waszymi krokami. To wszystko będzie stale, kiedy pozwolicie, by ten
wiatr ujawnił i wywiał plewy, które przeszkadzają w przepływie tej rzeki.
Nie musicie błagać rzeki, by płynęła. Ona
jest w was i cały czas napiera na przeszkody. Ona jest w was, by wypływać i to
jest Jego cel w was. Nie musicie błagać rzeki,
by płynęła; po prostu usuńcie przeszkody, ograniczenia i zburzcie tamę! Niech wiatr
Boży wyjawi chciwość, egoizm, gorycz, żal, nienawiść, rywalizację i nieprzebaczenie,
które tam jest. Niech wiatr Boży to wyjawi, a to, co wyjawi, niech wywieje.
Ludzie, którzy zostaną zdemaskowani, albo wyjdą, albo będą pokutować i oczyszczą
swoje życie, by Duch Święty mógł działać. Piotr w 5 rozdziale Dziejów Apostolskich
wykrył kłamstwo, kiedy Ananiasz i Safira sprzedali pole i przynieśli pieniądze
do Pana. Piotr powiedział do niego, „Dlaczego
szatan napełnił twoje serce, byś kłamał Duchowi Świętemu?” Ananiasz padł martwy.
Trzy godziny później jego żona weszła z tym samy kłamstwem i ona również padła
martwa. Gdyby Piotr nie rozpoznał tego kłamstwa, przebudzenie by się skończyło.
Duch życia i życie Ducha nie może działać, kiedy pozwala się na takie rzeczy.
Kiedy ten wiatr wieje, wyjawia wszystko, co przeszkadza Jemu, by przyszedł jako
rzeka wody życia. Kiedy On przychodzi jako rzeka, uzdrawia wszystko, czego dotknie.
Widzieliśmy już, że działanie Ducha
Świętego, jako wiatru od Boga jest po to, by ujawnić i odkryć wszystko, co
przeszkadza w przepływie rzeki wody żywej. Takie jest zawsze zadanie wiatru
Bożego. Kiedy już to zostanie odkryte, kiedy zepsucie zostanie ujawnione,
trzeba się z tym rozprawić. Wiatr wieje,
zepsucie jest ujawnione i wtedy musimy to odrzucić, lub ponosić konsekwencje.
Złóżcie wszelki ciężar i grzech, który usidla, przeszkadza lub ogranicza
użyteczność.
„Szkoła
Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Kiedy wieje wiatr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz