Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 12 lutego 2013

aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas

Błogosławieństwo zielonoświątkowe czyni wierzącego potężnym w modlitwie. „Tego dnia będziecie prosić w moim imieniu, (jakiego dnia? Kiedy przyjdzie Duch Święty) .. O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam.” (Jan 16:23). Modlitwa jest zadaniem niemożliwym bez Ducha Świętego. Jest to doświadczenie najczęściej daremne, gdyż nie wiemy, o co się modlić. Prosimy, a nie otrzymujemy, gdyż źle prosimy. Biblia mówi, „Nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach.” (Rzymian 8:26). Tylko napełnieni Duchem znają ten rodzaj modlitwy. Taka modlitwa czyniła cuda w Dziejach Apostolskich. Czytajcie tą księgę. Ich poznanie Chrystusa dało im tajemnicę Jego mocy. On był wytrwały w modlitwie. Wychodził na modlitwę w samotności. Oni to widzieli. Obserwowali, jak czynił cuda, ale kiedy byli z Nim sami, nie pytali Go, jak czynić cuda, ale powiedzieli, Naucz nas modlić się”. Oni wiedzieli, że ta moc pochodziła ze spotkań modlitewnych. Księga Dziejów Apostolskich wyjawia rodzaj modlitwy, która czyni cuda.

Modlitwa w Duchu Świętym wzywa Imienia, wywyższa Imię i rości sobie prawo do Imienia. Modli się według Jego woli, przedstawia Jego obietnice i ogłasza Jego moc. O takiej modlitwie mówił Jakub, kiedy powiedział, „Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.” (Jakuba 5:16). Modlitwa człowieka modlącego się w Duchu Świętym jest usilną modlitwą człowieka świętego, gdyż jest on pełen Ducha Świętego. Pięćdziesiątnica jest zawsze związana z mocą. Ostatnią obietnicą naszego Pana było, „Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was” (Dzieje Apost. 1:8). To wszystko otrzymaliście, kiedy otrzymaliście Jego. Nie tylko powiedzieliście, „Przyjąłem Go wiarą”. Jeżeli przyjąłeś Go wiarą, masz Go i On mieszka w tobie. Jeżeli on mieszka w tobie, to wiesz, że On jest w tobie. Jeżeli przyjdziesz to ołtarza modlitwy i zostaniesz tam wystarczająco długo, On będzie się modlił przez ciebie. On cię ożywi. On cię poruszy, a wtedy czyń to, co daje ci okazja. Kiedy ja się modlę i Duch zaczyna mnie poruszać, kiedy jest we mnie poruszony, w tym momencie mogę czynić to, co mi daje okazja. Mogę wkładać ręce na chorych, a oni wyzdrowieją. Mogę wtedy prorokować, jeżeli proroctwo pasuje do okazji.

Musimy mieć wiarę, że On zapewni wszystko, jeżeli ja przygotuję Mu naczynie. On jest wszystkim. Musimy w to wierzyć. Duch Boży jest Duchem mocy. On jest Duchem modlitwy i wiedzy. Wszędzie w Piśmie Świętym jest On wiązany z mocą Wszechmocnego Boga. W Starym Testamencie On czynił potężne dzieła, chociaż „nie był jeszcze dany” w takim sensie, jak my Go mamy w Nowym Testamencie. W Nowym Testamencie On jest Bożym koronnym darem mocy. On jest duchem mocy, a człowiek musi mieć moc. Nie może czynić tego, do czego Bóg go upoważnił, bez siły do wykonania tego. Tą siłą jest Duch Święty. Wierzcie w to! Mówicie, że Bóg was powołał do jakiegoś miasta, byście tam zakładali zbór, albo jesteście w zborze i wiecie, że wolą Bożą jest, by ożywić ten zbór. Możecie to zrobić, gdyż macie w sobie środki, by to wykonać.

On przyobleka się w uświęconych mężczyzn i kobiety. „Aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas.” (2 Kor. 4:7). Dlatego miara naszej siły jest w energii Ducha Świętego, działającej w nas i przez nas. Cała pełnia życia, źródła żywotności, wszelka pewność i zwycięstwo nad grzechem, zwycięstwo nad ciałem, to wszystko jest w mieszkającej w nas obecności i mocy Ducha Świętego w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Kiedy naprawdę wierzę Duchowi Świętemu, stawia mnie to na wspaniałym miejscu. Jeżeli mogę wiedzieć, co Bóg chce, bym czynił i gdzie to mam czynić, jeżeli jestem gdzieś zgodnie z wolą Bożą, mogę wierzyć, że cokolwiek jest potrzebne, mogę to uczynić, gdyż w sobie mam źródła Boże. Mam Boże życie. Chcę wam uświadomić tą prawdę i doprowadzić was do wiary. To nie ulepszenie waszych własnych możliwości, ale coraz większe poleganie na Duchu Świętym i Jego mocy.

Atmosfera kościoła apostolskiego jest przesycona mocą tak samo w wieku I jak i XX. Widzicie to w Dziejach Apostolskich. Tam była moc. Ich słowa miały moc. Ich poselstwa wywoływały przekonanie o grzechu. „Co mamy czynić, by mieć zbawienie?” – wołali niewierzący. Ich świadectwu towarzyszyły znaki i cuda. Osądzali serca czyniących zło, a Niebo na ich osąd dawało pieczęć. Dlaczego? Ponieważ przemawiali w mocy Ducha Świętego. W ich obecności drżeli władcy. „Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa,” powiedział Festus do Pawła. (Dz. Apost. 26:24). To Duch Święty mówił przez ludzi, którzy byli martwi dla wszystkiego innego. Martwi słyszeli ich głos. Choroby uciekały przed ich dotknięciem. Diabeł był poddany ich słowom. Bądźmy pewni, że ta moc nie była czymś tylko na tamte czasy; ona jest na całą erę Ducha Świętego w kościele. My żyjemy w czasie, kiedy Duch Święty zgromadza oblubienicę dla Chrystusa. To jest era Ducha Świętego. On chce działać wśród nas tak samo, jak działał wśród nich. Nasze słowa mają mieć moc. Serca słuchaczy powinno przeszywać osądzenie. Umarli powinni słyszeć nasz głos, choroby powinny ustępować, a demony uciekać, kiedy przemówimy. Po to On dał nam Ducha Świętego.

Słuchajcie Pawła. „a mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc” (1 Kor. 2:4). Ponownie w Rzymian 15:19, „przez moc znaków i cudów” Jak Pawle? Jak to robisz? Przez Ducha Bożego. „przez moc znaków i cudów oraz przez moc Ducha Świętego, rozkrzewiłem ewangelię Chrystusową”. Oni prosili i otrzymali, gdyż prosili w Duchu. Dlaczego my nie spróbujemy pięćdziesiątnicy? Musimy wrócić do ołtarza i odzyskać to, co jest gwarancją naszego dziedzictwa, czyli chrzest Duchem Świętym. Nie potrzebujemy nowego programu. Potrzebujemy powrotu do pięćdziesiątnicy, odbudowania ołtarza Jezusa Chrystusa, by być jeszcze raz ciałem, przez które ta rzeka może przepływać. To i jedynie to jest odpowiedzią. W 15 rozdziale Łukasza mamy historię o synu marnotrawnym. Jest to historia o marnotrawnym, ale nie o synu w normalnym sensie. To jest kościół. Każdy, kto to głosi, mówi, że Ojcem jest Bóg. Ten ojciec miał dwóch synów, czyli staro-testamentowy Izrael i nowo-testamentowy kościół. Staro testamentowy Izrael poszedł do Babilonu, a nowo testamentowy kościół poszedł do Rzymu.

W tej przypowieści młodszy syn wstał i zażądał swojego dziedzictwa. To jest kościół. W dniu zesłania Ducha Świętego Bóg dał dziedzictwo młodemu kościołowi. Wyraźnie jest napisane, że Duch Święty jest zadatkiem naszego dziedzictwa. Otrzymawszy dziedzictwo, ten młody kościół opuścił górną izbę i wstrząsnął światem dla Boga. Jednak w ciągu krótkich 30 lat zredukował się do formy bez mocy. Wydał swoje dziedzictwo na cielesne życie, na zabawy i sztuczki religijne. Kiedy ten młody kościół się obudził, był głód, nie chleba ani wody, ale Słowa Bożego i obecności Bożej. Zaczął cierpieć niedostatek. Co zrobił? Zamiast wrócić do ołtarza i być ponownie napełnionym Duchem Świętym, zapukał do drzwi świata i prosił o pomoc. Świat zgodził się karmić kościół za pewną cenę. Ceną tą było, „Będę cię karmił, ale najpierw ty musisz karmić moje świnie”. Postawcie do w żydowskim kontekście, w którym była pisana Biblia. Świnie były zabronione. Żydzi nie jedzą wieprzowiny. Oni nie zadają się ze świniami. To jest wbrew ich wierze. Świat powiedział do marnotrawnego kościoła, „Jeżeli pozwolicie waszym kobietom ubierać się tak, jak nasze, chodzić tam, gdzie my i nie będziecie tacy rygorystyczni, abyśmy czuli się wygodnie w waszym kościele, pomożemy wam”. My nie potrzebujemy ich pomocy. Potrzebujemy wrócić do Pięćdziesiątnicy, odbudować ołtarz i uchwycić się Boga. Uchwyć się Boga, aż poznasz zmysł Boży.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Życie zielonoświątkowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz