Tytusa 1:15, „Dla czystych
wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste..”
(Tytusa 1:15). Do Lewitów Bóg powiedział, że „Będzie ich płukał jak złoto i
srebro. Potem będą mogli składać Panu ofiary sprawiedliwości.” (Malachiasza
rozdział 3). To wszystko świadczy, że serce musi być czyste, zanim będzie mogło
składać Bogu ofiary sprawiedliwości. Zanim Bóg spojrzy na ofiarę, przyglądnie
się ofiarodawcy. On jest bardziej
zainteresowany twoim sercem, niż tym, co masz w rękach. Bóg powiedział,
„..oczyśćcie się, wy, którzy nosicie naczynia Pańskie!” (Izaj. 52:11). By wasza
praca, służba, usługa, uwielbianie i modlitwy zanoszone do Boga były przyjęte,
muszą pochodzić z czystego serca. Jeremiasz powiedział, „...Przeklęty, kto
wykonuje dzieło Pana niedbale..” (Jer. 48:10). „Bez świętości nikt nie ujrzy
Pana”. To znaczy, że aby służyć Panu, musicie chodzić w świętości.
Tu jest biblijny standard
sprawiedliwości i oddzielenia od świata, którego musimy przestrzegać, jeżeli
Bóg ma nas używać. Ktoś powiedział, że
tak ciężko pracowaliśmy, by uniknąć błędu o zbawieniu przez uczynki, że
wytworzyliśmy zbawienie bez posłuszeństwa. Kościół wymyślił skrót odstępstwa,
kiedy posłuszeństwo nazywa legalizmem. Wiara, to posłuszeństwo Bogu. Jezus
powiedział, „Jeśli mnie miłujecie, będziecie czynić to, co wam mówię”. Głupcy
szydzą z grzechu. Największą tragedią jest to, że grzech zaczął być wyśmiewany
w kościele. Nie ma Bożego strachu i świętego gniewu przeciw niesprawiedliwości.
W wielu dzisiejszych teologiach widać duchowe
bezprawie. Dla wielu łaska stała się przyzwoleniem na grzech. Juda 4 mówi o ludziach,
którzy łaskę Bożą zamienili w rozpustę. Paweł potwierdza tą doktrynę w Rzymian
6, „Czy mamy grzeszyć, aby łaska obfitsza była”? Odpowiedź brzmi, „Przenigdy!
Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy?”
To
kłamstwo, które uczy, że jesteśmy pod łaską i nie ma znaczenia, jak żyjemy, wprowadziło
do kościoła wartości moralności tego świata i jeszcze ma czelność nazywać to
łaską. Prawdziwa łaska uczy nas, „abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych
pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie
żyli” (Tytusa 2:12). Jest to naprawdę dzień ciemności, dzień, w którym ludzie znajdują
zachętę do grzechu w świadomości, że Bóg jest Bogiem łaski i miłosierdzia.
Kiedy ten wiatr nie wieje, grzech
jest traktowany z kazalnicy delikatnie. Jeżeli Duch Święty nie ma możliwości
przewiewać i ujawniać, grzech jest zwykle ignorowany. Tak dzisiaj wygląda w
kościele. Kiedy głosiłem, czułem, jak pastor ciągnął mnie za marynarkę. Bał
się, że powiem coś, co może kogoś obrazić. Spotkacie się z tym, że ludzie nie
chcą, by mówić przeciw grzechowi.
Kazalnica
ma polecenie od Boga, „Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak
trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki” (Izaj. 58:1). Naczynie,
które nie woła, musi być skruszone. My musimy być skruszeni. Nikt nie ma prawa
wypowiadać twardych słów, jeżeli sam nie płacze nad grzechem i nie wstawia się za
ludźmi.
Drugą skrajnością jest miękkość. Dla świata idealnym kaznodzieją obecnie jest
średnio utemperowany człowiek, napominający średnio zachowujących się ludzi. To
nie jest nowe. Jeremiasz powiada, „to są ludzie buntowniczy”, a Izajasz,
„...synowie, którzy nie chcą słuchać zakonu Pana, którzy mówią do jasnowidzów: Nie miejcie widzeń! a do wieszczów: Nie
wieszczcie nam prawdy! Mówcie nam raczej słowa przyjemne, wieszczcie rzeczy
złudne!” (Izaj. 30:9,10). Inaczej mówiąc, przemawiaj delikatnie, mów słowa
przyjemne, powiedz nam o naszych prawach i przywilejach, byśmy czuli się
dobrze, ale nie mów nam o wymaganiach sprawiedliwości Świętego Boga. Prawda, że
to znamy? Niektórzy z was są pastorami i wiecie, że takie jest nastawienie,
a może nawet wy daliście miejsce na takie nastawienie. Postawa 85% członków kościoła jest taka, że chcą się dobrze czuć. Bóg
nie ma nic przeciw temu, byście się dobrze czuli, ale ważniejsze dla Niego
jest, byście dobrze żyli.
Dlaczego jest taka miękkość z
kazalnicy? Uważam, że w dziedzinie, której mam teraz dotykać, ten wiatr Boży
staje się tornadem. Miękkość z kazalnicy
w wielu przypadkach wskazuje, że kaznodzieja nie rozprawił się z grzechem w
swoim własnym sercu. Nie możecie efektywnie głosić przeciw ukrytym grzechom,
bałwochwalstwu i świeckości u innych, jeżeli nie załatwicie tego w swoim życiu.
Musicie wiedzieć, że jeżeli pozwolicie Duchowi Świętemu, by was używał i by ten
wiatr wiał przez was, to on będzie oczyszczał i uświęcał kościół. To jest
jedyny klimat, w którym On będzie działał. Ludzie, którzy mają grzech w swoim
życiu, którzy nie rozprawili się z bałwochwalstwem w swoich sercach, nie mogą
przekazywać słowa napomnienia, ani wzywać kościoła do upamiętania i
sprawiedliwości, gdyż w swoich sercach są osądzani. Są jak Dawid, który po popełnieniu cudzołóstwa i morderstwa nie mógł
korygować swoich synów, kiedy grzeszyli. Niewyznany grzech i nieprawość
zabierają nam możliwość przynoszenia napomnienia, korekty i wzywania kościoła
do upamiętania. Jeżeli nie pozwolimy, by wiatr Ducha wiał swobodnie w
naszym życiu, jesteśmy bezużyteczni dla Boga.
„Szkoła
Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Kiedy wieje wiatr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz