Bert Clendennen

Bert Clendennen

czwartek, 14 lutego 2013

wołaj na całe gardło

„Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki” (Izaj. 58:1)

Tytusa 1:15, „Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste..” (Tytusa 1:15). Do Lewitów Bóg powiedział, że „Będzie ich płukał jak złoto i srebro. Potem będą mogli składać Panu ofiary sprawiedliwości.” (Malachiasza rozdział 3). To wszystko świadczy, że serce musi być czyste, zanim będzie mogło składać Bogu ofiary sprawiedliwości. Zanim Bóg spojrzy na ofiarę, przyglądnie się ofiarodawcy. On jest bardziej zainteresowany twoim sercem, niż tym, co masz w rękach. Bóg powiedział, „..oczyśćcie się, wy, którzy nosicie naczynia Pańskie!” (Izaj. 52:11). By wasza praca, służba, usługa, uwielbianie i modlitwy zanoszone do Boga były przyjęte, muszą pochodzić z czystego serca. Jeremiasz powiedział, „...Przeklęty, kto wykonuje dzieło Pana niedbale..” (Jer. 48:10). „Bez świętości nikt nie ujrzy Pana”. To znaczy, że aby służyć Panu, musicie chodzić w świętości.

Tu jest biblijny standard sprawiedliwości i oddzielenia od świata, którego musimy przestrzegać, jeżeli Bóg ma nas używać. Ktoś powiedział, że tak ciężko pracowaliśmy, by uniknąć błędu o zbawieniu przez uczynki, że wytworzyliśmy zbawienie bez posłuszeństwa. Kościół wymyślił skrót odstępstwa, kiedy posłuszeństwo nazywa legalizmem. Wiara, to posłuszeństwo Bogu. Jezus powiedział, „Jeśli mnie miłujecie, będziecie czynić to, co wam mówię”. Głupcy szydzą z grzechu. Największą tragedią jest to, że grzech zaczął być wyśmiewany w kościele. Nie ma Bożego strachu i świętego gniewu przeciw niesprawiedliwości. W wielu dzisiejszych teologiach widać duchowe bezprawie. Dla wielu łaska stała się przyzwoleniem na grzech. Juda 4 mówi o ludziach, którzy łaskę Bożą zamienili w rozpustę. Paweł potwierdza tą doktrynę w Rzymian 6, „Czy mamy grzeszyć, aby łaska obfitsza była”? Odpowiedź brzmi, „Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy?”

To kłamstwo, które uczy, że jesteśmy pod łaską i nie ma znaczenia, jak żyjemy, wprowadziło do kościoła wartości moralności tego świata i jeszcze ma czelność nazywać to łaską. Prawdziwa łaska uczy nas, „abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli” (Tytusa 2:12). Jest to naprawdę dzień ciemności, dzień, w którym ludzie znajdują zachętę do grzechu w świadomości, że Bóg jest Bogiem łaski i miłosierdzia.

Kiedy ten wiatr nie wieje, grzech jest traktowany z kazalnicy delikatnie. Jeżeli Duch Święty nie ma możliwości przewiewać i ujawniać, grzech jest zwykle ignorowany. Tak dzisiaj wygląda w kościele. Kiedy głosiłem, czułem, jak pastor ciągnął mnie za marynarkę. Bał się, że powiem coś, co może kogoś obrazić. Spotkacie się z tym, że ludzie nie chcą, by mówić przeciw grzechowi.

Kazalnica ma polecenie od Boga, „Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki” (Izaj. 58:1). Naczynie, które nie woła, musi być skruszone. My musimy być skruszeni. Nikt nie ma prawa wypowiadać twardych słów, jeżeli sam nie płacze nad grzechem i nie wstawia się za ludźmi. Drugą skrajnością jest miękkość. Dla świata idealnym kaznodzieją obecnie jest średnio utemperowany człowiek, napominający średnio zachowujących się ludzi. To nie jest nowe. Jeremiasz powiada, „to są ludzie buntowniczy”, a Izajasz, „...synowie, którzy nie chcą słuchać zakonu Pana, którzy mówią do jasnowidzów: Nie miejcie widzeń! a do wieszczów: Nie wieszczcie nam prawdy! Mówcie nam raczej słowa przyjemne, wieszczcie rzeczy złudne!” (Izaj. 30:9,10). Inaczej mówiąc, przemawiaj delikatnie, mów słowa przyjemne, powiedz nam o naszych prawach i przywilejach, byśmy czuli się dobrze, ale nie mów nam o wymaganiach sprawiedliwości Świętego Boga. Prawda, że to znamy? Niektórzy z was są pastorami i wiecie, że takie jest nastawienie, a może nawet wy daliście miejsce na takie nastawienie. Postawa 85% członków kościoła jest taka, że chcą się dobrze czuć. Bóg nie ma nic przeciw temu, byście się dobrze czuli, ale ważniejsze dla Niego jest, byście dobrze żyli.

Dlaczego jest taka miękkość z kazalnicy? Uważam, że w dziedzinie, której mam teraz dotykać, ten wiatr Boży staje się tornadem. Miękkość z kazalnicy w wielu przypadkach wskazuje, że kaznodzieja nie rozprawił się z grzechem w swoim własnym sercu. Nie możecie efektywnie głosić przeciw ukrytym grzechom, bałwochwalstwu i świeckości u innych, jeżeli nie załatwicie tego w swoim życiu. Musicie wiedzieć, że jeżeli pozwolicie Duchowi Świętemu, by was używał i by ten wiatr wiał przez was, to on będzie oczyszczał i uświęcał kościół. To jest jedyny klimat, w którym On będzie działał. Ludzie, którzy mają grzech w swoim życiu, którzy nie rozprawili się z bałwochwalstwem w swoich sercach, nie mogą przekazywać słowa napomnienia, ani wzywać kościoła do upamiętania i sprawiedliwości, gdyż w swoich sercach są osądzani. Są jak Dawid, który po popełnieniu cudzołóstwa i morderstwa nie mógł korygować swoich synów, kiedy grzeszyli. Niewyznany grzech i nieprawość zabierają nam możliwość przynoszenia napomnienia, korekty i wzywania kościoła do upamiętania. Jeżeli nie pozwolimy, by wiatr Ducha wiał swobodnie w naszym życiu, jesteśmy bezużyteczni dla Boga.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Kiedy wieje wiatr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz