Bert Clendennen

Bert Clendennen

sobota, 17 grudnia 2011

to, co plugawe, stało się szlachetne

Głębiej niż osąd, głębiej niż uczucia, znajduje się ludzki charakter, który nazywamy naturą. Wielu rzeczy o ludzkiej naturze nie wiemy, wiemy jednak, że ma ona wpływ na zewnętrzne okoliczności i dostosowywanie ich do swoich potrzeb. Natura żołędzia zamienia rosę, powietrze i glebę w drzewo dębu. Okoliczności mogą zniszczyć jego siłę, dopóki jednak ono żyje, nie można zmienić kierunku tego procesu. Ani człowiek, ani zwierzęta, ani ziemia nie mogą sprawić, by żołądź przemienił się w wiąz. Nawożenie może zmienić jakość drzewa, kultywacja może zmienić jego formę, ale to, czy żołądź zrodzi dąb czy wiąz nie zależy od okoliczności, gdyż jest to kwestią natury. Naturą upadłego człowieka jest preferować doraźną przyjemność a nie perspektywę wiecznej szczęśliwości czy upodobania Boga. Naturą upadłego człowieka jest kochać siebie a zapominać o Stworzycielu. Powiedzieć, że człowiek jest funkcją okoliczności równa się zaprzeczeniu, że ma on jakąkolwiek naturę. Gdzie bowiem jest natura, tam jest też moc, której okoliczności są jedynie czymś ubocznym. Gdyby wszelkie okoliczności świata stanęły przeciwko prawu natury działającym w żołędziu, i tak nigdy go nie pokonają. Żaden nawóz, żaden ogrodnik, żadne ciepło czy podlewanie nie zrobią z niego kapusty.
Społeczeństwo utrzymuje na ogół, że ludzka natura jest w gruncie rzeczy dobra. Jeśli tak jest, to skąd się wywodzi całe ludzkie zło? Każdy zły przykład pokazany współczesnemu dziecku jest owocem ludzkiej natury. Jego ziarno zostało zasiane wszędzie, gdzie się da, w tłocznych miastach, w pustych lasach, w starożytnych kolebkach cywilizacji, na odległych morskich wyspach, i w każdym z tych miejsc to ziarno wydało żniwo grzechów i problemów. Jest to absolutny dowód na to, że ludzka natura - ogólnie rzecz biorąc - jest nasieniem rodzącym grzech i kłopoty. Chrześcijaństwo podaje się za system na rzecz czegoś, co nigdzie indziej nie było głoszone: tą rzeczą jest odnowa zepsutych serc na obraz Boga Niebios. Wszystkie siły tego systemu są na to skierowane, na uczynienie „nowych stworzeń” w Chrystusie. Jeśli to się nie dzieje, Chrześcijaństwo pozostaje tylko teorią. Problem z naszą naturą jest taki, jak uczynić coś złego dobrym. Ludzkimi metodami to po prostu niemożliwe. To cudowne ujrzeć wysuszone morze i pustynię pokrytą manną. Jednak najbardziej niezwykła manifestacja ponadnaturalnej mocy to zły człowiek, który nagle staje się dobry; to, co ziemskie, kiedy staje się niebiańskie, to, co zmysłowe stające się czymś duchowym, to, co diabelskie, kiedy staje się podobne do Boga. Etiopczyk zmieniający barwę swojej skórę i pantera zrzucająca swoje cętki. „Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę, a lampart swoje pręgi? Tak samo czy możecie czynić dobrze, wy, którzyście się nauczyli postępować przewrotnie?” Jer 13:23  (BT) Oto jest władca; ale nie fizycznego wszechświata, który obala fizyczność, ani świata umysłu obalający naturę umysłu, lecz władca moralnego wszechświata uwiarygodniający Ewangelię swojej własnej łaski. Stworzenie świętych z grzeszników jest pokazem, w którym boskość Ewangelii jest najsilniej i najbardziej przekonująco objawiona. To moc Pięćdziesiątnicy. Kiedy Ewangelia jest głoszona z Duchem Świętym zesłanym z Nieba, to sam Bóg przemawia poprzez ludzką formę. Nic się nie może ostać przed takim nauczaniem. W Dniu  Pięćdziesiątnicy Bóg, posługując się rybakiem o imieniu Piotr, przemówił, a ziemia zadrżała. Trzy tysiące ludzi zostało na zawsze wzbudzonych ze śmierci grzechu. Co było tak rzadkie w ludzkiej naturze teraz stało się normalne podczas uświęcenia człowieka. To, co plugawe, stało się szlachetne. Samolubni zaparli się siebie. Zgorzkniali stali się łagodni. Co było zmysłowe, stało się przepięknie czyste. Patrzymy wstecz na te trzy tysiące wówczas nawróconych i nie możemy się nadziwić! Nasza natura nie jest beznadziejnie zgubiona! Odkupienie jest realne! Ludzkość może być uświęcana. Zwyciężony został nie abstrakcyjny grzech, ale ten w ludzkim sercu, w ludzkiej naturze, ten, do którego się odwołują pokusy umysłu i ciała. Grzech w żywym człowieku został pokonany. Jego Zwycięzca panuje! Przez moc Jego krwi, Jezus załatwił problem grzechu. Moc krwi jest życiem Boga i to życie popłynęło obficie w dzień Pięćdziesiątnicy. W tych nawróconych z tego dnia widzę obietnicę własnego wyzwolenia. Dlatego wołam: „Ja też zostałem wyzwolony spod prawa grzechu i śmierci!” Ta obietnica wyzwolenia nie jest tylko dla jednostek. Ona jest dla tłumów. Dlaczego więc mamy nie spróbować [odnowienia] Pięćdziesiątnicy?

 „Szkoła Chrystusa” - cykl Pneumatologia z rozdziału – Praktyczna manifestacja mocy Ducha Świętego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz