Pewna karawana na Wschodzie podróżowała przez pustynię i znalazła się w pewnym momencie bez wody. Źródła, których zwykle używała były wyschnięte. Karawana się zatrzymała, gdyż jej uczestnicy byli zbyt spragnieni i wycieńczeni, by dalej iść. Pewien człowiek podszedł do Szejka i poradził mu, by uwolnił dwa piękne wielbłądy - ogiery, które prowadził on do domu jako prezent dla jego narzeczonej. Zwierzęta miały zwieszone z pragnienia języki. Kiedy jednak prowadzono je do granic obozu i uwolniono, podniosły swoje głowy i zaczerpnęły powietrza swoimi napuchniętymi nozdrzami. Wówczas nieomylny instynkt poprowadził je biegiem przez pustynię najprostszą drogą niczym strzały. Jeźdźcy pojechali zaraz za nimi i po godzinie czy dwóch powrócili z dobrą wieścią, że woda została znaleziona. Wśród okrzyków radości i chwały cały obóz przeniósł się nad nowo odkryte źródła wody. Bóg umieścił we mnie i w Tobie instynkt prowadzący nas ku żywej wodzie. Dziękuj Bogu każdego dnia. jeśli masz ten głęboki duchowy głód Jego. Podążaj za tym pragnieniem, kiedy prowadzi Cię ono do tronu łaski, abyś mógł oczekiwać, wołać i otrzymać. Będziesz wówczas mógł wołać jak to uczynił Jakub mówiąc o Naftalim: „napełniony łaską, pełen błogosławieństwa Bożego” (5 Mojżeszowa 33, 23). Puste jest zawsze napełniane. „Napełnił głodnego dobrymi rzeczami” (Łukasza 1. 53). „Błogosławieni ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mateusza 5.6). „Jako nic nie mający. a jednak wszystko posiadający” (2 Koryntian 6,10).
Nie możemy być nigdy napełnieni, jeśli nie mamy przestrzeni dla Boga. Każde wielkie błogosławieństwo zaczyna się wielkim poświęceniem, i wielkim wyrzeczeniem się świata. „On nas wyprowadził... aby nas wprowadzić...” (5 Mojżeszowa 6,23). Abraham musiał pozwolić Lotowi wybrać zanim ten miał kiedykolwiek dojść do swojego pełnego dziedzictwa. Izaak musiał być ofiarowany na Górze Moria zanim Bóg mógł z niej uczynić miejsce swojej przyszłej świątyni. Mojżesz musi porzucić perspektywę posiadania tronu Egiptu zanim może otrzymać swoją wielką misję. Tak więc Ty i ja musimy pozbyć się siebie i świata zanim możemy być napełnieni Jezusem i Duchem świętym. Czy chcemy się ogołocić?
„Wykopcie w dolinie rów przy rowie” to wciąż nakaz proroka. „a dolina napełni się wodą” (2 Krl. 3,16 i 17). Czy żyjemy w dolinie uniżenia? Czy odsłoniliśmy w tej dolinie głębokie rowy potrzeby i świadomej niemocy? O tyle, o ile możemy powiedzieć „Nie jestem samo wystarczający” o tyle też możemy dodać: „Bóg mi wystarcza” Czy wyrzuciliśmy za burtę nie tylko samostanowienie, świadomość i grzech, ale i naszą własną siłę, naszą własną wiarę, nasze własne religijne doświadczenie? Czy uczyniliśmy miejsce dla Chrystusa, żeby On był zawsze wszystkim i we wszystkim? Otwarte serce będzie napełnione. Bóg powiedział Izraelowi: „Otwórz szeroko swoje usta a napełnię je” (Ps 81,10). Często jesteśmy tak zamknięci przez niewiarę, zwątpienie, strach, że nie potrafimy przyjąć miłości, którą Bóg chce na nas wylać. Wszyscy wiemy jak to jest napotkać ludzi, którzy są zamknięci. Oni nie mogą nas przyjąć, ani też nie mogą przyjąć Bożej miłości, którą niesiemy. Bóg wylewa swoją miłość na wielu ludzi, którzy nie mogą Go przyjąć i nie zrobią tego. On jest nierozpoznany przez takich ludzi. Bóg nie ma drogi dojścia do tak otępiałych, nieczułych zmysłów ludzi, którzy kochają ten świat. W takich przypadkach Bóg właśnie może zawołać „Jak często chciałem Was przygarnąć, ale nie chcieliście!”
„Szkoła Chrystusa” - cykl Pneumatologia z rozdziału – Napełnieni Duchem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz