Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 23 lutego 2011

Paweł nigdy nie był zniechęcony Chrystusem


Dla żołnierza konieczna jest dyscyplina i lojalność. Paweł był mistrzem w tym wszystkim, gdyż dla niego życiem był Chrystus. Pośród tłumów - żądnych krwi fanatyków - Paweł, tak jak Chrystus, pozostał spokojny i niewzruszony. Nie wstydził się prawdy, którą głosił w obecności królów i władców, ale w elokwentnych i logicznych słowach bronił przed nimi chrześcijaństwa. Ukamienowany prawie na śmierć, powstał i dalej zwiastował. Bez strachu mógł stanąć przed Festusem, chociaż ciągnął za sobą łańcuchy więzienne.

W tym wszystkim okazał się wierny. Tak jak jego Mistrz, wycierpiał wszystko i nie narzekał. Był świadomie posłuszny prawdzie Bożej i nigdy od niej nie odszedł. Ta odwaga Pawła nic była wytworem jego ciała. W Rzymian 7:18 powiada: „Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre, brak”. Zdolność Pawła, była potrzebną do tego, by ostać się w czasie sztormu, brała się stąd. że był absolutnie posłuszny Panu Jezusowi. W liście do Filipian 4:13 mówi: „Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”. On wiedział, że to miłość Chrystusowa go wzmacnia. Służył Chrystusowi nie za to, co dla niego zrobił ale ponieważ kochał Go całym sercem. Według Efezjan 3:16-20, zdolność do tego, by czymś być i coś czynić, otrzymujemy tylko od Ducha Świętego.

Paweł prosił Boga, „by sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez Ducha jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, ukorzenieni i ugruntowani w miłości, zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość i wysokość, i głębokość, i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą” W tych słowach zachęty Paweł mówi, że przez moc, która w nim działała przezwyciężył samego siebie. Tego dokonał w nim Chrystus. Słowa rozkazu z nieba były dla niego wystarczające.

We wszystkim, co czynił, miał jeden cel. „To jedno czynię” - twierdził. Nie był rozdwojony. Czasami, by przeżyć, musiał szyć namioty. Jadł tylko tyle. by mieć siłę do wykonywania tego, do czego został powołany. Bóg zbawił mnie nie po to, bym był doktorem, czy sprzedawcą, czy kimkolwiek innym. Takie rzeczy musimy robić, by mieć z czego żyć, ale „to jedno czynię - składam moje ciało, jako ofiarę żywa, by Bóg mógł przeze mnie objawiać swojego Syna". Paweł powiada: „Dlatego nie biegnę na próżno i nie uderzam w próżnię". Nie bił wiec powietrza, ale bił wroga. Wiedział, kim jest nieprzyjaciel i wiedział, kim jest Chrystus. On kontynuował marsz zwycięstwa. To było niesamowite doświadczenie.

Szedłem śladami tego wielkiego człowieka, od ulic Jerozolimy, przez najgłówniejsze szlaki Europy. Byłem w Grecji, w Atenach, w Koryncie. Piękno tamtego świata widziałem z góry, ale Paweł nigdy tego nie widział. Nie widział Akropolu, ale widział ludzi, którzy nie znali Chrystusa. Nigdy w swoich kazaniach nie opisywał piękna tego, co go otaczało, ale mówił o pięknie Chrystusa, który jest odpowiedzią na wszystko.

Zakładał kościoły, nawracał i organizował chrześcijaństwo, by mogło przetrwać. Paweł dokończył biegu. To oznacza, że wykonał wszystko, co mógł wykonać jako istota ludzka. Był zdecydowany, by zwyciężać. Nie było w nim nic świeckiego, ponieważ wszystko to dawno odrzucił. Dla niego liczył się tylko Chrystus. Tak powinni iść naprzód wszyscy chrześcijanie. Paweł nigdy nie był zniechęcony Chrystusem i tak samo powinno być z nami.

„Człowiek według Bożego serca” – Życie Chrystusa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz