Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 21 lutego 2011

narodziliśmy się po to, by nosić w sobie podobieństwo Chrystusa


Życie Chrystusowe Biblia nazywa życiem wiecznym. Jest to życie Boże. Wszystko, co żyje, rozmnaża się według swego rodzaju. To życie ma geny Boże i jeżeli pozwolimy, by rozwijało się w naszym życiu, to pewnego dnia będziemy podobni do Boga. Czytamy z Filipian 1:21; „Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem". Możemy zadać pytanie: „Kto to jest chrześcijanin?” Mam krótką definicję: chrześcijanin to ludzkie wydanie boskiego Chrystusa, jest to reprodukcja nieograniczonego Chrystusa w ograniczonym człowieku, w takim stopniu, jak tylko jest to możliwe w danym czasie. On jest naszym wzorem. My mamy przemienić się na Jego podobieństwo.

Jego życie jest przykładem we wszystkim. Powstaje jednak pytanie, czy wy i ja. ze wszystkimi naszymi niedoskonałością mi, możemy rzeczywiście być jak Chrystus. Wszystko musi się rozpocząć od nowego narodzenia, musi powstać nowe stworzenie, które ma Boże życie, a życie to powinno się rozwijać. Czy jest to możliwe dla śmiertelników, takich jak my, i na ile to jest możliwe? Czy my, chrześcijanie, możemy rzeczywiście być tacy jak Chrystus? Chrystus odpowiada na to pytanie poprzez żywych ludzi, takich jak my. Szczególnie wyraźnie widzimy to w życiu apostoła Pawła. Przecież Paweł nie był taki, jak Jezus, to znaczy - nie miał boskiej natury. Był całkiem jak my, był istotą ludzką, a Bóg podaje go jako przykład duchowej metamorfozy, a więc tego, czego Boże życie dokonało w nim. Bóg może dokonać tego w każdym z nas.

Pierwszym krokiem do zaistnienia tego podobieństwa jest nowe stworzenie. Musimy zrozumieć, że po to narodziliśmy się na nowo. Musimy. nosić podobieństwo niebiańskie. Nie narodziliśmy się tylko po to, by chodzić na nabożeństwa, być religijnymi albo śpiewać pieśni i słuchać kazań. Narodziliśmy się po to, by nosić w sobie podobieństwo Chrystusa. Mamy być listem Chrystusowym, znanym i czytanym przez wszystkich. Ludzie muszą mieć możliwość ujrzenia Chrystusa w naszym życiu.

Kim był apostoł Paweł? Od czego Bóg w nim zaczął? On sam wyznał, że był największym grzesznikiem. Był mordercą świętych Bożych. Paweł był Bin Ladenem pierwszego wieku, chociaż nie używał środków, jakimi dzisiaj posługują się terroryści. Gdyby je miał, na pewno też by ich użył. Podobnie jak Bin Laden uważał, że wykonuje wolę Bożą. Gdybyście zapytali wtedy Pawła, dlaczego tak postępuje odpowiedziałby: „Pracuję dla Boga”. Taki był to człowiek. Droga Pawła do nieba nie zaczęła się na szczycie drabiny ludzkiej niewinności i nieświadomości. Tak więc Chrystus przemawiał przez człowieka grzesznego, żądnego krwi - do wszystkich ludzi, wszędzie, bez względu na to, jak źli byli. Jeżeli Bóg mógł zbawić takiego człowieka, jak Saul z Tarsu, to każdy może być zbawiony.

Ktoś kiedyś powiedział, że Bóg zawsze zaczyna od tych najgorszych. Pewien człowiek w Polsce ze smutkiem stwierdził: „Jestem jedynym zbawionym w mojej rodzinie”, a ja na to: „Nie martw się - Bóg zawsze zaczyna od najgorszych”

Paweł prawdopodobnie miał ambicje, by być pierwszym wśród faryzeuszy. Był faryzeuszem z faryzeuszy, co znaczy, że - myśląc po ludzku - był najlepszym faryzeuszem, jakiego można było znaleźć, był człowiekiem pierwszej klasy, jak też wojownikiem pierwszej klasy. Jednak cała religia Pawła musiała zostać zmieniona, zanim mógł postawić pierwszy krok na drodze do nieba.

„Człowiek według Bożego serca” – Życie Chrystusa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz