Kiedy pojawi się kryzys i ciało musi reagować natychmiast, do obiegu krwi wpuszczana jest substancja zwana adrenaliną, która powoduje zupełną zmianę fizyczną. Kiedy gruczoł nadnercza pobudzony jest przez jakieś niebezpieczeństwo w ciele, wydala on do obiegu krwi wielkie ilości adrenaliny. W takich chwilach człowiek był w stanie dokonać czynów zupełnie niemożliwych w normalnych warunkach; na przykład Dawid, kiedy zabił lwa czy niedźwiedzia. Czytamy, że kiedy pasał owce, a napadał ich lew, Dawid potrafił zabić go własnymi rękami. W chwili niebezpieczeństwa krew wyzwala w naczyniach krwionośnych adrenalinę i ludzie potrafią dokonywać rzeczy niemożliwych.
Poza gruczołem nadnercza jest też coś, co nazywamy gruczołem przysadkowym. Jest on znany, jako gruczoł odnawiający. Duch podniesie standard przeciwko nieprzyjacielowi. Fizycznie, kiedy wszystko idzie normalnie, gruczoły nadnercza i przysadki wydzielają tylko takie ilości adrenaliny, jakie są niezbędne. W zwyczajnych sytuacjach te gruczoły wydzielają małe ilości, ale w chwili zagrożenia potrzebna jest dodatkowa siła. W ciele Chrystusa, kiedy wszystko idzie normalnie, krew Chrystusa przepływa na poziomie normalnym. Mamy w niej wszystko, co jest potrzebne. Kiedy żyjemy normalnym życiem chrześcijańskim i wiarą na co dzień, krew przepływa na normalnym poziomie. W chwilach kryzysu Duch Święty podnosi standard przeciwko nieprzyjacielowi, kiedy to, co nas spotyka, przychodzi niespodziewanie. Wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności, jest w Duchu Świętym, w życiu człowieka duchowego.
Odpowiedź na wszystko jest w krwi Jezusa i wszystko, co jest potrzebne w kryzysie, jest uwalniane. To wielka prawda! Ponieważ nie rozumiemy działania tego wszystkiego, nasza wiara jest ograniczona. Kiedy jest wielkie niebezpieczeństwo, czy to duchowe, czy fizyczne, które jest niebezpieczne dla ciała, wtedy wielkie ilości adrenaliny zwanej „wiarą” są wpuszczane do strumieni krwi przez Ducha Świętego. Przykładem tego jest Dawid w spotkaniu z niedźwiedziem czy lwem oraz trzech Hebrajczyków przed piecem ognistym. W chwilach takiego kryzysu to nie było normalne chodzenie wiarą i dlatego została w nich wyzwolona wielka wiara, która pozwoliła im wytrwać w posłuszeństwie Bogu nawet wtedy, kiedy ich życie było zagrożone.
Wiara jest tą adrenaliną krwi Jezusa Chrystusa, wyzwalaną przez Ducha Świętego. Dar wiary jest w Duchu Świętym i jest on uwalniany, kiedy chodzimy z Bogiem. By to działało w kryzysie, musimy być wierni w codziennym życiu. Wiara, to życie tym, w co wierzę, to codzienne wstawanie i chodzenie z Bogiem. Czytam Biblię, modlę się, daję, czynię to, co mówi Bóg i chodzę z Bogiem w normalnych chwilach. Potem, kiedy tak, jak w przypadku tych trzech Hebrajczyków, stanę przed piecem ognistym. Duch Święty wyzwala we mnie wiarę, której potrzebuję w tym kryzysie. Ktoś zapytał wielkiego ewangelistę Moody'ego, czy uważa, że ma dość wiary, by być męczennikiem. On odpowiedział, „nie, gdyż tego ode mnie nie wymagają. Jednak jestem pewien, że gdyby to było potrzebne, taka wiara zostałaby we mnie wyzwolona”. Kiedy zagrożenie jest przygnębiające, wtedy do krwi wyzwala się wielka ilość miłości, radości i pokoju. Kościół musi to wiedzieć. My musimy to głosić. Kościół musi również znać wszystkie okoliczności chodzenia z Bogiem wtedy, kiedy nie ma kryzysu.
Kiedy przyjdzie diabeł z duchem depresji i chce nas pognębić, to w chwili, kiedy zawołamy. Duch Święty uwolni z krwi Jezusa wielkie ilości miłości, radości i pokoju. Kiedy niebezpieczeństwo jest w postaci pychy, wtedy do naczyń krwionośnych wyzwalana jest wielka ilość łagodności i powściągliwości. Kiedy niebezpieczeństwem jest nienawiść, czy to skierowana przeciw tobie, czy powstająca w tobie, wtedy w sercach rozlewana jest miłość Boża. Kiedy nieprzyjaciel przychodzi z goryczą i złością, Duch podnosi przeciw niemu uprzejmość i delikatność. To wszystko jest w krwi Jezusa. On jest światłością i Jego krew pomoże nam powstać w każdym kryzysie. Podkreślać musimy ciągle na nowo; musimy chodzić w światłości. Niektóre z wielkich cudów w moim życiu nie wydarzyły się przez modlitwę, one wydarzyły się, kiedy chodziłem z Bogiem. Kiedy chodzę z Bogiem każdego dnia i utrzymuję moje życie na poziomie, jestem posłuszny, wstaję rano i rozmawiam z Bogiem, zanim rozmawiam z kimkolwiek innym, robię to, co powinienem, a spotka mnie kryzys, zawsze przychodzi wiara, gdyż Bóg ją uwalnia.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Krew, odpowiedź na wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz