[W poprzednich wpisach na blogu] omawialiśmy już dokonania krwi, jej cel i stwierdziliśmy, że pierwszą czynnością krwi jest oczyszczenie ciała. Widzieliśmy inteligencję krwi, jak karmi ona każdą komórkę ciała i jak reguluje temperaturę ciała. Wszystko to czyni krew, kiedy przepływa przez nasze fizyczne ciało. To samo jest prawdą w sferze duchowej. W tej lekcji pod tytułem „Pod ochroną krwi” zobaczymy, jaką naturalną ochroną fizycznego ciała jest krew. Gorączka u pacjenta mówi lekarzowi, że ciało walczy z infekcją, która gdzieś się pojawiła. Kiedy dokonuje się transfuzji, pożądane jest, by pacjent miał temperaturę w granicach 39 stopni. To oznacza, że krew będzie zwalczać wszelkie obce elementy w krwi, która jest dawana pacjentowi. W krwi są pewne elementy, które zwalczają wszelkie mikro organizmy, wirusy i bakterie, które atakują nasze ciało. W przeciwnym wypadku byśmy umarli. Ta wojna trwa stale. Nasze ciało jest atakowane przez wirusy i drobnoustroje. Jeżeli się skaleczysz, od razu pojawią się miliony drobnoustrojów. Wtedy krew przepływa przez ranę i zaczyna się walka z obcą inwazją.
Tak samo krew Jezusa jest ochroną dla ciała duchowego. Krew Jezusa jest naszą ochroną, naszą tarczą i naszym zabezpieczeniem. Ta krew powstanie przeciw duchowej chorobie, która w innym przypadku by nas zniszczyła. Ta krew jest naszym przykryciem przed sztormem. „Oto dałem wam moc, abyście deptali.... po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi” (Łuk. 10:19). Ta moc jest w krwi. Moc Ducha Świętego i krew stają się jedno w tym działaniu. Nasza pokuta i czynienie tego, co jest właściwe, oczyszcza kanały, przez które krew może przepływać i czynić to, co jest jej zadaniem przez cały czas. Będą jednak ataki. Będziemy mieli sprzeciwy. Jeżeli pozostaniemy we właściwej relacji, jeżeli chodzimy w światłości, krew nas ochroni i zachowa. „A oni zwyciężyli go (diabła) przez krew Baranka...” (Objawienie 12:11).
Krew jest naszą najpewniejszą ochroną. Po pierwsze, ona daje fundament. Kiedy rodzimy się na nowo, zaczynamy społeczność z Bogiem, jesteśmy w Chrystusie, a to oznacza, że Chrystus nas otacza. To jest fundament zapewniony przez krew Jezusa. Wy i ja nie mielibyśmy prawa tu być, gdyby nie krew z Golgoty. W każdym z was w tej klasie jest na tyle grzechu, byście trafili do grobu bez Chrystusa. Dzięki Bogu za krew. Krew daje nam pewność. W tym punkcie mamy przewagę i możemy ciskać imieniem Jezus w nieprzyjaciela. Kobra jest bardzo jadowitym wężem i przez lata jej ukąszenie oznaczało pewną śmierć. Człowiek ukąszony przez kobrę nie miał nadziei. Umierał w ciągu kilku godzin. W Indiach, gdzie ten wąż występuje bardzo często, rząd odkrył, że pewna rasa koni belgijskich jest odporna na ukąszenia kobry. Kobra może ukąsić takiego konia i to mu nie szkodzi. Odkryli, że jeżeli pozwolą, by kobra kąsała tego konia, jego krew wytworzy surowicę, która uodporni człowieka na jad kobry. Nie muszę wam przypominać, że wąż o wiele bardziej jadowity, niż kobra, ukąsił rasę ludzką. Przez grzech jednego człowieka wszyscy staliśmy się grzesznikami. Biblia nazywa diabła wężem. Ukąszenie przez tego starego węża, diabła sprowadziło śmierć na całą ludzkość. Śmierć panowała przez tysiące lat. Tak mówi Biblia. Śmierć panowała i rządziła Dlaczego? Bo nie było antidotum. W żyłach była trucizna i wszyscy musieli umierać.
Dwa tysiące lat temu przyszedł na tą ziemię ktoś, kto był odporny na ukąszenie tego węża. By zbawić rodzinę ludzką od śmierci, ten Święty – Jezus dobrowolnie pozwolił, by ten wąż go ukąsił. „Ten, który nie znał grzechu, stał się grzechem...” Pozwalając, by ten wąż Go ukąsił, Jezus wziął na siebie moje i wasze grzechy. Jezus jakby powiedział do szatana, „Przypisz mi wszystkie grzechy całego świata, a Ja w mojej śmierci pokonam śmierć. Moja krew stanie się antidotum i chociaż jest napisane, że „dusza, która grzeszy, umrze”, to dusza, która przyjmie antidotum mojej krwi, będzie żyć". Wszyscy stali się grzesznikami, ale Jezus powiedział, że ci, którzy przyjmą antidotum Jego krwi, będą żyć. Jest źródło krwi, które wypływa z żył Emanuela. Ta krew jest uzdrowieniem, jedynym uzdrowieniem na Śmiertelny trąd grzechu.
Nie jest to jakieś tanie, opatentowane lekarstwo. To jest uzdrowienie wieczne. To musimy głosić. Na nowo musimy kazalnicę uczynić miejscem głoszenia krwi Jezusa. Nasze zbory muszą tego słuchać ciągle na nowo i na nowo, aż będzie odnowiona nasza wiara w tą prawdę, że przez tą krew mamy dostęp przed oblicze Boże. Golgota umożliwiła wam i mnie bezpośrednie wchodzenie przed oblicze Boże w imieniu Jezusa. Brat John'a Wesleya, Charles napisał pieśń. Refren mówi tak, „On podpisał umowę w Swojej krwi zadośćuczynienia i żyje na wieki, by tej obietnicy dotrzymać. Choćby wszystkie zastępy piekielne weszły, by coś zabrać, maszerują z powrotem na dźwięk Jego imienia”. Świętość krwi Jezusa neutralizuje grzech i uodparnia grzesznika. „Grzesznicy zanurzeni w tym strumieniu tracą wszystkie plamy win”. Krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.
Inną cechą krwi jest to, że obmywa każdą komórkę we właściwej jej atmosferze. Słuchajcie tego, bo to dobry materiał na kazanie i pobudzający do wiary. Obmywające działanie krwi tworzy odpowiednią atmosferę i utrzymywana jest właściwa relacja między komórkami, tworząc harmonię w ciele Chrystusa. Taka ekumenia, która wszystko nazywa kościołem, narodziła się w piekle. Rozlega się wołanie o jedność, jedność kosztem czystej doktryny i kosztem prawdy. My w kościele również wołamy o jedność i harmonię, ale tylko [drogocenna] krew [Jezusa Chrystusa] może spowodować jedność. Tak, jak krew obmywa każdą komórkę i tworzy harmonię miedzy komórkami, tak i w sensie duchowym, jeżeli każdy członek ciała Chrystusa jest obmyty w krwi Chrystusa i jeżeli chodzimy w światłości, powstaje właściwa jedność i harmonia w duchowym ciele. Jeżeli w ciele fizycznym zachwiany jest metabolizm równowagi, dzieją się dziwne rzeczy. Zaczynamy chorować. Stajemy się nerwowi. Jesteśmy rozdrażnieni. Nie zgadzamy się z innymi. Jeżeli przywrócimy równowagę, to sama krew przywróci pokój i harmonię naszej istoty.
Jeżeli świadomie grzeszymy, pozwalając, by był między nami gniew i gorycz, to krew Chrystusa nie może utrzymać harmonii między nami. Wszyscy jesteśmy członkami tego szczególnego ciała. Jeżeli krew Chrystusa ma ograniczony przepływ i nie może płynąć tak, jak trzeba przez ciało, nie możemy utrzymać harmonii. Jeżeli pozwolimy na świadomy grzech, nie może być harmonii. Kiedy nie chodzimy w światłości wiary i posłuszeństwa, wyrasta korzeń goryczy i wielu jest skażonych. Jeśli wyznajemy nasz grzech, krew zmyje ten grzech i w ciele zostanie przywrócona harmonia.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Pod ochroną krwi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz