Bert Clendennen

Bert Clendennen

czwartek, 23 maja 2013

tak niech świeci wasza światłość

W Rzymian 7:15-19, Apostoł nawołuje, „Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię. A jeśli to czynię, czego nie chcę, zgadzam się z tym, że zakon jest dobry. Ale wtedy czynię to już nie ja, lecz grzech, który mieszka we mnie. Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem zawsze dobra wolę, ale wykonania tego, co dobre, brak; Albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię.” Tego rodzaju bój nie istnieje w życiu człowieka nieodrodzonego. To właśnie dopiero, kiedy pojawia się nowe stworzenie, zaczyna się walka. Jasno jest to przedstawione na przykładzie dwóch synów Abrahama. „Napisane jest bowiem, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej. Lecz ten, który był z niewolnicy, według ciała się urodził, ten zaś, który był z wolnej, na podstawie obietnicy. A to jest powiedziane obrazowo: oznaczają one dwa przymierza, jedno z góry Synaj, które rodzi w niewolę, a jest nim Hagar. Wy zaś, bracia, podobnie jak Izaak, dziećmi obietnicy jesteście. Lecz jak ongiś ten, który się według ciała narodził, prześladował urodzonego według Ducha, tak i teraz. Lecz co mówi Pismo ? Wypędź niewolnicę i syna jej ; nie będzie bowiem dziedziczył syn niewolnicy z synem wolnej. Przeto, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy (ciała), lecz wolnej (Ducha) !” Galacjan 4:22-24, 28-31.

Wojna w namiocie Abrahama nie rozpoczęła się dopóki nie urodził się Izaak. Ismael, dziecko ciała, nie stwarzał żadnych problemów, dopóki do namiotu nie przyszło dziecko Ducha. Niemożliwym jest, by ciało i duch mieszkały razem w zgodzie w tej samej świątyni. Jedno lub drugie musi odejść. W ten sam sposób, Apostoł Paweł nie miał problemów z ciałem, dopóki nie narodził się w nim nowy człowiek. Walka dwóch przeciwnych sobie natur w jednym ciele, spowodowała bolesne wołanie : „Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?” (Rzym.7:24). W odniesieniu do „starego człowieka”, który jest „ciałem śmierci”, Paweł używa jako przykładu rzymskiego sposobu stosowania kary śmierci. Rzymianie karali śmiercią pewne przewinienia przez przywiązanie do więźnia zwłok. Człowiek ten musiał jeść, spać i robić wszystko inne, dopóki nie umarł, zarażony śmiertelnym jadem, pochodzącym z tego martwego ciała. Paweł powiedział, że czym było martwe ciało dla żywego, fizycznego człowieka, tym jest cielesna natura dla nowego stworzenia. Według Izajasza 58:6-7, Bóg wybrał post w tym celu, by uwolnić duchowego człowieka od tej okropnej natury. W efekcie Bóg powiedział, jeżeli poprzez post umartwicie uczynki ciała, będziecie żyć. Mówiąc prosto, Bóg mówi, jeżeli dochowamy naszej części przymierza, ukrzyżujemy starą naturę Ismaela. W ten sposób pozwolimy człowiekowi z Ducha, nowemu stworzeniu, wyrażać się i żyć przez nas, i wtedy już nie my będziemy żyć, ale Chrystus. To jest poselstwem pięćdziesiątnicy.

Kiedy Duch Święty ma pozwolenie, by złamać jarzmo ciała i objawić Syna Bożego poprzez ciało Chrystusa, wtedy przestajemy się męczyć, a Ewangelia zaczyna działać. Wszystko, co zamierzaliśmy wykonać, nagle zaczyna się realizować. Kiedy poprzez post łamiemy jarzmo cielesnej natury i pozwolimy nowemu stworzeniu przejąć dominację, rezultatem są cuda. W „nowym człowieku”, uwolnionym od niewoli ciała, Bóg stworzył „człowieka według swojego serca”. Poprzez tego człowieka, rzeczy, których próbowaliśmy dokonać, zaczynają się dziać automatycznie. Kiedy dom jest uporządkowany, rzeka będzie płynąć. Jana 7:38, „...Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej”. Nie musisz błagać, by rzeka płynęła, nie musisz błagać Ducha, by uzdrawiał. Wysadź w powietrze tamę, uwolnij rzekę i czegokolwiek rzeka dotknie, będzie uzdrowione. „I gdzie tylko potok popłynie, każda istota żywa i wszystko, od czego się tam roi, będzie żyło; i będzie tam dużo ryb, bo gdy ta woda tam dotrze, wtedy będzie zdrowa, a wszystko będzie żyć tam, dokąd tylko dotrze potok.” (Ezechiela 47::9). Kiedy jesteśmy bardziej i bardziej „podobni do obrazu Chrystusa”, a ograniczenia „ciała” zostają usunięte, tak, by rzeka mogła płynąć bez przeszkód, wtedy bardziej widoczna będzie obecność i moc Boża w naszym życiu osobistym oraz zbiorowym w kościele. Sednem natury chrześcijańskiej jest nabywanie mocy i stopniowe upodabnianie się do Tego, który ma „wszelką moc na niebie i na ziemi”.

„My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” (II Kor.3:18). Kiedy dotrzymamy naszej strony przymierza, przez podporządkowanie ciała w poście oraz podniesiemy duchowego człowieka przez modlitwę, rzeka Ducha zacznie płynąć, niosąc z sobą moc i obecność Bożą. Zauważcie, że Izajasza 58:8 zaczyna się małym słowem „wtedy”. W tym przypadku, słowo „wtedy” znaczy „potem”. Po czym? Po wierszu 6 i 7. Po tym, jak jarzmo ciała zostało złamane przez post. Zauważcie, co ma miejsce. „Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza poranna”. Jana 1:4 mówi, „W Nim (w Jezusie), było życie, a życie było światłością ludzi.” Jezus będąc tutaj powiedział, „ Ja jestem światłością świata”. Przed swoim odejściem powiedział uczniom, „wy jesteście światłością świata”. Kiedy przyjmujemy Ducha Świętego, przyjmujemy „Ducha, który daje życie”, zgodnie z Rzymian 8:2. To właśnie jego światło w nas powoduje, że my, kościół, jesteśmy światłością świata. Fakt, że światło może być w nas, ale być niewidoczne, jest zademonstrowany przykazaniem Jezusa, „Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi...” ( Mat.5:16). Nacisk jest położony na TAK NIECH. „Tak niech świeci wasza światłość...”. „Bóg jest światłością...”, naszym jedynym źródłem światłości jest życie Boże, które jest w nas.
 
„Szkoła Chrystusa” - cykl Drogi do mocy, z rozdziału – Lecz to jest post

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz