Bert Clendennen

Bert Clendennen

sobota, 14 lipca 2012

A7 - luźne rozważania na temat współczesnego chrześcijaństwa

Owoc można poznać dopiero w drugim pokoleniu. Dopiero w drugim pokoleniu będziemy mogli stwierdzić, jaki rodzaj nawróconych wydaliśmy. Owocem dzisiejszego poselstwa będzie jutrzejszy kościół. Obserwowałem to przez całą dekadę. Kościół jest dokładnie taki, jak tworzący go ludzie. Nawróciliśmy ludzi, którzy nie posiadają duchowego pragnienia. Nie da się zorganizować spotkań ewangelizacyjnych trwających dłużej niż trzy dni. Na spotkaniu modlitewnym w większości przypadków nie potrafimy wydać wczorajszych owoców. Najmniej popularną osobą w kościele jest Bóg. Jeśli ogłosisz występ religijnej grupy muzycznej, przyjdą tłumy. Zorganizuj wspólny obiad, a nie nadążysz z szykowaniem jedzenia. Powiedz, że w piątek wieczorem będzie spotkanie modlitewne, a zostaniesz najsamotniejszym człowiekiem w mieście. Wydaliśmy pokolenie nawróconych, którzy wylegują się na słońcu. Ponieważ owoc można poznać dopiero w drugim pokoleniu, rozmawiamy tu o bardzo poważnej rzeczy. Nie powinno nas dziwić, że nie widzimy Bożych cudów. Istnieje zbyt duża przepaść pomiędzy tym, co głosimy, a tym, co robimy.

„Szkoła Chrystusa”
strona 354

Tanią łaskę sprzedaje się na bazarach! Sakramenty, przebaczenie grzechów, chrzest i wyznania wiary rozdawane są po obniżonych cenach. Współczesny kościół głosi niebo bez piekła, wieczerzę bez dyscypliny, członkostwo w kościele bez owoców sprawiedliwości. Kościół, porwany w wir taniej łaski, nie głosi całej prawdy Bożej, bojąc się urazić dusze tych, którzy w niedzielny poranek mienią się uczniami Bożymi, a w poniedziałek żyją jak bezbożnicy. Kościół musi powiedzieć tym ludziom: „Nie możesz żyć jak bezbożnik i oczekiwać, że Bóg będzie z tobą współdziałał”. Uczniowie nie bali się podnieść swego głosu przeciwko takim kpinom. Nie poświęcali się dla sukcesu, lecz dla Jezusa Chrystusa. Łaska przedstawiana jest jako niewyczerpany skarb kościoła, z którego spływa błogosławieństwo bez zadawania pytań lub ustalania granic. Ośmielamy się drukować książki które zawierają tylko obietnice Boże i nazywać je Bibliami. Nikt nie ma prawa wyrywać z kontekstu obietnicy Bożej. Musimy wiedzieć, że Bóg oczekuje jakości, a nie ilości. Bycie uczniem Pana pośród tego krnąbrnego i przewrotnego rodu wymaga odwagi. To tego powołał nas Bóg.

„Szkoła Chrystusa”
strona 345


Egoizm to zepsuta ludzka natura, którą Biblia nazywa ciałem. Antychryst będzie sumą i kwintesencją tego wszystkiego, co określa się poprzez „własne ja". Dlatego to „własne ja’ będzie bestią Ucisku. „Własne ja’ jest esencją osobowości. W ludzkiej osobowości istnieją trzy elementy: Osąd, uczucia i wola. Nie można polegać na osądzie upadłego człowieka, gdyż myli ciemność ze światłością i światło z ciemnością. Uczucia są zdeprawowane. Zamiast szukać tego, co w górze, szukają tego, co na dole. Przysłuchajcie się dzisiejszej teologii powodzenia, która czyni z Boga sługę człowieka. Słuchając tego poselstwa okazuje się, że Boża miłość do człowieka objawia się poprzez jego dary. To odwołuje się do „własnego ja”, do chciwości i zniesławia charakter Boga. Niektórzy znani mi wspaniali chrześcijanie utrzymują się z opieki społecznej, a 90% Oblubienicy Chrystusa nigdy nie miało bieżącej wody. Nie można oceniać relacji z Bogiem danego człowieka na podstawie tego, co posiada.

„Szkoła Chrystusa”
strona 360

Uraza jest jak rak. Zniszczy cię zarówno fizycznie, jak i duchowo. Nie ważne co inni ci zrobili, ty masz postępować właściwie. Jeśli oddasz cios, nie jesteś lepszy niż oni. Kiedy ludzie rysują swój okrąg i stawiają cię poza nim, ty musisz nakreślić swój tak duży, by znów mogli znaleźć się w środku. Módlcie się za tych, którzy was krzywdzą. Miłujcie swoich wrogów. Jezus umiłował ciebie, więc ty możesz miłować innych. Miej zawsze właściwe nastawienie. Nie pozwól, aby coś w twym sercu oddalało twoją rodzinę od Boga. Niech ten, kto kradł, kraść przestanie. Czy człowiek może oszukiwać Boga? Bo wy mnie oszukujecie w dziesięcinach i daninach. Dziesięcina należy do Pana. Jest święta. Upewnij się, że twoje serce jest w porządku, że nie okradasz Boga, że nie chowasz urazy przeciwko nikomu. Nie oszukuj kościoła, próbując być kimś, kim nie jesteś. Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z twoich ust. Mów tylko to, co buduje. Jezus rzekł: jeśli ktoś chce być moim uczniem, niech najpierw co zrobi? Niech zaprze się samego siebie

To jest postawa prawdziwych uczniów. Na tym polega upodobnienie się do obrazu Chrystusa. Jest ono duchowe i moralne. To nie chodzenie po wodzie. To nie wskrzeszanie zmarłych. Chodzi o to, że gdy ludzie mi urągają i złorzeczą, a ja nie odpowiadam złorzeczeniem. Kiedy ludzie mnie krzywdzą, ja potrafię się za nimi modlić. Kiedy pies na mnie szczeka, ja nie szczekam na psa.

„Szkoła Chrystusa”
str. 365 366

Izajasz tego doświadcza. Zna Boga swoją głową, ale nie zna Go sercem. Zna dzieje Boże, lecz nie zna Jego dróg. Ma problem. Wielu z was w tej szkole znajduje się w tym samym stanie. Aby odpowiedzieć na Boże powołanie dotyczące jego życia, Izajasz musi odłożyć na bok swoje polityczne ambicje, lecz zanim porzuci rzeczy widzialne, czyli to co może zobaczyć i dotknąć, musi poznać realność tego, co niewidzialne. Tutaj leży największy problem kościoła. Tak bardzo zajęty jest tym co widzialne, namacalne i odczuwalne, że niezmiernie rzadko wydostaje się poza to, co widzialne, aby zobaczyć Tego, który jest niewidzialny.

Teraz [Izajasz] musi wydostać się poza rzeczy widzialne. Biblia szczególnie podkreśla, że w roku śmierci króla Uzjasza, Izajasz zobaczył Pana. W roku, w którym jego idol umarł, Izajasz modlił się. W roku, w którym Uzjasz umarł, Izajasz dał sobie odpowiedź na pytanie, czy będzie politykiem, czy kaznodzieją. Nie wiem jak długo mu to zajęło, lecz trwało to mniej niż rok. Wiem jedno: był to młody człowiek zdecydowany poznać realność. Nastawił swe serce na poznanie, a Pismo mówi, że „w roku śmierci króla Uzjasza, zobaczył Boga”. Każdy człowiek na tej ziemi zasługuje na prawo przyjęcia Boga lub odrzucenia Go na gruncie realności. Bóg nigdy nie chciał, aby Jego lud był wynikiem debaty. Bożą wolą nie jest, aby kościół był debatującą społecznością, nie chce też abyśmy ja i ty, jako kaznodzieje ewangelii, spędzali czas na rozmowie o Bogu. Mamy mówić dla Boga. Jesteśmy tu po to, by przedstawić Boga. „Ewangelia nie jest zwiastowana jedynie w słowach, lecz objawia się w niej duch i moc, aby wiara wasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Koryntian 2:4-5)

„Szkoła Chrystusa”
strona 271 i 272

Tam, gdzie powinno być życie, jest śmierć. Jeśli świat ma poznać Boga, Bóg musi mieć możliwość objawienia Siebie poprzez kościół. Bóg nie może przepływać przez samolubne, cielesne ciało. W odpowiedzi na ten żałosny stan, Paweł woła: „Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze” (Efezjan 4:22). Cóż za słowa skierowane do kościoła! Nie mówi do pijaka, narkomana czy prostytutki, mówi do ludzi zrodzonych z Boga, ludzi napełnionych Duchom Świętym. Innymi słowy Paweł mówi: zewleczcie z siebie samolubstwo, gdyż inaczej świat umrze bez ewangelii. Zewleczcie z siebie starego człowieka.

„Szkoła Chrystusa”
strona 363

Gorycz jest dla ducha ludzkiego tym, czy trucizna dla życia fizycznego. Zniszczy cię. Możesz spędzić całe swoje życie na szukaniu czegoś, co nie jest tego warte. „Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was...” Kiedy mąż i żona nie zgadzają się ze sobą, ich modlitwy doznają przeszkody. Słowo Boże poucza nas, abyśmy pogodzili się z naszym przeciwnikiem. Dlaczego miałbym zasmucać Ducha Świętego? Dlaczego miałbym się kłócić? Bądźcie jak Chrystus. Nie przekonacie diabła do niczego, a więc, jak mówi Pismo, zostawcie to za sobą. Chodźcie w Duchu Świętym. Niech wszelkie złorzeczenie będzie usunięte spośród was wraz z wszelką złością. To jest coś pięknego. „Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie” (werset 32). Gdyby świat mógł znaleźć taki rodzaj społeczności, wydeptałby drogę pod wasze drzwi. Świat szuka miłości, kogoś, kto się troszczy. Kiedy patrzą na kościół pełen krzyku, nienawiści i kłótni, tracą nadzieję. Kiedy własne „ja” jest martwe, Chrystus jest żywy. Jezus rzekł: „A gdy Ja będę wywyższony (...), wszystkich do siebie pociągnę” (Jana 12:32). Jeśli patrząc na kościół zobaczą Pana Jezusa Chrystusa, zostaną do Niego pociągnięci. Ludzie są głodni Jezusa.

Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli przeciwstawić się goryczy piekła, abyście mogli przeciwstawić się kłamliwym duchom, abyście mogli modlić się za tych, którzy was krzywdzą. Nie możecie tego uczynić sami z siebie. Nie można pokonać gniewu gniewem. Kto mieczem wojuje, od miecza zginie. Kto żyje ze zbroją Bożą, będzie żył na wieki. Chcieliśmy, aby te rzeczy wyzwoliły innych ludzi, lecz Bóg chce wyzwolić nas. On chce wyzwolić nas z naszych cielesnych wysiłków, z wszelkich naszych religii na zasadzie „zrób to sam”, z wrzawy polityki, marszów na ulicach przeciwko aborcji lub innym rzeczom. Jestem przeciwko aborcji. Chciałbym, aby nigdy nie rozdzielono atomu. Chcę, aby modlitwa wróciła do naszych szkół. Lecz mówiąc to, muszę powiedzieć coś więcej. Nie ma sensu zmuszać niewierzących nauczycieli do modlitwy, kiedy brakuje jej nawet w kościele. Dlaczego niezbawiony nauczyciel miałby modlić się z twoim dzieckiem, kiedy ty nie masz ołtarza modlitwy w swoim domu? Uporządkuj kościół. Wyrzuć z kościoła urazę, kłamstwo, kradzież i złość, a kościół uzdrowi społeczeństwo.

„Szkoła Chrystusa”
strona 366 i 367


Na rynku religijnym sprzedawana jest imitacja. Nacisk jest położony na języki, a nie na samego Ducha. Ludzie uczą innych, jak mówić językami i mówią im, jak oni otrzymali Ducha Świętego. Języki nie dają Ducha Świętego. To Duch Święty daje języki. To pokolenie nie potrzebuje języków, ale Ducha Świętego. Wy potrzebujecie Ducha Świętego. On jest konieczny dla życia i pracy chrześcijańskiej. Duch Święty powoduje, że Bóg jest bardzo blisko. Ta jedność jest ustanawiana przez Ducha Świętego. Odnowiony duch ludzki połączony z Duchem Świętym staje się bazą całego nowego świata i w takim świecie musicie działać, jeżeli macie być efektywni. Jesteście przygotowywani, by być naczyniami i kanałami, przez które Duch Święty przyjdzie. Z Duchem Świętym w nowym stworzeniu wszystko jest duchowe.

Izajasz wyznał, „Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg” (Izajasz 6:5). To będzie pierwszy znak, że Duch Święty działa w tobie - nie śmiechy, nie bieganie, ale złamanie i wyznanie nieświętości życia. Kiedy zstąpi Duch Święty, nastąpi ogromne poczucie Bożej obecności. Będziecie chcieli spędzać czas w modlitwie i błaganiach. Dzisiaj mamy nadmierne podkreślanie języków, a nie tego przeżycia. Duch Święty przyniesie objawienie Chrystusa i pragnienie, by być podobnym do Niego. Duch Święty pragnie wypełnić twoje myśli, by Jego światło przeniknęło wszystkie ukryte schowki twojego serca. Jeżeli uświadomisz sobie tą funkcję i pragnienie Ducha Świętego, że On przyszedł przede wszystkim po to, by cię złamać i objawić nieświętość twojego życia, będziesz już blisko Bożego celu, by być Jego kanałem. Jesteś pastorem, czy ewangelistą. Bóg używał cię do osiągania pewnych rzeczy. Jeżeli teraz Mu pozwolisz, On objawi ci nieświętość twojego serca, objawiając ci Chrystusa. Może czułeś i wierzyłeś, że Duch Święty jest prawdziwą osobą i w pewnej mierze Go przyjąłeś. Poznałeś Jego działanie w i przez twoje życie, ale On chce, by to objawienie teraz stało się tak wielkie, że wszystkie inne doświadczenia będą wydawać się niczym.

„Szkoła Chrystusa”
strona 523 i 524

Musimy wiedzieć, że Bóg postępuje z nami tak, by On mógł przez nas się objawiać. On pogłębia ten kanał. Poszerza go, by następował większy przepływ. By tak było, musi nas uwolnić od wszystkiego, co nie jest z Niego. W świetle Jego czystości nie będziecie tak bardzo widzieć grzechu, ale siebie. W większości zobaczymy pychę i „Ja”, które są motywacją wszystkiego, co robiliśmy. Rozmawiałem kiedyś z przyjacielem kaznodzieją, który jest pastorem wielkiego kościoła. Bóg używał tego człowieka w taki sposób, jak niewielu innych. W tej rozmowie powiedział, „Zbór wołał o przebudzenie, jakie widzimy w Dziejach Apostolskich. Pościliśmy i modliliśmy się, ale ono nie przyszło i nie rozumiemy, dlaczego”. Ja mu odpowiedziałem, „Pastorze, czy kiedykolwiek poświęciłeś czas, by w świetle Ducha Świętego zobaczyć, dlaczego chcecie tego przebudzenia? Dlaczego tego chcecie? Jakie są motywy waszego wołania”? Bóg go złamał. Powiedział, „To było jak reflektor skierowany na mnie”. Zobaczył, że jego motywacją było, że jeżeli dusze będą zbawiane, to jego zbór będzie większy. Nie było to dla chwały Bożej. Duch Święty objawi każdy motyw i pragnienie serca. Pożądliwość i użalanie się nad sobą znajdzie w miejscach, gdzie ich się nie spodziewaliśmy.

Wielu z nas wyznało, że opuściliśmy wszystko, by iść za Jezusem. Możemy śpiewać, płakać, „Pójdę tam, gdzie On mnie prowadzi”, ale w tym samym czasie On nie może nas zaprowadzić na spotkanie modlitewne. Jesteśmy hipokrytami. Musimy to wyznać. Jesteśmy tu po to, by Bóg mógł nas sprawdzić. Odstawcie te rzeczy, w które sami uwierzyliście i przez moment popatrzcie na życie oczami Boga. Byliśmy fasadą. Nasze motywy były samolubne. Jeżeli Mu pozwolimy, On nam pokaże, że jest ogromna różnica między życiem oddanym w Jego ręce, z Nim żyjącym, z Jego życiem w naszym ciele. Księga Dziejów Apostolskich nie jest opisem działania apostołów, ale działania Ducha Świętego.

„Szkoła Chrystusa”
strona 525

Społeczność chrześcijan w Nowym Testamencie jest bardzo imponująca. Jest żywotna. Tu spotykamy Saula z Tarsu, wyniosłego faryzeusza, dzielącego się swoimi najgłębszymi tajemnicami z niepiśmiennymi niewolnikami z greckich slumsów. Kiedyś nazwałby ich psami. Teraz są braćmi. Wyjaśnienie jest tylko jedno - Chrystus. Mamy tam chrześcijańską ucztę miłości w katakumbach. Rzymska kobieta z błękitną krwią bierze kielich z rąk bezimiennej osoby z ulicy i obie czują, że jest to naturalne. Istnieje teraz między nimi miłość głębsza, niż siostrzana. Jedyne wytłumaczenie tego, to Chrystus. Ta pierwsza społeczność jest rzeczą zdumiewającą i była ona wszystkim dla tych, którzy nią się dzielili. Młodzi wierzący, którzy przyszli do społeczności z pogaństwa stwierdzili, że w dniach prób po ich nawróceniu, kiedy stare otoczenie chciało ich ponownie wciągnąć, ta społeczność ich podtrzymywała. Oni nie zawsze mówili o społeczności i nie próbowali jej organizować w sposób pół-profesjonalny. Nigdy nie traktowali braterstwa, jako obowiązku.

Ich społeczność była taka - wspólnie dzielili się życiem Jezusa Chrystusa. Dzisiaj mamy kłopot, gdyż próbujemy prowadzić nadludzkie społeczności po ludzku. Nasza teologia prowadzi ludzi do wierzenia, że mogą manipulować Bogiem. Próbowaliśmy to organizować, zmechanizować i wypracować, zapominając, że społeczność kościelna będzie tak samo ograniczona i niszcząca, jak wszystkie inne społeczności w świecie, jeżeli nie będzie zbudowana na nadnaturalnym przeżywaniu Chrystusa.

Wy, oddając siebie Bogu do służby, musicie to wiedzieć. Zakładając i budując kościół Boży na ziemi, musimy wiedzieć, że żywa społeczność z Bogiem spowoduje żywą społeczność z ludźmi. Społeczność jest naturalnym wynikiem wspólnego dzielenia się życiem Chrystusa. Było to ciało Chrystusa, istniejące dla celów Chrystusa na świecie. Ta prawda została zagubiona. Tu w tej szkole musimy ją odzyskać, gdyż na tej prawdzie musimy budować kościół.

„Szkoła Chrystusa”
strona 527 i 528

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz