Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 30 listopada 2011

wiara jest adrenaliną

W Hebrajczyków 2:14 czytamy „Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła”. (Objawienie 12:11) „A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć”. Kiedy nieprzyjaciel nadciągnie, jak powódź,  Duch podniesie zaporę przeciw niemu. Zarówno dla ciała fizycznego, jak i duchowego Bóg przygotował wyjście z każdego kryzysu i niebezpieczeństwa. To może być jedna z najważniejszych lekcji, którą jako kaznodzieja możesz usłyszeć i przekazać zborowi. „Krew - odpowiedź na wszystko”. 

Kiedy pojawi się kryzys i ciało musi reagować natychmiast, do obiegu krwi wpuszczana jest substancja zwana adrenaliną, która powoduje zupełną zmianę fizyczną. Kiedy gruczoł nadnercza pobudzony jest przez jakieś niebezpieczeństwo w ciele, wydala on do obiegu krwi wielkie ilości adrenaliny. W takich chwilach człowiek był w stanie dokonać czynów zupełnie niemożliwych w normalnych warunkach; na przykład Dawid, kiedy zabił lwa czy niedźwiedzia. Czytamy, że kiedy pasał owce, a napadał ich lew, Dawid potrafił zabić go własnymi rękami. W chwili niebezpieczeństwa krew wyzwala w naczyniach krwionośnych adrenalinę i ludzie potrafią dokonywać rzeczy niemożliwych.

Poza gruczołem nadnercza jest też coś, co nazywamy gruczołem przysadkowym. Jest on znany, jako gruczoł odnawiający. Duch podniesie standard przeciwko nieprzyjacielowi. Fizycznie, kiedy wszystko idzie normalnie, gruczoły nadnercza i przysadki wydzielają tylko takie ilości adrenaliny, jakie są niezbędne. W zwyczajnych sytuacjach te gruczoły wydzielają małe ilości, ale w chwili zagrożenia potrzebna jest dodatkowa siła. W ciele Chrystusa, kiedy wszystko idzie normalnie, krew Chrystusa przepływa na poziomie normalnym. Mamy w niej wszystko, co jest potrzebne. Kiedy żyjemy normalnym życiem chrześcijańskim i wiarą na co dzień, krew przepływa na normalnym poziomie. W chwilach kryzysu Duch Święty podnosi standard przeciwko nieprzyjacielowi, kiedy to, co nas spotyka, przychodzi niespodziewanie. Wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności, jest w Duchu Świętym, w życiu człowieka duchowego.

Odpowiedź na wszystko jest w krwi Jezusa i wszystko, co jest potrzebne w kryzysie, jest uwalniane. To wielka prawda! Ponieważ nie rozumiemy działania tego wszystkiego, nasza wiara jest ograniczona. Kiedy jest wielkie niebezpieczeństwo, czy to duchowe, czy fizyczne, które jest niebezpieczne dla ciała, wtedy wielkie ilości adrenaliny zwanej „wiarą” są wpuszczane do strumieni krwi przez Ducha Świętego. Przykładem tego jest Dawid w spotkaniu z niedźwiedziem czy lwem oraz trzech Hebrajczyków przed piecem ognistym. W chwilach takiego kryzysu to nie było normalne chodzenie wiarą i dlatego została w nich wyzwolona wielka wiara, która pozwoliła im wytrwać w posłuszeństwie Bogu nawet wtedy, kiedy ich życie było zagrożone.

Wiara jest tą adrenaliną krwi Jezusa Chrystusa, wyzwalaną przez Ducha Świętego. Dar wiary jest w Duchu Świętym i jest on uwalniany, kiedy chodzimy z Bogiem. By to działało w kryzysie, musimy być wierni w codziennym życiu. Wiara, to życie tym, w co wierzę, to codzienne wstawanie i chodzenie z Bogiem. Czytam Biblię, modlę się, daję, czynię to, co mówi Bóg i chodzę z Bogiem w normalnych chwilach. Potem, kiedy tak, jak w przypadku tych trzech Hebrajczyków, stanę przed piecem ognistym. Duch Święty wyzwala we mnie wiarę, której potrzebuję w tym kryzysie. Ktoś zapytał wielkiego ewangelistę Moody'ego, czy uważa, że ma dość wiary, by być męczennikiem. On odpowiedział, „nie, gdyż tego ode mnie nie wymagają. Jednak jestem pewien, że gdyby to było potrzebne, taka wiara zostałaby we mnie wyzwolona”. Kiedy zagrożenie jest przygnębiające, wtedy do krwi wyzwala się wielka ilość miłości, radości i pokoju. Kościół musi to wiedzieć. My musimy to głosić. Kościół musi również znać wszystkie okoliczności chodzenia z Bogiem wtedy, kiedy nie ma kryzysu.  

Kiedy przyjdzie diabeł z duchem depresji i chce nas pognębić, to w chwili, kiedy zawołamy. Duch Święty uwolni z krwi Jezusa wielkie ilości miłości, radości i pokoju. Kiedy niebezpieczeństwo jest w postaci pychy, wtedy do naczyń krwionośnych wyzwalana jest wielka ilość łagodności i powściągliwości. Kiedy niebezpieczeństwem jest nienawiść, czy to skierowana przeciw tobie, czy powstająca w tobie, wtedy w sercach rozlewana jest miłość Boża. Kiedy nieprzyjaciel przychodzi z goryczą i złością, Duch podnosi przeciw niemu uprzejmość i delikatność. To wszystko jest w krwi Jezusa. On jest światłością i Jego krew pomoże nam powstać w każdym kryzysie. Podkreślać musimy ciągle na nowo; musimy chodzić w światłości. Niektóre z wielkich cudów w moim życiu nie wydarzyły się przez modlitwę, one wydarzyły się, kiedy chodziłem z Bogiem. Kiedy chodzę z Bogiem każdego dnia i utrzymuję moje życie na poziomie, jestem posłuszny, wstaję rano i rozmawiam z Bogiem, zanim rozmawiam z kimkolwiek innym, robię to, co powinienem, a spotka mnie kryzys, zawsze przychodzi wiara, gdyż Bóg ją uwalnia.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Krew, odpowiedź na wszystko.

wtorek, 29 listopada 2011

kazanie "Nagi krzyż" na VIDEO

Zapraszam do obejrzenia bardzo interesującego nauczania pastora Berta Clendennena pt "Nagi krzyż" Materiał video został umieszczony na serwerze Radia Pielgrzym  http://www.radiopielgrzym.pl/nagi-krzyz.html

Krew Chrystusa jest antidotum

Kiedy przez wyznanie i pokutę oczyścimy drogę przepływu krwi, jarzmo nieprzyjaciela jest złamane. W Psalmie 133:1- 3 czytamy, „O, jak dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie mieszkają! Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, życie na wieki wieczne”. Ta jedność z Psalmu 133 jest możliwa jedynie przez nieograniczony, ciągły przepływ krwi Jezusa przez ciało. Kiedy każdy członek jest obmyty w tej krwi, znika zazdrość, obmowy, szemranie, urazy i drażliwe uczucia. Kiedy pozwolimy, by krew przepływała i obmywała każdego członka, znika wszystko, co nas oddzielało.

Jeżeli chodzimy w światłości, a krew oczyszcza nas od grzechu i złego nastawienia, widzimy jedni drugich w doskonałości Chrystusa i wszystko, co złe, zaczyna znikać. Kiedy chodzimy w światłości, atmosfera nigdy się nie zmienia, gdyż ta krew przepływa przez ciało co 45 - 50 sekund. Geografia nie ma tu nic wspólnego z naszym nastawieniem. Bez względu na to, czy jesteśmy w domu, w kościele, w pracy lub bawimy się, krew utrzyma tą samą atmosferę w stosunku do niezbawionych, do rzeczy z tego świata, uczynków ciała, uczynków diabelskich i w stosunku do tego, co sprawiedliwe i święte  bez względu na to, gdzie jesteśmy. Tak, jak geografia nie ma nic wspólnego z utrzymaniem temperatury w naszym fizycznym ciele, tak samo geografia  nie ma nic wspólnego z krwią Chrystusa, która utrzymuje taką samą temperaturę w ciele Chrystusa wszędzie, gdzie jesteśmy. Musimy być chrześcijanami wszędzie, gdzie jesteśmy. Łatwo jest być świętym za kazalnicą, ale co mówi o tobie twoja rodzina? Czy twoja żona i dzieci uważają, że jesteś święty? Jeżeli przepływa przeze mnie ta krew, nie ma znaczenia, czy ktoś mnie widzi, czy nie. Takie same jest moje nastawienie do rzeczy z tego świata, jak wtedy, gdy siedzę na konwencji Ducha Świętego. Kiedy utrzymany jest nieprzerwany przepływ krwi, wszystko jest na właściwym miejscu.

Z natury możemy być inni, a nasze pomysły, wykształcenie i talenty mogą być zupełnie różne, ale krew zniweluje wszelkie różnice. Jeżeli chodzimy w światłości i posłuszeństwie Bogu, będziemy mieli społeczność jedni z drugimi pomimo różnic osobowości. „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie”. (Ew. Jana 13:34-35), W 5 rozdziale listu do Rzymian apostoł pisze o miłości Bożej, rozlanej w naszych sercach przez Ducha Świętego. Kiedy uświadomimy sobie, że ta krew jest nośnikiem Ducha, krew jest życiem, Duch jest życiem i wszystkie są jedno w działaniu, wtedy wiemy, że ta miłość, kiedy krew swobodnie przepływa i nie zatrzymują jej nasze zazdrości i uczynki ciała, spowoduje, że ludzie zobaczą, iż należymy do Boga. Jeżeli pokój, miłość i społeczność w krwi Chrystusa są widoczne wśród nas, ludzie to poznają.

Cokolwiek ta krew chce usunąć, musimy jej pozwolić i nic nie może być nietykalne. Kiedy wieje powiew Ducha, nic nie może być nietykalne. Każdy ciężar, każdy grzech musi być odrzucony. To samo dzieje się, kiedy mamy do czynienia z krwią. Jeżeli krew chce coś usunąć, musimy to puścić, gdyż jeżeli to zatrzymamy, to nas zanieczyści, skazi i wreszcie zniszczy. Skąd o tym wiem? Skąd wiem, co ona chce usunąć? Skąd wy macie wiedzieć? Kiedy następuje przekonanie o grzechu, to jest dzieło krwi i życia. Nie wahaj się. Wyznaj to, pokutuj i pozwól, by krew dokonała swojego doskonałego dzieła.

Najokrutniejszą ze wszystkich śmierci jest śmierć z powodu krwotoku. Tak mówi medycyna. Nie ma gorszej śmierci, niż z upływu krwi. Kiedy tracimy krew, każda komórka zaczyna walczyć z innymi. Bez krwi i dopływu tlenu następuje pewna śmierć. Kiedy następuje utrata krwi, nie ma też tlenu i komórki spragnione krwi i głodne tlenu zaczynają zwracać się przeciw sobie. Cały system jest w konwulsjach, ponieważ komórki zaczynają wojnę o resztki tlenu i lekarze mówią, że jest to ból trudny do opisania. W sensie duchowym jest to podwójnie prawdą. Słowa nie potrafią opisać horroru duszy umierającej bez krwi Jezusa. Kiedy dusza jest głodna Boga i nie może Go znaleźć, to jest piekło. Kiedy dusza fizyczna umiera bez Boga, jest to piekło. To piekło jest wieczne. Człowiek nie musi umierać z powodu duchowego krwotoku, ani z powodu duchowego głodu. Ratunkiem na fizyczny krwotok  jest transfuzja krwi. Wielu ludzi żyjących obecnie, może są tacy również w tej Szkole, byłoby martwymi, gdyby nie transfuzja krwi. Wykrwawilibyście się na śmierć i ratunkiem była [duchowa] transfuzja krwi. Dano wam ponownie krew. [Bóg dał nam życie nowe.] Kiedy wylewała się w jednym miejscu, wlewali ją w drugim miejscu. Po pewnym czasie, kiedy potrafią zatrzymać upływ krwi, życie jest zachowane. Odpowiedzią na duchowe rany jest transfuzja krwi. Krew Chrystusa zapobiegnie cierpieniom i torturom duszy, która jest zgubiona i która ginie każdego dnia.

Krew Chrystusa jest antidotum. Jest to Boża odpowiedź na wszystko. „Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni” (Hebr 10:19). Obyście wy, którzy opuścicie tą szkołę i pójdziecie proklamować ewangelię Chrystusa gdziekolwiek Bóg was powoła i postawi, głosili krew, jako konieczność. Do wszystkich, którzy słuchają naszego kazania, mamy głosić z odwagą, o której nie słyszano w ostatnich latach. Ta krew Jezusa jest odpowiedzią na potrzebę Kościoła i na potrzebę grzesznika ginącego bez Chrystusa.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Pod ochroną krwi

poniedziałek, 28 listopada 2011

krew Jezusa jest ochroną dla ciała duchowego

Łukasz 10:19-20 „Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi. Wszakże nie z tego się radujcie, iż duchy są wam podlegle, radujcie się raczej z tego, iż imiona wasze w niebie są zapisane.” (Objawienie 12:11) „A oni zwyciężyli go..- (to znaczy diabła) przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć.”

[W poprzednich wpisach na blogu] omawialiśmy już dokonania krwi, jej cel i stwierdziliśmy, że pierwszą czynnością krwi jest oczyszczenie ciała. Widzieliśmy inteligencję krwi, jak karmi ona każdą komórkę ciała i jak reguluje temperaturę ciała. Wszystko to czyni krew, kiedy przepływa przez nasze fizyczne ciało. To samo jest prawdą w sferze duchowej. W tej lekcji pod tytułem „Pod ochroną krwi” zobaczymy, jaką naturalną ochroną fizycznego ciała jest krew. Gorączka u pacjenta mówi lekarzowi, że ciało walczy z infekcją, która gdzieś się pojawiła. Kiedy dokonuje się transfuzji, pożądane jest, by pacjent miał temperaturę w granicach 39 stopni. To oznacza, że krew będzie zwalczać wszelkie obce elementy w krwi, która jest dawana pacjentowi. W krwi są pewne elementy, które zwalczają wszelkie mikro organizmy, wirusy i bakterie, które atakują nasze ciało. W przeciwnym wypadku byśmy umarli. Ta wojna trwa stale. Nasze ciało jest atakowane przez wirusy i drobnoustroje. Jeżeli się skaleczysz, od razu pojawią się miliony drobnoustrojów. Wtedy krew przepływa przez ranę i zaczyna się walka z obcą inwazją.

Tak samo krew Jezusa jest ochroną dla ciała duchowego. Krew Jezusa jest naszą ochroną, naszą tarczą i naszym zabezpieczeniem. Ta krew powstanie przeciw duchowej chorobie, która w innym przypadku by nas zniszczyła. Ta krew jest naszym przykryciem przed sztormem. „Oto dałem wam moc, abyście deptali.... po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi” (Łuk. 10:19). Ta moc jest w krwi. Moc Ducha Świętego i krew stają się jedno w tym działaniu. Nasza pokuta i czynienie tego, co jest właściwe, oczyszcza kanały, przez które krew może przepływać i czynić to, co jest jej zadaniem przez cały czas. Będą jednak ataki. Będziemy mieli sprzeciwy. Jeżeli pozostaniemy we właściwej relacji, jeżeli chodzimy w światłości, krew nas ochroni i zachowa. „A oni zwyciężyli go (diabła) przez krew Baranka...” (Objawienie 12:11).

Krew jest naszą najpewniejszą ochroną. Po pierwsze, ona daje fundament. Kiedy rodzimy się na nowo, zaczynamy społeczność z Bogiem, jesteśmy w Chrystusie, a to oznacza, że Chrystus nas otacza. To jest fundament zapewniony przez krew Jezusa. Wy i ja nie mielibyśmy prawa tu być, gdyby nie krew z Golgoty. W każdym z was w tej klasie jest na tyle grzechu, byście trafili do grobu bez Chrystusa. Dzięki Bogu za krew. Krew daje nam pewność. W tym punkcie mamy przewagę i możemy ciskać imieniem Jezus w nieprzyjaciela. Kobra jest bardzo jadowitym wężem i przez lata jej ukąszenie oznaczało pewną śmierć. Człowiek ukąszony przez kobrę nie miał nadziei. Umierał w ciągu kilku godzin. W Indiach, gdzie ten wąż występuje bardzo często, rząd odkrył, że pewna rasa koni belgijskich jest odporna na ukąszenia kobry. Kobra może ukąsić takiego konia i to mu nie szkodzi. Odkryli, że jeżeli pozwolą, by kobra kąsała tego konia, jego krew wytworzy surowicę, która uodporni człowieka na jad kobry. Nie muszę wam przypominać, że wąż o wiele bardziej jadowity, niż kobra, ukąsił rasę ludzką. Przez grzech jednego człowieka wszyscy staliśmy się grzesznikami. Biblia nazywa diabła wężem. Ukąszenie przez tego starego węża, diabła sprowadziło śmierć na całą ludzkość. Śmierć panowała przez tysiące lat. Tak mówi Biblia. Śmierć panowała i rządziła Dlaczego? Bo nie było antidotum. W żyłach była trucizna i wszyscy musieli umierać.

Dwa tysiące lat temu przyszedł na tą ziemię ktoś, kto był odporny na ukąszenie tego węża. By zbawić rodzinę ludzką od śmierci, ten Święty – Jezus dobrowolnie pozwolił, by ten wąż go ukąsił. „Ten, który nie znał grzechu, stał się grzechem...” Pozwalając, by ten wąż Go ukąsił, Jezus wziął na siebie moje i wasze grzechy. Jezus jakby powiedział do szatana, „Przypisz mi wszystkie grzechy całego świata, a Ja w mojej śmierci pokonam śmierć. Moja krew stanie się antidotum i chociaż jest napisane, że „dusza, która grzeszy, umrze”, to dusza, która przyjmie antidotum mojej krwi, będzie żyć". Wszyscy stali się grzesznikami, ale Jezus powiedział, że ci, którzy przyjmą antidotum Jego krwi, będą żyć. Jest źródło krwi, które wypływa z żył Emanuela. Ta krew jest uzdrowieniem, jedynym uzdrowieniem na Śmiertelny trąd grzechu.

Nie jest to jakieś tanie, opatentowane lekarstwo. To jest uzdrowienie wieczne. To musimy głosić. Na nowo musimy kazalnicę uczynić miejscem głoszenia krwi Jezusa. Nasze zbory muszą tego słuchać ciągle na nowo i na nowo, aż będzie odnowiona nasza wiara w tą prawdę, że przez tą krew mamy dostęp przed oblicze Boże. Golgota umożliwiła wam i mnie bezpośrednie wchodzenie przed oblicze Boże w imieniu Jezusa. Brat John'a Wesleya, Charles napisał pieśń. Refren mówi tak, „On podpisał umowę w Swojej krwi zadośćuczynienia i żyje na wieki, by tej obietnicy dotrzymać. Choćby wszystkie zastępy piekielne weszły, by coś zabrać, maszerują z powrotem na dźwięk Jego imienia”.  Świętość krwi Jezusa neutralizuje grzech i uodparnia grzesznika. „Grzesznicy zanurzeni w tym strumieniu tracą wszystkie plamy win”. Krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.

Inną cechą krwi jest to, że obmywa każdą komórkę we właściwej jej atmosferze. Słuchajcie tego, bo to dobry materiał na kazanie i pobudzający do wiary. Obmywające działanie krwi tworzy odpowiednią atmosferę i utrzymywana jest właściwa relacja między komórkami, tworząc harmonię w ciele Chrystusa. Taka ekumenia, która wszystko nazywa kościołem, narodziła się w piekle. Rozlega się wołanie o jedność, jedność kosztem czystej doktryny i kosztem prawdy. My w kościele również wołamy o jedność i harmonię, ale tylko [drogocenna] krew [Jezusa Chrystusa] może spowodować jedność. Tak, jak krew obmywa każdą komórkę i tworzy harmonię miedzy komórkami, tak i w sensie duchowym, jeżeli każdy członek ciała Chrystusa jest obmyty w krwi Chrystusa i jeżeli chodzimy w światłości, powstaje właściwa jedność i harmonia w duchowym ciele. Jeżeli w ciele fizycznym zachwiany jest metabolizm równowagi, dzieją się dziwne rzeczy. Zaczynamy chorować. Stajemy się nerwowi. Jesteśmy rozdrażnieni. Nie zgadzamy się z innymi. Jeżeli przywrócimy równowagę, to sama krew przywróci pokój i harmonię naszej istoty.

Jeżeli świadomie grzeszymy, pozwalając, by był między nami gniew i gorycz, to krew Chrystusa nie może utrzymać harmonii między nami. Wszyscy jesteśmy członkami tego szczególnego ciała. Jeżeli krew Chrystusa ma ograniczony przepływ i nie może płynąć tak, jak trzeba przez ciało, nie możemy utrzymać harmonii. Jeżeli pozwolimy na świadomy grzech, nie może być harmonii. Kiedy nie chodzimy w światłości wiary i posłuszeństwa, wyrasta korzeń goryczy i wielu jest skażonych. Jeśli wyznajemy nasz grzech, krew zmyje ten grzech i w ciele zostanie przywrócona harmonia.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Pod ochroną krwi

czwartek, 24 listopada 2011

staliście się bliscy przez krew Chrystusową

Ja nawróciłem się, kiedy miałem 27 lat. Przedtem nigdy nie chodziłem do kościoła. Dlaczego? Bo nie chciałem chodzić do kościoła. Nigdy nie czytałem Biblii. Dlaczego? Bo nie chciałem czytać Biblii. Nigdy nie uczestniczyłem w nabożeństwach modlitewnych. Dlaczego? Bo nie chciałem. Kiedy więc teraz widzę, że nie ma we mnie pragnienia czytania Biblii, chodzenia do kościoła, modlitwy i uwielbiania Boga, to wiem, że zostałem zarażony duchowym AIDS, czyli letniością. To jest śmiertelna choroba. Ona rozwija się gwałtownie, kiedy tylko opanuje człowieka wierzącego.

Jako przykład tego, jak niebezpieczna jest choroba letniości, możemy popatrzeć na Apostoła Piotra. Kiedy Piotr szedł za Panem z daleka, to niedługo musiał grzać się przy innym ogniu. Końcowym rezultatem tego było, że Piotr zaparł się Pana. Niektórzy z was, którzy przyszli do tej szkoły, idą z daleka. Zapieracie się Pana. Nie mówicie, „ja Go nie znam”. Wasze zaparcie jest gorsze, gdyż narzekacie na Jego prowadzenie Grzejecie się przy cudzym ogniu, zamiast zanurzyć się i ogrzać w miłości Bożej. Pali was gniew, zazdrość, niesnaski, użalanie się nad sobą itp. Jedyną odpowiedzią jest krew Jezusa Chrystusa.

Jako słudzy Boży, musicie umieć rozpoznać tą chorobę. Musicie znać jej symptomy i wiedzieć, kiedy nadchodzi. Potem musicie zwrócić się do krwi, gdyż tylko krew pomoże wam i kościołowi być gorącymi. Krew utrzyma was we właściwej relacji z Ojcem. Kiedy ta krew działa na bieżąco w waszym życiu, relacje miedzy wami, a Ojcem nie są zachwiane. Przez tą krew macie dostęp do Boga. Jeżeli będziecie utrzymywać właściwe relacje z Bogiem, to musicie korzystać z tej krwi. Krew utrzyma nasze standardy na właściwym poziomie.

„Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową”  (Efezjan 2:13). Kiedy Piotr szedł z daleka, potrzebował tej krwi. Kiedy Jezus wstał z martwych, powiedział do Marii, „Idź powiedz o tym moim braciom i Piotrowi...” Co się stało? Ta krew zaczęła przyciągać Piotra bliżej. Wszyscy widzieliśmy już, jak ktoś stawał się letnim. Wtedy zaczynają się grzać przy cudzym ogniu. Znajdują wymówki i problemy, by wykręcić się od służby Bogu. Żyjemy w krytycznym czasie. Rozmnażające się bezprawie powoduje, że miłość wielu staje się letnia. Jest to obecnie wszędzie. Kościoły są pełne ludzi, którzy nie uważają nabożeństw modlitewnych za ważne. Nieważne też jest dawanie, nieważne zgromadzanie się. Jest to choroba, którą jedynie krew może uzdrowić. Grzech, świeckość, niewiara i piekło są tam, gdzie nie ma boskiego ognia. Nie można przekonać choroby letniości, by sobie odeszła. Ona musi być wypalona. To krew dokonuje tego spalenia.

Popatrzmy ponownie na krew fizyczną. Krew dostarcza tlenu do każdej komórki ciała. Pomyślcie o tym. Jakie zadania ma tlen? Jest to coś więcej, niż oddychanie. Tlen jest lotny, wybuchowy, zapalny i to właśnie czyni w ludzkim ciele. Tlen jest wprowadzany do naczyń krwionośnych i przenoszony do każdej komórki. W momencie, kiedy styka się z komórką, zaczyna wypalać wszelkie zanieczyszczenia w tej komórce. Dlatego, kiedy się wytężasz, zaczynasz się grzać i pocić. Tlen dosłownie eksploduje i pali natychmiast wszelkie nieczystości, które gdyby tam pozostały, mogą doprowadzić do śmierci.

„On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mat. 3:11). Tym ogniem jest „Boży tlen” w krwi Jezusa. Duch Święty chce zapalić ten ogień w każdej komórce naszej duchowej istoty. On pragnie tym ogniem wypalić wszelkie pozostałości starej natury. To tlen krwi Jezusa spali więzy, zakazy, strach i jarzma, które przeszkadzają nam w działaniu w Bożym Duchu Świętym. To krew dokonuje oczyszczenia, doprowadzając tlen Ducha Świętego do każdej komórki. To czyni krew. To musimy głosić wszędzie i musimy to stosować w naszym własnym życiu. Musimy stale powoływać się na krew i jej dokonania w naszym życiu.

[„Potem Mojżesz zarżnął go, wziął nieco z jego krwi i pomazał płatek prawego ucha Aarona, kciuk prawej jego ręki i wielki palec jego prawej nogi; następnie kazał Mojżesz przystąpić synom Aarona i pomazał płatki ich prawych uszu, kciuki ich prawych rąk i wielkie palce ich prawych nóg. Pozostałą zaś krwią skropił Mojżesz ołtarz wokoło.” (Ks. Kapłańska 8:23-24), Kiedy najwyższy kapłan wchodził do miejsca najświętszego, to jak mówi Biblia, „nie bez krwi”. On wchodził i kropił krwią wszystko, ale zanim tam wszedł, pomazywał tą krwią swoje ucho. swoją rękę i palec u nogi. Co nam to mówi: Mówi to, że wszystko musi przejść przez krew. Wszystko, co wykonywał, musiało przejść przez krew. Każdy krok, który wykonywał, musiał być z krwią. Tego Bóg oczekuje od nas, kiedy powołujemy się na krew. Ja staram się każdego dnia i zawsze, zanim przychodzę, by nauczać tych lekcji, wzywać krwi nad moim umysłem, by ta krew oczyściła każdą moją myśl. Chcę nią pomazać moje uszy, by każde słyszane słowo przechodziło przez krew, moje ciało, by każdy uczynek był pod przykryciem krwi, mojego ducha, by każde nastawienie i motywacja przechodziły przez krew. Wzywam tej krwi nad każdą nieczystą myślą, każdym grzechem, który może się pojawić i każdą przesadą, która może ze mnie pochodzić. Wzywam krwi nad tymi rzeczami, by to wszystko zostało obmyte, bym mógł tu siedzieć oczyszczony przez krew Jezusa i nauczać tej lekcji.

Krew zapewnia to wszystko dla was i dla mnie każdego dnia, cały czas, jeżeli z wiarą tym żyjemy. Kiedy głosimy Kościołowi, by żyli wierząc w krew, to będziemy usuwać wszystko, co ogranicza ten przepływ, a ta krew osiągnie wszystko, co Bóg chce osiągnąć i to jest przebudzenie, o które się modlimy. To jest przebudzenie, dla którego szukamy Boga. Bóg nie jest martwy i nie zmienił się i problem nie jest u Boga. On chce przebudzenia. Chce, by kościół był żywy. Problem jest w nas. Kiedy rozprawimy się w ciele z tym, co blokuje przepływ życia, wtedy krew będzie mogła uczynić to wszystko, co jest potrzebne, czy to uzdrowienie ciała, czy obmycie z grzechu, czy wyprowadzenie nas ze stanu letniości, czy też coś innego.

Mój przyjaciel w Rosji, biskup w Mińsku na Białorusi opowiadał mi pewną historię. Jest on ojcem ósemki dzieci. Kiedy najmłodsze dziecko miało trzy lata, zachorowało na śmiertelną chorobę. Wiedza medyczna wyczerpała swoje możliwości . nie mogli nic pomóc. Dziecko było pozostawione, by umarło. Lekarze wiedzieli, ze ta choroba jest nieuleczalna, nie wiem, czy to był rak, czy coś innego i powiedzieli, że niedługo dziecko umrze. Nasz biskup i brat w Chrystusie powiedział do tego lekarza, „my chcemy dziecko zabrać do domu”. Zabrali dziecko do domu i położyli na łóżku. Pastor zawołał swoją żonę i pozostałe siedem dzieci i powiedział do nich, „mój syn, nasze dziecko i wasz braciszek umiera. Świat nie może mu pomóc, ale my przyniesiemy go do Boga. Wy dzieci często biłyście się między sobą. Byłyście niegrzeczne. Wasza matka i ja też walczyliśmy z sobą, nie fizycznie, ale ja czasami nie traktowałem jej tak, jak powinienem, a ona też reagowała na to nie w taki sposób, jak by tego oczekiwał Chrystus. Wyznamy nasze grzechy jedni drugim, przeprosimy Boga i będziemy wierzyć Bogu. Bóg powiedział, że mamy wyznawać grzechy jedni drugim i będziemy uzdrowieni”. Rodzina tak zrobiła. Dzieci zaczęły płakać i wyznawać, że bardzo żałują tego, iż walczyły między sobą i czyniły sobie nawzajem złe rzeczy. On powiedział do swojej żony, „Byłem dla ciebie niedobry. Twój ciężar jest za duży, a ja nie byłem takim mężem, jakim powinienem być. Proszę, przebacz mi.” Ona zrobiła tak samo. Powiedział, że kiedy podniósł swoją głowę, dziękując Bogu, zobaczył, jakby dach tego domu znikał, a jakiś człowiek ubrany na biało przybył przez otwarty dach, podszedł do kołyski, odkrył przykrycie dziecka i dziecko usiadło. Chłopczyk był zupełnie zdrowy. Dzisiaj ten chłopiec ma około dwanaście lat i jest zdrowy. Co się stało? Oni usunęli to, co przeszkadzało w przepływie krwi, a kiedy krew popłynęła, dziecko zostało uzdrowione. Krew wykonuje wszystko, co Bóg chce, kiedy usuniemy wszelkie ograniczenia w jej przepływie. Musimy głosić Krew  Chrystusa i musimy mówić o tym, co przeszkadza w jej przepływie, a przebudzenie, którego szukamy, przyjdzie.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Dokonania krwi

środa, 23 listopada 2011

nie ma innego dojścia do Boga, jak tylko przez krew Jezusa

Jan 6:53, „Na to rzeki im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie.” W Hebr. 9:7 czytamy  „nic bez krwi”. To stwierdzenie obejmuje wszystko. Nie ma innego dostępu do Boga, jak tylko przez krew Jezusa Chrystusa. Jest wiele religii i wszystkie wynalazły sposoby, jakimi próbują dojść do Boga, ale nie ma innego dojścia do Boga, jak tylko przez krew Jezusa Chrystusa. Ceną za to, co mamy lub czego pragniemy duchowo, jest krew Jezusa. W poprzedniej lekcji omawialiśmy oczyszczającą moc krwi. W tej lekcji chcemy przyjrzeć się bliżej temu, co nazwaliśmy „Dokonaniem Krwi”. Widzieliśmy, jak krew oczyszcza system. To jest pierwsze zadanie krwi i zdrowe ciało musi mieć dobry system wydalania. Krew oczyszcza nas od wszelkiej nieprawości. Druga sprawa, jaką chcemy się zająć, jest fakt, że krew odżywia całe ciało, każdą komórkę. Mamy miliardy takich komórek. W ciele ludzkim jest od 6 do 8 litrów krwi. Ta krew opływa całe ciało co 45-50 sekund. Przepływając przez ciało, krew niesie pokarm do każdej komórki. Biblia mówi, że życie ciała jest w krwi. To mówi o inteligencji krwi. Krew, przepływając przez ludzkie ciało, zabiera pożywienie, witaminy i minerały, które przeszły przez nasz system trawienny i dostarcza te pożywki do każdej komórki w ciele.

Inteligencja krwi polega na tym, że potrafi ona wziąć wszystkie te witaminy i minerały wydzielone z pożywienia, które spożyliśmy i zmieszać je we właściwej ilości i jakości dla każdej komórki w ciele. Krew nigdy nie dostarcza niewłaściwego pokarmu dla danej komórki. Zważywszy, że w ciele są miliardy komórek, jest to wielkie dokonanie. Pozostaje pytanie: „A co z ciałem Chrystusa”?

W tym mistycznym, [duchowym] ciele zwanym ciałem Chrystusa, duch i krew stają się jedno. Jest duch i krew. Ich jedność jest taka, jak jedność Trójcy. Paweł powiedział, że Duch Święty był  „duchem życia...” Albowiem zakon Ducha żywota, który jest w Chrystusie Jezusie, uwolnił mię od zakonu grzechu śmierci.” (BG Rzymian 8:2). Jezus powiedział, „jeżeli nie będziecie jedli ciała mojego...” to oznacza Jego Słowo. [Bo Słowo stało się ciałem  Jan 1:14]  „i pili krwi mojej (to jest duch życia), „nie macie w sobie życia” (Jan 6:53). Jest źródło, które płynie przez to wielkie ciało [jakim jest Kościół], obmywając i karmiąc każdego członka ciała Chrystusa. Ta krew, płynąca przez ciało Chrystusa zaspokaja dokładnie każdą potrzebę każdego członka. Ona przepływa co 40 - 50 sekund i niesie z sobą wszystko, czego osobiście potrzebujesz. Nie ma takiej potrzeby w ciele, której ta krew nie mogłaby zaspokoić. Na tym zbudowana jest wiara. Jeżeli o tym wiem i to głoszę, a ludzie, którym usługuję poznają to rzeczywiście, wtedy mamy odpowiedź na wszystko w sobie. Powiedzieliśmy to już wielokrotnie, że Duch Święty jest w nas we wszystkim. Duch Święty i krew stają się jedno. One są życiem i przekaźnikiem życia. Każda potrzeba duchowego człowieka znajduje zaspokojenie w rzece życia przepływającej przez ciało Chrystusa. Życie jest w krwi. Duch Święty jest przenośnikiem życia i jeżeli masz to życie, to masz w sobie odpowiedź na wszystko. Głoś to. Kiedy apostołowie modlili się o odwagę dla głoszenia Słowa Bożego i uzdrawiania chorych, szukali odwagi do ogłaszania tej absolutnej prawdy Bożej, dowiedzieli się, że wszystko jest w tej krwi.

Ta drogocenna krew przepływa przez całe ciało Chrystusa co 40 - 50 sekund, obmywając i karmiąc każdy członek tego ciała. W tym życiu jest wszystko, czego potrzebujesz. Wierz w to, domagaj się tego i proś o to. To działa! Krew nie tylko odżywia i oczyszcza, ale reguluje również temperaturę ciała. Kiedy jest bardzo gorąco, krew wyrównuje różnice i temperatura ciała jest normalna. Kiedy jest bardzo zimno, znowu krew wyrównuje różnice i temperatura ciała pozostaje w normie. W lutym 1992 byłem w Beninie, w Afryce zachodniej, gdzie usługiwałem na konferencji Zborów Bożych. Temperatura wynosiła 43 stopnie, a my byliśmy pod winylowym namiotem. Pod namiotem temperatura wzrosła do 50 stopni. Głosiłem tam przez tydzień. Kiedy wyjechałem stamtąd, poleciałem do Rosji. Kiedy wylądowaliśmy w Moskwie, ogłoszono, że temperatura wynosi tam minus 25 stopni. W ciągu 10 godzin przeszedłem z temperatury plus 50 stopni do minus 25 stopni, a mimo tego krew w moim ciele utrzymała temperaturę taką samą wszędzie. To jest cud. Obecnie w podróży nasze ciało może być przeniesione z jednej skrajności w drugą w przeciągu kilku godzin, a krew potrafi to wszystko skompensować po drodze. Jezus powiedział, „A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie”. Bezprawie, to ta natura buntująca się przeciw Bogu, którą odziedziczyliśmy po Adamie. To natura samowoli, która postępuje niezależnie od Boga. Z powodu bezprawia miłość oziębnie. Jezus powiedział, że w ostatecznych dniach ludzie będą tak bardzo miłować samych siebie, że miłość Boża oziębnie. W Objawieniu 3:15,16 mówi, „Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący. A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich!” Letniość jest dla duchowego człowieka tym, czym AIDS dla człowieka fizycznego. Jest to choroba, która atakuje całe ciało. Objawami tej choroby są: obojętność względem domu Bożego, brak zainteresowania Słowem Bożym, nieobecność na spotkaniach modlitewnych, dawanie, kiedy czujemy, że nam zbywa. To wszystko jest symptomem choroby, którą Biblia nazywa letniością. Jako sługa Ewangelii muszę umieć odczytywać te znaki ostrzegawcze.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Dokonania krwi

wtorek, 22 listopada 2011

nie było na tyle siły życia, by ich urodzić

Jeżeli założysz na ramię opaskę uciskową i zablokujesz przepływ krwi do ręki, ona umrze. To samo dotyczy spraw duchowych. Jeżeli się buntujesz, stajesz się nieprzyjacielem Bożym. Blokujesz przepływ krwi, a to zatrzymuje oczyszczanie i wydalanie tego, co jest niedobre - trzymasz się tego - śmierć jest nieunikniona. Szukanie usprawiedliwienia dla swojego nieposłuszeństwa, to jak chodzenie po przegniłej pokrywie piekła. Jeżeli myślimy, że to co robimy, nie jest takie złe, przypomnijmy sobie Adama, który sprowadził przekleństwo na siebie i na całe stworzenie, kiedy wybrał owoc z niewłaściwego drzewa. Duchowa choroba i śmierć są naturalnym rezultatem tego, że nie pozwoliliśmy, by krew Chrystusa oczyściła nas od wszelkiej nieprawości. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy i porzucamy je, wtedy krew Jezusa Chrystusa kontynuuje proces oczyszczania naszego duchowego ciała. Takie blokowanie jest widoczne w Izajasza 59:2, „Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy.” Nie chodzi o to, że Bóg nie potrafi, ale o to, że nie chce was słyszeć. Jeżeli w waszym życiu są rzeczy, których nie pozwalacie dotknąć krwi, odcinacie się od łaski w waszym życiu.

Jak już powiedziałem wcześniej, jeżeli odetniemy dopływ krwi do jakiegokolwiek narządu ludzkiego ciała, to ten narząd umrze. Jeżeli świadomie będziecie czynić to, czego Bóg zabrania, buntować się i odmawiać czynienia tego, co wiecie, że powinniście, śmierć jest nieuchronna. Pełnia życia zależy od nieprzerwanego przepływu krwi. Wszystko, co ogranicza przepływ krwi, ogranicza życie. Niedawno odkryliśmy cholesterol, który zatyka arterie. Kiedy arterie są zatkane lub stwardniałe, wtedy ciało mogą spotkać straszne rzeczy, jak wylew czy zawał, po prostu dlatego, że dopływ krwi do tych organów jest ograniczony. Duchowo obfite życie, które Jezus obiecał, zależy od swobodnego przepływu krwi Jezusa Chrystusa.

Kiedy w zborze w Koryncie widoczna była śmierć, rada Pawła była prosta: „Oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha” (2 Kor. 7:1). Jak to zrobić? Tylko przez realistyczne rozprawienie się z tym, co blokuje przepływ krwi. Jest to sprawa indywidualna dla każdego z nas. Musimy to głosić, by rzeczy ograniczające przepływ krwi były ujawnione, jeżeli chcemy mieć indywidualnie i w zborze obfite życie. Musimy rozprawiać się w tymi rzeczami,  które są wymienione w liście do Galacjan. Paweł wymienia je szczegółowo. To wszystko ogranicza przepływ życia. Wiem, że jest wiele głupstw, które ludzie nazywają miłością i nie chcą z tym się rozprawić, ale Paweł w liście do Galacjan 5:19 wymienia rzeczy, które hamują ten przepływ. Powiedzieliśmy już, że fizyczne ograniczenie dopływu krwi powoduje wylew lub zawał. Kiedy ograniczysz dopływ krwi Jezusa do ciała Chrystusa, ograniczysz życie. Staje się ono niedołężne i nieefektywne w swoich zmaganiach z diabłem. [z wartościami świata i z własnym ciałem] Z tymi rzeczami musimy się rozprawić, a są one takie; „Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne...” (Galacjan 5:19-21). Jesteśmy odpowiedzialni za to, by z tym się rozprawić, jeżeli chcemy mieć życie Boże. Jeżeli pozwolimy, by te uczynki ciała objawiały się w miejscu duchowym, to one ograniczą przepływ krwi i ograniczą życie. Czasami jesteśmy świadomi błędu czy pomyłki, ale są i takie chwile, kiedy nie jesteśmy tego świadomi. Bóg nie przymyka oka na nieświadomość. Jeżeli zaraz pokutujemy i odwracamy się od świadomego zła, krew oczyści nas od nieświadomości, aby nasza społeczność z Ojcem nie była przerwana.

Jeżeli w naszym życiu działa krew, może działać Słowo. Kiedy w naszym życiu działa Słowo, wtedy Duch Święty może dokonywać obmycia i odnowienia. Wszystkie trzy oczyszczenia są synonimiczne. Słowo nie może działać, jeżeli nie działa krew. Duch Święty nie może działać w oddzieleniu od krwi. Nie może być działania krwi bez znajomości Słowa i pracy Ducha Świętego. Niech Bóg pomoże nam poddać się oczyszczeniu przez krew, przez Słowo i przez to, co Bóg stawia przed nami. Kiedy to uznajemy, wtedy krew staje się odpowiedzią. Kiedy rozprawimy się z rzeczami, które są nam znane, wtedy krew oczyści to, co nie jest nam znane i zachowa nas w społeczności. Nie możemy jednak wzrastać i rozwijać się w życiu, aż również nieświadome rzeczy zostaną ujawnione i oczyszczone przez krew. One zaś nie mogą być oświecone bez głoszenia Słowa Bożego. Kiedy wy i ja wiernie głosimy prawdę o sprawach, które ograniczają przepływ krwi Jezusa przez ciało, są one wyprowadzone na światło i ujawnione przez Słowo Boże. Wtedy Duch Święty i krew Jezusa może je oczyścić i zmyć. Kiedy to się stanie, wtedy jest miejsce na wzrost w Chrystusie. Naczynie jest poszerzane przez każde oczyszczenie tego, co hamowało przepływ. Poszerzają się kanały i następuje większy przepływ życia. Dlatego Bóg musi czasem postępować z nami drastycznie. Musimy uczciwie rozprawić się z duchem nieprzebaczenia w Kościele. Jeżeli siedzi tam ktoś z pretensjami do brata i nieprzebaczeniem w sercu, to ogranicza przepływ krwi Chrystusa i dlatego życie jest ograniczone. W rezultacie ci. którzy chcą być uzdrowieni, nie są uzdrawiani, ani grzesznicy nie dożywają zbawienia.

Izajasz mówi o dzieciach, które mają się urodzić, a Syjon nie ma dość siły, by je urodzić. (Izaj. 33:11; Izaj.37:3; 66:8 BT) Ja to widzę cały czas. Głoszę Ewangelię i wielu ludzi wychodzi na wezwanie do modlitwy, ale bardzo niewielu zostaje w Kościele. Co się stało? Oni zostali poruszeni przez Słowo, zobaczyli swój zgubiony stan i wyszli do modlitwy, a nie było na tyle siły życia, by ich urodzić. Dlaczego ta słabość? Dlatego, że jest tam coś, co ogranicza przepływ krwi, czyli przepływ życia. To jest akt oskarżenia kościoła. Jako kaznodzieje Ewangelii, to oskarżenie jest bardziej przeciw nam, niż przeciw komuś innemu. Oskarżenie zarzuca, że kościół jest słaby i anemiczny, gdyż wy i ja nie rozprawiliśmy się z tymi rzeczami, które hamują przepływ życia, przepływ krwi. Jeżeli oczyszczenie nie miało miejsca, życie było ograniczone i kościół cierpi z powodu duchowego zawału! Nie możemy sprzeciwić się dziełom nieprzyjaciela, gdyż pozwoliliśmy niewierzącemu duchowi mieszkać w kościele i nie rozprawiliśmy się z nim. Pozwoliliśmy duchowi chciwości, który nie wspiera pracy Bożej, zajmować zaszczytne miejsce w Kościele i nie zgromiliśmy go Słowem Bożym. Owocem tego jest ograniczony przepływ życia i dzieci, które mają się rodzić przy naszych ołtarzach modlitwy, nie są wprowadzane do królestwa Bożego. Niektóre z nich zatrzymujemy, oferując im zabawy i gry, ale fakt, że one nie chcą tam należeć świadczy, że są kąkolem. Nigdy nie narodzili się z Boga.

Jeżeli nie głosimy wiernie Ewangelii, ograniczamy przepływ życia, gdyż to, co ogranicza ten przepływ, nie jest demaskowane. Kiedy czytamy w Biblii, że były kłopoty, gdyż nie było życia i utracono to, co było na początku, Bóg zawsze obwinia za to pasterzy. Pasterz jest odpowiedzialny za życie trzody. Jeżeli nie głosimy Słowa tak, by krew mogła przepływać i mógł działać Duch Święty, nie może nastąpić odrodzenie, gdyż ciało jest słabe i anemiczne.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Drogocenna krew.

poniedziałek, 21 listopada 2011

zachęcam do zaglądania do materiałów archiwalnych

Dzisiaj chciałbym w sposób szczególny zachęcić czytelników mojego bloga do poczytania postów na temat Kościoła, jedności w Kościele i potrzebie odnowienia ducha służby w nim. To są bardzo cenne i ważne rozważania na temat czym jest Kościół Pana Jezusa Chrystusa, i jaka jest nasza, czyli uczniów Jezusa, rola w tym Kościele. Publikowałem te myśli na przestrzeni od marca do lipca 2011 roku. 

 

Ponadto zachęcam do poczytania bardzo interesujących rozważań na temat powrotu Chrystusa z rozdziału  „Chrystus nadchodzi” który był zamieszczony w dniach  21 - 30 stycznia 2011. 

 

Przypominam także, że w lipcu podałem kilka  ważnych technicznych informacji na temat bloga dotyczących m.in.  trudności i błędów językowych oraz praw autorskich. W archiwalnych wiadomościach jest kilka informacji ode mnie, w których staram się wyjaśnić dlaczego nauczanie pastora Berta jest dla mnie inspirujące i dlaczego postanowiłem je upowszechnić w Polsce.

 

A w sierpniu, w pięciu postach zamieściłem coś w rodzaju spisu treści  myśli opublikowanych na blogu od grudnia 2010 do lipca 2011. Ważną częścią tego bloga jest dwanaście wybranych luźnych wypowiedzi pastora Berta Clendennena na temat problemów współczesnego chrześcijaństwa. Ich spis znajduje się w poście z dnia 10 września 2011. Gorąco zachęcam do bieżącego czytania bloga a także do zaglądania do materiałów archiwalnych. Niech Wam Bóg błogosławi.

o ile bardziej krew Chrystusa... oczyści nas ?

W Hebr. 9:7 czytamy, „Do drugiej zaś raz w roku sam tylko arcykapłan, i to nie bez krwi, którą ofiaruje za siebie samego i za uchybienia ludu”. Poselstwo  krzyża i moc krwi Jezusa Chrystusa są kamieniem węgielnym chrześcijaństwa. Szatan gwałtownie atakuje kazania o krwi. Nasz tekst mówi, „...nie bez krwi...” Wszystko od Boga mamy dzięki krwi. Nie dziwię się, że jest taki brak głoszenia o tym. Nie ma nic takiego, czego szatan bardziej nienawidzi i z czym  bardziej wałczy, niż kiedy zaczynamy głosić krew Jezusa Chrystusa.

Maxwell White w swojej książce, „Drogocenna krew Jezusa” mówi, że  w czasie wszystkich jego podróży słyszał, jak demony próbują bluźnić imieniu Jezus, ale nigdy nie widział, by któryś, kiedy wzywano krwi, nie zaczynał się kurczyć. Szatan nienawidzi tej krwi. Patrząc na to, jakie znaczenie ma fizyczna krew dla fizycznego ciała, możemy zrozumieć, jakie znaczenie ma krew Chrystusa dla ciała Chrystusa i dla poszczególnych wierzących.

W 3 Mojżeszowej 17:14 Mojżesz napisał, że życie ciała jest w krwi. Dziewięćdziesiąt pięć lat temu nauka odkryła tą prawdę. Bóg objawił to Mojżeszowi trzy tysiące osiemset lat temu. Życie ciała jest w krwi. Przypatrzmy się, czym naprawdę jest krew. To, co widzisz, kiedy się skaleczysz, to plazma, która jest czystą cieczą. Plazma jest nośnikiem tego, co znamy, jako krew. Pod mikroskopem widać, że w plazmie są cząsteczki stałe. Cząsteczki te, niektóre białe, a inne czerwone, nazywane są drobinami. W czerwonych drobinach jest hemoglobina. Poza innymi działaniami hemoglobina jest pigmentem barwiącym te drobiny na czerwono. Krew czyni wszystko, czego potrzebuje ciało. To powinniśmy znać. Krew przenosi i przetwarza to, co jemy, w elementy niezbędne do życia.

To, co jest prawdą w świecie natury, jest też prawdą duchową. Nad drzwiami wiodącymi do błogosławieństw Bożych widnieją słowa, „Nie bez krwi”. Pierwszą czynnością krwi w sensie fizycznym jest usuwanie odpadów. Krew przenosi odchody do właściwych kanałów wydalania. Hebr 9.14 pisze tak, „o ile bardziej krew Chrystusa... oczyści nas”? Słowo oczyścić oznacza dokładnie to samo w sensie duchowym, co w naturalnym. Oznacza to dokładne oczyszczenie. Tak więc pierwszym zadaniem krwi jest zebranie wszystkich niepotrzebnych materiałów, które, gdyby były pozostawione, będą zakażać i powodować choroby. Krew umieszcza te odpady z kanałach wydalniczych. Krew właściwie oczyszcza ciało. Większość chorób jest wynikiem niewłaściwego wydalania.

1 Jana 1:7 mówi, że „...krew Jezusa Chrystusa, Syna Bożego oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. Pierwsze duchowe zadanie krwi, to oczyszczenie. Tu w tej Szkole wiecie, że tak jest. To musi stać się prawdą w każdym z was. Kiedy ja przyszedłem do Jezusa, miałem 27 lat i ta krew oczyściła mnie z 27 lat grzechu oraz buntu przeciw Bogu. Pierwszym zadaniem krwi jest oczyszczenie. Krew Jezusa, przepływając przez ciało Chrystusa, zmywa wszystko, co pozostało z tego świata, z ciała i diabła. Krew Jezusa oczyszcza ciało ze wszelkiej aktywności sprzecznej z wolą Bożą i z wszelkiego grzechu.

Wniosek jest taki, że ten proces trwa cały czas. W domu Dawida jest źródło, które płynie nieustannie. Ten przepływ, ten oczyszczający strumień przenosi duchowe odpady do najbardziej ukrytych schowków i pozwala nam mieć społeczność z Bogiem. Ta krew czyni to cały czas, kiedy my chodzimy w światłości, która jest życiem Bożym. Kiedy szczerze chodzimy z Bogiem, jak mówi Biblia, jesteśmy „prowadzeni Duchem”, wtedy dzieło oczyszczania trwa ciągle. Rozumiecie, że w każdym z nas jest dość grzechu, byśmy trafili do piekła. Bóg cały czas kontynuuje w nas proces życia - uświęcenie. To Jego krew oczyszcza, obmywa i trzyma nas w społeczności. Biblia uczy o trzech oczyszczeniach. Jest oczyszczenie krwią, jak pisze Efezjan 5:26, jest obmycie krwią. „Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo”. Jest też obmycie i odnowienie przez Ducha Świętego, jak napisano w Tytusa 3:5, „Nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego”. Jeżeli uświadomimy sobie, że spora część wszystkich chorób jest rezultatem niewłaściwego wydalania, a to samo jest prawdą w sensie duchowym, to wiemy, dlaczego kościół jest taki chorowity. Jest za mało głoszenia tej prawdy, by ludzie wierzyli w potęgę krwi Jezusa. ”Wszak jest grzech śmiertelny; nie o takim mówię, żeby się modlić”. (1 Jana 5:16). „Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy,” (Hebr. 10:26). Cokolwiek jeszcze te groźne i niesamowite deklaracje znaczą, znamienne jest to, że jeżeli jakieś duchowe odpady są celowo zatrzymywane, blokują one oczyszczanie krwią i w rezultacie następuje śmierć.

Ludzkie odchody są wysoce zakaźne. Bóg dał Izraelowi polecenia odnośnie usuwania odchodów ludzkich. Na wschodzie ludzkie odchody są używane, jako nawóz. Jest to trujące. Jeżeli system oczyszczania ciała jest zablokowany i krew nie może usunąć odpadów powodujących choroby, następuje śmierć. W sensie duchowym, kiedy wy czy ja nie usuniemy rzeczy, które powinny być usunięte, blokujemy, a w najlepszym razie ograniczamy przepływ krwi Chrystusa, a wtedy narażamy się na duchowy zawał i śmierć. Dotyczy to w czasie teraźniejszym trwania w grzechu. Mówiąc prosto, zagłuszacie przekonanie o grzechu dokonywane przez Ducha Świętego i trwacie w tym, o czym On was przekonał, że jest złe. Nie ma znaczenia, jak mało ważne waszym  zdaniem jest to wykroczenie. Trwanie w tym jest jak gra w rosyjską ruletkę z własną duszą. Problem dotyczy nie tylko szczególnego grzechu, z którego Bóg was osądza, ale jest to bunt przeciwko panowaniu Chrystusa i kierownictwu i dyscyplinie Ducha Świętego. Wtedy nie ma już ofiary za grzech. Nic poza krwią Chrystusa nie może oczyścić. Jeżeli trwasz w tym, czego Bóg zabrania, zatrzymujesz przepływ krwi i blokujesz wydalanie i oczyszczanie krwi. Nie pozostanie wtedy nic, tylko straszliwe oczekiwanie sądu i ognia, który ma pochłonąć przeciwników.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Drogocenna krew.

piątek, 18 listopada 2011

co teraz staje za kazalnicą?

Przez Swoje nieskończone życie On związał nas z Sobą. Jesteśmy uczestnikami nowego życia poprzez nowe narodzenie. Śmierć nie jest końcem istnienia, jest to coś duchowego. Życie, które zwyciężyło śmierć, jest duchowe i oznacza zwycięstwo nad grzechem, sobą i szatanem. Śmierć dla człowieka wierzącego nie jest śmiercią. Ten Pan, przez którego krew mamy dostęp do miejsca najświętszego, zapewnił nam życie niezniszczalne. Nie można go zniszczyć. Śmierć zapanowała przez pierwszego Adama. Przez grzech jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami. Śmierć przyszła na wszystkich. Jezus przyszedł i spotkał się ze śmiercią raz. Śmierć nie jest końcem istnienia, ale jest to coś duchowego. Jezus był na spotkaniu ze śmiercią raz, przez trzy dni i trzy noce i świat uważał, że śmierć zwyciężyła. Trzeciego dnia wyszedł z grobu z kluczami śmierci, piekła i grobu. On pokonał śmierć. Kiedy wy i ja umrzemy, to właściwie nie umrzemy, tylko zmienimy adres z jakiegoś miejsca na ziemi na przebywanie na wieki z Panem.

To niezniszczalne życie Pana Jezusa Chrystusa rozpoczęło służbę i pracę, która będzie trwać aż do całkowitego zakończenia, pomimo sprzeciwu wszelkich sił na ziemi i w piekle. Przez Swoje życie On rozpoczął to, że imperia zostały doprowadzone do ruiny, a pozostało to, co On obiecał zbudować. Bramy piekielne nie przemogły i nie przemogą Kościoła. Błogosławioną rzeczą jest być częścią tego dzieła, które On zabezpieczył przez Swoją krew i które będzie trwać wiecznie. Ze smutkiem patrzę na kraj, który nazywam swoim domem, gdzie się urodziłem i widzę, jak jest niszczony. Ameryka, którą znałem jako chłopiec, zmieniła się. Teraz jest to świat przemocy. Jest to kraj socjalistyczny, kraj zasiłków społecznych. Jest to świat, gdzie wolni nie są już tak wolni, jak kiedyś byli. To przemijające. Dlatego powiadam, że dla mnie wielką nadzieją jest to, iż jestem częścią tego, co nie będzie zniszczone i nigdy się nie zmieni. Musimy głosić to poselstwo, że zapewniła nam to wszechmocna krew Jezusa Chrystusa. Jeżeli praca człowieka się rozpadnie, znaczy to po prostu, że jest to z człowieka, a nie z Boga. Świadectwo Boże dotyczy pracy, która trwa i zwycięża. Kiedy wszystkie wielkie korporacje, jak Exxon, AT&T, IBM i Mobil będą w piekle już miliard lat, kościół Jezusa Chrystusa, który On wykupił Swoją krwią, będzie dalej trwał.

Obecnie, z powodu gwałtownych i drastycznych zmian, mamy różne rodzaje ostrzeżeń. Zorganizowane chrześcijaństwo jest w kłopotach. Utrzymanie systemów religijnych wymaga środków, orientacji, rozumu, [programów marketingowych, działań motywacyjnych] planów i pomysłowości ludzkiej. Nigdy nie było tylu atrakcji, podróbek, metod itp., by utrzymać zbór. Czy kiedykolwiek przedtem widzieliście to, co teraz staje za kazalnicą? Zespoły siłaczy, kruszących cegły głowami i rozbijających butle z gorącą wodą. Mamy za kazalnicą klownów i komików, a wszyscy mówią, że przyszli w imieniu Chrystusa. To wszystko mówi o upadku i porażce. Za tymi wszystkimi religijnymi farsami i oszustwami Bóg ma kościół, którego piekło nie pokona. Walka o wiarę, to coś więcej, niż o tradycyjną doktrynę albo o wyznanie wiary ewangelicznej. To coś więcej, niż bycie fundamentalistą. To oznacza uznanie i szczere szukanie tego, czego pragnie Bóg, czyli ludzi ołtarza, krzyża i krwi. To ludzie, którzy zostali ukrzyżowani z Chrystusem i których życie jest świadectwem zwycięstwa Golgoty nad wewnętrznym i zewnętrznym wrogiem Chrystusa. To ludzie, przez których Bóg może dawać samego Siebie. Tacy musimy być. Dlatego mówię, że w tej Szkole Chrystusa jesteśmy prowadzeni do jedności, byśmy mogli iść z tego miejsca i proklamować prawdę, która jest w Chrystusie. Kościół został pokonany przez szatana z powodu nie rozpoznania w pełni siły drogocennej krwi i wartości Tego, który przelał tą krew. „Dzięki niech będą Bogu za ten niewysłowiony dar’, wołał Apostoł Paweł. Mówiąc o tym, chcę zwrócić waszą uwagę na ofiary z ksiąg Mojżeszowych. Bliższe studium tych ofiar objawia dwie rzeczy.

Po pierwsze. Bóg szuka grzechu nawet w najskrytszych komorach, nawet w nieświadomości. Te ofiary były za grzechy przypadkowe, niezamierzone i niespodziewane. Bóg traktuje grzech, jako stan, a nie tylko jako świadomy czyn. To widać wyraźnie przy uważnym czytaniu 2,3 i 4 Mojżeszowej. Po drugie, znajdując grzech Bóg dał możliwość rozprawienia się z nim do końca. Ofiary całopalne oznaczają, że człowiek wierzący musi być zaakceptowany i doskonały w wykonywaniu woli Bożej. Znajdujemy to w Nowym Testamencie w Kolosan 4:12, 4 Mojżeszowej 1 rozdział i Hebrajczyków 10 rozdział. Następnie mamy ofiary z pokarmów, by człowiek mógł dojść do moralnej doskonałości, nie swojej własnej, ale przez wiarę (czytaj 4 Mojżeszowa rozdział 2). Potem znowu w Rzymian 12:1, „Proszę was tedy bracia, przez miłosierdzie Boże... składajcie swoje ciała, jako ofiarę Świętą i przyjemną...”  Następnie w Hebr. 10:10, 13 i 21 to wszystko dotyczy ofiar z pokarmów.

Następnie jest ofiara pokoju. Chodzi nie tylko o dostęp, ale o społeczność i jedność z Bogiem. (4 Mojżeszowa. 3 rozdział, Kolosan 1:20, Rzymian 5:10). Potem mamy ofiarę za grzech i to grzech w aspekcie najbardziej pozytywnym, grzech nieświadomy, który może nie przeszkadzać w żywej społeczności, który może nie powodować śmierci duchowej, czy to przez upadek, czy zanieczyszczenie się przez dotkniecie. „Jeżeli ktoś nieświadomie zgrzeszy przeciwko jakiemukolwiek z przykazań Pańskich i popełni to, czego nie wolno, a więc wykroczy przeciwko jednemu z nich:  Jeżeli zgrzeszy namaszczony kapłan i obciąży winą lud, to złoży Panu za swój grzech, który popełnił, młodego cielca bez skazy jako ofiarę za grzech.  Przywiedzie tego cielca do wejścia do Namiotu Zgromadzenia przed Pana, położy swoją rękę na głowie cielca i zarżnie go przed Panem. Namaszczony kapłan weźmie nieco z krwi tego cielca i wniesie do Namiotu Zgromadzenia. (3 Mojżeszowa 4:1-5) To wszystko wskazuje, że najważniejsze w żywym Świadectwie zupełnego pokonania szatana jest odpowiednie zrozumienie i docenienie Pana Jezusa Chrystusa i wartości Jego krwi. W śmierci Jezusa Chrystusa jest coś potężnego. Wielu ludzi nie robi różnicy pomiędzy Jego ukrzyżowaniem i Jego śmiercią. Ukrzyżowanie jest stroną ludzką. Człowiek ukrzyżował Pana chwały. Jednak On sam się na tą śmierć zdecydował. Wszystkie krzyże kiedykolwiek wykonane przez ludzi nie mogłyby uśmiercić Pana Jezusa Chrystusa bez jego zgody, „ja kładę moje życie.... nikt mi go nie zabiera” (Jan 10:17,18).

Głoszenie Chrystusa ukrzyżowanego, to nie tylko głoszenie o tym, co człowiek uczynił, ale co On pozwolił, by człowiek uczynił. To również głoszenie tego, co On uczynił przez to, co oni uczynili. Śmierć Chrystusa, to nie jest zwycięstwo człowieka ani zwycięstwo diabła. Szatan i człowiek wiele razy próbowali Go zabić, ale Jego godzina jeszcze nie nadeszła. On ustanawia czas, kiedy i co zrobi. Panujący powiedzieli, by to nie było w dzień święta, ale Jezus przejął to z ich rąk i z ręki Judasza. On to przyspieszył i w tym dniu w górnej izbie ustalił datę. Jezus tak tym pokierował, że Judasz musiał Go słuchać, „Co masz czynić, czyń szybko”. (Jan 13:27). Kiedy Jezus oddał Swoje życie, by je znowu wziąć, jest w tym świadome działanie i jest to związane z uniwersalną suwerennością. Grzech jest zasadą, a stare stworzenie jest sferą. W tej [ziemskiej] rzeczywistości szatan jest władcą, śmierć jest konsekwencją, a sąd jest nieodwracalną rzeczywistością. Wszystko to ma związek ze śmiercią Chrystusa. To wszystko jest załatwione i doprowadzone do końca w Jego śmierci. Cała sprawa skoncentrowana jest na osobie Chrystusa. Ta sama osoba musi być w stanie zarówno reprezentować człowieka, odrzuconego przez Boga z powodu grzechu i jako jego przedstawiciel przyjąć na siebie sąd za grzech. Jednocześnie, ponieważ grzech nie ma do niego prawa, gdyż jest zupełnie bezgrzeszny, przenika śmierć i piekło, które nie mogą Go zatrzymać. Nigdy nie było innej takiej osoby, jak Pan Jezus, Syn Człowieczy i Syn Boży.

Przelanie Jego krwi było z jednej strony dobrowolne, kiedy poddał się gniewowi i odrzuceniu od oblicza Bożego, jako człowiek, za człowieka. Z drugiej strony mówił do śmierci, piekła i grobu, „Ja uznaję wasze prawo do ostatniego Adama. Wyczerpałem wszystkie wasze żądania, stając się przekleństwem za grzech, ale jest we mnie inna strona, nad którą nie macie żadnej mocy, gdyż nie macie do mnie prawa. Tak, jak Haman, szubienica, którą zbudowaliście dla mnie, będzie waszym końcem. Dlatego szatanie, Ja jestem Panem, Ja zagrabię twój majątek i zabiorę ci twoje zdobycze”.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Wszechmocna krew

czwartek, 17 listopada 2011

ta drogocenna Krew jest odpowiedzią na wszystko

Hebrajczyków 9:19-22, „Gdy bowiem Mojżesz ogłosił całemu ludowi wszystkie ustawy zakonu, wziął krew cielców i kozłów wraz z wodą, wełną szkarłatną i hizopem, i pokropił zarówno samą księgę, jak i cały lud, mówiąc: To jest krew przymierza, które Bóg dla was ustanowił. Podobnie też pokropił krwią przybytek i wszystkie naczynia przeznaczone do służby Bożej. A według zakonu niemal wszystko bywa oczyszczane krwią, i bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia”
.
Rzymian 5:9 mówi nam, że krew nas usprawiedliwia. W 1 Koryntian 11:25 Paweł mówi o nowym przymierzu w krwi Jezusa. Efezjan 1:7 mówi, że wy i ja jesteśmy usprawiedliwieni lub wykupieni przez krew Chrystusa. A Piotr w 1 Piotr 1:19 mówi, że jest to drogocenna krew. Najpierw zwróćmy uwagę na świętość tej krwi. Znamy zalecenie odnośnie nieskazitelności ofiar w Starym Testamencie. Stwierdzenie jakiejkolwiek skazy w ofierze oznaczało jej natychmiastowe odrzucenie. Taka też była krew i to jest świadectwo świętości życia Pana Jezusa Chrystusa i natura boskiego daru dla narodzonego na nowo dziecka Bożego. My nie jesteśmy doskonałymi, ale życie Jezusa w nas jest doskonałe. Mamy gwarancję doskonałości. Ta drogocenna krew oczyszcza nas w każdym czasie. Jeżeli chodzimy w światłości, jak On jest w światłości, wtedy krew Jezusa Chrystusa stale nas obmywa i oczyszcza.

Kiedy czytamy o ofiarach w 3 księdze Mojżeszowej, widzimy tam ofiary całopalne, ofiary za grzech i wszystkie te ofiary szukają grzechu w ukrytych schowkach. W Nowym Testamencie Pan Jezus Chrystus obejmuje to wszystko. Jego krew odkrywa nasze grzechy w tych ukrytych schowkach, wszelkie grzechy nieświadome, zmywa je i trzyma nas w społeczności z Bogiem, aż dorośniemy do tego miejsca, gdzie Bóg może nam to objawić i wyzwolić nas. Widzimy w tym świętość tej krwi. Popatrzmy też na przelanie krwi i pokropienie krwią. Najpierw przelanie krwi odnosi się do całego zagadnienia grzechu, winy, śmierci i sądu. Przez przelanie krwi następuje usunięcie grzechu i mamy pewną podstawę zbawienia. Nie jest to z uczynków sprawiedliwości, które ja wykonałem, ale z Jego miłosierdzia. On odrodził mnie do nadziei żywej. Dzisiaj jestem narodzony na nowo. Dzisiaj jestem chrześcijaninem; jestem zaakceptowany w Chrystusie z powodu Jego krwi. Ten, który nie znał grzechu, wziął mój grzech, abym ja mógł stać się sprawiedliwością Bożą. Dlatego Bóg przez tą krew usprawiedliwia bezbożnych.

Ja narodziłem się na nowo w roku 1949 w małym zborze Asscmblies of God w Alice, w stanie Teksas. Tamtego wieczora Słowo Boże głosił mąż Boży. Nigdy przedtem nie słyszałem tak głoszonej Ewangelii, ale uwierzyłem w to. Tego wieczora tylko dwóch z nas doświadczyło zbawienia. Ja, mając 27 lat i siedmioletni chłopiec. Razem uklęknęliśmy przy ołtarzu. Ten chłopiec nie wiedział co to jest grzech, a ja umiałem tylko grzeszyć. Kiedy powstaliśmy, ja byłem tak samo czysty, jak ten chłopiec, gdyż krew Jezusa Chrystusa oczyściła mnie z 27 lat grzechu. Byłem taki, jakbym nigdy nie zgrzeszył. To jest dzieło przelanej krwi. Pokropienie krwią, to coś, przez co jesteśmy wprowadzeni do żywej społeczności z Bogiem. Przybytek i kapłaństwo w Starym Testamencie reprezentuje nie tylko zbawienie Izraela, ale również kapłańską służbę Izraela dla narodów. Chociaż przybytek był doskonale zbudowany, a kapłaństwo było w pełnej liczbie i strojach, nic i nikt nie mógł funkcjonować, póki wszystko ołtarz, kadź, stół, zasłony, świeczniki, złoty ołtarz, ubłagalnia, naczynia, instrumenty, ucho, kciuk i palec u nogi kapłana nie zostały pokropione krwią. Nic nie jest żywe w służbie Bożej bez pokropienia krwią. Najbardziej doskonała konstrukcja, rozbudowana organizacja i najbardziej szczytny cel nie będą funkcjonować dla wiecznego Boga bez drogocennej krwi Jezusa Chrystusa. Duch Święty jest ogniem Bożym. Jest On absolutnie konieczny dla życia duchowego i duchowej siły. Duch Święty zstępuje jedynie tam, gdzie nastąpiło pokropienie Krwią. On jest ogniem, On oczyszcza, ale On nie przyjdzie tam, gdzie nie ma pokropienia Krwią.

Niezbawieni nie mogą Go otrzymać. Unitarianie zielonoświątkowi są w zupełnym błędzie, kiedy mówią, że nie jesteś zbawiony, dopóki nie jesteś ochrzczony w Duchu Świętym. Musi być zastosowana krew, a gdzie jest ta krew, tam każde zagadnienie grzechu jest załatwione. Jest to afrontem dla krwi Jezusa, jeżeli człowiek dodaje do niej coś jeszcze. To krew oczyszcza i Duch Święty zstępuje tylko tam, gdzie nastąpiło oczyszczenie krwią. Krew i Duch są jedno i idą zawsze razem. Jedno przygotowuje, czyli krew, a drugie zaświadcza, czyli Duch Święty. Kiedy On napełni nas Swoim Duchem, jest to świadectwo, że Jego krew oczyściła nasza świątynię. Golgota poprzedza Pięćdziesiątnicę. Krzyż jest drogą do chwały. Być ukrzyżowanym z Chrystusem oznacza odstawienie na bok cielesności, na którą ten święty olej nie spłynie. W Starym Testamencie mamy doskonały wzór olejku aptekarskiego. Jeżeli wpadłaby do niego mucha, musiał być wylany. Tak jest z Duchem Świętym, który nie może być wylany na człowieka niezbawionego. On nie może zstąpić na cielesność. Bóg nigdy nie ożywi tego, co sam odrzucił. Nie będzie też uwielbiony przez użycie w Jego służbie tego, co jest z człowieka. Nigdy! O tym musimy wiedzieć. Wy wyjdziecie z tej szkoły albo po to, by ożywić zbór, z którego jesteście, albo odnowić naczynie, o którym mówiliśmy w cyklu o osobie Chrystusa. Jeżeli macie tam być użyci, musicie zrozumieć prawdę, którą przekazujemy. Bóg nigdy nie uwielbi tego, co odrzucił. Nigdy nie użyje w Swojej służbie tego, co jest z ciała. Następnym czynnikiem krwi, jako życia jest jej nieskazitelność i niezniszczalność.

To, co jest nieskazitelne, jest niezniszczalne. Jeżeli nie możemy czegoś zepsuć, nie możemy tego zniszczyć. Gdyby Adam nie zgrzeszył, żyłby na wieki. Mógłby korzystać z drzewa życia i żyć na wieki. Jest to życie, nad którym śmierć nie ma mocy. Jest to życie w krwi Jezusa. Moc tego życia ograbiła piekło. Alleluja! Moc tego życia zupełnie pokonała szatana i jego królestwo. Jezus w Swojej śmierci wstąpił do piekła. Kłamstwem jest to, co niektórzy mówią, że On tam się palił. On nie poszedł by poddać się diabłu. On wypełnił sprawiedliwość i wymagania zakonu na Golgocie. Śmierć panowała nad nami wszystkimi, gdyż wszyscy byliśmy grzesznikami. Ten, który nie znal grzechu, wziął nasz grzech, umarł naszą śmiercią i wtedy poszedł do ciemności piekła, by wziąć klucze śmierci, piekła i grobu. On zabrał bezprawne zdobycze piekła dla ciebie i dla mnie, i stanął tego dnia w ogrodzie, mówiąc, „mam klucze piekła i śmierci” (Obj. 1:18). Jezus powiedział, „ponieważ Ja żyję, i wy żyć będziecie” Jan 14:19). To życie, które On nam dał, nie może umrzeć. Ten, który był i jest, żyje na wieki jako świadectwo uniwersalnego triumfu Jego krwi nad każdą siłą, która stała na drodze do Bożego celu. Musimy wierzyć w tą krew. Ona musi być odnowiona w Kościele. Musicie to głosić i głosić, aż serca pojmą, że ta krew, ta drogocenna krew jest odpowiedzią na wszystko. Poprzez Swoje niezniszczalne życie Jezus udoskonalił zbawienie. Przedtem nic nie było doskonałe, gdyż przez śmierć ciągle zmieniali się pośrednicy. Natomiast ten Najwyższy Kapłan jest doskonały na wieki, ponieważ żyje w mocy wiecznego życia. To krew Jezusa uczyniła możliwym, byście byli tym, czym jesteście obecnie. Krew Jezusa również umożliwia, byście byli stale takimi, jakimi jesteście dzisiaj.

Lecz Chrystus, który się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego świata pochodzący, wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia. Bo jeśli krew kozłów i wołów oraz popiół z jałowicy przez pokropienie uświęcają skalanych i przywracają cielesną czystość,  o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu.(List do Hebrajczyków 9:11-14)

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Wszechmocna krew

wtorek, 15 listopada 2011

istnieje głód głoszenia o Krwi Chrystusa

[„A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć” (Apokalipsa 12:11 ); „Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową”. (List do Efezjan 2:13,); „wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego,  lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego”. (1 List Piotra 1:18-19)]

To nie jest nasza walka, lecz Jego. Jednak my musimy ją staczać. By tego dokonać, musimy uświadomić sobie naszą pozycję. Chcę, byście szczególnie to zobaczyli, gdyż tą pozycję mamy zapewnioną przez Krew Jezusa i w następnych lekcjach będziemy omawiać bardzo szczegółowo ten temat. Rozpatrzymy każdy jej aspekt - co to znaczy dla Boga i co to znaczy dla nas. Na tą pozycję zostaliśmy postawieni przez krew Jezusa. To jest podstawa zwycięstwa. Kiedy stoimy na tym gruncie zdobytym przez krew, możemy używać imienia Jezus przeciw mocom ciemności. W Chrystusie jesteśmy więcej niż zwycięzcami. Przybyliście do tej szkoły, by to poznać.

Nigdy w historii kościół nie miał takich wyzwań, jak obecnie. Ja jestem już w kościele od roku 1949 i nigdy jeszcze diabeł nie atakował tak otwarcie, jak obecnie. Nigdy nie potrzebowałem znać mojej pozycji i mojej zbroi bardziej, niż teraz. Wiem, że jest zwycięstwo. Jezus powiedział, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła. Jednak w moim własnym życiu, w tym, do czego Bóg mnie powołał, muszę umacniać to zwycięstwo. Pozycja narodzonego na nowo wierzącego jest nie tylko zaletą, ale Bóg dał nam wiele wspaniałych obietnic. Na tej wysokiej pozycji jesteśmy postawieni przez Chrystusa i jeżeli trwamy w Chrystusie, szatan chcąc dotrzeć do nas, musi przejść przez Chrystusa. On jest za nas odpowiedzialny. Wszystko to zostało przedstawione w dzień Pięćdziesiątnicy. W Ew. Łukasza 10:19-20 widzimy naszą pozycję i demonstrację. „Oto dałem wam moc, abyście deptali po  wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nic zaszkodzi. Wszakże nie z tego się radujcie, iż duchy są wam podlegle, radujcie się raczej z tego, iż imiona wasze w niebie są zapisane”.

To były słowa skierowane do uczniów Jezusa. W tej chwili została im dana moc nad nieprzyjacielem. Został im poddany świat duchowy. Mateusza 7:22 podaje ostrzeżenie. Ważne jest, byśmy zrozumieli, co jest z tym związane i co to znaczy. Mówimy o Krwi. Zbawienie jest przez krew. Tu Bóg mówi nam o pozycji, na którą podniosła nas krew. „W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znalem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie”. To jest poważne ostrzeżenie, że ta moc nie jest dowodem zbawienia i nie jest najważniejsza. Radujcie się ze zbawienia przez krew. Z tej pozycji działamy. To jest najważniejsze. Kiedy człowiek odchodzi. Bóg nie od razu się wycofuje Możemy dalej czynić takie rzeczy i ponieważ może zdarzyć się cud, będziemy wierzyć, że wszystko jest w porządku, chociaż nie jest w porządku. Jeżeli w twoim życiu jest grzech, to nie jest wszystko w porządku. Bóg dał takie obietnice. Obiecał wam i mnie zwycięstwo nad demonami, obiecał moc. W Mateusza 28:1S Jezus powiedział, „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi” To było Mu dane, jako człowiekowi Jezusowi Chrystusowi, a to znaczy, że zostało dane Kościołowi. Ta moc jest dla nas, jeżeli trwamy w miejscu, w którym zostaliśmy postawieni przez krew Jezusa. Jezus ma wszelką władzę, włącznie ze zwycięstwem nad szatanem. On kupił ludzi Swoją krwią. Efezjan 1:19,20 mówi nam, że ta sama moc, która wskrzesiła Jezusa z martwych, jest dana wierzącym. 1 Jan 4:4 mówi nam, że Duch Święty mieszka w naszych ciałach. 1 Koryntian 6:19,20 mówi, że nasze ciała są świątynią Ducha Świętego. Ten, który jest w nas, jest większy, niż szatan. Tylko wtedy, jeżeli szatan obrabuje nas z naszej mocy lub zaślepi nas, ma szansę nas pokonać.

Oczywiście, my musimy z nim walczyć. Oczywiście musimy mu się przeciwstawiać. Bóg nigdy nie chronił Swojego ludu od nieprzyjaciela, to znaczy, nigdy nie zabronił mu przyjść. My musimy pokazać, że to, co my mamy, jest większe, niż on. Jakub 4:10 mówi, „Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.” To pokazuje nam, że zanim pójdziemy do walki, musimy poddać się Bogu. Kiedy poddamy się Bogu, wtedy możemy z powodzeniem sprzeciwić się diabłu i on ucieknie od nas. Rzymian 16:20 pomaga nam uświadomić sobie, że jeżeli chodzimy z Bogiem, szatan będzie pokonany. Zamiast cierpieć od niego, możemy go rzucić pod nasze stopy i zostawić pokonanego. Szatan, jako anioł, nie może umrzeć. Tak powiedział Bóg. Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli przebywamy w miejscu, w którym zostaliśmy umieszczeni przez krew Jezusa, to my jesteśmy na pozycji zwycięzcy, a szatan będzie tym, który jest zniszczony. W to musimy wierzyć. Jako słudzy Chrystusa, musimy głosić krew Chrystusa. Istnieje głód głoszenia o krwi Chrystusa. Dlatego nie dziwię się, że jest tak mało zwycięstwa, gdyż nie nauczyliśmy ludzi powoływania się na krew i wierzenia w wartość tej krwi. Nasze głoszenie musi obejmować krew, by odbudować zaufanie ludzi do wartości krwi Jezusa Chrystusa.

Kiedy głosimy o Krwi Chrystusa, a ludzie poznają, że fundament zabezpieczony przez tą krew jest miejscem, z którego możemy odnosić całkowite zwycięstwo, wtedy powstaną i uwierzą. Smutne jest to, że dzisiaj jest niewiele refrenów i pieśni pisanych na temat Krwi Chrystusa. Jest to niewyobrażalna tragedia, kiedy uświadomimy sobie, że usunięte zostały te stare pieśni, „O jest moc, czyniąca cuda moc, w świętej krwi Baranka”, śpiewane przez tych, którzy przychodzili do kościołów, one uczyły ich prawdy, która zachowywała ich przez cały czas. „O jest moc, moc, o przecudna moc...” „Święta krew Jezusa, ona zmywa wszelki grzech”. Nie było tam żadnych „jeżeli” i żadnych „i”. Te pieśni napełniały nasze serca prawdą, że to krew Jezusa postawiła nas na tym miejscu. To przez krew zostaliśmy zbawieni i krew nas zachowuje. Ta krew daje mi dostęp do miejsca najświętszego. Teraz śpiewamy krótkie refreny o sobie i piosenki na temat walki z diabłem, a nawet nie wiemy, jak ta walka wygląda. Diabeł wie, jakie spustoszenie posieje, jeżeli swoją własną teologię ubierze w słowa pieśni. Punk rock, który niszczy nasze dzieci, ubrał w rytm i muzykę ich pieśni o narkotykach, samobójstwach i morderstwach. Ten diabelski demonizm ubrał swoje przesłanie w muzykę i zniszczył generację dzieci. Kiedy diabeł poznał prawdę, którą Bóg dał kościołowi, kościół ją opuścił. Musimy z naszych kazalnic znowu głosić krew Jezusa. W czasie uwielbiania musimy na nowo śpiewać o krwi. Ta prawda utrwali się w młodych sercach i zachowa ich w przyszłości.
 
„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna Krew, z rozdziału – Pozycja wierzącego i obietnice

poniedziałek, 14 listopada 2011

i wraz z Nim posadził w okręgach niebieskich

Apostoł Paweł w 2 Koryntian 5:17 mówi, „Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe”. Następnie w Efezjan 1:19-22 czytamy, „i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym; i wszystko poddał pod nogi jego” (Efezjan 2: 4-6) „ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście.  I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie”.  „Oto dałem wam moc... nad wszelką potęga nieprzyjacielską” (Łukasz 10:19). W Mateusza 28:18 i 20 mówi, „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”. „A Bóg pokoju rychło zetrze szatana pod stopami waszymi” (Rzymian 16:20).

By rozpocząć cykl na temat wszechmocnej krwi Jezusa, chcemy najpierw ustalić nasze pozycje. Przez cały czas działa w nas proces życia, prowadząc nas do podobieństwa Chrystusa. W tym procesie uświęcenia Bóg będzie mocno w nas działał. Będzie rozprawiał się w naszym życiu z rzeczami, które Jemu się nie podobają. Staniemy twarzą w twarz z pustynią naszych serc. Bóg doprowadzi nas do miejsca, gdzie będzie nam wiele objawiał.. Bardzo ważne jest, byśmy wiedzieli, że kiedy Bóg działa, jest to dla naszego rozwoju i wzrostu Chrystusa w nas. Oskarżyciel braci, diabeł będzie przychodził i próbował was przekonywać, że wasza społeczność z Bogiem jest zerwana.

Jeżeli w twoim życiu jest świadomy grzech, musisz pokutować. Jeżeli takiego nie ma, a mimo tego napotykasz na takie trudności i Bóg objawia ci coś w twoim sercu, to nigdy nie możesz pozwolić, by przeżycie uświęcenia stanęło ci na drodze i dotykało przeżycia usprawiedliwienia. Musimy ufać wartości krwi Chrystusa. Kiedy Izrael przygotowywał się do opuszczenia Egiptu, to ostatnim aktem doprowadzającym faraona na kolana była śmierć wszystkich pierworodnych w Egipcie. Bóg powiedział do Izraelitów, by zabili baranka i pokropili jego krwią nadproża i odrzwia. Kiedy anioł śmierci w nocy przechodził, to tam, gdzie zobaczył krew, ominął ten dom. On nie wchodził do domów, by zobaczyć, czy może ktoś nie pali papierosa, lub czy ktoś jeszcze nie jest wyzwolony z jakiegoś nałogu. To krew ich uchroniła. My też jesteśmy zbawieni przez krew i musimy to wiedzieć i trzymać się tego przez cały czas, kiedy Bóg doprowadza nas do podobieństwa Chrystusa. W obliczu szatana i jego sił musimy zawsze pamiętać, że Bóg zabezpiecza wykupionych. Tym zabezpieczeniem jest głównie krew Jezusa Chrystusa. Nie mamy się bać, ale być pełni odwagi i wiary.

Musimy popatrzeć na niektóre z tych prawd, które Bóg nam dał, byśmy się nimi radowali w tej pielgrzymce do niebiańskiego domu. Jeszcze wiele nas czeka. Niedobra jest myśl, że możesz prześliznąć się koło nogi diabła. Pustynia nie jest oddalona o tysiąc mil od twojej ścieżki. Jest ona na twojej drodze z Bogiem i Duch Święty będzie cię przez nią prowadził. Jeżeli zrozumiesz pozycję, jaką masz w Chrystusie, zawsze się ostoisz. Nasza pozycja w Jezusie ma wielkie zalety. Bycie w Jezusie oznacza, że On otacza nasze duchowe istnienie. Jeżeli jesteś w wodzie, to ta woda cię otacza. Jeżeli jesteś w Chrystusie, to po prostu oznacza, że każda część Jezusa Chrystusa otacza twoją duchową istotę. To oznacza również, że aby szatan mógł nas dotknąć, musi najpierw przejść przez Pana Jezusa Chrystusa. To ogranicza wszystkie jego ataki tak pewnie, jak bariera wokół Joba, o czym czytamy w pierwszych dwóch rozdziałach księgi Joba. Potem w 1 Koryntian 10:13 Bóg mówi nam. „Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; ale z pokuszeniem da i wyjście”. Tym wyjściem jest Pan Jezus Chrystus- Kiedy to zrozumiemy, mamy pewne zwycięstwo.

Przeczytajcie cały Psalm 91, gdyż zajmuje się on tym, o czym mówimy. Krew Jezusa Chrystusa jest naszym przykryciem i ochroną. „Kto mieszka pod osłona Najwyższego, kto przebywa w cieniu Wszechmocnego”. Nie trzeba być ekspertem, by wiedzieć, że pod osłoną Najwyższego, znaczy w Panu Jezusie Chrystusie. „Ten mówi do Pana; ucieczko moja i twierdzo moja. Boże mój, któremu ufam. Bo On wybawi cię z sidła ptasznika z od zgubnej zarazy”. Trzymaj się tego, a nie będziesz musiał się obawiać AIDS. „Piórami swymi okryje cię i pod skrzydłami jego znajdziesz schronienie. Wierność jego jest tarcza i puklerzem. Nie ulękniesz się strachu nocnego ani strzały lecącej za dnia, ani zarazy, która grasuje w ciemności, ani moru, który poraża w południe”. Trwaj w Chrystusie, a nic z tych rzeczy nie może cię tknąć. „Chociaż padnie u boku twego tysiąc, a dziesięć tysięcy po prawicy twojej, ciebie to jednak nie dotknie. Owszem, na własne oczy ujrzysz i będziesz oglądał odpłatę na bezbożnych. Dlatego, że Pan jest ucieczkę twoją. Najwyższego zaś uczyniłeś ostoją swoją, nie dosięgnie cię nic złego i plaga nie zbliży się do namiotu twego. Albowiem aniołom swoim polecił, aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich. Na rękach nosić cię będą, byś nie uraził o kamień nogi swojej. Będziesz stąpał po lwie i po żmii, lwiątko i potwora rozdepczesz. Ponieważ mnie umiłował, wyratuję go, wywyższę go, bo zna imię moje. Wzywać mnie będzie, a Ja go wysłucham, Będę z nim w niedoli, wyrwę go i czcią obdarzę, długim życiem nasycę go i ukażę mu zbawienie moje”. Wspaniała nadzieja! Bóg dał nam wielką obietnicę.

Ponieważ Jezus jest Panem i Zbawicielem dla wszystkich prawdziwie wierzących, my jesteśmy Jego sługami. Paweł napisał o tym wyraźnie, że jesteśmy niewolnikami Pana i dlatego każdy atak na nas, jest atakiem na naszego Pana. Jako Jego słudzy, jesteśmy pod Jego opieką. On nas chroni i broni. On zaspokaja nasze potrzeby i daje nam broń. On prowadzi nas do walki i daje nam wskazówki, które gwarantują, sukces oraz daje nam siłę do zwycięstwa. Czyż nie jest wspaniale być pod władzą Jezusa Chrystusa? W tekście, który wybraliśmy na początku tej lekcji z Efezjan 1:20-22 widzimy, że Jezus został wywyższony ponad wszelkie rzeczywistości duchowe. To obejmuje również szatana i jego królestwo. To wskazuje nam również, że szatan i wszystkie jego siły są pod stopami tego wspaniałego Pana. Efezjan 2:6 mówi nam, że jesteśmy w Jezusie. Słuchajcie tego. Wyraźnie tu widzimy, że jako wierzący, jesteśmy duchowo postawieni ponad szatanem i jesteśmy na wysokim miejscu. To zawsze jest zaletą w każdej wojnie. Jesteśmy w Chrystusie. Paweł powiedział, że Chrystus został wywyższony ponad wszelką władze i zwierzchność władców ciemności. Ziemia stała się Jego podnóżkiem. Jego nieprzyjaciele są pod Jego stopami, a ja jestem w Nim. to znaczy, że wy i ja, jako prawdziwie wierzący w Chrystusa, zostaliśmy postawiani ponad szatanem. Kiedy walczymy z diabłem, nie walczymy, jako słabsi, ale walczymy z pozycji wyższej mocy w Chrystusie. Nie potrzebujemy się targować, żebrać lub błagać, ale tylko zająć niebiańską pozycję przez Jezusa i działać w mocy i zwycięstwie, które zostały nam dane.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wszechmocna krew, z rozdziału – Pozycja wierzącego i obietnice