Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 4 czerwca 2012

my, kościół musimy się obudzić

Ja osobiście wierzę, że narody tego świata już straciły swoją własną wolę i, i zdążają na sąd Boży. Miliony mogłyby jeszcze być zbawione, ale ja już nie jestem pewien, czy będą. Widzę obecnie wielką nienawiść do Boga i wierzę, że Bóg pozwala, by demony prowadziły władców tego świata, którzy mają spaczone umysły przez homoseksualizm, aborcje i wszelkie inne przewrotności.

O tym czytamy w 1 rozdziale listu do Rzymian - o duchu nieczystym, duchu cudzołóstwa, o przewrotnym umyśle, który nie uznaje Boga. Stoimy na skraju całkowicie opanowanego przez demony świata. My, kościół musimy się obudzić. Będziemy musieli stąd odejść, a wtedy Bóg wyprowadzi Izraela. Bóg nigdy nie kieruje dwóch pociągów na ten sam tor. Usunie jeden, by wprowadzić drugi. Kiedy zabierze kościół, to jeszcze raz zajmie się Izraelem. To jest dzisiaj realne. Antychryst ma nową broń, ma bomby samobójców i mógłby nawet tu ich użyć. Czas szybko ucieka. Chrystus przychodzi, ale nie po ludzi leniwych, którzy kiedyś byli żywi, ale tych. którzy są żywi. On przyjdzie po tych, którzy Go oczekują.
Eliasz rozmawiał z młodym prorokiem Elizeuszem, który chodził za nim jak cień już osiem lat Kiedy doszli do Jordanu, stary prorok zapytał. „Czego chcesz ode mnie”? Elizeusz odpowiedział, że chce mieć podwójną porcję tego, co posiada Eliasz. On to zobaczył już osiem lat temu. „Prosisz o trudną rzecz, ale możesz to otrzymać, jeżeli zobaczysz mnie, kiedy będę odchodził”. Elizeusz skupił się całkowicie na tym. Nie wiem, jak długo to trwało, może kilka dni, ale w tym czasie nie pozwolił, by cokolwiek ich rozdzieliło. Nawet w nocy pilnował, by tamten nie zniknął. My mówimy o przyjściu Jezusa i ja chcę być wszędzie tam, gdzie On. Nie chcę patrzeć na nic, prócz Niego. Nie chcę iść nigdzie tam, gdzie nie byłoby mojego Pana.

Przyjście Pana jest już blisko. Ten świat już się przygotowuje do najkrwawszej wojny, jaka kiedykolwiek miała miejsce, a z tej wojny wyjdzie antychryst. Sąd nie będzie polegał na rzece ognia, ale będzie to świat całkowicie opanowany przez demony. Popatrzcie, co już się dzieje: bunt młodzieży, choć to jeszcze nic w porównaniu z tym, co będzie. Narody będą zebrane przez demony i duchy czyniące cuda, które wyjdą do królów ziemi, by zgromadzić ich na wojnę, na ten wielki dzień Boży. Obj. 16:14. Kiedy popatrzymy na to fizycznie, myślimy: „jak przywódcy narodów mogą być tak zaślepieni?”. Ale oni nie idą z własnej woli. Są prowadzeni na to miejsce przez kogoś. Duch diabelski prowadzi królów tej ziemi na Armagedon.

Jeszcze raz Bóg wydał wyrok śmierci na bezbożnego króla, ale nie tylko, bo określił też, gdzie umrze. Aby go tam sprowadzić, Bóg posiał duchy zwodnicze, by go przekonały. Przy końcu wieków te złe duchy wchodzą jeszcze raz w królów ziemi, by zgromadzić ich na bitwę Armagedon. Oni nie wiedzą, dlaczego tam jadą, ale jadą, bo duchy te ich prowadzą. Kiedy Żydzi odmówią oddawania czci posągowi bestii, armie antychrysta wkroczą do akcji, by tych Żydów zmusić do posłuszeństwa. Żołnierze ze wszystkich narodów (będą tam Szwedzi, Amerykanie, Irlandczycy i inne narody), będą zgromadzeni w dolinie Jozafata. Zachariasz pisze, że krew będzie sięgać wędzideł końskich. Dzisiaj bardzo szybko idziemy w tym kierunku. Wszystko wskazuje, że ten dzień jest już blisko.

Będzie to dzień, jakiego nikt przedtem nie widział, ale ja wierzę, że my, czyli kościół, mamy możliwość, jakiej nigdy przedtem nie było. W tym świecie trwa wielka niepewność i niepokój. Widzimy, że coś złego się dzieje. Wszędzie są problemy nie do rozwiązania. Ja bym za nic nie chciał piastować stanowiska pana Busha. Modlę się każdego dnia, by Bóg spowodował, by Bush czytał księgę Jonasza. Nie potrzebujemy aliantów w narodach arabskich, ale potrzebujemy Boga. Trzeba nam powrócić do Boga.

Kiedy armia antychrysta otoczy Jerozolimę, wtedy pojawi się Chrystus ze swoją armią. Wtedy Pan będzie walczył przeciw tym narodom, jak w dniach dawnych wojen. W tym dniu Jego stopy staną na Górze Oliwnej, która jest po wschodniej stronie Jerozolimy Zach. 14;4-5. Objawienie 19 r. „I widziałem zwierzę i królów ziemi, i wojska ich, zebrane, by stoczyć bój z tym, który siedział na koniu, oraz z jego wojskiem. I pojmane zostało zwierzę, a wraz z nim fałszywy prorok, który przed nim czynił cuda, jakimi zwiódł tych, którzy przyjęli znamię zwierzęcia i oddawali pokłon posągowi jego. Zostali oni obaj wrzuceni żywcem do jeziora ognistego, gorejącego siarką. A pozostali byli pobici mieczem wychodzącym z ust jeźdźca na koniu, i wszystkie ptaki nasyciły się ich ciałami”. Przyjście Pana na Armagedon spowoduje śmierć tysięcy ludzi.

Kiedy patrzymy na te znaki, mówiące o tym, że zbliża się Armagedon i koniec czasu, to pamiętajmy, że prawdziwi wierzący będą musieli być zabrani i już na zawsze będą z Panem. Musi nastąpić pochwycenie! Widzimy, jak blisko to już musi być. To powinno nas pobudzać do modlitwy i gorliwości.

„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Wyjawienie zamiarów Boga względem zła”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz