Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Chrystus jest wszystkim we wszystkim

Niechętnie ściągam marynarkę (to dotyczy wyłącznie mnie, nikogo innego), bo kiedy bez niej staję za kazalnicą, czuję się jakbym był obnażony. Tak wiele reprezentujemy na tej ziemi! Pan Reagan, będąc prezydentem Stanów Zjednoczonych, zawsze kiedy powstawały wielkie problemy, szedł do Gabinetu Owalnego o 3.00 w nocy, ubrany w garnitur, pod krawatem. W ten sposób wyrażał szacunek dla swojego urzędu. Ja mam taki szacunek dla kazalnicy. Kiedy latam samolotami, też jestem tak ubrany. Kiedyś stewardessa zapytała mnie: „Nie zdejmie Pan krawata?”. Odpowiedziałem: „Ja reprezentuję króla i przemawiam w Jego imieniu cały czas”. Zdziwiona zapytała: „Którego króla?”. Powiedziałem: „Jezusa!”. „Oh!” - powiedziała i pomyślała, że jestem wariatem. Ale ja Go reprezentuję. I uważam, że muszę w ten sposób wyglądać.

Mówimy o Chrystusie jako o objawieniu wszystkiego. Na poprzedniej lekcji mówiliśmy o Jezusie jako o objawieniu Bożego charakteru i Jego istnienia. Co za wspaniała myśl. Biblia to księga o Chrystusie. Trzeba to wiedzieć, żeby czytać Biblię i ją rozumieć. Na tej lekcji będziemy mówić o Chrystusie jako objawieniu Starotestamentowej historii i proroctw.

Czytamy z Kolosan 3:11: „Chrystus jest wszystkim we wszystkim”. Słowo 'wszystko' zawiera w sobie wszystko. Dla duchowego człowieka nie istnieje nic ponad Chrystusa. „Dla mnie życiem jest Chrystus”, mówi Paweł. Chrystus jest wszystkim, Chrystus jest we wszystkim, co zostało zrodzone. Dlatego Biblia to księga o Chrystusie. Zakon był nauczycielem, który prowadził nas do Chrystusa. System ten (czyli zakon), wprowadzony w życie przez Mojżesza, reprezentował Chrystusa tylko w ułamku. Dlatego właśnie Bóg stale powtarzał: uważaj, żebyś wszystko zbudował według wzoru. Nie chcę żadnych twoich pomysłów, zbuduj tak, jak ci powiedziałem. Centralne miejsce oraz pierwszeństwo Pana Jezusa Chrystusa to klucze do zrozumienia całej Biblii. W 24 rozdziale ewangelii Łukasza Jezus mówi bardzo wyraźnie, że księgi Mojżesza, Psalmy i wszystkie księgi prorockie, mówią o Nim. W innym miejscu mówi: „Badacie Pisma, bo myślicie, że w nich jest życie, ale one świadczą o mnie. Jeśli nie znajdziecie w nich mnie, nie znajdziecie życia”.

Istotą całego Starego Testamentu jest stopniowa odsłona planu odkupienia przez Chrystusa. Chrystus jest kluczem do wszystkiego, Chrystus otwiera tajemnice Starego Testamentu, wyjaśnia zawiłości, godzi wszelkie pozorne sprzeczności, i potwierdza doktryny, wypełnia wszystko, dopełnia niepełność Starego Testamentu, wieńczy wszystko chwałą. „Nasienie kobiety zdepcze głowę węża” - oto ewangelia sprzed czterech tysięcy lat. Zawsze, kiedy czytamy tę księgę, powinniśmy stawiać sobie pytanie: jak wiąże się ona z Chrystusem. Jeśli czytając stale będziecie zadawać sobie to pytanie, to będziecie mieć nowe zrozumienie Bożego Słowa. Na przykład, kiedy będziecie czytać Przypowieści Salomona i wszędzie, gdzie pojawia się słowo „mądrość” wstawicie słowo „Jezus”, to księga ta ożyje, dlatego że On jest Bożą mądrością.

Wspólnym celem wszystkich części słowa Bożego jest przywieść Cię do Chrystusa. Weźmy Stary Testament. Widzimy w nich wielu ludzi, a każda z osób ma jakąś cechę, która odznacza jej życie. Ludzie ci narodzili się, żeby reprezentować tę cechę. Kiedy myślimy o nich, myślimy o tych właśnie cechach. Kiedy wspominamy Abrahama, myślimy o wierze; Mojżesza kojarzymy z łagodnością; Salomona z mądrością. To tak, jakby Bóg rozproszył jednego człowieka w całym Starym Testamencie. Wszyscy ci ludzie razem mówią o Panu Jezusie Chrystusie. Do tego się sprowadza cała Biblia.

Nie możesz czytać Słowa Bożego jak historii, jak opowieści, jak proroctwa czy czegokolwiek innego; powinieneś czytać je myśląc o tym, jak wiąże się ono z Panem Jezusem Chrystusem. Jeśli nie odkryjesz, co dany fragment słowa mówi o Chrystusie, nie znajdziesz odpowiedzi. Cała historia Starego Testamentu była szkołą chrześcijaństwa. Przez cztery tysiące lat świat przechodził praktyczne szkolenie; stopniowo wkraczał w chrześcijaństwo. Historia to Boża nauka na przykładzie życia ludzi i narodów. Wszystko w historii prowadzi do Chrystusa, tak jak wszystkie rzeki wpadają do oceanu. Wszystko prowadzi do Chrystusa. Nie ma znaczenia, czy można prześledzić bieg tych rzek, czy nie - wszystkie biegną tą samą drogą. Czy to wielkie imperium Babilon, Asyria czy Medo-Persja, czy mniejsze narody jak Egipt, Syria, Edom czy Kanaan, każdy uczył się czy uczył nas jakiejś prawdy, w rezultacie czego świat był gotowy na przyjęcie Chrystusa. Ta intensywna i bolesna nauka przeszłości, która odbywała się w strasznym cierpieniu, przyniosła lekcje, które nigdy nie zostaną zapomniane. Wzbudziła w sercach głód, jakiego nie można było powstrzymać”.

Nauka ta poprzez opatrzność wyznaczyła połączenie położenia krajów i równowagi politycznej, tak by były odpowiednie na moment przyjścia syna Bożego. Rzymianie zbudowali drogi, które musiały być zbudowane, tak że gdy przyszła ta chwila, wszystko było na właściwym miejscu. Jest to prawdziwe w przypadku świeckiej historii w okresie Starego Testamentu, ale szczególnie prawdziwe w przypadku świętej historii, historii Izraela. Łańcuch żydowskich Pism zaczął się przede wszystkim od obietnicy przyjścia Mesjasza, a jej punktem kulminacyjnym było samo przyjście tego Mesjasza. Izraelita, mąż Boży, był żywym proroctwem i wypełnieniem obietnicy o Jezusie, Bogu-człowieku.

„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Chrystus – Objawienie Starego Testamentu”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz