Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 17 stycznia 2011

ostateczna walka między dobrem a złem

„Człowiek według Bożego serca” – to książka zawierająca zbiór kazań Berta Clendennena wygłoszonych w 2002 roku w Polsce i w Szwecji.  Chcę zachęcić do przeczytania całej książki prezentując fragmenty, które mnie poruszyły.
Ania

OSTATECZNA WALKA MIĘDZY DOBREM A ZŁEM


"Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną." 1 Tes. 5:3

Wyraźnie widać,  że będzie ostateczna walka pomiędzy dobrem i złem Chcę zadać pytanie i spróbuję na nie odpowiedzieć. "gdzie w Bożym planie czasów jesteśmy my, jako kościół, jako lud Boży"? Wydaje mi się, że doszliśmy do szczytu tego, co wyjaśnia Daniel odnośnie snu Nebukadnesara. Czym więcej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonany, że materiały tutaj wymienione reprezentują jakość ludzi i kultur. Zarówno żelazo jak i glina reprezentuje narody.


Jesteśmy świadkami tego, że już wszystko jest gotowe. Nadchodzi pochwycenie. Stany Zjednoczone Europy - to marzenie każdego wodza i zdobywcy.  Krzyżowcy doszli aż poza Francję. Marzyli o tym prezydenci Stanów Zjednoczonych. Napoleon, czy Hitler próbowali do tego doprowadzić siłą. Do Europy powróci przywództwo świata i to już się dzieje. Mój kraj, Stany Zjednoczone, jest mocno związany z zachodem i stanie się częścią tego "cesarstwa". Będzie to kombinacja militarnych, politycznych, bankowych i religijnych władz. Musimy to obserwować. Jan pisał o nich, że byli jednej myśli i oddali władzę bestii. Wschód boi się rozwoju zachodu, ponieważ narody wschodu nie potrafią zrównać się z gospodarczą potęgą zachodu. Dlatego przywódcy wschodu wkładają wiele wysiłku by wprowadzić nieporozumienia i oddzielić wschód od zachodu, póki jeszcze czas...


Żelazo i glina nie mogą się połączyć. To już jest blisko. Wszystko się rozpada. W dniach Noego ludzie odwrócili się od Boga, poszli na wschód do krainy Synear. Stamtąd pochodzi islam, hinduizm, szintoizm. Pokolenie Jakuba poszło za zachód, tam gdzie szło słońce. Najwięksi rebelianci szli w odwrotną stronę , odwrotnie niż słońce.

Duch antychrysta już działa. Wielu ludzi, gdyby im zaoferować podwyżkę zarobków gotowi są zaprzedać swoją duszę. Wiele z tego co nosi dzisiaj nazwę kościoła, raczej przyjmie znamię bestii. Ten duch egoizmu kontroluje już kościół. W większości idziemy do kościołów nie po to by dawać, ale by brać.

Ja osobiście wierzę, że narody tego świata już straciły swoją własną wolę i zdążają na Boży sąd. Miliony mogłyby jeszcze być zbawione, ale ja już nie jestem pewien czy będą. Widzę obecnie wielką nienawiść do Boga i wierzę, że Bóg pozwala, by demony prowadziły władców tego świata, którzy mają spaczone umysły przez homoseksualizm, aborcje i wszelkie przewrotności.

Czas szybko ucieka. Chrystus przychodzi, ale nie po ludzi leniwych, którzy kiedyś byli żywi, ale tych którzy są żywi. On przyjdzie po tych którzy Go oczekują.

Eliasz rozmawiał z młodym prorokiem Elizeuszem, który chodził za nim jak cień już osiem lat. Nawet w nocy pilnował by tamten nie zniknął. My mówimy o przyjściu Jezusa i ja chcę być wszędzie tam, gdzie On. Nie chcę patrzeć na nic prócz niego. Nie chcę iść nigdzie tam, gdzie nie byłoby mojego Pana. Przyjście Pana jest już blisko.

Widzimy miliony ludzi zgubionych idących na zatracenie, bo myśmy im nic nie powiedzieli. Bóg dał kościołowi rozkaz. Nie powiedział, że możemy spróbować, ale powiedział: „mówcie wszystkim”. To jest rozkaz. Jednak my spokojnie śpimy, chociaż wkraczamy w najciemniejszą godzinę, jaka kiedykolwiek była. Biblia mówi, że On przyjdzie po tych którzy go oczekują. Paweł pisze, że ci którzy będą żywi, staną się częścią tego kościoła, który zostanie pochwycony. Nie chodzi o to, kim byli tydzień temu, ale kim będziecie kiedy zabrzmi głos trąby. Nie chodzi o to czy byłeś napełniony Duchem Świętym rok temu, ale czy jesteś pełnym teraz.

Coraz wyraźniej widzę, że jestem Tu obcy. Nie należę tutaj. Jestem pielgrzymem. Moje życie tu nie pasuje, a w mojej duszy odzywa się pragnienie: „przyjdź Panie Jezu”

To jest czas by sprawdzić samych siebie: „Czy był taki czas, że byłem bliżej Boga niż obecnie? Czy był taki czas, kiedy byłem bardziej zakochany w Jezusie , niż obecnie?” Jeżeli odpowiedź brzmi „Tak” był taki czas, kiedy spotkania modlitewne i Słowo Boże były dla mnie ważniejsze niż dzisiaj”, to musi to zostać naprawione. Kiedy zabrzmi głos tej trąby, nie będzie już czasu.

Wiele lat temu, może 40, usilnie szukałem Boga. Modliłem się i pościłem przez wiele dni. Pewnej nocy klęknąłem i modliłem się.  Moje serce było poruszone świadomością bliskiego przyjścia Pana. Jeżeli przybliżysz się do Boga, to twoje serce nie może pozostać nie poruszone. Nie jestem taki, jaki powinienem być. Pamiętam jak siedziałem w kościele, a z przodu mieliśmy ołtarz modlitwy. Uklęknąłem i powiedziałem do Boga. "Wiem, że Ty wszystko możesz i nie ma dla Ciebie nic niemożliwego, ale ja czytam w 15 rozdziale listu do Koryntian, że to wszystko stanie się w okamgnieniu. Obecnie w czasach komputerów, zmierzyli czas mrugnięcia okiem i wynosi to 1/20 sekundy. W tak krótkim czasie będziemy pochwyceni . Jak to będzie możliwe - zapytałem - przecież będą nas miliony.? Muszą też powstać umarli. Jak Ty ich wszystkich wezwiesz. Wtedy On wyraźnie powiedział do mnie. „Ja nikogo nie będę wzywał po imieniu. Już dwa tysiące lat temu posłałem Ducha Świętego by wybrał oblubienicę dla Mojego Syna. Kiedy przyjdzie ten dzień, Ja wezwę mojego Ducha Świętego do siebie, a wtedy On weźmie ze sobą każdego, w kim przebywa”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz