Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 28 stycznia 2011

Chrystus nadchodzi cz. 4

"Człowiek według Bożego serca" (fragmenty)

CHRYSTUS NADCHODZI cz. IV

Zobaczcie, co dzisiaj się dzieje, chociaż świat nie jest jeszcze całkowicie opanowany przez demony. W momencie kiedy my, którzy jesteśmy światłością świata, zostaniemy zabrani, zapanuje tu ciemność trudna do wyobrażenia. Ja osobiście wierzę, że musi nastąpić jakiś moment uspokojenia obecnego kryzysu, bo kiedy Ezechiel opisuje narody, które przybędą na wojnę przeciw Izraelowi, to pisze, że przyjdą, do miast nie mających murów i do ludzi mieszkających w pokoju. To może stać się już wtedy, kiedy nas tu nie będzie. Jednak obecnie w jakiś sposób idzie się na ustępstwa względem Palestyńczyków. Izrael ma podzielone opinie. Niektórzy uważają, że należy im się państwo. Bardzo możliwe, że dojdzie do jakiegoś kompromisu i narody tego świata sprawią, iż Izrael uwierzy, że nastał pokój Ale pokoju nie będzie i wtedy przyjdzie nagła zagłada, Ezechiel nazywa po imieniu siły, które wystąpią przeciw Izraelowi jest tam Turcja, Armenia. Gruzja, czyli Meszech. i Tubal. Wszystkie one są częścią konglomeracji narodów. Rosja będzie uważana za bohatera przez obydwie strony To wszystko przygotowuje scenę dla koalicji świata wschodniego pod przywództwem księcia Rosji. To wszystko stanie się bardzo szybko i tylko kościół przeszkadza w ostatecznym wypełnieniu tych planów. My jesteśmy kłopotem dla tego świata.

My, którzy wierzymy, że Chrystus jest jedyną odpowiedzią, stanowimy problem dla ekumenistów. Zaczyna się mówić o nas w Ameryce, że ludzie tacy, jak ja, którzy głoszą tak radykalną ewangelię, są Talibami chrześcijaństwa. Próbuje się uznać Talibów za inny rodzaj islamu, ale taki właśnie  jest islam. Są tylko dwie religie na świecie, które głoszą, że wszystko, co nie jest takie, jak my, jest zgubione. Jedna to islam, a druga to prawdziwy kościół chrześcijański. Między nimi nigdy nie będzie pokoju. Nie będzie pokoju, dopóki jedna z nich nie będzie złamana. Bóg wyraźnie pokazał, która z nich zostanie zniszczona. Wszystko szybko zmierza do tego miejsca, ale najpierw musi być zabrany kościół. Ten, który przeszkadza, będzie przeszkadzał, dopóki kościół nie zostanie zabrany. Nie może iść dalej, dopóki kościół nie będzie zabrany. Pochwycenie przygotuje drogę, by gniew Boży został wylany na świat, który odrzuca Chrystusa. Nas Bóg nie przeznaczył na gniew. By fale gniewu Bożego mogły się rozlać, my musimy być stąd zabrani. Kościół żywego Boga musi zwyciężyć albo zostanie zwyciężony. Będą zwycięzcy, ale też będą miliony tych, którzy zostaną zwyciężeni. Co kościół musi zwyciężyć? Tylko jedno - własne JA.  Musi zwyciężyć swoją cielesność. Jak? Jest tylko jeden sposób - przez chodzenie w Duchu Bożym. Chodźcie w Duchu, a nie będziecie wypełniać pożądliwości swojego ciała.

Wielki kaznodzieja, apostoł Paweł, wymienił dziewiętnaście uczynków ciała i wyraźnie wskazał, że ci, którzy takie rzeczy czynią, nie odziedziczą królestwa Bożego. Albo chodzicie w Duchu, albo przeoczycie pochwycenie. Nie możesz zwyciężyć swojego JA cielesnością. Tylko przez moc Ducha Świętego możemy zachować uczciwość życia w obecnym czasie. Bóg daje nam polecenie: „Bądźcie pełni Ducha!”. Wierzymy w Słowo Boże i nie wahamy się mówić ludziom, że nieposłuszeństwo Jego przykazaniom to rebelia, a to jest tak samo złe, jak bałwochwalstwo. Bóg nie sugeruje, że możecie być pełni Ducha. On użył tu mocnego słowa - bądźcie pełni Ducha. To jest przykazanie Boże. Nie możesz zwyciężyć bez Ducha Świętego. Bóg obiecuje: jeżeli będziecie chodzić w Duchu, nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej. Paweł w 3. rozdziale listu do Filipian wyraźnie mówi, że będą tacy ludzie, którzy nie zostaną pochwyceni, chociaż narodzili się na nowo i kiedyś chodzili z Bogiem. Pochwycenie to pierwsze zmartwychwstanie. Umarli w Chrystusie powstaną najpierw, a potem my. którzy pozostaniemy przy życiu, będziemy pochwyceni. „Żeby poznać Go i doznać mocy zmartwychwstania Jego, i uczestniczyć w cierpieniach Jego, stając się podobnym do Niego w Jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania. Nie jakobym już to osiągnął albo już był doskonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie.” (Filip. 3:10-14). Paweł powiada, że czeka na dzień zmartwychwstania, nie jako ten, który już to osiągnął, albo już był doskonały, ale dąży do tego, by pochwycić, ponieważ został pochwycony przez Chrystusa. Biblia mówi, że wielu jest powołanych, ale mało wybranych. Próba życia eliminuje większość ludzi. Zostałeś powołany, by być wybranym, być częścią oblubienicy Chrystusa. Jest do zapłacenia cena naszego wysokiego powołania, by stać się częścią oblubienicy Baranka. „Jeszcze nie osiągnąłem i nie jestem jeszcze doskonały, ale dążę do tego i czynię to jedno - zapominając to, co za mną, zdążam do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody” - pisze Paweł. Oblubienicą nie staną się ludzie beztroscy, ale tacy, którzy mają podejście Pawła. Biblia mówi, że Chrystus przyjdzie po tych, którzy Go oczekują. Oczekiwać Chrystusa znaczy żyć dla Chrystusa i chodzić w świętości. - Nowoczesny kościół zielonoświątkowy (myślę, że i inne też AO)  wypełnił całkowicie proroctwo, które mówi, że ludzie będą bardziej miłować rozkosze, niż Boga. Jezus nie przyjdzie po wierzących na pół etatu. On przyjdzie po Swoich żołnierzy, którzy nie dali się uwikłać w sprawy tego świata. Ta cielesna strona ludzkości idzie prosto do piekła.

Wczoraj wieczorem mówiłem o dziesięciu pannach. Pięć z nich było mądrych, a pięć głupich. Pięć zostało pochwyconych, a pięć musiało zostać. One słuchały, ale nie wykonywały. Były zajęte innymi sprawami. Słyszałem pewną ciekawą historię. W latach 30-tych, w czasach komunizmu, w Rosji alfabet Morse'a był najszybszym sposobem komunikacji w wojsku. Kiedyś potrzebowano na to stanowisko jednego człowieka, a zgłosiło się siedmiu chętnych. Wszystkich zebrano w pomieszczeniu, a generał przeprowadził z nimi rozmowę, podczas gdy w tle delikatnie grała muzyka. Zadawał pytania każdemu z nich, po czym wyszedł z pokoju, mówiąc: „Spotkam się z wami po kolei i wtedy zapadnie decyzja, kto otrzyma tę pracę”. Sześciu ludzi, w oczekiwaniu na zaproszenie na rozmowę, rozmawiało o tym, kto ma lepsze wykształcenie, kto ma więcej praktyki. Siódmy człowiek siedział sam. Po chwili wyszedł z pokoju. Po kilku minutach wszedł znowu generał i powiedział do tych sześciu:

- „Możecie wracać do domu, już dokonałem wyboru”
- „Przecież miałeś z nami jeszcze rozmawiać!”.
- „Wzywałem was alfabetem Morese'a w muzyce, nadając komunikat: „Jeżeli to rozumiecie, to chodźcie do mojego biura”, ale wy byliście zbyt zajęci bezsensownymi rozmowami i nie słyszeliście”.

Tak samo jest dzisiaj w kościele. Większość ludzi nie usłyszy głosu trąby, gdyż będą zbyt zajęci rozmowami o rzeczach tego świata Biblia powiada, że troski tego świata i obżarstwo mogą wam przeszkodzić. Jeżeli będziecie zajęci niewłaściwymi rzeczami, to nie usłyszycie głosu trąby. Głupcem jest ten, kto słucha Słowa Bożego, a nie wykonuje go. „Głupi rzeki w sercu swoim, że nie ma Boga” - stwierdza psalmista. Jeżeli słyszysz Słowo Boże, a nie praktykujesz go w swoim życiu, to jesteś taki sam, jak ateista. Panny potrzebowały oleju. Chociaż słyszały nakaz „Bądźcie pełni Ducha!” (a nakaz ten dotyczy czasu teraźniejszego, nie przyszłego; w czasie pracy, w szkole, wszędzie „bądźcie pełni Ducha!”), to głupie panny nic z tym nie zrobiły, ponieważ troszczyły się bardziej o lampy, niż o olej. Żyły w czczej obojętności. Aż pewnego dnia rozległ się głos trąby. On przyjdzie w godzinie, której się nie spodziewacie. Może powiecie: „Przez całe życie słyszymy, że Jezus nadchodzi”. Ale nie żyjecie jeszcze zbyt długo, a dzisiaj jesteście bliżej tego, niż kiedyś.

Dzisiaj wszystko zmierza do jednego punktu - wypełnienia!  Wkrótce to nastąpi. Wszystko jest już przy końcu ulicy jednokierunkowej, a tam czeka Bóg. On jest zbyt wysoki, by przejść ponad Nim i zbyt wielki, by Go ominąć oraz zbyt głęboki, by przejść pod Nim. Dzisiaj możecie nie patrzeć na to realnie, ale kiedyś będziecie musieli. Te panny wiedziały, że potrzebują oleju. Były w porządku, byty czyste, tyle tylko, że nie miały oleju. W momencie, kiedy rozległ się glos trąby, powiedziały: „Dajcie nam trochę waszego oleju!”. Natychmiast zorientowały się, czego im brakuje. Nie miały tego, co czyniło ich żywymi dla Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz