Widzimy miliony ludzi zgubionych i idących na zatracenie. Widzimy, że zbliża się koniec czasów i bez nas ludzie ci nie mają żadnej nadziei. Idą do piekła, bo myśmy im nic nie powiedzieli. Bóg dał kościołowi rozkaz. Nie powiedział, że możemy spróbować, ale powiedział: „mówcie wszystkim”. To jest rozkaz. Jednak my spokojnie śpimy, chociaż wkraczamy w najciemniejszą godzinę, jaka kiedykolwiek była.
„W owym dniu wyznaczę dla Goga znane miejsce na grób w Izraelu, dolinę Abarim na wschód od morza; zamknie ona drogę dla przechodniów, tam pogrzebią Goga wraz z całą jego hordą. Nazwą ją Doliną Hordy Goga. I grzebać ich będzie dom izraelski przez siedem miesięcy, aby oczyścić kraj. Pogrzebie ich całe pospólstwo, a będzie to ich chlubą w dniu, gdy będę uwielbiony - mówi Wszechmocny Pan”. Ks. Ezechiela 39:11-13
Upłynie siedem lat - pomiędzy zabraniem świętych, a bitwą Armagedon. Wojna, która będzie w Izraelu, wybuchnie. Jeżeli nie dzisiaj, to jutro, ale ona wybuchnie i będzie to wojna opisana przez Ezechiela. Izrael będzie potrzebował siedmiu miesięcy, by przy pomocy buldożerów pogrzebać ciała zmarłych. Z tych zgliszczy wyjdzie człowiek, który oznajmi, że rozwiąże ten problem. Kiedy to się stanie, świat wejdzie w straszny okres ucisku, a my będziemy z Panem. Biblia nazywa to ucztą weselną Baranka i tam otrzymamy zapłatę za naszą pracę. Na końcu tych siedmiu lat Pan powróci na ziemię, a my z Nim.
Już dzisiaj widzimy, że narody maszerują w kierunku Armagedonu, a duchy demoniczne przygotowują władców świata. Jakże blisko musi być już pochwycenie. Biblia mówi, że On przyjdzie po tych, którzy Go oczekują. Paweł pisze do Tesaloniczan, że ci, którzy będą żywi, staną się częścią tego kościoła, który zostanie pochwycony. Nie chodzi o to, kim byliście tydzień temu, ale kim będziecie, kiedy zabrzmi głos trąby Biblia opisuje to w 25 rozdziale Ewangelii Mateusza. Mówi o 10 pannach, o ludziach religijnych. Pięć panien było mądrych, pięć głupich. Ich głupota polegała na tym, że były bardziej zainteresowane lampami, niż olejem. Kiedy zabrzmiał głos trąby, wiedziały, czego im brakuje. Wtedy powiedziały do tych drugich: „dajcie nam trochę waszego oleju!” Nie chodzi o to, czy byłeś napełniony Duchem świętym rok temu, ale czy jesteś pełnym teraz. Czy będziesz żywy dla Boga, kiedy to się stanie?
Żyjemy w przeddzień największego wydarzenia wszechczasów - przyjścia Pana Jezusa Chrystusa. Każdego dnia widzimy, jak ten świat przybliża się do zupełnego chaosu i anarchii. Byłem ostatnio w Anglii (spędzałem tam noc przed odlotem do domu) i włączyłem wiadomości BBC. Mówiono, że na ulicach Londynu pojawił się człowiek głoszący ewangelię - miał napis: „sodomici pójdą do piekła”. Nic nie mówił na temat sodomitów, ale po prostu trzymał taki napis, aż gang sodomitów go zaatakował i pobił tak, że był bliski śmierci. Kiedy przyjechała policja, aresztowano tego człowieka, a sodomitom nic nie powiedziano.
Żyjemy w czasach spaczonych umysłów. Coraz wyraźniej widzę, że jestem tu obcy. Nie należę tutaj. Jestem tu pielgrzymem. Moje życie tu nie pasuje, a w mojej duszy odzywa się pragnienie: „przyjdź. Panie Jezu!” Zastanawiam się, jaki byłby ten świat, gdyby Chrystus jeszcze nie przyszedł? Ale wiem, że On jest już u drzwi. Może przyjść tej nocy. Prorok powiedział, że ten, którego oczekujecie, przyjdzie nagle do swojej świątyni. Biblia mówi, że w dniu Pięćdziesiątnicy On przyszedł około trzeciej godziny dnia. Tłum myślał, że są pijani, ale Piotr powiedział, że nie jest tak, bo sklepy nie są jeszcze otwarte. Dziesięć minut przed tym nie było jeszcze nic, bo ta godzina jeszcze nie nadeszła. On jeszcze nie przyszedł, ale może przyjść, zanim stąd wyjdziesz - nagle! To słowo mówi nam, że to, co jest, przeminie. Wszystko zbliża się do końca. Unia Europejska jest też sygnałem, że nadchodzi nowe mocarstwo światowe. Euro już jest prawie równe dolarowi i stanie się fenomenalną walutą tego świata. Językiem Unii Europejskiej będzie angielski - właśnie tak postanowiono. Tak będzie, chociaż większość kościołów tego się nie spodziewa.
To jest czas, by sprawdzać samych siebie: „Czy był taki czas w moim życiu, kiedy byłem bliżej Boga, niż obecnie? Czy był taki czas, kiedy byłem bardziej zakochany w Jezusie, niż obecnie?”. Jeżeli odpowiedź brzmi „Tak, był taki czas, kiedy spotkania modlitewne i Słowo Boże były dla mnie ważniejsze, niż dzisiaj,” to musi to zostać naprawione. Trzeba badać swoje serce. Paweł pisze do wierzących w Koryncie „doświadczajcie samych siebie, czy trwacie w wierze”. Powiedział: „ja wiem, że mówicie na językach więcej niż inni i nie brak wam żadnego daru duchowego, ale musicie sprawdzać samych siebie, czy trwacie w wierze. Kiedy zabrzmi głos tej trąby, nie będzie już czasu. On nie zaczeka, aż zdobędziecie olej”. Opowiadałem wam już tę historię, ale jest dla mnie tak rzeczywista!
Wiele lat temu, może 40, usilnie szukałem Boga. Modliłem się i pościłem przez wiele dni. Tylko wieczorem wychodziłem z kościoła, by wziąć prysznic, a w nocy klękałem i modliłem się. Moje serce było poruszone świadomością bliskiego przyjścia Pana. Jeżeli przybliżasz się do Boga, to twoje serce nie może pozostać nie poruszone. Nie jestem taki, jaki powinienem być. Pamiętam, jak siedziałem w kościele, a z przodu mieliśmy ołtarz modlitwy. Uklęknąłem i powiedziałem do Boga: „Wiem, że Ty wszystko możesz i nie ma dla Ciebie nic niemożliwego, ale ja czytałem w 15 rozdziale do Koryntian, że to wszystko stanie się w okamgnieniu. Obecnie, w czasach komputerów, zmierzyli czas mrugnięcia okiem i wynosi to jedną dwudziestą sekundy. W tak krótkim czasie będziemy pochwyceni. Jak to będzie możliwe - zapytałem - przecież będą nas miliony? Muszą też powstać umarli. Jak Ty ich wszystkich wezwiesz?”. Wtedy On wyraźnie powiedział do mnie: „Ja nikogo nie będę wzywał po imieniu. Już dwa tysiące lat temu posłałem Ducha Świętego, by wybrał oblubienicę dla Mojego Syna. Kiedy przyjdzie ten dzień, Ja wezwę mojego Ducha Świętego do siebie, a wtedy On weźmie z sobą każdego, w kim przebywa”.
„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Wyjawienie zamiarów Boga względem zła”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz