Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 29 czerwca 2012

usiadłem na transporterze i zaczęliśmy rozmowę

Każdy, którego życie podane jest Duchowi Świętemu, żyje dla innych. W Bogu nie ma nic samolubnego. Boża chęć dawania widoczna jest w całym Piśmie Świętym. Jego nakazy w tym względzie są oczywiste. Skoro jesteśmy zrodzeni z Boga, przyjmujemy Jego naturę dawania. To nas wyróżnia. Uznajemy się za szafarzy Boga; On jest właścicielem wszystkiego, my tylko tego używamy i rozdzielamy. W tej lekcji będziemy odwoływać się do powtórek. Powtarzanie jest najskuteczniejszym sposobem zapamiętania prawdy. Chcę wpoić wam tę prawdę w taki sposób, abyście nie tylko ją praktykowali, ale też nauczali jej; gdyż jest to droga do Bożych błogosławieństw.

Czytamy z 3 Księgi Mojżeszowej 27:30-32: „Wszelka dziesięcina z płodów ziemi, czy to z plonów polnych, czy z owoców drzew, należy do Pana. Jest ona poświęcona Panu. A jeżeli ktoś chce wykupić coś ze swojej dziesięciny, to dołoży do niej jedną piątą. Wszelka dziesięcina z bydła i z trzody, wszystko, co przejdzie pod laską pasterską, co dziesiąte będzie poświęcone Panu”. W Ewangelii Mateusza 23:2 i 3 Jezus mówi na temat faryzeuszów: „Na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie postępujcie; mówią bowiem, ale nie czynią”.

W poprzednich lekcjach wykazaliśmy bardzo wyraźnie, że Bóg jest Bogiem prawa i łaski, lecz zasadniczo jest Bogiem prawa. Bóg jest Bogiem prawa kosmicznego - planety poruszają się w doskonałym porządku. Jest Bogiem praw natury - pory roku nadchodzą i odchodzą bez przeszkód. Jest Bogiem praw moralnych - cokolwiek człowiek sieje, to i żąć będzie. Jest Bogiem praw szafarstwa - dziesięcina jest poświęcona Panu. Bóg nie jest Bogiem nieporządku (1 Koryntian 14:33). Nie powinniśmy sądzić, że Bóg ustanowił prawa rządzące każdą dziedziną wszechświata, a kwestię Bożej własności i ludzkiego szafarstwa pozostawił losowi. Bóg posiada wszystko; człowiek jedynie tego używa. I Bóg zawarł z nim umowę na zasadzie zaufania, by czuwał nad wykonaniem tej umowy.

Jakże wielkim zaufaniem obdarzył nas Bóg; nas, których wykupił z życia w grzechu przeciwko Sobie; bycie szafarzem Jego domu to wielka odpowiedzialność. Od szafarza wymaga się, aby był wierny. Wszystko, co można powiedzieć na temat wiary, streszcza się w tych słowach. Wiara jest wiernością Bogu w najdrobniejszych szczegółach. Jest to chodzenie w wierze i nieustanne życie tym, w co wierzysz. Podstawowym elementem w tym układzie jest dziesięcina, jedna dziesiąta tego, co człowiek posiada. Nic tak nie dowodzi mojej miłości do Boga jak to, co robię z pieniędzmi; nic też nie daje takiej możliwości wykorzystania wiary. Dziesięcina należy do Boga i jest święta. On nakazuje mi nie dotykać tego, co święte.

Wiele lat temu pewien człowiek przyszedł do kościoła razem z żoną i dziećmi i wszyscy nawrócili się. Nazywał się Fussel i pracował dla w wytwórni napojów w Beaumont w Teksasie. Był wspaniałym człowiekiem, później stał się jednym z największych kaznodziejów wywodzących się z naszego zboru. Zadzwonił do mnie pewnego ranka w poniedziałek i poprosił o spotkanie przy fabryce. Zawsze chętnie tam szedłem by z nim porozmawiać, dawał mi dużą, zimną colę. Poszedłem do fabryki, usiadłem na transporterze i zaczęliśmy rozmowę. Na samym początku rzekł: „Chcę z tobą porozmawiać na temat twojego ostatniego kazania”. Usługiwałem na temat dziesięciny. Pomyślałem: „lepiej szybko wypiję tę colę, bo prawdopodobnie więcej już żadnej nie dostanę”.

Opowiedział mi prawdziwą, choć smutną historię. Była ona o tym, jak żył za sześćdziesiąt pięć dolarów tygodniowo. Tylko tyle zarabiał, a jego żona nie pracowała. Powiedział: „Muszę płacić czynsz, rachunek za samochód, mam trójkę dzieci w szkole; pastorze, jak widzisz, to prawie niemożliwe, abym oddawał dziesięcinę. Chciałem z tobą osobiście porozmawiać, gdyż wiem, że jesteś człowiekiem który potrafi zrozumieć”. Takie słowa stawiają kaznodzieję w trudnej sytuacji, wiedziałem jednak, że nie dam sobą kierować niczemu, oprócz Słowa Bożego. Powiedziałem mu: „Bracie Fussel, potrafię zrozumieć i jestem świadomy sytuacji w jakiej się znajdujesz. Jednakże jestem też człowiekiem podległym władzy i nie mam prawa oddawać nikomu Bożych pieniędzy. Twoja dziesięcina należy do Boga”. Potem dalej mu mówiłem: „Twój podstawowy problem polega na tym, że zaczynasz od niewłaściwego budżetu. Zaczynasz od sześćdziesięciu pięciu dolarów tygodniowo, kiedy właściwie powinieneś zaczynać od pięćdziesięciu ośmiu dolarów i pięćdziesięciu centów – dziesięcina należy do Boga i powinna być odliczana na samym początku, a nie na końcu. Musisz się do tego dostosować i poświęcić to i owo, czy masz do zapłacenia czynsz, czy rachunek za samochód, czy dzieci mają książki do szkoły czy nie, to, co należy do Boga ma być oddane Bogu. Ma być oddawane tam, gdzie powinno: do zboru i w taki sposób jaki On nakazał. Jeśli tak będziesz czynił, wszystko będzie dobrze. Bóg nie kłamie”.

Brat Fussel jest dzisiaj kaznodzieją. Ostatnim razem widziałem go w szpitalu, miał jakieś problemy z sercem. Powiedział do mnie: „Największe kazanie jakie kiedykolwiek słyszałem to te, które wygłosiłeś siedząc na transporterze do butelek w fabryce napojów”. Uświadomiłem mu, że to co należy do Boga ma być Mu oddane, a kiedy jesteś posłuszny, możesz oczekiwać, że On uczyni to, co obiecał.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – rozdział - Pod zakonem, pod łaską.

czwartek, 28 czerwca 2012

jedna dziesiąta sprawdza posłuszeństwo

„...Bóg nie jest Bogiem nieporządku” (1 Koryntian 14:33). Nie do pomyślenia jest, aby Bóg mógł ustanowić prawa rządzące każdą dziedziną życia, a potem pozostawić losowi kwestię Bożej własności i ludzkiego szafarstwa. Bóg jest właścicielem wszystkiego, człowiek jedynie tego używa. Bóg zawarł z człowiekiem układ oparty za zaufaniu. Zasadniczym elementem tego układu jest dziesięcina, jedna dziesiąta tego, co posiada. Poza dziesięciną, człowiek jest odpowiedzialny za całość. Dziewięć dziesiątych dowodzi miłości człowieka. Jedna dziesiąta sprawdza posłuszeństwo Bogu, wymagane przez prawo (Malachiasza 3:8 i 10). A co z Jezusem i dziesięciną? Niektórzy uważają, iż prawo dziesięciny nie dotyczy chrześcijan, gdyż nie żyjemy pod zakonem, lecz pod łaską. Wszystko pięknie, lecz o jakim zakonie mówią? Paweł zadaje pytanie: „Czy więc zakon unieważniamy przez wiarę? Wręcz przeciwnie, zakon utwierdzamy” (Rzymian 3:31). Jedyne prawo, które przestało obowiązywać pod łaską, to zbiór zasad ustanowionych przez Mojżesza, dotyczących obrzędów i ceremonii systemu kapłańskiego. One znalazły swoje dopełnienie w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Stwierdziliśmy, że prawo dziesięciny poprzedza ten system. Czy nadejście łaski unieważniło prawo grawitacji? Czy bałwochwalstwo, morderstwo, kradzież i cudzołóstwo jest mniej grzeszne pod łaską? Jeden z podstawowych nakazów mówi: „...nie pożądaj...” (2 Mojżeszowa 20:17). Jezus potwierdził to prawo: „...wystrzegajcie się wszelkiej chciwości...” (Łukasza 12:15).

W śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa dopełniły się prawa ceremonialne. Nie składamy już w ofierze owiec i kozłów. Pozostała część prawa trwa, włączając w to dziesięcinę. Ludzie żyjący przed zakonem praktykowali je, Mojżesz je nakazywał, prorocy go nauczali. Jezus tego nie zniszczył (Mateusza 5:17). Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ono trwa. „Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych (włączając w to dziesięcinę) i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał (włączając to samo, dziesięcinę), ten będzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios. Albowiem powiadam wam: Jeśli sprawiedliwość wasza nie będzie obfitsza niż sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszów (którzy skrupulatnie oddawali dziesięcinę), nie wejdziecie do Królestwa Niebios” (Mateusza 5:19,20). Jezus nigdy nie zatrzymał się na powierzchni zakonu. Poszedł głębiej, by zbadać jego odwieczne znaczenie. Obszedł powierzchowne nauczanie na temat rozwodu, by wykazać podstawowe Boże prawo małżeństwa (Mateusza 19:4-6). Wyszedł poza temat morderstwa, by ostrzec przed głębiej zakorzenioną nienawiścią (Mateusza 5:21, 22). Zamiast fałszywego przysięgania, zachęcał do niekwestionowanej uczciwości (Mateusza 5:33, 37). Przyrównując te ogólne zasady do prawa dziesięciny, czy spodziewany się, iż w tym przypadku powie mniej? Wręcz przeciwnie, Jezus nieustannie nauczał, że wszelkie nasze posiadłości powinniśmy uważać za powierzone nam przez Ojca Niebieskiego dary, którymi mamy zarządzać dla Niego i z których będziemy przed Nim rozliczeni. Jeden na sześć wersetów z ewangelii dotyczy szafarstwa.

Jezus nie tylko wierzył w dziesięcinę, On ją praktykował. Możecie być pewni, że oddawał dziesięcinę do świątyni lub synagogi ze wszystkiego, co posiadał. Bóg powiedział, że miał upodobanie we wszystkim, co Jezus czynił. To oznacza, że Jezus doskonale przestrzegał prawa i nigdy nie umniejszył standardów Starotestamentowych; On je wynosił na wyżyny. Wrogowie krytykowali Go na każdym kroku i każde zaniedbanie ich zasad i praw wywoływało burzę. Faryzeusze drobiazgowo pilnowali dziesięciny, a jednak w stronę Jezusa nie zostało skierowane żadne oskarżenie dotyczące dziesięciny. Jezus oddawał dziesięcinę i jest to dla nas przykład. Człowiek, który zna Boga, będzie posłuszny temu podstawowemu prawu szafarstwa, które zostało nam powierzone.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – rozdział Szafarstwo

środa, 27 czerwca 2012

dziesięcina jest poświęcona Panu

Jesteśmy szafarzami ewangelii. Niektórzy ludzie nigdy o niej nie usłyszą, jeśli nie usłyszą od ciebie. Zbór, którego pastorem jesteś, nie będzie bardziej misyjny niż ty sam. Ludzie nie będą mieli większego pragnienia szukania zgubionych niż ty. Jeżeli ty nie dbasz o to czy usłyszą czy nie, twój zbór również nie będzie o to dbał. To jest takie proste. Jesteśmy szafarzami.

Na końcu, przyjrzyjmy się szafarzowi i jego posiadłościom materialnym. To odzwierciedla wszystko. Przez wiele lat jako pastor obserwowałem to bardzo dokładnie i widziałem związek pomiędzy dawaniem, a stosunkiem do Boga. Zauważyłem, że ci, którzy nie przynosili dziesięciny i ofiar do domu Bożego, byli bardzo niestali. Próbowali być duchowi, imitując coś duchowego. Ponieważ byli kiepskimi szafarzami tego, co otrzymali od Boga, zawsze chcieli być na widoku publicznym, mówić językami, prorokować i próbowali nadrabiać to, czego im brakowało. Wszystko ma tutaj swoje odbicie. Jeżeli, tak jak bogaty młodzieniec, jestem zbyt chciwy by oddać coś Bogu, to znaczy że naprawdę nie znam Boga. Jeśli jesteś jedną z owiec Boga, nie tylko słyszysz Jego głos, ale go znasz. Jeśli pastor wiernie głosi ewangelię, ten mąż i ta niewiasta którzy nie wspierają ewangelii, świadomie grzeszą przeciwko Bogu i nigdy tak naprawdę nie narodzili się na nowo. Gdy głoszona jest ewangelia dawania, prawdziwa owca będzie dawać. Jeśli nie słyszą, pastor odpowie za to przed Bogiem. Jeśli słyszą, ciąży na nich odpowiedzialność za to, czego się dowiedzieli. Człowiek, który po usłyszeniu nie przynosi dziesięciny Bogu, świadomie buntuje się przeciwko Bogu lub nigdy Go nie poznał.

Pewien pastor opowiedział mi o artykule z czasopisma Pentecostal Evangel, w którym napisane było, iż tylko 29% członków zborów oddaje dziesięcinę. Potem dodał taki komentarz: „Bracie Clendennen, gdyby wszyscy chrześcijanie dawali, byłoby dość pieniędzy na wszystko”. Moja odpowiedź była następująca: „wszyscy chrześcijanie oddają dziesięcinę. Człowiek który chodzi do kościoła, słyszy ewangelię i nie oddaje dziesięciny, nie zna Boga”. Skoro należymy do Boga, wszystko co mamy należy do Boga. To oznacza, że jeśli wiemy, iż jesteśmy szafarzami, nie trudno będzie nas przekonać o naszym szafarstwie rzeczy materialnych. Jest to poważne oskarżenie przeciwko ludziom, którzy twierdzą, że znają Boga, a jednak Bóg nie może mieć udziału w tym, co posiadają. Bogaty młodzieniec odrzucił daną mu przez Chrystusa propozycję życia wiecznego, gdyż tak bardzo umiłował swe bogactwo, że nie mógł z niego zrezygnować.

Bóg jest Bogiem prawa i łaski, lecz zasadniczo, jest Bogiem prawa. Chcę znów przeczytać fragment z 3 Księgi Mojżeszowej 27:30 i 32  „Wszelka dziesięcina z płodów ziemi, czy to z plonów polnych, czy z owoców drzew, należy do Pana. Jest ona poświęcona Panu. Wszelka dziesięcina z bydła i z trzody, wszystko, co przejdzie pod laską pasterską, co dziesiąte będzie poświęcone Panu”. Jezus mówi: „na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze” (Mateusza 23:2). Umieścił ich tam, gdzie jest ich miejsce. „Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie postępujcie; mówią bowiem, ale nie czynią” (werset 3). Bóg jest Bogiem prawa. Widzimy to wyraźnie w Piśmie Świętym: On jest Bogiem prawa kosmicznego. Planety poruszają się dokładnie po swych orbitach (1 Mojżeszowa 1:1,14). Jest Bogiem praw przyrody. Wszystkie istoty wydają potomstwo według swego rodzaju (1 Mojżeszowa 1:1). Jest Bogiem praw fizycznych (Psalm 103:3). Jest Bogiem praw społecznych. Dziesięć Przykazań jest kamieniem węgielnym każdej dobrze zorganizowanej społeczności (2 Mojżeszowa 20:1- 17). Jest Bogiem praw moralnych. „...co człowiek sieje, to i żąć będzie” (Galacjan 6:7). Jest Bogiem prawa odkupienia (Jana 3:16). „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jest Bogiem prawa szafarstwa, „Dziesięcina jest poświęcona Panu”.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – rozdział Szafarstwo

wtorek, 26 czerwca 2012

jaki wpływ wywierasz na ludzi w codziennym życiu?

Mówiliśmy o szafarzu, jego ciele, jego osobowości i jego czasie. Teraz zajmiemy się szafarzem i jego wpływem. Jest to dziedzina życia, która w pewien sposób jest niepojęta, lecz ma kolosalne znaczenie. Jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem za to, jaki wpływ wywieramy na innych. Kiedy jesteś w pracy lub w szkole, co myślą o tobie ludzie, którzy na ciebie patrzą? Jaki wpływ wywierasz na ludzi w codziennym życiu? Czy widząc ciebie, chcą być chrześcijanami? Każde dziecko Boże wywiera wpływ na innych, chrześcijan lub niewierzących, i jest to większy wpływ niż innych ludzi, stykających się z ich życiem. Jeśli to nie potrafi skłonić nas do rozwagi, to nic nie będzie w stanie. Niewierzący, zbawieni, ci, z którymi się stykamy, zawsze jest ktoś, na kogo mamy większy wpływ niż inni. Jakże tragiczne jest, jeśli nasz wpływ oddala ich od Boga i jakże wspaniałe, kiedy zbliża ich do Niego. Jeśli nasza społeczność z nimi zainspirowała ich do poznania Boga w głębszy i potężniejszy sposób i przez to narodzili się na nowo, wtedy oceniając nasz wpływ na innych, z pewnością byliśmy dobrymi szafarzami Bożymi. Przejdźmy teraz do tematu szafarza i ewangelii. Wszystkie inne etapy szafarstwa znajdują swe dopełnienie i spełnienie w zarządzaniu rzeczami duchowymi. Ewangelia powierzona jest uczniom Chrystusa, a Jego nakazem jest, abyśmy szli i nauczali wszystkie narody. List do Rzymian 10:13-15 pokazuje, że na każdym z nas ciąży szczególna odpowiedzialność odnośnie zwiastowania ewangelii całemu światu. „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie. Ale jak mają wzywać tego, w którego nie uwierzyli? A jak mają uwierzyć w tego, o którym nie słyszeli? A jak usłyszeć, jeśli nie ma tego, który zwiastuje? A jak mają zwiastować, jeżeli nie zostali posłani? Jak napisano: O jak piękne są nogi tych, którzy zwiastują dobre nowiny”.

Bez względu na to, czy zaakceptujemy tę odpowiedzialność czy nie, każdy z nas ma za zadanie iść na cały świat i zwiastować ewangelię każdemu stworzeniu. Jesteśmy winni wszystkim ludziom zwiastowanie ewangelii Chrystusa. Jedni z nas idą, a inni muszą ich posyłać, lecz wszyscy są odpowiedzialni za to, by każde stworzenie usłyszało ewangelię. Bóg powierzył nam zaniesienie ewangelii całemu światu bez wymówek. Młodzi ludzie z naszych zborów mogą stać się posłańcami, jeśli tylko przedłożymy im to i zachęcimy ich do niesienia ewangelii. Wielu z tych, którzy zmarnowali swój czas na działania religijne mogłoby zostać powołanych do służby. Ci, którzy nie zostali powołani by iść, z pewnością odczuliby powołanie by posyłać. Ten chrześcijanin lub ten zbór, który nie ma serca do misji, nie ma umysłu Chrystusa i rozmija się z samym Chrystusem. Skoro jesteśmy odpowiedzialni za pójście na cały świat, nie mamy innego wyjścia.

„Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu” (Jakuba 4:17). Ty i ja wiemy, że zostaliśmy powołani przez Boga by zanieść tę ewangelię całemu światu. Jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem za dopilnowanie, by każde stworzenie, gdziekolwiek jest, usłyszało ewangelię. Nie ważne czy człowiek jest w Meksyku, Ameryce Południowej, Rosji czy Gruzji, musimy iść. Nie ważne jakie panują tam warunki ekonomiczne, i tak jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem za zaniesienie ewangelii całemu światu. My, którzy znamy tę ewangelię, musimy zanieść ją innym. Bóg złożył na nas tę odpowiedzialność. Muszę dać z siebie to, co mogę. Jeżeli Bóg mnie powołuje, muszę iść tam, gdzie mnie prowadzi. Każda ludzka istota na ziemi ma prawo usłyszeć ewangelię. Nie mogę ich zmusić do przyjęcia ewangelii, lecz muszę im ją zanieść. W taki czy inny sposób muszę dopilnować, by każda ludzka istota usłyszała ewangelię.

Kiedy to życie się skończy, spotkamy się z Bogiem. „A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hebrajczyków 9:27). Kiedy przejdziemy przez te drzwi które Biblia nazywa śmiercią, spotkamy się z Bogiem i w tym dniu zdamy sprawę z naszego szafarstwa i naszego ciała. Czy zachęcaliśmy jego członki do sprawiedliwości, czy bezbożności? Zdamy sprawę z naszego szafarstwa osobowości i czasu. Aby zilustrować właściwe wykorzystanie czasu, odwołam się do przykładu pastora McCheyne’a. Pastor McCheyne urodził się w 1813 roku i żył tylko trzydzieści lat do roku 1843. W ciągu siedmiu i pół roku swej pracy dla Chrystusa wywarł wielki wpływ na miliony ludzi i wciąż wywiera, ponieważ wykorzystywał czas we właściwy sposób, szukając Boga. Był szafarzem swego czasu. Po śmierci McCheyne’a pewien człowiek odwiedzający jego zbór zapytał dozorcy, jak dobrze znał pastora McCheyne. „Pan McCheyne był moim osobistym przyjacielem” odparł dozorca. Wtedy gość zapytał jaki był sekret mocy McCheyne’a. Dozorca odrzekł: „chodź za mną”. Poprowadził gościa do biura, w którym McCheyne studiował i modlił się. Odwrócił krzesło i rzekł: „uklęknij tutaj”. Człowiek posłusznie uklęknął. Dozorca powiedział: „podnieś swoje ręce i przez następne cztery godziny płacz i błagaj Boga, by uczynił cię świętym człowiekiem”. On był szafarzem swego czasu i swego wpływu. Życie McCheyne’a sto pięćdziesiąt lat później wciąż stanowi potężną siłę.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – rozdział Szafarstwo

poniedziałek, 25 czerwca 2012

zostaliśmy uczynieni zarządcami Jego Domu

Omawialiśmy dziesięcinę i odpowiedzialność bycia szafarzem przed Bogiem. Teraz przyjrzymy się samemu szafarzowi. Może od tego powinniśmy zacząć. My, którzy jesteśmy chrześcijanami nie należymy do siebie samych, zostaliśmy drogo kupieni. 1 List do Koryntian 6:19 i 20: „Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym”. Ceną była śmierć Chrystusa na krzyżu. Jakże wspaniałe jest to, że my, którzy jesteśmy niewolnikami Chrystusa, zostaliśmy uczynieni zarządcami Jego Domu. Zostało nam powierzone Jego mienie i Jego własność. Przyjrzymy się temu człowiekowi, niewolnikowi, jako zarządcy Bożemu. Po pierwsze, jeśli należymy do Boga, nasze ciała należą do Niego i są częścią naszego szafarstwa; jest to przywilej i obowiązek. Paweł stwierdza to wyraźnie: „Ciało zaś jest ...dla Pana, a Pan dla ciała”. Czy nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusowymi? (...) Czy nie wiecie że ciało wasze jest świątynią (namiotem zgromadzenia, miejscem przebywania) Ducha Świętego? (1 Koryntian 6:13, 15 i 19). 

Paweł w Liście do Rzymian, bazując na tym co napisał w poprzednich jedenastu rozdziałach, zachęcał wierzących w Rzymie w następujący sposób: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza” (Rzymian 12:1). Skoro należysz do Boga, twoje ciało należy do Boga, a On ci mówi: „i nie oddawajcie członków swoich grzechowi na oręż nieprawości, ale oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych, a członki swoje Bogu na oręż sprawiedliwości” (Rzymian 6:13). Jako zarządcy Boży mamy panować nad swoim ciałem i rządzić nim. To my decydujemy gdzie ono idzie i co robi. Jesteśmy zarządcami tego ciała. Odpowiemy przed Bogiem za to, w co pozwoliliśmy mu się zaangażować i gdzie pozwoliliśmy mu pójść.

Po drugie, szafarz i jego osobowość. Ciało jest tylko częścią składową osobowości. Przez „osobowość” rozumiemy takie cechy jak usposobienie, temperament, talenty i postawę; jesteśmy szafarzami tych rzeczy. Kiedy Biblia nakazuje nam oczyścić się z wszelkiej nieczystości ciała i ducha, w pewnym sensie Bóg mówi nam, iż jesteśmy szafarzami tych rzeczy. Skoro jestem szafarzem Boga, moja postawa i moje usposobienie świadczą o mojej relacji z Bogiem. Muszę więc postawić wszystko w świetle Chrystusa. Założyciel Armii Zbawienia, Generał Booth, modlił się: „Pozwól mi tak żyć, by uczynić Boga sławnym”. Wierzę, że to właśnie oznacza bycie szafarzem ciała i osobowości. Doszliśmy do szafarza i jego czasu. Jeśli należymy do Boga, jesteśmy odpowiedzialni przed Nim za to, co robimy z czasem, który On nam daje. To musi być zatrważająca rzecz dla każdego z nas, kiedy przypomnimy sobie czas zmarnowany na robienie rzeczy zupełnie nieużytecznych. Wiem, że uważamy, iż wolno nam cieszyć się tym lub tamtym. Nie zamierzam wdawać się w dyskusję na temat tego co nam wolno a czego nie wolno, muszę jednak przypomnieć wam, iż Bóg powiedział: „...wykorzystując czas, gdyż dni są złe” (Efezjan 5:16). Mamy niewiele czasu by wykonać to, do czego jesteśmy powołani. Nie ważmy się go marnować.

Prawdopodobnie czas jest naszym najcenniejszym dobrem. Jakże wiele cennego czasu marnujemy na oglądanie bezużytecznych rzeczy, niekoniecznie złych, lecz takich, które nie mają nic wspólnego z duchowym rozwojem nas samych i tych, którzy są wokół nas. Zmarnowaliśmy tak dużo czasu na rzeczy niepotrzebne i jako szafarze będziemy musieli zdać sprawę Temu, do Którego czas należy. Szafarz nie może bez przerwy zajmować się służbą chrześcijańską. Musimy pracować, jeść, spać itd. Możemy jednak i musimy unikać trwonienia naszego czasu na działania, które przynoszą ujmę Chrystusowi. Powinniśmy strzec naszego czasu i nie dopuścić do marnowania go. Kiedy zbliżasz się do zakończenia dnia i patrzysz na minione 24 godziny, czy zdajesz sobie sprawę, że ten, teraz już miniony czas, był darem Bożym? Marnowanie go to przestępstwo. Kiedy rozmawiam z młodymi ludźmi zaczynającymi służbę dla Boga, którzy odczuwają Boże powołanie, namawiam ich by oddali się modlitwie. Przeznaczcie sobie czas na modlitwę i zobaczcie, że czas spędzony na modlitwie i Słowie Bożym jest dobrą częścią dnia. Nie pozwól, by coś ograbiło cię z czasu przeznaczonego dla Boga, gdyż cokolwiek zrobisz z tym czasem, on przeminie. Jeśli go zmarnujesz, będziesz tego żałować. Nigdy nie nadrobisz czasu, który zmarnowałeś. Rozmawiając z młodymi ludźmi o ich edukacji, szczególnie z tymi, którzy właśnie ukończyli szkołę średnią, zadaję im pytanie: „Co zamierzasz robić, czy będziesz kontynuował naukę?” Próbuję im pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie, podsuwając im myśl: lata przeminą bez względu na to czy pójdziesz na studia czy nie. Pamiętaj, że po czterech lub sześciu latach swej edukacji, czas twojego życia na ziemi będzie o tyle krótszy. Jeżeli nie wykorzystałeś go w mądry sposób, jest zmarnowany i przeminął. Jeśli cokolwiek robisz ze swoim życiem, musisz to zacząć od nowa. Tak samo jest z naszym życiem z Bogiem. Jeśli zmarnowałeś czas, który mógł być wykorzystany na modlitwę i Słowo Boże, na zawsze straciłeś możliwość poznania Boga. Musisz strzec swego czasu.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – rozdział Szafarstwo

piątek, 22 czerwca 2012

Bóg wylał błogosławieństwo ponad miarę

Na początku, kiedy zostałem chrześcijaninem, nie mogłem cytować Ew. Jana 3:16. Wychowywałem się poza kościołem. W tym czasie nadzorowałem instalacje wiertnicze i zaraz po moim nawróceniu musieliśmy się przeprowadzić. Poszedłem do pastora (byłem wierzący dopiero od dwóch tygodni) i powiedziałem mu, że się przeprowadzamy. Pomodlił się za mną i pobłogosławił mnie. Potem rzekł: „muszę z tobą porozmawiać”. Powiedział: „powinienem ci to wcześniej powiedzieć, twoja dziesięcina należy do Boga”. Nie wiedziałem o czym mówił. Powiedziałem: „co to znaczy moja dziesięcina?” Odparł: „dziesięć procent tego co otrzymujesz, czy na to pracujesz, czy to znajdziesz, czy odziedziczysz, nie ważne jak, to należy do Boga i powinieneś to przynosić do domu Bożego”. Przeczytał mi te same wersety, które dzisiaj czytaliśmy.

Wróciłem do domu i opowiedziałem o tym mojej żonie. Wierzyłem we wszystko, co mówił mąż Boży. Bóg mnie wybawił od alkoholu i błogosławił moją rodzinę. Połączył nas znowu razem; nie żyliśmy w separacji, mieliśmy jednak problemy finansowe i teraz wszystko zawdzięczamy Bogu. Wierzyłem we wszystko, co mówił mąż Boży. Powiedziałem więc jej, że musimy oddawać dziesięć procent wszystkiego Bogu. Byliśmy zadowoleni, że nie jest to czterdzieści procent. Przez pierwszy rok przynoszenia dziesięciny borykaliśmy się z
trudnościami. Czasami wydawało się, że nie będziemy w stanie zapłacić czynszu. Diabeł mówił nam: „Nie stać cię na oddawanie dziesięciny, musisz zapłacić ratę za mieszkanie. Później to wyrównasz, Bóg zrozumie”. Z pierwszej księgi Biblii dowiedziałem się, że przy pierwszej rozmowie z człowiekiem, diabeł kłamał. Kłamał, stawiając znak zapytania nad Słowem Bożym. Zauważyłem, że dokładnie to samo chciał zrobić w moim przypadku. Stawiał znak zapytania nad Bożą obietnicą. „Przynieście dziesięcinę i wystawcie mnie na próbę”. Ten pierwszy rok by ciężki. Czasami przynoszenie jej wymagało wielkiego poświęcenia. Ale potem okna niebieskie zostały otwarte. Od 1949 roku oddajemy dziesięcinę.

Teraz oddajemy jakieś 30-40% tego, co Bóg nam daje. Przynosimy to Bogu. Okna są otwarte. Kiedy Bóg powołał moją żonę i mnie do pracy w Rosji, zrezygnowaliśmy z prowadzenia zboru i przeprowadziliśmy się tam w 1992 roku, myśląc, że będę musiał wrócić do kraju by kwestować na rzecz szkoły. Kiedy tam dotarliśmy, okazało się, że jest to niemożliwe. Aby szkoła mogła funkcjonować tak jak chciał tego Bóg, musieliśmy być na miejscu. Musiałem więc wierzyć Bogu. Pamiętałem Bożą obietnicę: „przynieś dziesięcinę, a Ja otworzę okna niebieskie”. Okna zostały otwarte. Bóg wylał błogosławieństwo ponad miarę. Kiedy wyjeżdżaliśmy, nie mieliśmy zbyt wiele pieniędzy, teraz też ich nie mamy zbyt wiele. Mogę jednak wam powiedzieć – okna są otwarte. W pierwszym roku naszej pracy wydatki osiągnęły sumę jednego miliona dolarów. W ciągu niespełna dwóch lat założyliśmy ponad 700 zborów i 80 szkół wideo dla nauczycieli szkół niedzielnych. Otworzyliśmy jedenaście szkół biblijnych, szkolących ludzi do służby Pańskiej, przetłumaczyliśmy i wydaliśmy dziesiątki tysięcy książek, rozdaliśmy tysiące Biblii, oraz wyposażyliśmy i wysłaliśmy do pracy czterdzieści grup ewangelizacyjnych. Okna są otwarte. Pieniądze przychodziły zewsząd. Błogosławieństwa Boże obiecane są tym, którzy nieustannie przynoszą dziesięcinę.

Będziesz doświadczany, lecz trwaj w przynoszeniu. Ucz swój lud przynoszenia jej. Jeśli nie, „będziesz obłożony klątwą” za nieposłuszeństwo. „Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu” (Jakuba 4:17), rzekł apostoł Jakub. Jeśli po dojściu do poznania prawdy świadomie grzeszymy, nie pomoże nam już żadna ofiara. Kiedy wiem, że należy przynosić dziesięcinę i tego nie czynię, jest to grzech. Pomyślcie o tym! Nieposłuszeństwo sprowadza klątwę, lecz posłuszeństwo przynosi błogosławieństwo Boże. Słowa „Jeśli świadomie grzeszymy”, sugerują trwanie w grzechu. Jeśli świadomie grzeszymy, po dojściu do poznania prawdy, wkrótce nie będzie już ofiary. Jestem odcięty od Boga. Wiem, że wolą Bożą dla mnie jest przynoszenie dziesięciny do spichlerza. Nie ważne jakie są okoliczności. Nie ważne, czy to jest jeden cent, jeden dolar czy tysiące dolarów. Liczy się tylko posłuszeństwo Bogu. Bóg pomnoży to, co przynoszę. Moim zadaniem jest być wiernym Bogu i przynieść ją do domu Bożego, gdzie otrzymuję Jego błogosławieństwa i nauczany jestem dróg Bożych. Jeśli tego nie robię, jest to świadomy grzech. Świadomy grzech sprowadza Bożą klątwę na moje życie.

Kiedy uczysz ludzi dawać, pozwól im dawać. Stwierdziłem, że szczególnie w miejscach, w których ludzie nie wiedzą nic o oddawaniu dziesięciny, najlepiej jest pozwolić im przynosić ją do przodu. Może powiecie, że to wymusza pewne zachowanie. Dokładnie. Nauczacie ich prawdy o dziesięcinie, zgodnie z wolą Bożą. Każdej niedzieli, gdy schodzicie się razem, poświęć kilka chwil, zachęć ich do bycia wiernym. Niech przyjdą do przodu i przyniosą dziesięcinę. Nie śpiewaj, nie rób niczego innego. Oddajecie Bogu chwałę swoim dawaniem. Uczysz ludzi przynoszenia Bogu dziesięciny. Błogosławieństwa Boże za posłuszeństwo zstąpią na nich. Przypowieści Salomona 8:17 mówią: „Miłuję tych, którzy mnie miłują...”. Bóg nakazuje: „przynieś swą dziesięcinę do spichlerza”. Dodaj do tego Jego słowa: „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie”. Jeśli kochasz Boga, On będzie cię kochał. W jaki sposób okazujesz Mu miłość? Czyniąc to, co On mówi. W kwestii szafarstwa i dziesięciny, przynoś dziesięcinę do domu Bożego regularnie, dużą czy małą, przynieś ją Bogu. Czyń to! Obietnica mówi: „Miłuj mnie, Ja będę miłował ciebie”. Twoja miłość do Niego polega na wykonywaniu Jego woli. Jego miłość do ciebie mówi: „Otworzę okna niebieskie i wyleję błogosławieństwo ponad miarę”.

Dziesięcina jest Bożym sposobem wspierania Jego dzieła. Nie jest to coś, czego naucza się raz w roku. Musisz to ilustrować. Musisz do tego nawiązywać w każdym kazaniu. Jeśli Go miłujesz, będziesz przynosił Mu to, co należy do Niego. Bóg w Swej wierności wynagrodzi cię za twą miłość do Niego. On pomnoży ziarno, które posiałeś. On dał ci wszystko, co posiadasz, teraz siej to dla Jego Królestwa. On pomnoży. Zawsze musimy dawać ludziom możliwość dawania, aby Boże błogosławieństwo mogło na nich spocząć. On doda im wiary w innych dziedzinach życia. Dziesięcina istniała przed zakonem, należy do Boga, jest święta, musi być przynoszona do kościoła, On będzie ci błogosławił jeśli ją przynosisz i obłoży cię klątwą jeśli ją zatrzymasz.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – Dziesięciny

czwartek, 21 czerwca 2012

Bóg mówi przynieś dziesięcinę, wiec ją przynoszę

Dziesięcina należy do Pana. Łączą się z tym dwie rzeczy. Po pierwsze, jeśli należy do Boga a ty jej nie oddasz, tracisz. Nic nie będzie ci dane, dopóki nie oddasz dziesięciny. Jezus powiedział: „Dawajcie, a będzie wam dane, miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną ...” (Łukasza 6:38). Jeśli oddajesz tylko dziesięcinę, jesteś nieużytecznym sługą. Uczyniłeś to, czego się od ciebie wymaga. Kiedy oddajesz więcej niż dziesięcinę, wtedy dopiero zaczyna się prawdziwe dawanie. „Dziesięcina należy do Pana”. Po prostu przynoszę Mu to, co do Niego należy.

Po drugie, dziesięcina jest święta i nie wolno dotykać tego, co święte. „Dziesięcina należy do Pana”. Otwórzcie razem ze mną 27 rozdział 3 Księgi Mojżeszowej. Chcę, abyście zobaczyli to w Piśmie Świętym. Ustaliliśmy, iż dziesięcina była przed zakonem. Ustaliliśmy również, że należy do Boga i powinna być przynoszona do domu Bożego. Spójrzmy teraz na 3 Księgę Mojżeszową 27:30: „Wszelka dziesięcina z płodów ziemi, czy to z plonów polnych, czy z owoców drzew, należy do Pana. Jest ona poświęcona Panu”. Jezus powiedział: „Oddawajcie więc, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co Bożego, Bogu” (Mateusza 22:21).

Zauważcie, co jest napisane w 4 Księdze Mojżeszowej 18:21. Musimy tutaj ustalić jeszcze jedną prawdę odnośnie dziesięciny. Przez cały czas spotykam się z przeciwstawnymi poglądami na ten temat. Ludzie, którzy chcą okradać Boga znajdują wymówki na swoje usprawiedliwienie. Są to jedne z największych prawd.  Lewitom zaś dałem oto jako dziedzictwo każdą dziesięcinę w Izraelu za ich służbę, którą spełniają w Namiocie Zgromadzenia”. Nie możesz sobie wybrać co zrobisz z dziesięciną. Ona należy do Boga i musi być przyniesiona w miejsce wyznaczone przez Boga, gdyż inaczej jest to nieposłuszeństwo Bogu. Dziesięcina przeznaczona jest dla służby Pańskiej. Dziesięcina jest święta i musi być przeznaczona do świętego użytku, zgodnie z 3 Księgą Mojżeszową 27:30.

A co z pożyczaniem sobie dziesięciny? Wielu ludzi postanawia, że teraz wykorzystają dziesięcinę, a później to wyrównają. Jest to powszechna praktyka wśród wielu ludzi. Będąc pastorem zdziwiłbyś się, jak wiele takich praktyk wkradło się do kościoła. Nie radzę pożyczać sobie dziesięciny. Bóg powiedział, aby przynieść dziesięcinę do spichlerza. Twoje posłuszeństwo jest lepsze niż ofiara. Posłuszeństwo Bogu jest drogą do Bożych błogosławieństw. Nieposłuszeństwo Bogu w którejkolwiek dziedzinie życia czyni cię buntownikiem. Nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem jak czary. Pożyczanie dziesięciny jest nieposłuszeństwem Bożemu przykazaniu, które mówi, by przynieść ją do spichlerza. Po drugie, jeśli zamierzasz pożyczyć pieniądze, taniej jest wziąć pożyczkę w banku. Jeśli pożyczasz dziesięcinę, przy oddaniu musisz dodać jedną piątą jej wartości. (3 Mojżeszowa 27:31). „A jeżeli ktoś chce wykupić coś ze swojej dziesięciny, to dołoży do niej jedną piątą”. Pożyczanie dziesięciny oprocentowane jest w wysokości dwudziestu procent. Jeśli odejdziesz od Boga i nie będziesz przynosił dziesięciny, przy powrocie do Niego musisz pokutować, aby uzyskać pojednanie z Bogiem. Pokuta oznacza spłacenie dziesięciny, powiększonej o dwadzieścia procent. Mąż Boży musi pouczać ludzi. Diabeł będzie ich kusił by pożyczyć dziesięcinę, by ją zatrzymać. Zaniedbanie dziesięciny stawia nas na niebezpiecznym gruncie. „Czy człowiek może oszukać Boga?” „Wy mnie oszukujecie”. Jak możemy oszukać Boga? „W dziesięcinach i daninach”. Dziesięcina ma być przynoszona do domu Bożego. Bóg obiecuje wielkie błogosławieństwa za wierność w tej materii. Wiara opiera się na obietnicy Bożej i Jego wierności tej obietnicy. Bóg obiecuje, że jeśli przyniesiesz dziesięcinę, On będzie ci błogosławił. „Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, i w ten sposób wystawcie mnie na próbę!” Wiara opiera się na zaufaniu. Działam według tego, w czym pokładam zaufanie. Bóg mówi przynieś dziesięcinę, wiec ją przynoszę.

Jest to moje działanie. Teraz wierzę. Mogę tak mówić, mogę to cytować i nic się nie dzieje. Jednak kiedy przynoszę ją do kościoła, naprawdę wierzę. Wiara opiera się na zaufaniu, popartym wielokrotnym działaniem, że jeśli Bóg tak powiedział, Bóg to uczyni. Boża obietnica mówi: „...wystawcie mnie na próbę! - mówi Pan Zastępów - czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę” (Malachiasza 3:10). Działam więc. Przynoszę Bogu dziesięcinę. Robię to w sposób ciągły, wielokrotny. Ciągły akt wiary polega na tym, że bez względu na to jak wygląda sytuacja, regularnie przynoszę dziesięcinę do domu Bożego. Bóg rzekł: „wystawcie mnie na próbę, czy wam nie otworzę okien niebieskich”.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – Dziesięciny

środa, 20 czerwca 2012

oddał dziesięcinę ponad 400 lat przed nadaniem zakonu

Podczas tej lekcji w dalszym ciągu będziemy zajmować się podstawową relacją między tobą a Bogiem - „Dziesięciną”. Czytamy z Listu do Hebrajczyków 7:1,2 i 6: „Ten to Melchisedek, król Salemu, kapłan Boga Najwyższego, który wyszedł na spotkanie Abrahama, gdy wracał po rozgromieniu królów, pobłogosławił mu, Abraham zaś dał mu dziesięcinę ze wszystkiego. Imię jego znaczy najpierw król sprawiedliwości, następnie zaś król Salemu, to jest król pokoju; ale tamten, który nie wywodził od nich swego rodu, otrzymał dziesięcinę od Abrahama i pobłogosławił temu, który miał obietnicę”. Wróćmy do Księgi Malachiasza 3:8-11, gdzie napisano: „Czy człowiek może oszukiwać Boga? Bo wy mnie oszukujecie! Lecz wy pytacie: W czym cię oszukaliśmy? W dziesięcinach i daninach. Jesteście obłożeni klątwą, ponieważ mnie oszukujecie, wy, cały naród. Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, i w ten sposób wystawcie mnie na próbę! - mówi Pan Zastępów - czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę. I zabronię potem szarańczy pożerać wasze plony rolne, wasz winograd zaś w polu nie będzie bez owocu - mówi Pan Zastępów”.

Mówimy o dziesięcinie jako o podstawowej relacji Boga z człowiekiem. Dziesięcina należy do Pana i chciałbym ustalić pewne fakty dotyczące dziesięciny. Jesteśmy nie tylko zobowiązani do oddawania dziesięciny, Bóg uczynił nas odpowiedzialnymi za właściwe funkcjonowanie kościoła w tej kwestii. Obietnica Boża mówi, że okna niebieskie będą otwarte dla tych, którzy będą przestrzegać tej prawdy. Dziesięcina jest dla Boga. Bóg nakazał, aby dziesięcinę przynoszono do Jego spichlerza. Ci, którzy nie są temu posłuszni i nie przynoszą Bogu dziesięciny, gardzą tym jako czymś, co obowiązywało przed zakonem.

Dziesięcina nie jest częścią zakonu. Abraham oddał dziesięcinę ponad 400 lat przed nadaniem zakonu. W Liście do Hebrajczyków Bóg mówi, że Abraham oddał ją Melchisedekowi. Zauważcie, że List do Hebrajczyków nie wspomina o żadnym wcześniejszym poleceniu, nakazującym Abrahamowi to uczynić. Mówi mi to i powinno mówić również tobie, że Abraham działał według tego, co uważał za wolę Bożą i zgodnie z tym oddał dziesięcinę. Dziesięcina poprzedza zakon. Bóg ustanowił dziesięcinę i tak jak w każdym innym przykazaniu Biblijnym, najpierw Bóg daje przykazanie, a potem obietnicę. Przykazaniem jest „przynieś dziesięcinę do spichlerza”; jest to pewien procent tego, co Bóg nam dał. Obietnica brzmi: „Otworzę okna niebieskie i wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę”. Bóg mówi: „Sprawdźcie mnie”. Taki był Boży plan finansowy 400 lat przed zakonem. Nie możesz robić sobie wymówki, traktując dziesięcinę jako coś obowiązującego pod zakonem. Możesz tylko sprowadzić na siebie przekleństwo nie czyniąc tego i sprowadzić przekleństwo na swój lud, nie głosząc tego. Bóg powiedział: „przynieś dziesięcinę”. Jest to dziesięć procent wszystkiego, co posiadasz lub dostajesz. Dziesięć procent tego, na co pracujesz. Jest to dziesięć procent tego, co dziedziczysz, dziesięć procent tego, co znajdziesz, dziesięć procent twego bydła, dziesięć procent wszystkiego. W kościele nie ma miejsca na trzymanie bydła, więc sprzedaj dziesięć procent i przynieś równowartość do domu Bożego. To należy do Pana. Bóg dał przykazanie i powiedział: „Bądź posłuszny przykazaniu, a ja otworzę okna niebieskie i wyleję na was błogosławieństwo ponad miarę”.

Bóg dawał Izraelowi 15 ton chleba każdego dnia i nakazał, aby piekli dla niego 12 bochenków tygodniowo, a oni nie byli w stanie tego dotrzymać. Czy dziwi was, dlaczego spotykało ich tyle problemów? Bóg dał przykazanie a potem obietnicę. Musimy dotrzeć do tej obietnicy poprzez posłuszeństwo Mu - nie tylko oddawać dziesięcinę, lecz przynieść ją tam, gdzie jest jej miejsce. Oddawanie dziesięciny służy pracy dla Pana. W Starym Testamencie była oddawana Lewitom. W Księdze Malachiasza Bóg nakazuje przynieść dziesięcinę do spichlerza, czyli do kościoła. Widzimy to w Piśmie Świętym, w Liście do Hebrajczyków. Abraham nie rozdzielił dziesięciny wśród biednych, przyniósł ją Melchisedekowi, kapłanowi Boga Najwyższego. Jeśli oddajesz ją gdziekolwiek indziej, dajesz ją niewłaściwym ludziom i Bóg jej nie uzna.

Wielu ludzi mówi: „Oddaję ją i nie obchodzi mnie co się z nią dzieje”. To nie jest właściwe. Jesteśmy szafarzami Bożymi, a od szafarza wymaga się, aby był wierny. Szafarz, który niewłaściwie inwestuje dziesięcinę, będzie z niej rozliczny przed Bogiem. Widzimy to wyraźnie w przypowieści o talentach. Pan dał jednemu człowiekowi dziesięć talentów, drugiemu dwa talenty a trzeciemu jeden. Człowiek, który miał pięć talentów podwoił tę ilość, człowiek, który miał dwa talenty podwoił tę ilość, człowiek, który miał jeden talent, ukrył go. Stracił wszystko. Bóg oczekuje zysku z tego, co w nas zainwestował; dlatego też jesteśmy zobowiązani do inwestowania tego w mądry sposób. Dziesięcina powinna być przynoszona do kościoła. Jeśli kościół korzystając z dziesięciny chce karmić ubogich, jest to służba. Dziesięcina powinna być przynoszona do kościoła; indywidualne osoby nie powinny rozdawać jej ubogim.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – Dziesięciny

wtorek, 19 czerwca 2012

nagromadziliście skarby w dniach, które się mają ku końcowi

Poprzez dziesiątki tysięcy prób i wyborów powoli przekształcamy się w obraz, który wybieramy swoją własną wolą. Ten, który wybierzemy jest tym, którym się stajemy. Idąc przez życie i dokonując wyborów, powoli przekształcamy się w ten obraz. Albo zmieniamy się na obraz Chrystusa, albo na obraz szatana, nie ma nic pośredniego. Czujemy, jak siły Jezusa i szatana toczą bój o każde życie, mamy jednak prawo wyboru. Obserwując swoje życie oraz życie tych, których będziesz uczył, dojdziesz do wniosku, że Bóg nigdy nie zmusza cię do wyboru Jego woli, lecz respektuje wybór którego dokonałeś. Bóg każdemu z nas dał wolę wyboru. Jeśli wybierzesz pójście za Bogiem, On da ci siłę by wdrożyć ten wybór. Potężny młyn finansowy dotyka życia każdego. Dlatego też Bóg tyle razy wypowiada się w Biblii na temat pieniędzy. On chce, abyśmy poznali Jego tajemnicę pokoju i pomyślności. Świat i dzieci ciemności tego nie widzą. Pomyślność bezbożnych nigdy nie przynosi pokoju; zawsze pozostawia pustkę. Znaki przyjścia Jezusa są tak widoczne w naszych czasach, że jedynie martwi ich nie widzą. Stoimy na progu najbardziej spektakularnego momentu w historii ... Chrystus powraca po Swoją własność. Pan powiedział, że znakiem czasów ostatecznych będzie wielki ucisk i przerażenie, a jednym z problemów będą bogactwa. „Wy, bogacze, płaczcie i narzekajcie ...” (gdy Bóg mówi o bogaczach, nie mówi o Rockefelerze, lecz o ludziach z klasy średniej, o tobie i o mnie. Mamy więcej bogactw niż starożytni królowie). „Złoto wasze i srebro zaśniedziało, a śniedź ich świadczyć będzie przeciwko wam i strawi ciała wasze jak ogień. Nagromadziliście skarby w dniach, które się mają ku końcowi” (Jakuba 5:1-3).

Wiedzcie również, że w dniach ostatecznych przyjdą niebezpieczne czasy. Powiedziano nam, że w zborach Assemblies of God tylko 29% członków oddaje dziesięcinę. Pomyślcie o tym! Jedynie 29%. Tacy ludzie nie tylko ograniczają oddziaływanie kościoła, lecz sami sprowadzają na siebie przekleństwo. „Jesteście obłożeni klątwą”, rzekł Jezus. „Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest Królestwo Boże” (Łukasza 21). Miliony chrześcijan twierdzi, że wierzą w przyjście Jezusa, lecz swoimi czynami udowadniają że jest inaczej. Jako słudzy Boży, musimy sprawdzać nasze priorytety, byśmy mogli sprowadzić kościół z powrotem do miejsca, w którym te priorytety są właściwe. Jeśli zamierzamy spotkać się z Chrystusem, nasz styl życia, plany, programy i sposób wydawania pieniędzy muszą zostać przemienione. Jeśli naprawdę wierzymy w przyjście Jezusa za naszego życia, dlaczego troszczymy się o nasze testamenty i wykupujemy polisy ubezpieczeniowe, z których będą mogły korzystać następne pokolenia? Dlaczego liczymy i gromadzimy pieniądze, które mogłyby wspomóc Królestwo Boże? Tak wielu mówi: „On przyjdzie wkrótce” lecz postępuje tak, jak gdyby wszystko miało trwać niezmiennie. Jakże przerażająca jest myśl, że możemy spóźnić się o kilka godzin na przyjście Chrystusa, jak głupie panny. Wciąż burzymy stare stodoły i budujemy większe, kupujemy rzeczy których nie potrzebujemy, podczas gdy miliony ludzi giną z braku Ewangelii. Czy naprawdę wierzymy, że On nadchodzi?

Chrześcijanie posiadają majątki warte miliardy. Tak – powiedziałem miliardy! Przedsiębiorstwa, ziemia, akcje, biżuteria, samochody, łodzie i pieniądze. Co robimy? Czy zgromadzamy dla Antychrysta? Jeśli naprawdę wierzymy Biblii, czy nie powinniśmy mieć spakowanych walizek, by iść za Jezusem? Czy nie powinniśmy dać nie tylko 10% , lecz również coś z naszego kapitału? Już czas sprzedać wszystko, co nie jest nam niezbędne. Następstwa tej likwidacji powinny zaowocować taką ilością pieniędzy, która pozwoli zanieść ewangelię każdemu stworzeniu. Jezus powiedział: „Wtedy nadejdzie koniec”. Jest to godzina, którą powinniśmy wykorzystać dla Chrystusa; czas, by inwestować w wieczność; nie czas gromadzenia, ściskania przemijających monet czasu. Teraz jest czas dawania. Poganie czekają na ewangelię – Chrystus nakazał nam iść – w jaki sposób staniemy przed Nim? Przynieś całą swą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu we właściwym czasie. Bóg pyta: „Czy człowiek może oszukiwać Boga? Bo wy Mnie oszukujecie!” Jak? Wstrzymując wasze dziesięciny i daniny. Jeśli nie będziecie nauczać zboru przynoszenia dziesięciny i ofiar do spichlerza, Bóg przeklnie was za waszą niewierność Jego Słowu. Sprowadziliście przekleństwo, nie ucząc ich prawdy o szafarstwie. Taka jest Boża metoda utrzymywania kościołów i niesienia Ewangelii. Bóg nigdy nie chciał, abyśmy organizowali wenty dobroczynne i rozdawali odzież ubogim. Jego planem jest, aby każdy przyniósł swą dziesięcinę do domu Bożego, nie swym biednym rodakom, nie ewangelistom telewizyjnym; przynieś ją do kościoła, aby kościół mógł usłużyć światu.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – Droga pokoju i pomyślności

poniedziałek, 18 czerwca 2012

pożądliwość jest bałwochwalstwem

Pożądliwość jest bałwochwalstwem. Oznacza to, że czcimy rzeczy. Pieniądze i rzeczy, które można nabyć za pieniądze, mogą stać się naszym bogiem. Słowo Boże ma wiele do powiedzenia na temat pieniędzy i finansów. W 5 Księdze Mojżeszowej napisano: „Pamiętaj, że to Pan, Bóg twój, daje ci siłę do zdobywania bogactwa” (5 Mojżeszowa 8:18). Paweł, żyjąc całe stulecia później, nauczał nas jak stać się bogatym. „Ten, który daje ziarno siewcy, pomnoży wasz zasiew” (2 Koryntian 9:10). Bóg daje ziarno na siew i tylko ziarno, które zasiejesz, pomnoży się. To jest Boża nauka, odbieramy to, co dajemy, zbieramy to, co siejemy. Siej skąpo, a będziesz żął skąpo – siej obficie, a będziesz żął obficie. Bóg używa presji finansowej, zarabiania na życie, aby ukształtować naszego ducha. Ekonomiczne porywy wiatru są regularne, a czasami gwałtowne. Jeśli nie wiemy, że Bóg nie oczekuje naszego zniszczenia, będziemy na Niego wściekli. Zawsze musimy być świadomi, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Go miłują, którzy według postanowienia Jego są powołani.


Bóg użył presji finansowej, aby nauczyć mnie pewnej lekcji. Przez jakiś czas występowałem dość dużo w telewizji. Pewnego razu przechodziłem przez bardzo trudną sytuację. Całą lawinę zapoczątkowała kradzież na poczcie, i w końcu okazało się, że mam 400 000 dolarów długu. Przez okres dwóch lat przechodziłem tortury presji finansowej. W kwestii finansowej nieposłuszeństwo Bożym prawom wywołuje chaos i utrapienie. Pożądanie owoców innych, oszustwa, żądza bogactwa, zamartwianie się bezpieczeństwem finansowym, samolubstwo, lenistwo, itp. sprowadzają na ludzkość mnóstwo problemów. Takie pogwałcenie duchowych praw sprowadza nieszczęścia związane z pieniędzmi. Pieniądze są głównym czynnikiem rozbitych małżeństw. Kwestia pieniędzy niszczy przyjaźń, interesy, nawet kościoły przechodziły z tego powodu rozłamy. Pieniądze stoją za napadami, przemocą i morderstwami. Samolubstwo i bezprawie są rzeczami zamiennymi, lecz same pieniądze nie są tego powodem. To żądza pieniędzy jest zła. Miłość pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła.

Ci, którzy nie mają pieniędzy, mogą ich pożądać tak samo jak ci, którzy mają ich wiele. Bóg używa tych silnych prądów życiowych wirujących wokół kwestii pieniędzy aby wypróbować, nauczyć i ukształtować naszego ducha. Te rzeczy są używane przez Boga. Patrzymy na nie z przerażeniem. Wydają nam się wywierać największą presję i z pewnością tak jest, lecz Bóg ich używa, aby ukształtować nasze życie duchowe. Przez całe życie czujemy oddziaływanie bezbożnego ducha szatana, namawiającego nas do oszukiwania Bożego Słowa - czyli do wstrzymywania się od dziesięciny. Dziesięcina jest podstawową zasadą naszego dawania i naszej relacji z Bogiem. Szatan zawsze nam mówi, że nie stać nas na to, że mamy inne potrzeby. Kiedy jednak uświadomimy sobie jak straszne rzeczy są następstwem wstrzymania tego, co należy się Bogu, poznajemy prawdę, która pozwala nam iść naprzód i wzrastać duchowo. Przez cały czas Duch Boży zachęca nas do respektowania praw, które prowadzą do najlepszych Bożych błogosławieństw. Cały czas trwa walka pomiędzy sposobami szatana a sposobami Boga. Wybór jest zawsze ten sam - czy pójdę za Bogiem, czy postąpię według swego uznania? Na tym duchowym polu bitwy ważą się losy naszego przeznaczenia.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – Droga pokoju i pomyślności

piątek, 15 czerwca 2012

Jezus powiedział, że pieniądze mogą stać się naszym bogiem

Dzisiaj zaczniemy nowy cykl wykładów na temat doktryny „Szafarstwa”. Od szafarza wymaga się, aby był wierny. Szafarstwo jest wiernością Bogu, a życie w pobożności wymaga, by być wiernym Wszechmocnemu. Święta zasada naszego szafarstwa, [zarządzania dobrami] dla Boga, mówi: „Drogoście bowiem kupieni”. Jestem Jego niewolnikiem, co oznacza, że sam nie mogę niczego posiadać. Cokolwiek posiadam, rzeczy materialne czy duchowe, pochodzą od Boga.

Bóg jest ich właścicielem, ja jestem szafarzem, a od szafarza wymaga się by był wierny. W ósmym rozdziale 2 Listu do Koryntian Paweł pisze na temat dawania w bardzo osobisty sposób. Będę mówił o „drodze pokoju i pomyślności”.

„A powiadamiamy was, bracia, o łasce Bożej, okazanej zborom macedońskim, iż mimo licznych utrapień, które wystawiały ich na próbę, niezwykła radość i skrajne ubóstwo ich przerodziły się w nadzwyczajne bogactwo ich ofiarności; gdyż w miarę możności - mogę to zaświadczyć - owszem, ponad możność, samorzutnie, usilnym naleganiem dopraszając się od nas tej łaski, by mogli uczestniczyć w dziele miłosierdzia dla świętych, ponad nasze oczekiwanie oddawali nawet samych siebie najpierw Panu, a potem i nam, za wolą Bożą, tak iż uprosiliśmy Tytusa, aby, jak rozpoczął, tak też dokończył i u was tej dobroczynnej działalności. A jak we wszystkim się wyróżniacie, w wierze, w słowie i w poznaniu, i we wszelkiej gorliwości oraz w miłości, którą w was wzbudziliśmy, tak i w tej działalności dobroczynnej się wyróżniacie. Nie mówię tego, jakobym wydawał rozkaz, ale pragnę na tle gorliwości innych wypróbować też szczerość waszej miłości. Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali. A w tej sprawie daję wam taką radę: będzie to z korzyścią dla was, którzy nie tylko tę działalność rozpoczęliście, lecz i postanowienie to powzięliście jako pierwsi już ubiegłego roku, jeśli teraz dokończycie także tej działalności, aby, jak ochotne było postanowienie, tak i wykonanie nastąpiło w miarę środków, jakie posiadacie. Jeśli bowiem jest ochotna wola, zasługuje ona na uznanie według tego, co ma, a nie według tego, czego nie ma. Nie chodzi bowiem o to, by inni mieli ulgę, a wy obciążenie, lecz chodzi o równość; w obecnym czasie niech wasz nadmiar wyrówna ich niedostatek, by i ich nadmiar służył na pokrycie waszego niedostatku, ażeby była równość, jak napisano: Kto wiele zebrał, nie miał za wiele, a kto mało, nie miał za mało” (wersety 1-15).

„Szafarstwo – droga pokoju i pomyślności”. Podczas upadku, człowiek zniszczył swą relację z Bogiem i stał się ofiarą swego otoczenia i sytuacji. Jego przeznaczeniem od czasu upadku jest życie „w pocie czoła”. Człowiek trudzi się, by pracą własnych rąk i przy użyciu narzędzi utrzymać się przy życiu. Poprzez swoje nieposłuszeństwo Bogu, człowiek wybrał taką drogę. Bóg miał znacznie lepszy plan dla człowieka. W czasie upadku człowiek zepsuł swoją relację z Bogiem i naturą – więc życie, poprzez upadek, stało się utrapieniem i od tego czasu zawsze już było utrapieniem. Po upadku w ogrodzie Eden, Bóg musiał zmienić Swój sposób postępowania z człowiekiem i ustanowił zasady i prawa. W Swoim programie Bóg dał nam podręcznik - Słowo Boże. Biblia jest Bożą instrukcją dla ciebie i dla mnie jako wierzących. Postępując według zasad tej księgi, będąc zrodzonym z Boga i napełnionym Duchem, wracamy do Bożego sposobu. Bóg dał nam ten podręcznik, abyśmy wiedzieli jak żyć i jak postępować w życiu. Czyniąc tak, pozostajemy w społeczności z Nim. „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mateusza 4:4). Jego doskonałe zasady mają dzisiaj pełną moc. Pogwałcenie tych zasad przyniosło tylko nieszczęście, cierpienie i ból serca, które dzisiaj przeżywamy. Gdybyśmy tylko mogli to poznać i dowiedzieć się tego. Doświadczenie mówi nam, że to, czego naucza Biblia, jest właściwe.

Wszystkie problemy ludzkie wynikają z pogwałcenia tych instrukcji, tych zasad, które Bóg przekazał nam, Swemu ludowi, w Słowie Bożym. Gdy Bóg wyprowadził naród Izraelski z Egiptu i rozpoczął podróż do Ziemi Obiecanej, od samego początku mówił im: „Ziemia, do której się udajecie nie jest taka, jak ziemia z której wyszliście, którą nawadnialiście swoją pracą”. W Egipcie musieli nawadniać ziemię pracą swoich rąk. Bóg im mówił: „Nie będzie to czynność wykonywana przez człowieka. Ziemia, którą wam daję, jest ziemią pagórków i dolin, nawadnianą deszczem z nieba. Jeśli będziecie przestrzegać moich przykazań, jeśli będziecie posłuszni moim nakazom, spuszczę deszcz we właściwym czasie”. Innymi słowy Bóg mówił: „Kiedy przyjdzie pora deszczu a nie będzie padać, nie wołajcie do mnie, problem leży w was. Nie przestrzegacie moich instrukcji”. To zawsze było i wciąż jest powodem wszystkich problemów na ziemi. Biblia objawia sposób na zwycięstwo w każdej sytuacji. Bóg dał nam Swe zasady by nam pomóc, a nie utrudniać nam życie. Bóg chce dla Swoich dzieci tego co najlepsze. To nie czyni Boga Bogiem wiary. Po prostu mówię, że kiedy chodzimy z Bogiem, On chodzi z nami, a Jego błogosławieństwo spływa w sposób naturalny. Nie możesz buntować się przeciwko Bogu i oczekiwać, że Bóg zapewni ci pomyślność w tym życiu. Kiedy grzesznik wybiera życie według Bożych praw w jakiejkolwiek dziedzinie życia, to go nie zbawi, lecz będzie błogosławiony w tej dziedzinie. Na przykład, jeśli będziesz posłuszny Bożym prawom żywieniowym, tak jak opisane to jest w Starym Testamencie, będziesz się cieszył lepszym zdrowiem. Żyjemy w 20-tym wieku i w ciągu ostatnich 3 lub 4 dekad człowiek odkrył, iż głównym powodem chorób serca jest jedzenie zbyt dużej ilości tłuszczu. To, co nazywamy cholesterolem odkłada się w arteriach i powoduje wylewy i ataki serca. Dzieje się tak dlatego, że jemy tłuszcz. Bóg w Swych prawach dietetycznych wyraźnie powiedział, że nie powinniśmy jeść tłuszczu. Jeśli więc grzesznik będzie przestrzegał tych praw i jadł mniej tłuszczu, będzie zdrowszy.

Każda osoba lub społeczeństwo, które przestrzega Bożych praw higieny będzie wolne od zarazków. Chcąc wyjechać do Afryki, musimy przyjąć zastrzyk przeciwko cholerze. Zarazki cholery rozwijają się w zanieczyszczonej odpadkami wodzie pitnej. Tamci ludzie nie przestrzegają Bożych praw higieny, dlatego szerzy się wśród nich cholera. Gdyby przestrzegali Bożych praw dotyczących czystości, plagę cholery można by wyeliminować. W żadnej innej dziedzinie życia powyższa zasada nie jest bardziej prawdziwa niż w kwestii pieniędzy. Jezus mówił na temat pieniędzy więcej niż na jakikolwiek inny temat. Wiedział, że pieniądze najłatwiej mogą stać się naszym bożkiem. Nie możemy służyć Bogu i mamonie (pieniądzom), mówi Słowo Boże. Innymi słowy, Jezus powiedział, że pieniądze mogą stać się naszym bogiem.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Szafarstwo – Droga pokoju i pomyślności

czwartek, 14 czerwca 2012

jest tak dlatego, że zabraliśmy Słowo Boże

Stoimy tu wśród wszystkich, którzy wierzą i mówią, że Chrystus jest jedyną odpowiedzią. Ale jutro Wielki Brat może powiedzieć, że nie mamy już prawa do głoszenia, że konfiskuje nasze budynki, że nakłada na nas wielkie grzywny, że nie możemy być nietolerancyjni - wtedy się okaże, czy wierzymy, czy nie. To może być o wiele bliższe, niż nam się wydaje. Poza Chrystusem nie ma moralności. Biblia mówi, że wszystko trzyma się razem przez moc Jego słowa.

W amerykańskim magazynie naukowym „The Science American” pisze się o rzeczach, których mój umysł nie jest w stanie pojąć, ale jedną rzecz rozumiem. Napisano tam, że człowiek poznał cząsteczki wszechświata, poznał atomy, protony, neutrony i wszystkie inne cząsteczki, zna ich całkowitą energię, kiedy się je rozbije. Ale one są połączone i dalej nikt nie wie, co trzyma je razem. Napisano, że człowiek nie jest w stanie odkryć, co trzyma je razem.

A ja wiem, co trzyma je razem! Nie znam się na fizyce, ale wiem, że one trzymają się razem przez słowo mocy. I jeśli zabrać to słowo z jakiejkolwiek części wszechświata, to ona się rozpadnie. Zabraliśmy słowo z moralnego wszechświata i - poza nowonarodzonymi wierzącymi - w Szwecji, Ameryce, w Anglii i innych krajach przeciętna osoba nie ma moralności osła. Jest tak dlatego, że zabraliśmy Słowo Boże. Poza Nim nie ma moralności.
W sferze moralności i etyki Chrystus jest błogosławioną i jedyną nadzieją, jaką mamy. On nie tylko jest królem, On jest królem wszystkich królów. On nie tylko jest Panem, ale jest Panem wszystkich panów. Chrystus jest prawdą i pięknem wszystkich hebrajskich symboli i typów. Manna codziennie spadała nad Izraelem - Chrystus powiedział: „Ja jestem chlebem, który zstąpił z góry”. Woda wytryskiwała ze skały - Chrystus powiedział: „Ja jestem tą skałą”. Kiedy miedziany wąż był podniesiony na pustyni, aby ratować Izraela, został wyniesiony, aby ci, którzy zostali ukąszeni mogli żyć; tak jak Mojżesz wyniósł wysoko węża, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, żeby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał wieczne życie. Szczególne znaczenie najwyższego kapłana, który raz w roku wchodził w miejsce najświętsze polegało na tym, że wskazywało Żydom na Wielkiego Arcykapłana. Żaden człowiek nie może być chrześcijaninem czy skutecznym sługą Pana w prawdziwie duchowym życiu, bez głębokiego poznania Jezusa Chrystusa. On jest podstawą wszystkiego. Miarą twojej skuteczności jest miara Chrystusa w tobie. Nagroda w niebie nie będzie  uzależniona od tego, ile razy głosiłeś albo ile dałeś pieniędzy, ale od tego, na ile byłeś przemieniony na obraz Chrystusa i na ile Chrystus mógł żyć w tobie.

Miałem 43 lata i w moim kościele był człowiek, który również miał 43 lata. Ja urodziłem się 22 maja 1922 roku, on 23 maja 1922 roku. Różnica między nami polegała na tym, że on miał zespół Downa. Był wspaniałym człowiekiem, a właściwie powinienem powiedzieć wspaniałym chłopakiem w dużym ciele. Kiedy przebiegał przez ulicę nawet się nie rozglądał, żeby sprawdzić, czy nie jedzie jakiś samochód, junior, bo tak go nazywaliśmy, był właśnie taki, mimo że miał 43 lata.

Któregoś dnia, w czasie modlitwy rozmyślałem o nagrodach w niebie. Bóg powiedział, że w piekle niektórym będzie gorzej niż innym, że lepiej będzie Sodomie i Gomorze, niż Sztokholmowi. Tak samo w niebie muszą być lepsze miejsca. Około 90 procent chrześcijan, którzy się tam znajdą będą zbawieni, jak przez ogień. Myślałem więc o nagrodach: jakie będą, czym będą. Wtedy Bóg przywiódł mi na myśl tego człowieka, Juniora i powiedział: Junior żyje na ziemi prawie dokładnie tak długo, jak ty, bez 24 godzin. Jest szczęśliwy w swoim małym świecie, ale życie nawet w jednej milionowej części nie jest dla niego tym, czym jest dla ciebie.

Życie dla mnie było milion razy wspanialsze, niż dla niego. On nigdy nie miał żony, nie mógł przyjechać do Szwecji, nie mógł nigdzie sam pojechać, jego świat był ograniczony. I Bóg powiedział: tak właśnie będzie tam. Stopniowanie nagród będzie uzależnione od tego, na ile pozwalasz, by Jezus, który jest wszystkim, został uformowany w tobie.

Dziękujmy Bogu za Chrystusa.

„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Chrystus – Objawienie Starego Testamentu”

środa, 13 czerwca 2012

tak naprawdę nie ma miejsca dla nikogo oprócz Jezusa

Dziwisz się, że rządy tego świata domagają się tolerancji? W 1972 roku rząd Indii wyrzucił mnie z radia, przez które nadawałem. Głosiłem na Sri Lance i otrzymywałem listy od Hindusów, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś o Chrystusie, ale rząd wymusił, żeby mnie wyrzucono. Nie było miejsca na Jezusa. Ale prawdziwym powodem było to, że według tego, co głosiłem, tak naprawdę nie ma miejsca dla nikogo oprócz Jezusa. Rządy tego świata nawołują do tolerancji. Spójrzcie na Unię Europejską. Mówi się o zwolnieniu z podatków religii, ale żeby otrzymać zwolnienie od podatku nie można głosić ewangelii takiej, jaka ona jest. Trzeba zrobić miejsce dla Mahometa. Ale nie ma żadnego innego imienia, nie ma króla, takiego jak ten król, nie ma żadnego innego imienia danego ludziom, przez które mogliby być zbawieni. On jest wszystkim i - jak powiedział Paweł - jest we wszystkim.

Kiedy proroctwo wypełniło się w historii, to tajemnice Starego Testamentu zaczęły znikać. Wspaniała harmonia charakteru Chrystusa cudownie wybijała się na czoło. Tak też i będzie. Tajemnicze proroctwa Starego Testamentu dotyczące Chrystusa, ciągle jeszcze niewypełnione, staną się, historycznymi faktami w przyszłości; wtedy ludzie zobaczą Chrystusa tak, jak nie widzą Go teraz; tak samo, jak my widzimy Chrystusa dzisiaj, a patriarchowie i prorocy nie mogli Go za swoich dni oglądać. Rozmawiałem w przerwie z bratem Colganem, który mówił o Pawle, że przez dwa lata ze łzami głosił o Chrystusie. „Jak on mógł przez dwa lata głosić o Chrystusie?” - zapytał mnie. Moja odpowiedź jest prosta: o niczym innym nie można głosić! Bez względu na to, od czego zaczniesz i na czym skończysz, wszystko dotyczy Jego.

Nie zderzamy się z niczym w tobie, ale zderzamy się z czymś, co jest zaprzeczeniem Chrystusa. Kiedy pastor ma do czynienia z jakimś brakiem w kościele, to jest to brak Chrystusa w jakiejś mierze. Kiedy idziesz do lekarza, on bada cię i trafia na pewne miejsce - zaczynasz krzyczeć i już dalej cię nie bada, bo wie, że znalazł problem. I dotyka jeszcze raz! Kaznodzieja powinien tak samo postępować: stale badać kościół. A kiedy słychać jęk, to znaczy, że znalazł problem; jest coś, co przeszkadza Chrystusowi, co nie pozwala Mu żyć i dlatego musi to zostać usunięte. Nie zapominajcie: wszystko łączy się z Chrystusem. Stary Testament pełen jest proroctw o Jego powtórnym przyjściu. Będziemy Go widzieć takim, jakim jest. Chrystus i tylko Chrystus jest objawieniem wszystkiego - czy to przeszłych proroctw, czy przyszłych. Jest jeden Bóg i jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi - Jezus Chrystus, który sam był człowiekiem. Chrystus jest odkupieniem, wypełnieniem wszystkich planów we wszystkich wiekach.

Biblia mówi, że nie ma żadnego innego imienia pod niebem, przez które ludzie mogliby być zbawieni. Nigdy nie było, nie ma i nigdy nie będzie innej drogi do Boga, jak tylko przez Chrystusa. Enoch chodził z Bogiem - to było chodzenie w chrześcijańskiej wierze i w tak intensywnej miłości, że w końcu „nie było go, gdyż Bóg go zabrał”. Noe posłuchał Bożego głosu ostrzeżenia chrześcijańskim uchem i chrześcijańskim okiem dojrzał coś o wiele dalej, niż sięgały wody powodzi. Noe w przychodzącym Zbawicielu ludzi zobaczył większą arkę bezpieczeństwa niż ta, którą zbudował. Biblia mówi, że Abraham oglądał dzień Chrystusa i cieszył się. Mojżesz uznał hańbę Chrystusa za lepszą, niż skarby Egiptu, bo miał na względzie nagrodę.

Dawid stworzył najwspanialsze psalmy, kiedy w duchu oglądał wstępującego Pana. „Podnieście, bramy, swoje wierzchy, podnieście się bramy prastare! A król chwały wejdzie. Któż jest tym królem chwały? Pan zastępów. On jest królem chwały”. Najświętszy Żyd to ten, który rozumiał głębokie znaczenie mesjańskich obietnic i żył według wzoru przychodzącego mesjasza. Judaizm nigdy nie był religią oddzieloną od chrześcijaństwa Religia patriarchów była pierwszą linią chrześcijańskiej linii. Judaizm był porankiem chrześcijańskiego dnia. Najpierw było źdźbło, potem kłos, potem pełne ziarno w kłosie; była młodzieńczość, potem dojrzałość. Ale zawsze był Chrystus. Od początku do końca, On był wszystkim.

Jeśli Chrystus jest prawdziwym Bogiem, to Jego religia jest jedyną prawdziwą religią na tej planecie, a cokolwiek nie jest z Chrystusa, jest z tego świata i jest fałszywe. Uważam że kościół zbliża się do czasu, kiedy Bóg objawi nam to, co sam już wie: czy wierzymy w to, co głosimy, czy nie. Przychodzi czas, kiedy głoszenie ewangelii będzie kosztować. W Kanadzie na północ od miejsca mego zamieszkania, nakłada się 25 tysięczne grzywny za występowanie przeciwko homoseksualizmowi. Teraz łatwo poznać, czy kanadyjscy kaznodzieje wierzą Biblii, czy nie. W Anglii promuje się takie rzeczy, jak homoseksualizm. Dlatego bardzo szybko przekonamy się, czy wierzymy w to, co mówimy. To nas będzie kosztowało życie. Pewien człowiek z terenu południowych Indii umarł. Prawdopodobnie 80 procent wszystkich chrześcijan w Indiach mieszka właśnie tam, ale on umarł za to, co głosił.

„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Chrystus – Objawienie Starego Testamentu”

wtorek, 12 czerwca 2012

świat musiał być gotowy

Nie było żadnego innego powodu, dla którego cały ten naród istniał i cieszył się szczególnymi przywilejami, jak tylko to, by być zwiastunem nadchodzącego Mesjasza świata. Chrystus miał przyjść przez nasienie Abrahama, dlatego linia Abrahama musiała być godna tego. Dla wypełnienia obietnicy mesjańskiej potrzeba było naczynia. Judaizm został oddzielony do tego szczególnego zadania. Dla chwalebnego dzieła Bożego przymierza ze światem potrzebna była świątynia, gdzie Boża obecność mogłaby spoczywać przez wszystkie wieki, a naród żydowski był świątynią zbudowaną dla tego celu.

Zrozumcie: wszystko miało jeden cel. Świecka i duchowa historia posłużyły temu, byśmy byli fizycznie i politycznie gotowi na Jego przyjście. Najwspanialsze wydarzenia w historii Izraela to te, które wiązały się z przyjściem tego wspaniałego Chrystusa. Tak więc Chrystus jest objawieniem całej historii. Wszystko, co się wydarzyło w taki czy inny sposób było przygotowaniem na Jego przyjście, świat musiał być gotowy, dlatego był przez wieki przygotowywany. Ale nie tylko jest On objawieniem historii, On jest objawieniem wszystkich Starotestamentowych proroctw.

Przez cztery tysiące lat każde pokolenie miało nadzieję, że pragnienia wszystkich narodów wypełnią się w ich czasach. Wielu proroków i sprawiedliwych łudzi pragnęło oglądać to chwalebne objawienie Boga, ale go nie oglądali. A kiedy nadzieja długo się nie spełnia, to serce podupada. Zagrażające niebezpieczeństwo rozpaczy i odstępstwa było odwracane przez pojawianie się w samą porę proroków. Kiedy nie było żadnej nadziei, Duch Chrystusowy używał proroków. Przez nich Bóg potwierdzał obietnice. Odnawiał swoje zobowiązania wobec nich, że Chrystus na pewno przyjdzie. To o Nim świadczyli wszyscy prorocy i przez Jego imię grzechy każdego, kto w Niego uwierzy, zostają usunięte.

Proroctwo miało tylko jedno zadanie - zapowiedzieć Chrystusa i Jego królestwo łaski i zbawienia; głosić przyjście Chrystusa oraz ostrzeżenie, pouczenie i chwalebną nadzieję. Nic innego prorocy nie mogli zrobić i do niczego innego nie zostali powołani. Prorocy byli chrześcijańskimi kaznodziejami Starego Testamentu. Nauczali, napominali, ostrzegali, zachęcali i uzupełniali się, potwierdzali i ilustrowali słowa innych.

Ich głoszenie miało tak szeroki i zróżnicowany zasięg, jak niezaprzeczalna była jedność ich celu. Inaczej niż współcześni kaznodzieje Chrystusa bez obaw dotykali wszelkich obszarów myśli, głosząc dla wszystkich wieków, dla całego świata; dotykali sfery umysłu, moralności i ducha wszystkich pokoleń. Dotykali wszelkich motywacji, instynktów i zmysłów ludzkiej duszy, wszelkich sfer czasu i wieczności. Ale dla współczesnego kaznodziei to poselstwo jest podsumowane w Chrystusie. Głoszenie Chrystusa, we wspólnym celu, trzyma razem wszelkie inne głoszenie w jedności tak samo pełnej i silnej, jak i pięknej. To właśnie osoba Chrystusa sprawia, że Stary Testament jest pełny i spójny. Wszystko staje się właściwe w Nim. Pozorne sprzeczności stają się realne. Nic więc dziwnego, że wiele z tych poselstw dalej jest pokrytych niejasnością, gdyż rozciągają się daleko w czasie, dotyczą rozwoju królestwa Chrystusa; niektóre wciąż jeszcze odnoszą się do przyszłości.

Niektóre fragmenty ich poselstw były dziwaczne i pozornie sprzeczne. Jednak z przyjściem Chrystusa stały się jasne. „Dziewica pocznie i urodzi syna, i nada mu imię Emanuel” - w Chrystusie stało się to najświętszą z prawd. Ewangelia Łukasza 1:35: „A anioł odpowiedział jej: Duch Święty zstąpi na ciebie, moc Najwyższego zacieni cię; dlatego też to święte, które urodzi się z ciebie, będzie nazwane Synem Boga”. To było sprzeczne z umysłem - że dziewica pocznie i urodzi syna. Ale gdy przyszedł Mesjasz, wszystko stało się całkowicie jasne. Dla Izajasza był to Odkupiciel, wzgardzony i odrzucony, dla Daniela - Syn Człowieczy, który przychodzi z niebiańską mocą. Biblia mówi, że nie miał On urody, jakiej byśmy pragnęli, a jednak jest On spełnieniem pragnienia wszystkich narodów. Był wzgardzony i nie zważaliśmy na Niego, a jednak został wywyższony i wyniesiony bardzo wysoko. Umierając, dzielił grób z niegodziwymi i bogatymi, a jednak jest odwiecznym Ojcem, a Jego królestwo nie ma początku ani końca. Dziecko się urodziło, „Syn został nam dany”. Jego imię: Bóg Wszechmocny. Z jego przyjściem każdy problem Starego Testamentu został rozwiązany i każde proroctwo zostało wypełnione, dla tego że był On wypełnieniem Bożego planu.

„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Chrystus – Objawienie Starego Testamentu”

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Chrystus jest wszystkim we wszystkim

Niechętnie ściągam marynarkę (to dotyczy wyłącznie mnie, nikogo innego), bo kiedy bez niej staję za kazalnicą, czuję się jakbym był obnażony. Tak wiele reprezentujemy na tej ziemi! Pan Reagan, będąc prezydentem Stanów Zjednoczonych, zawsze kiedy powstawały wielkie problemy, szedł do Gabinetu Owalnego o 3.00 w nocy, ubrany w garnitur, pod krawatem. W ten sposób wyrażał szacunek dla swojego urzędu. Ja mam taki szacunek dla kazalnicy. Kiedy latam samolotami, też jestem tak ubrany. Kiedyś stewardessa zapytała mnie: „Nie zdejmie Pan krawata?”. Odpowiedziałem: „Ja reprezentuję króla i przemawiam w Jego imieniu cały czas”. Zdziwiona zapytała: „Którego króla?”. Powiedziałem: „Jezusa!”. „Oh!” - powiedziała i pomyślała, że jestem wariatem. Ale ja Go reprezentuję. I uważam, że muszę w ten sposób wyglądać.

Mówimy o Chrystusie jako o objawieniu wszystkiego. Na poprzedniej lekcji mówiliśmy o Jezusie jako o objawieniu Bożego charakteru i Jego istnienia. Co za wspaniała myśl. Biblia to księga o Chrystusie. Trzeba to wiedzieć, żeby czytać Biblię i ją rozumieć. Na tej lekcji będziemy mówić o Chrystusie jako objawieniu Starotestamentowej historii i proroctw.

Czytamy z Kolosan 3:11: „Chrystus jest wszystkim we wszystkim”. Słowo 'wszystko' zawiera w sobie wszystko. Dla duchowego człowieka nie istnieje nic ponad Chrystusa. „Dla mnie życiem jest Chrystus”, mówi Paweł. Chrystus jest wszystkim, Chrystus jest we wszystkim, co zostało zrodzone. Dlatego Biblia to księga o Chrystusie. Zakon był nauczycielem, który prowadził nas do Chrystusa. System ten (czyli zakon), wprowadzony w życie przez Mojżesza, reprezentował Chrystusa tylko w ułamku. Dlatego właśnie Bóg stale powtarzał: uważaj, żebyś wszystko zbudował według wzoru. Nie chcę żadnych twoich pomysłów, zbuduj tak, jak ci powiedziałem. Centralne miejsce oraz pierwszeństwo Pana Jezusa Chrystusa to klucze do zrozumienia całej Biblii. W 24 rozdziale ewangelii Łukasza Jezus mówi bardzo wyraźnie, że księgi Mojżesza, Psalmy i wszystkie księgi prorockie, mówią o Nim. W innym miejscu mówi: „Badacie Pisma, bo myślicie, że w nich jest życie, ale one świadczą o mnie. Jeśli nie znajdziecie w nich mnie, nie znajdziecie życia”.

Istotą całego Starego Testamentu jest stopniowa odsłona planu odkupienia przez Chrystusa. Chrystus jest kluczem do wszystkiego, Chrystus otwiera tajemnice Starego Testamentu, wyjaśnia zawiłości, godzi wszelkie pozorne sprzeczności, i potwierdza doktryny, wypełnia wszystko, dopełnia niepełność Starego Testamentu, wieńczy wszystko chwałą. „Nasienie kobiety zdepcze głowę węża” - oto ewangelia sprzed czterech tysięcy lat. Zawsze, kiedy czytamy tę księgę, powinniśmy stawiać sobie pytanie: jak wiąże się ona z Chrystusem. Jeśli czytając stale będziecie zadawać sobie to pytanie, to będziecie mieć nowe zrozumienie Bożego Słowa. Na przykład, kiedy będziecie czytać Przypowieści Salomona i wszędzie, gdzie pojawia się słowo „mądrość” wstawicie słowo „Jezus”, to księga ta ożyje, dlatego że On jest Bożą mądrością.

Wspólnym celem wszystkich części słowa Bożego jest przywieść Cię do Chrystusa. Weźmy Stary Testament. Widzimy w nich wielu ludzi, a każda z osób ma jakąś cechę, która odznacza jej życie. Ludzie ci narodzili się, żeby reprezentować tę cechę. Kiedy myślimy o nich, myślimy o tych właśnie cechach. Kiedy wspominamy Abrahama, myślimy o wierze; Mojżesza kojarzymy z łagodnością; Salomona z mądrością. To tak, jakby Bóg rozproszył jednego człowieka w całym Starym Testamencie. Wszyscy ci ludzie razem mówią o Panu Jezusie Chrystusie. Do tego się sprowadza cała Biblia.

Nie możesz czytać Słowa Bożego jak historii, jak opowieści, jak proroctwa czy czegokolwiek innego; powinieneś czytać je myśląc o tym, jak wiąże się ono z Panem Jezusem Chrystusem. Jeśli nie odkryjesz, co dany fragment słowa mówi o Chrystusie, nie znajdziesz odpowiedzi. Cała historia Starego Testamentu była szkołą chrześcijaństwa. Przez cztery tysiące lat świat przechodził praktyczne szkolenie; stopniowo wkraczał w chrześcijaństwo. Historia to Boża nauka na przykładzie życia ludzi i narodów. Wszystko w historii prowadzi do Chrystusa, tak jak wszystkie rzeki wpadają do oceanu. Wszystko prowadzi do Chrystusa. Nie ma znaczenia, czy można prześledzić bieg tych rzek, czy nie - wszystkie biegną tą samą drogą. Czy to wielkie imperium Babilon, Asyria czy Medo-Persja, czy mniejsze narody jak Egipt, Syria, Edom czy Kanaan, każdy uczył się czy uczył nas jakiejś prawdy, w rezultacie czego świat był gotowy na przyjęcie Chrystusa. Ta intensywna i bolesna nauka przeszłości, która odbywała się w strasznym cierpieniu, przyniosła lekcje, które nigdy nie zostaną zapomniane. Wzbudziła w sercach głód, jakiego nie można było powstrzymać”.

Nauka ta poprzez opatrzność wyznaczyła połączenie położenia krajów i równowagi politycznej, tak by były odpowiednie na moment przyjścia syna Bożego. Rzymianie zbudowali drogi, które musiały być zbudowane, tak że gdy przyszła ta chwila, wszystko było na właściwym miejscu. Jest to prawdziwe w przypadku świeckiej historii w okresie Starego Testamentu, ale szczególnie prawdziwe w przypadku świętej historii, historii Izraela. Łańcuch żydowskich Pism zaczął się przede wszystkim od obietnicy przyjścia Mesjasza, a jej punktem kulminacyjnym było samo przyjście tego Mesjasza. Izraelita, mąż Boży, był żywym proroctwem i wypełnieniem obietnicy o Jezusie, Bogu-człowieku.

„Człowiek według Bożego serca” (2002)
z rozdziału „Chrystus – Objawienie Starego Testamentu”