Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 10 czerwca 2013

służcie Bogu w Egipcie - mówi Faraon - będzie wam tu dobrze

Pewnego razu trzydzieści jeden tysięcy ludzi opuściło Brata Gedeona. Patrzył, jak liczebność jego Szkoły Niedzielnej spadła z 33.000 do 300 w krótszym okresie czasu, niż potrafię powiedzieć, ale on poszedł odnieść zwycięstwo. To, że człowiek lub kościół przeszedł przez próby, nie zawsze oznacza, że jest zły. Piekło sprawdzi wszystko, co wyrusza dla Boga. Największym błędem jest nic nie robić. Zrozumiałem, że wszystkie problemy, przez które przechodziłem miały miejsc nie dlatego, że byłem nie w porządku Większość z nich miało miejsce, ponieważ byłem w porządku. Diabeł nie dba o to, jak dużo chodzisz do kościoła, jeżeli tylko na tym się to kończy. Nie obchodzi go ile razy spotykamy się na tym rogu, jeżeli tylko ograniczamy to do kościoła. Jeżeli trzymamy to w zamknięciu i nie pozwalamy, aby przedostało się na zewnątrz i przeszkadzało komuś, zostawi cię w spokoju. „Służcie Bogu w Egipcie” mówi Faraon. „Będzie wam tu dobrze. Zostawcie część swoich krów.” Mojżesz mówi, „Nie zostawimy nic. Wychodzimy ze wszystkim. Wszystko co mamy, wyprowadzimy na pustynię.” Będziemy uwielbiać Boga w górach.

Bóg powiedział, „Kiedy wyjdziecie z Egiptu, to będzie dla was znakiem. Wrócicie na tą górę, gdzie krzew zapłonął ogniem i będziecie mnie uwielbiać na tej górze.” Mojżesz wyruszył z trzema milionami niewolników; jak tylko wydostał się z zasięgu faraona, zaraz w obozie powstał problem. Świat najmniej obchodzi to, ile działa we mnie darów. Świata nie obchodzi ile tańczę i krzyczę w Duchu. To ropucha siedząca w ławce kościelnej, sztywny chrześcijanin, który nienawidzi Bożych rzeczy. Izrael chciał wrócić do Egiptu. W Egipcie nie ma nic złego. Wiedzieliśmy kim jesteśmy. Wytwarzaliśmy cegłę i służyliśmy Faraonowi. On dał nam czosnek, porę i cebulę. Może nie jest to najlepsza na świecie dieta, ale wiedzieliśmy, że to dostaniemy. Kiedy znajdujesz człowieka szukającego bezpieczeństwa, zapomnij o nim. Nie ma on w Królestwie żadnej wartości. Poza Bogiem nie ma bezpieczeństwa. Bezpieczeństwem Izraela było podążać za obłokiem w dzień, a za słupem ognia w nocy i być karmionym manną z Nieba. Dla religijnych ludzi może być to niepewnością, ale jest to jedyne bezpieczeństwo, jakie istnieje.

Bóg jest osobą. W sferach Ducha, w wodach, w których człowiek musi pływać, istnieje chwała, która nigdy nie była wykorzystana. Jeszcze nigdy nie byłem tak poruszony jak teraz, widząc świat Boży w porównaniu z małym religijnym światem, który stworzyliśmy. Tablica uczestników szkoły niedzielnej stała się termometrem kościoła. Jeżeli zwiększy się liczba jej uczestników o 100, wszyscy są zadowoleni. Jeżeli zmniejszy się o 100, wszyscy są przygnębieni. To nic innego niż ludzki entuzjazm, który może łatwo zniknąć.

Widziałem  obecność Bożą spoczywającą na Mojżeszu, kiedy wszystko było przeciwko niemu. Widziałem apostoła Pawła w drodze do Listry, ukamienowanego i pozostawionego, aby umarł. Leży tam w kałuży krwi, wszyscy go porzucili. Widziałem w duchu to skulone ciało, kiedy powstaje na nogi. Ktoś krzyczy, „gdzie idziesz nauczycielu?” On odpowiada, „Do tego samego miejsca gdzie zacząłem, zanim złapał mnie tłum”. Nie ma odwrotu, kiedy osoba zna Boga. Ludzki entuzjazm może być stłamszony, ale nie można tego zrobić z życiem Bożym. Kościół potrzebuje nie entuzjazmu, ale duchowości. Kiedy posuwa się on w tym kierunku, całe piekło mierzy się z nim.

Kościół nie narobił z dnia na dzień bałaganu, w którym jesteśmy i może nie zostać to skorygowane z dnia na dzień. Ale będzie skorygowane. Mateusz 16:18, „...na tej skale zbuduję mój kościół, a bramy piekielne nie przełamią go”. Głupcy naszych czasów mogą śmiać się z Chrystusa i bagatelizować Jego Ewangelię, ale On przyjdzie osądzić tych, którzy nie wierzą. Pewnego dnia ten świat zadrży pod stopami naszego Chrystusa. Kiedy przyjdzie osądzić żywych i umarłych, będzie inaczej. Może to wyglądać tak jakby miało wygrać zło. Możesz myśleć, że przegramy, że zatriumfuje ciemność, ale w jednej godzinie Babilon upadnie. Kupcy będą płakać, kiedy on będzie się palił.

Możesz wrócić do Egiptu, jeżeli wolisz ten system bardziej, niż życie w Duchu. Co do mnie, ja wolę cuda świata Ducha Świętego, gdzie wskrzeszani są zmarli, chromi chodzą i doświadczany jest dreszcz obecności Jezusa Chrystusa. Bóg próbuje wyciągnąć nas z Egiptu. Jesteśmy na tym świecie, ale nie z tego świata. Bóg próbuje wykorzenić system z naszego życia. On próbuje wyprowadzić nas tam, gdzie naprawdę będziemy wierzyć w Niego. Bóg doprowadza nas do tej jednej wspaniałej prawdy, „...dzięki mojemu Duchowi mówi Pan”. (Zachariasz 4:6 ). Kościół jest zbudowany, aby mieszkał w nim Bóg przez Ducha. My jesteśmy ciałem, narzędziem poprzez które On jest przedstawiany światu. Jeżeli zawiedziemy, lepiej by nam było nigdy nie istnieć.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Drogi do mocy , z rozdziału – Upał pustyni lub bezpieczeństwo obozu pracy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz