Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 5 czerwca 2013

nie uszli daleko, a piasek pustyni zaczął parzyć ich w stopy

W 2 Mojżeszowej 12:11 czytamy, „A w ten sposób spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w ręku waszym. Zjecie go w pośpiechu. Jest to ofiara paschalna dla Pana.” A teraz 2 Mojżeszowa 3: 9-14, „Teraz oto krzyk synów izraelskich dotarł do mnie. Widziałem także udrękę, którą Egipcjanie ich dręczą. Przeto teraz idź! Posyłam cię do faraona. Wyprowadź lud mój, synów izraelskich, z Egiptu. A Mojżesz rzekł do Boga: Kimże jestem, bym miał pójść do faraona i wyprowadzić synów izraelskich z Egiptu? I odpowiedział: Będę z tobą, a to będzie dla ciebie znakiem, że Ja cię posyłam: Gdy wyprowadzisz lud z Egiptu, służyć będziecie Bogu na tej górze. A Mojżesz rzekł do Boga: Gdy przyjdę do synów izraelskich i powiem im: Bóg ojców waszych posłał mnie do was, a oni mnie zapytają, jakie jest imię jego, to co im mam powiedzieć? A Bóg rzekł do Mojżesza: JESTEM, KTÓRY JESTEM. I dodał: Tak powiesz do synów izraelskich: „Jestem” posłał mnie do was!”

Po czterystu latach niewoli nadszedł czas, aby lud Boży został uwolniony z rąk swoich wrogów. Bóg znalazł Mojżesza daleko na pustyni przy krzaku, który się nie spalał. Bóg powiedział do Mojżesza: „Krzyk mojego ludu dotarł do mnie i posyłam cię, abyś ich uwolnił.” Mojżesz sprzeczał się z Bogiem, Bóg powiedział, „Powiedz im, Jestem posłał mnie do was.” To co Mojżesz rzeczywiście usłyszał, to, „Będę w Egipcie tym, kim muszę być.” Bóg będzie wszystkim tym, czym musi dla nas być. Ludzie Boży tak długo byli niewolnikami, że prawie zapomnieli, że nimi są. Największą tragedią życia jest popaść w rutynę życia i przebywać tam tak długo, że mylimy śmierć z życiem. Tacy ludzie myślą, że wszystko jest w porządku, podczas gdy wszystko jest stracone.

Kościół naszych czasów popadł w rutynę i jest bez życia. Zderzaki religii, które ograniczają Boga do form zorganizowanego systemu, stały się największą przeszkodą dla przebudzenia. Bóg chce dać przebudzenie i wyzwolenie. Ale nasze umysły stały się tak stłumione przez system, w którym jesteśmy, że trudno jest rozbudzić człowieka i pokazać mu, że coś jest nie tak. Dobrzy ludzie, którzy co niedzielę siedzą w kościelnych ławkach i kochają Boga, wspierają Ewangelię, mówią „Amen” na programy, ale mimo to są daleko od ducha przebudzenia. Tych ludzi najtrudniej jest dotknąć. Kiedy Bóg powiedział Mojżeszowi, „Jestem wysyła cię do Egiptu...” Mojżesz zaczął się sprzeczać, ale Pan go zachęcił. Nie ma takiego człowieka, który znając Boga, nie chciałby doświadczać przebudzenia. Ale kiedy zagłębiasz się w to, czym naprawdę jest przebudzenie i ile ono kosztuje, odkryjesz, że niewielu ludzi jest tym zainteresowanych. Ten, który wyzwala lub przynosi przebudzenie na początku jest zawsze bohaterem. Ludzie chcą z niego zrobić króla. 

Można dzisiaj poruszyć kościół myślą przebudzenia. Możesz otrzymać reakcję zgody, ale kiedy mówisz, „Będzie cię to kosztować noce spędzone na modlitwie”, tracisz ich. Kiedy Mojżesz wkroczył do Egiptu, odkrył, że są gotowi zrobić z niego króla. Kiedy żąda od Faraona, aby ich wypuścił, oni mogą krzyczeć. Kiedy wchodzi do pokoju Faraona i mówi, „Tak mówi Pan, wypuść mój lud...”, oni są gotowi wyruszyć. Kiedy rozpoczęła się długa wędrówka, nie było między nimi słabego. Wszyscy byli szczęśliwi.

Nie ma takiej osoby, która nie byłaby świadoma tego, że Bóg zaczął działać na tej planecie. Nie tylko w kościołach. Duch ludzi jest otwarty. Bóg rozpoczął coś, co zakończy się wraz z powtórnym przyjściem Chrystusa. Kiedy mówimy o tym, gdzie idziemy, możemy krzyczeć, aż mury prawie pękają. Ale kiedy nadchodzi czas, aby wyruszyć w skwar pustyni i skosztować gorzkie wody w Mara, tracisz tłum. Wszyscy są podekscytowani przebudzeniem. Dawid powiedział, „Pozwól nam sprowadzić arkę..” Wszyscy chcą ją sprowadzić. Ale kiedy ludzie zmarli z powodu swojego nieposłuszeństwa, gotowi byli zostawić ją gdzieś indziej. Kiedy przychodzi ponosić odpowiedzialność za przebudzenie, płacić cenę przebudzenia, niewielu jest zainteresowanych. Kiedy człowiek wstaje i ogłasza czego chce Bóg dokonać, wszyscy wydają okrzyki. 

Trzy miliony niewolników wyruszyło z okrzykiem, mając złoto Egiptu w swoich kieszeniach i kolczyki Egipcjan w swoich torbach. Naród, który przetrzymywał ich przez czterysta lat popada w ruinę. Nic dziwnego, że wśród tłumu powstali nauczyciele, którzy głosili, „Teraz, kiedy odnieśliśmy zwycięstwo, już nigdy nie będziemy mieli problemu lub próby.” Wyruszyli z Egiptu z pieśnią; wszystko było wspaniałe. W zasięgu wzroku żadnego problemu. Nie uszli daleko, a piasek pustyni zaczął parzyć ich w stopy. Woda w Mara była gorzka, zaczęli narzekać. Mojżesz nie był już bohaterem. Był fałszywym artystą, który naciągnął ich na coś, czego nie chcieli. Woleli niewolniczy obóz religijnego systemu, który nic nie kosztował, od prawdziwego działania Boga, które będzie kosztować wszystko.

"Szkoła Chrystusa” - cykl Drogi do mocy , z rozdziału – Upał pustyni lub bezpieczeństwo obozu pracy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz