Bert Clendennen

Bert Clendennen

czwartek, 6 czerwca 2013

Daniel był w Babilonie, ale Babilon nie był w Danielu

Każdy z nas chciałby działania Bożego, gdyby to nic nie kosztowało. Wszyscy chcieliby żyć w niekończącym się przebudzeniu. Ale przebudzenie kosztuje śmierć tego czym jesteśmy. Nie ma zbyt wielu ludzi, którzy byliby chętni wytrzymać gorąco pustyni, aby ono powstało. Wiem, że istnieje takie coś jak stwarzanie przebudzenia w naszym umyśle. Wiem jak zrobić wiele rzeczy, ale przebudzenie nie przychodzi przez rutynę lub praktykowanie religii. Życie powstaje ze śmierci. Izrael śpiewał i wydawał okrzyki na brzegu Morza Czerwonego bez najmniejszego problemu. Fałszywi prorocy powiedzieli im, że widzieli Egipt po raz ostatni, nie będzie już więcej kłopotów. Nie będzie już koło nich diabła. Wszystko miało być inne. Ale w momencie kiedy weszli na pustynię, gotowi byli wracać do Egiptu. Gotowi byli ukrzyżować Mojżesza. Ten, który był takim bohaterem, kiedy sprowadził gniew Boży na ich bogów, stał się teraz ich wrogiem.

Byłbym najgorszym nauczycielem, gdybym powiedział wam, że nie będzie więcej zmagań. Będzie gorący piasek pustyni. Nastaną czasy, kiedy kościół będzie musiał pościć i modlić się, i trzymać się Boga wbrew diabłu. Bóg mówi nam, „Spożywajcie ucztę z butami na nogach z rzeczami w ręku, ponieważ najlepsza godzina kościoła jest przed wami. Nie waham się powiedzieć wam, że koniec kościoła będzie wspanialszy niż początek. „Ostatni dom będzie większy niż poprzedni”. Nehemiasz odbudował mury Jeruzalemu, ale zrobił to z kielnią w jednej ręce, a mieczem w drugiej. Jeżeli myślisz, że odbudujemy mury kościoła bez walki, mylisz się. Będziemy budować patrząc jednym okiem na burzę, a drugim na tłumy, które będą albo pozyskane, albo zgubione zgodnie z naszym poświęceniem. Będziemy budować z kielnią Słowa w jednej ręce i naszymi oczami skierowanymi na wroga, który jest zdeterminowany, żebyśmy nigdy nie odbudowali. Załóż buty na nogi. Idziesz gdzieś. To nie będzie łatwe. Spadnie manna z nieba, ale będą problemy i próby. Na pustyni będzie diabeł. Ziemia obiecana jest tuż przed nami, ale będą zmagania by się tam dostać. Kiedy Izraelici dotarli na pustynię, gotowi byli wrócić do pory i czosnku, które mieli w Egipcie. Widziałem jak ludzie wyszli z systemów i odkryli, że Bóg jest prawdziwy. Nie mówię o ich wyzwolonym duchu. Ci ludzie zaczynają chodzić w Duchu i coś się zaczyna dziać. Potem widzą, że walka na frontowej linii jest zacięta. Gotowi są powrócić do zwykłego systemu religii. Mojżesz wyprowadził ludzi na pustynię i byli oni niekończącym się problemem. Pewnego razu żałował, że ich w ogóle widział.

Człowiek ma wizję. Widzi szczyty Bożych gór i miejsca, które powinien zajmować. Kiedy zaczyna iść, a okrzyki cichną, nie zostaje nic poza walką, nawet walką o to, żeby się modlić. Walczyłem z tym, a piekło szeptało, „gdzie jest twój Bóg? Byłoby lepiej gdybyś nigdy nie zaczął”. Szatan wskazał na każdy problem. Jeżeli nie będziesz ostrożny, piekło sprawi, że wolałbyś nigdy nie mieć tej wizji. Zwycięstwo, to wiedzieć, że kiedy człowiek walczy, to żyje. Kiedy walka się skończyła jest martwy. Kiedy wyjrzałeś nad powierzchnię i ujrzałeś chwałę Bożą, problemy wydają się być złożone. Widzisz, że kościół nie jest tylko miejscem głoszenia słowa, jest ciałem w którym żyje Bóg. Jest narzędziem poprzez które świat widzi Boga. Cała moc, obecność i różnorodna mądrość Boża jest związana w kościele. Widziałem ten kościół. To, co widziałem, było tysiące mil od tego, gdzie Bóg chciał być, ale Bóg mówi, „miej na nogach buty, rzeczy w ręce, idziemy gdzieś”. Bóg nie pomija faktu, że na pustyni będzie piasek. Idziemy wbrew diabłu. Zawsze jest Korach, starszy i nauczyciel. Jego pradziadek był jednym z sześćdziesięciu trzech, którzy wyszli z Palestyny do Egiptu po ziarno. Nie ma wiary, żeby sam siebie wybawić, a tym mniej, by wybawić ludzi, ale kiedy weszli na pustynię, miał odpowiedź na wszystko. Mojżesz wyprowadził ich z Egiptu i przeprowadził przez Morze Czerwone. W dzień towarzyszył im obłok, a w nocy słup ognia. Bóg powiedział „każdego poranka będę was karmił”. Znajdowała się tam skała, która zaopatrywała ich w wodę. Była tam ścieżka przez pustynię do Bożego zwycięstwa. To Mojżesz wprowadził ich na tą ścieżkę. Kiedy chcieli na pustyni wracać do Egiptu, nie zwrócili się do Mojżesza, zwrócili się do brata Koracha. Niewolnik nigdy nie oswobadza niewolnika.

Jednym z największych wymagań w stosunku do chrześcijanina jest wiara. „Bez wiary nie można podobać się Bogu”. Prawdziwym znakiem duchowości jest wiara. „Przez wiarę rozumiemy...” Nie ma sensu rozmawiać o byciu duchowym nie posiadając wiary. Izrael jest na pustyni, brat Korach, jak stara panna, która powie Ci jak wychowywać Twoje dzieci, lub jak duchy, które mogą dać Ci odpowiedź na każdy problem, nagle jest postrzegany jako duchowy lider. To zawsze powiększa problem. Wystarczająco ciężko było Mojżeszowi mieć trudności z ludem, ale rada nauczycieli nie posiadających wiary, to inna sprawa. Smutny to dzień, kiedy człowiek, który nie posiada żadnej wiary, radzi ludziom jak wydostać się z ich problemów. Tylko Bóg może nas podnieść.

Korach był w Egipcie, był niewolnikiem, nie posiadał żadnej odpowiedzi. Niewolnik nigdy nie oswobadza niewolnika. Daniel był w Babilonie, ale Babilon nie był w Danielu. Przebudzenia zawsze przychodziły poprzez ludzi wiary, których duchy były wyzwolone. Niektórzy głoszą, że Mojżesz powrócił na złą drogę, kiedy był w ziemi Midiańskiej. Nie wierzę już w tą teorię. Wierzę, że Bóg trzymał go na pustyni przez czterdzieści lat, aby uchronić go od mentalności niewolnika. Bóg nie chciał, aby Mojżesz myślał jak tłum; „Tak jak człowiek myśli, takim jest.” Cud uwolnienia jest z Bogiem prosty. Problemem jest sprawić, aby jego lud zaczął właściwie myśleć. Ludzie mówią, „Zróbmy to.” Ale kiedy przechodzisz do prawdziwego działania, piasek parzy ich w stopy. Wolą porę i czosnek Egiptu. Walka, to uporządkowanie mentalności, ukierunkowanie naszych umysłów na Boga. Do tego dnia i czasu próbowaliśmy każdego poznanego sposobu pozyskania pokolenia, z wyjątkiem Bożej drogi. Walką Mojżesza było to, by zachęcić ludzi, aby byli wolni. To jest straszne, kiedy musisz błagać ludzi, aby poszli do nieba. Mojżesz prawie się załamał, ponieważ Izrael wolał bezpieczeństwo obozu niewolniczego. Tam nie ma bezpieczeństwa; jest fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Tylko Jezus zbawia. Tradycyjna religia Ameryki okłamała nas. Należenie do kościoła nie zbawia. Kiedy zaczyna się wielki marsz, nie ujdziesz daleko, a już jesteś w kłopocie. Paweł miał ten problem. Jan Marek odwrócił się, a Demas go porzucił. Możesz powiedzieć, że jest poza wolą Bożą, ale Biblia tego nie mówi. Zbór w Galacji oddałby mu swego czasu oczy. Później chcieli go zabić. Od miłości do nienawiści, dlaczego? Próbował złamać nacisk świata. Galacjan 3:1 i 3, „O nierozumni Galacjanie...Czy aż tak nierozumni jesteście? Rozpoczęliście w duchu, a teraz na ciele kończycie?” Bohater staje się złoczyńcą, bo mówi im prawdę.

Izrael z brzuchem pełnym pieczonej baraniny i złotem Egiptu w kieszeniach myślał, że wszystko jest w porządku. Była pieśń radości. Ale kiedy życie zaczęło wywierać na nich presję, kiedy koszt został obliczony, zaczęli jęczeć i wołać o porę i czosnek Egiptu. To było wołanie niewiary. Słuchali głosu tych, którzy sami byli niewolnikami, którzy nie mieli wiary. Bóg ma uwolnić Swój kościół. Jesteśmy w czasie próby. Wypróbowywana jest postawa każdego dziecka. Jeżeli nie możemy teraz powstać, nigdy nie będziemy rządzić z Nim w wieczności.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Drogi do mocy , z rozdziału – Upał pustyni lub bezpieczeństwo obozu pracy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz