Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

nie ciało i krew objawiły ci to

Wracamy do książki  „Odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy”. Dzisiaj rozpoczynamy bardzo ważny szósty rozdział zatytułowany "Prowadzony przez Ducha". Rozdział ten przypomina nam, że o tym że każdy chrześcijanin który chce upodobnić się do Pana Jezusa Chrystusa  musi być prowadzony przez Ducha Świętego. Zapraszam do lektury i życzę Bożego błogosławieństwa i prowadzenia Ducha Świętego.
 
„Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi (w ang. „synami”) Bożymi”. List do Rzymian 8,14

Bezskutecznie szukałem jakiejś formy prowadzenia nabożeństw kościelnych. Odczuwałem, że skoro każda większa grupa kościelna przybiera jakiegoś rodzaju formę, to na pewno gdzieś w Biblii musiała być właściwa procedura, według której należy postępować. Mimo rzetelnego badania Słowa Bożego nie znalazłem żadnych instrukcji. Jedyny sposób postępowania, jaki znalazłem w Biblii, to być prowadzonym przez Ducha.

Najbardziej fałszywe rozumowanie Kościoła leży właśnie tutaj. Systemy religijne stworzyły swoje formy i rytuały i zaprosiły Boga, aby przyłączył się do nich we wprowadzaniu tych cielesnych programów w życie. Gdy wchodzi się do większości kościołów, tuż przy drzwiach dostaje się do ręki program, z którego można dokładnie dowiedzieć się, co i w jakim momencie się wydarzy.

Byłem kiedyś w jednym takim kościele, aby głosić. Gdy tylko przyjechałem, od razu przywitała mnie znajdująca się na trawniku przed kościołem ogromna tablica. Napis na niej zapewniał wszystkich, którzy tam przychodzą, że przed godziną ósmą na pewno już wyjdą. Pomyślałem: „to nie daje kościołowi zbyt wiele czasu”. Po godzinie bezczynnego siedzenia doszedłem do wniosku, że jedna godzina to i tak za długo, aby ktokolwiek mógł tam wytrzymać. Bóg nigdy nie chciał, aby uwielbienie było „suche”. On chciał, aby było żywe i ekscytujące, pełne znaków działającego Ducha.

Historia Izraela i jego wędrówki do ziemi obiecanej jest historią o duchowym przywództwie. Bóg dał Izraelowi Ducha w postaci słupa ognia w nocy i obłoku w dzień. Nakazał im, aby szli wtedy, kiedy poruszy się obłok i zatrzymywali się, gdy obłok się zatrzyma. Gdy Izrael był posłuszny Bogu, zawsze doświadczał bogactwa błogosławieństw Bożych. Bóg powiedział do Mojżesza; „Masz nie iść przed obłokiem, i nie wolno ci wlec się z tyłu”. Mojżesz nigdy nie pouczał obłoku. Warto zauważyć, że Duch nigdy nie poruszał się tam i z powrotem szukając manny, lecz to raczej manna zawsze spadała tam, gdzie był obłok. To nam jednoznacznie mówi, że wszelkie zaopatrzenie Boga dla Jego ludu jest w Duchu.

Gdyby kościół nauczył się tylko tej jednej lekcji - jeśli będzie prowadzony przez Ducha, może zawsze żyć pod otwartym niebem. Bóg nie podpisze się pod naszymi programami. On nie namaści naszych nabożeństw tylko dlatego, że dobrze mówimy. Sukces odniesiemy tylko wtedy, gdy będziemy prowadzeni przez Ducha. Nie ma dwóch takich samych zwycięstw. Każda próba wiary jest jedyna w swoim rodzaju i jedynie Duch Boży ma odpowiedź.

Mury Jerycha upadły, gdy Izrael maszerował wokół nich i krzyczał, ale Ai nigdy nie poddało się pod takim naporem. Zamiar Ducha musiał być znany zanim mogło przyjść zwycięstwo. Wielki kościół zielonoświątkowy [i inne kościoły ewangeliczne] sprowadził siebie do maszyny i - tak jak robot - dalej maszeruje wokół murów, które nigdy nie upadają, Paweł napisał dwa listy do Tymoteusza ostrzegając go przed problemem, z którym my teraz mamy do czynienia. Wielki kaznodzieja przewidział dzień, w którym kościół będzie jedynie formą bez mocy; kiedy nie będzie już żywym organizmem - prowadzonym i kierowanym przez Ducha Świętego, lecz jedynie instytucją prowadzoną przez księży, prałatów, biskupów [pastorów, rady kościelne i zborowe] i papieży.

Chcemy Bożej mocy, lecz nie chcemy pójść drogą, która prowadzi do błogosławieństwa - drogą pięćdziesiątnicy. Postanowiliśmy interpretować Biblię na podstawie własnej wiedzy i własnego rozumowania. Postępując w ten sposób, sprowadziliśmy Słowo Boże do zwykłej książki. Biblia jest objawieniem i zawiera w sobie objawienie. Aby znać jej prawdy, potrzebujemy objawienia od Ducha Świętego. Jezus zadał apostołom pytanie: „Za kogo mnie uważacie?”. Piotr szybko odpowiedział: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego”. Wtedy Jezus odpowiedział mu: „...nie ciało i krew objawiły ci to...”  (Mt 16,15-17).

Boże rzeczy należy postrzegać duchowo, gdyż cielesny umysł nie jest w stanie uchwycić ich głębokiego i ukrytego znaczenia. Mimo to, kościół wciąż próbuje poprzez własne, cielesne wysiłki interpretować Boga. Nasze pokolenie doświadcza obecnie ogromnego zalewu rynku wydawniczego książkami, które mówią, jak z łatwością zdobywać dusze. Uważne studium jednej takiej książki wprowadzi cię krok po kroku w program zdobywania dusz dla Chrystusa. Takie podejście wydaje się pomijać fakt, iż każda osoba potrzebuje odmiennego potraktowania. Jeżeli zdobywanie dusz można by zredukować jedynie do chodzenia od drzwi do drzwi, wówczas każdy kościół pękałby w szwach.

To wszystko to nic innego, jak kościół w Laodycei. Człowiek przejął rolę wyznaczania kierunku, w którym kościół ma iść i po drodze minął się z Duchem Świętym. W wyniku takiego postępowania kościół jest pełen plew. To, co przyciąga ludzi do kościoła, to jego zdolność do poddania się prowadzeniu Ducha Świętego. Znajdź kościół prowadzony przez Ducha, a znajdziesz ludzi, którzy będą do niego prowadzeni.

„Odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy” z rozdziału  - Prowadzony przez Ducha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz