Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 29 sierpnia 2012

a nie upodabniajcie się do tego świata

[„Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, sam zaś nie podlega niczyjemu osądowi. Bo któż poznał myśl Pana? Któż może go pouczać? Ale my jesteśmy myśli Chrystusowej”. (1 list do Koryntian 2:13 -16) ]

Kościoły neopentekostalne [a także wiele z neoewangelicznych] z prowadzonego przez Ducha organizmu przekształciły się w cielesną instytucję, działającą na tym samym poziomie, co supermarkety ze swoją darmochą i chwytami reklamowymi. Na jakiekolwiek wszelkie takie działania niebo nie odpowiada. „A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego...” (Rz 12,2). Zastosowaliśmy ten fragment do pojedynczych osób, ale musi on również odnosić się do kościoła.

Umysł kościoła musi zostać odnowiony, przemieniony. „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2,5). Umysł to miejsce zdolności, dlatego jeśli mamy mieć moc Chrystusa, musimy mieć Jego Umysł. Jeśli poddajemy się prowadzeniu i kierowaniu zamysłów ciała, będziemy ograniczeni do mocy ciała. Z drugiej jednak strony, jeśli jesteśmy kierowani i prowadzeni przez umysł Chrystusa (którym jest Duch Święty), wówczas będziemy posiadali zdolność Chrystusa.

Jeżeli potrafimy myśleć jak Bóg, potrafimy też wykonywać Boże rzeczy, gdyż wszelka zdolność leży w umyśle. Wszystko, co posiadamy i wykorzystujemy w naszym codziennym życiu było kiedyś zaledwie myślą w umyśle człowieka. Ponieważ człowiek potrafił to wymyślić, mógł to również stworzyć. To, co jest prawdziwe w świecie naturalnym, jest też prawdziwe w świecie duchowym. W dziesiątym rozdziale Księgi Jozuego czytamy, że ten Beży człowiek potrzebował czasu, aby dopełnić swego zwycięstwa nad wrogiem. Jozue wiedział, że jeśli pozwoli nieprzyjacielowi, aby ten pod osłoną nocy zreorganizował swoje wojska, walka nie będzie miała sensu. W tym właśnie momencie pojawiła się myśl, aby zatrzymać słońce. Ludzki umysł w żaden sposób nie mógłby czegoś takiego pomyśleć. Jozue pomyślał tak, jak Bóg i kiedy odważył się wypowiedzieć tę myśl, słońce i księżyc zatrzymały się  (Joz 10,13-14).

Nie potrafię grać na pianinie. Oczywiście z moimi palcami nie dzieje się nic złego, ale w dalszym ciągu nie potrafię grać. Przyczyną jest to, że zdolność do grania na pianinie nie tkwi w palcach, ale w umyśle. Jeśli umieściłbyś mózg pianisty w mojej głowie, moje pałce potrafiłyby grać. Podobnie - jeśli włożysz umysł Chrystusa w ludzi wierzących, będą oni w stanie wykonywać dzieła Chrystusa. Ten działający w człowieku umysł rozdzielił wody Morza Czerwonego; osłodził wody Mara; sprawił, że przez 14600 dni manna spadała w odpowiednie miejsce, aby nakarmić 3 miliony ludzi, a każdego dnia ze skały wypływało ponad 100 milionów litrów wody; zatrzymał wszechświat; rozdzielił Jordan; zburzył mury Jerycha; sprawił, że słońce zatrzymało się; zatrzymał armię nieprzyjacielską; zgasił ogień; nakarmił 25 tysięcy osób jednym posiłkiem małego chłopca; czy muszę wymieniać dalej? Musimy być prowadzeni przez ten właśnie Umysł.

Chrystus jest głową kościoła, a kościół jest Jego ciałem. Dlatego też Jego Umysł musi być umysłem tego ciała. Gdy będziemy mieli Jego Umysł, będziemy mieli Jego zdolność. Musimy wiedzieć, i to dobrze, że jedyną alternatywą dla Ducha jest ciało. Będziemy prowadzeni albo przez Ducha (Umysł Chrystusa), albo przez nasz cielesny umysł. Jeden przynosi życie, drugi przynosi śmierć. „Cielesne myślenie (nastawienie) prowadzi do śmierci, ale myślenie duchowe prowadzi do życia i do pokoju”.

Końcowy stan kościoła, przedstawiony w Księdze Objawienia, to rządzona przez człowieka organizacja z Chrystusem na zewnątrz. Jego przesłanie do kościoła w Laodycei brzmi: „Nie jesteś ani zimny, ani gorący”. Innymi słowy, Jezus mówi, że nie jesteś ani ciałem, ani duchem, lecz próbujesz to połączyć. Ta mieszanka ciała i ducha budzi odrazę w Duchu Bożym. Przesłaniem Chrystusa do tej „tragicznej mieszanki” było i jest: „Wolałbym, abyś był albo zimny, albo gorący”. Przesłanie jest jasne. Chrystus będzie działał w kościele, który szczerze porusza się na tym ludzkim poziomie; On będzie walczył o to, by wprowadzić taki kościół w duchową rzeczywistość. Będzie obficie błogosławił kościół prowadzony przez Ducha, ale wypluje ze Swoich ust kościół, który próbuje być i zimny, i gorący jednocześnie.

W Księdze Daniela 5 widzimy przykład Bożego wstrętu z powodu mieszania świętości z pogaństwem. „Król Belsazar urządził wielką ucztę dla tysiąca swoich dostojników i przed tym tysiącem pił wino. A gdy Belsazar był pod działaniem wina, kazał przynieść złote i srebrne naczynia, które jego ojciec Nebukadnesar zabrał ze świątyni w Jeruzalemie, aby król i jego dostojnicy, jego żony i jego nałożnice mogły z nich pić. I przyniesiono złote i srebrne naczynia, które zabrano ze świątyni, z domu Bożego w Jeruzalemie; a król i jego dostojnicy, jego żony i jego nałożnice pili z nich. Pili wino i wysławiali bogów ze złota, srebra, miedzi, żelaza, drzewa i kamienia. W tej samej chwili ukazały się palce ręki ludzkiej i pisały naprzeciw świecznika na wapiennej ścianie pałacu królewskiego. Król zauważył grzbiet ręki, która pisała. Wtedy barwa twarzy króla zmieniła się, a jego myśli zaniepokoiły go, stawy jego bioder rozluźniły się, a jego kolana zadrżały”. (Dan. 5,1-6).

Reszta historii mówi o interpretacji tego napisu przez Daniela. Bóg powiedział królowi: „Jesteś zważony na wadze i znaleziony lekkim”. Naczynia użyte podczas tej rozpustnej uczty były używane w świątyni i symbolizowały wierzących. Podczas niewoli Duch Święty pilnował tych naczyń, żeby się nie zgubiły albo nie zniszczyły. Historia ta ma pewien morał. Bóg będzie miał pewną relację z osobą bez względu na to, jak grzeszna i nikczemna będzie, ale jeśli będzie usiłowała nazwać duchowym to, co pogańskie, Bóg ją przeklnie.

Kiedy Belsazar kazał przynieść Boże naczynia, aby użyć ich podczas swojej rozpustnej uczty, ręka osądu szybko przyszła. Ta sama scena powtarza się każdej niedzieli w tysiącach miejsc. „Dom Boży” stał się miejscem aktywności społecznej. Jest w nim miejsce na wszystko, począwszy od kręgli, a na basenie skończywszy. Religijni eksperci mówią nam, że jest jedyna droga do zdobycia tego pokolenia. „Magazyn Parade” opublikował pełną historię o „równych” kaznodziejach i ich nowym podejściu do zdobywania wykolejeńców i życiowych rozbitków. Historia pełna była zdjęć tak zwanych sług Chrystusa, pijących piwo i wino z tymi, których próbowali zdobyć. Bóg wydał swój wyrok i oddzielił się od takiej głupoty.

„Odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy” z rozdziału  - Prowadzony przez Ducha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz