W Ewangelii Łukasza 18:1 mamy takie słowa Jezusa: „Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać”. Lepszym tłumaczeniem słowa „nie ustawać” jest „nie zatrzymywać się”. Nie przestawaj, dopóki nie otrzymasz odpowiedzi. Pismo powiada: „ci, którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni” (Marka 6:56). To wszystko nasuwa nam myśl o walce. Słowa „Nic niemożliwego dla was nie będzie” mówią mi, że doświadczę rzeczy z pozoru niemożliwych, lecz przez wiarę staną się możliwe.
W dzisiejszej teologii walka spychana jest na dalszy plan. Stworzyliśmy rodzaj „łatwego wierzenia”, „pozytywnego wyznawania” , które mówi, że człowiek nie musi trzymać się z całych sił Boga i wywalczyć sobie drogę w ciemności; musi tylko cytować wersety i wyznawać obietnice. Umniejszanie roli walki pozostawia kościół bezbronnym w starciu z nieprzyjacielem. Wielu wołało o uzdrowienie. W pewnym przypadku wielki tłum napierał na Jezusa, chcąc otrzymać uzdrowienie. Jednak tylko ci, którzy się go dotknęli, otrzymali. Wierzenie wymaga wysiłku. Tak jak w przypadku Izraela i manny; musieli ją zbierać. Biblia mówi o kobiecie która miała krwotok przez 12 lat. Chodziła do lekarzy i wydała na to cały swój majątek, a jednak nikt nie potrafił jej pomóc. Przyszła do Jezusa. Jej świadectwo brzmiało: „Jeśli się dotknę choćby szaty jego” (Marka 5:28). Dotknęła Go i została uzdrowiona. Wiedziała, że była słaba. Z powodu upływu krwi była osłabiona, jednak przepchała się i dotknęła Go. Mamy wroga; on nie odejdzie, dopóki ja i ty go do tego nie zmusimy. Jeśli dotkniecie Jezusa, pokonacie diabła. Gwałtownicy zdobywają to siłą.
Daniel desperacko chciał otrzymać odpowiedź na problemy swego narodu. Przez dwadzieścia jeden dni pościł i modlił się, nie otrzymawszy ani jednego słowa od Boga. Nic. Potem przeszedł anioł. Przyszedł do Daniela i powiedział: „Danielu, umiłowany Boży, zostałeś wysłuchany już pierwszego dnia” (Daniela 9:22 i 23). Co się stało? Demony przetrzymywały anioła i nie pozwalały mu się przedostać. W sferach niebieskich toczyła się walka i poselstwo zostało opóźnione. Diabeł, który opóźnił poselstwo dla Daniela jest dzisiaj tak samo realny jak wtedy. Jeśli diabeł potrafi cię zniechęcić, będziesz zniechęcony.
Kościół został pokonany przez „łatwe wierzenie”. Głosiliśmy ewangelię „wyznawaj to, a otrzymasz” oraz „mów, że wykonało się, a tak będzie”. Kiedy jednak mówiliśmy „wykonało się” a tak się nie działo, nie wiedzieliśmy co robić. Utraciliśmy wewnętrzne poświęcenie, które utrzymuje nas na kolanach. Utraciliśmy zdolność by być posłusznym nakazowi: „módlcie się bez ustanku” (Łukasza 18:1). Paweł powiedział: „bez przystanku się módlcie”. Czyli, trwajcie w modlitwie z wiarą, aż nadejdzie odpowiedź. Sprzedawcy „łatwego wierzenia” wpierali nam, że jeśli dwa razy modliliśmy się o tę samą rzecz, za drugim razem nie mieliśmy wiary. Piekło nigdy nie sprzedało nam większego kłamstwa.
Spójrzcie na Jezusa i ślepca. Ślepy człowiek przyszedł do Jezusa, Jezus włożył na niego Swoje ręce i kiedy je zdjął, ślepy powiedział: „widzę ludzi, a gdy chodzą, wyglądają mi jak drzewa”. Innymi słowy, nie był zupełnie uzdrowiony. Jezus znów modlił się o niego. W Getsemane Jezus modlił się trzy razy tę samą modlitwą. Czy oskarżycie Jezusa o modlitwę bez wiary? Spójrzcie na Eliasza na górze Karmel, po sprowadzeniu ognia z nieba. Kazał wybić fałszywych kapłanów i proroków Izebel. Potem udaje się na górę, by modlić się o deszcz. Spełnił wszystkie wymagania. Zaczyna modlić się o deszcz. Modli się siedem razy. Za szóstym razem jego sługa wraca i mówi: „Nic tam nie ma”. Za siódmym razem powiedział: „Widzę maleńką chmurkę jak dłoń ludzka”. Eliasz rzekł: „Wystarczy. Będzie padać”. Siedem razy modlił się o to. Czy uważasz, że modlił się bez wiary? On był posłuszny nakazowi Jezusa, aby modlić się i nie ustawać.
Na początku swej kariery jako kaznodzieja, wygłosiłem wspaniałe kazanie na temat modlitwy Eliasza o deszcz. Mówiłem na temat liczby siedem, czyniąc siedmiokrotną modlitwę czymś prawie że magicznym. Stało się to legalistyczne, wywoływało w ludziach wiarę, że jeśli będę się modlić o cokolwiek siedem razy, tak się stanie. Wywołałem tym wielki entuzjazm. Ciało to lubiło. Ciało uwielbia formułki. Kiedy pewnego wieczoru przygotowywałem się do kościoła, zamierzałem głosić na temat „Siódmej modlitwy Eliasza”. Bóg mi powiedział: „Dość już się nasłuchałem tych głupstw”. Oto moje najwspanialsze kazanie leży w gruzach. Dość już się nasłuchałem tych głupstw. Co masz na myśli? Bóg rzekł: „Odpowiedź nie miała nic do czynienie z liczbą siedem. Gdyby dalej nie padało, Eliasz musiałby trwać w modlitwie. Wiedział, że uczynił to, co mu kazałem, więc nadszedł czas by otworzyć niebiosa. Nie zostawiłby Mnie w spokoju, dopóki nie otworzyłbym nieba”.
Ewangelia „wyznaj to, a otrzymasz” spowodowała, że kościół jest bezsilny w bitwie. Jeśli nie otrzyma odpowiedzi, nie wie co począć. Ojcowie ruchu Zielonoświątkowego używali terminu „wymodlić sobie”. Oznaczało to, że jeśli znasz wolą Bożą, nie spocznij, dopóki nie otrzymasz odpowiedzi. Ich nauka na temat modlitwy brzmiała: „możesz wierzyć Bogu”. Jesteś wierzący, trwaj i wierz, a Bóg cię wysłucha. Wierzący, który uważa iż walka się zakończyła, myśli że wystarczy tylko cytować obietnice. Samo cytowanie wersetów nigdy nie przyniosło Bożych rezultatów. Musimy napierać, aż Boże myśli staną się naszymi myślami.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Modlitwa, z rozdziału – Nic nie będzie niemożliwe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz