Druga zasada wiary: muszę wiedzieć nie tylko, że Bóg jest Wszechmogący, lecz muszę również wiedzieć iż Bóg jest Wszechmogący we mnie. O to właśnie chodzi. Każdy wie, że Bóg istnieje. Diabeł wie, że Bóg istnieje. Wszyscy, którzy wierzą w istnienie Boga, wierzą, że jest Wszechmogący. Grzesznik wierzy, iż Bóg może wszystko. Demony wierzą i drżą. Gdy Jezus był na ziemi, demony zawsze rozpoznawały go i krzyczały: „...Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?” (Mateusza 8:29). Diabeł wiedział, że Bóg jest Wszechmogący. Wiedział, że musi być mu posłuszny. Człowiek, w którym była taka ilość demonów, iż były w stanie utopić 2,000 świń, rzekł mu: „Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?” (werset 29). „Jeśli nas wypędzasz, to poślij nas w tę trzodę świń” (werset 31).
Diabeł zna Wszechmoc Bożą. Każdy, kto dopuszcza istnienie Boga, wierzy w Bożą Wszechmoc. Jeśli chcesz być zwycięzcą, musisz wyjść poza to. Musisz wiedzieć, że Bóg jest Wszechmocny w tobie. W tym miejscu Mojżesz miał problemy. Dopóki nie będę wiedział, że Bóg uczyni to, co obiecał w Swym Słowie i że uczyni to przez mnie, będę się chwiał, a chwiejąc się, przegram. Większość ludzi nie doznaje uzdrowienia, ponieważ tego nie wiedzą.
Taki był problem Mojżesza przy płonącym krzewie. Bóg rzekł Mojżeszowi: „Przeto teraz idź! Posyłam cię do faraona. Wyprowadź lud mój ...” (2 Mojżeszowa 3:10). Bóg nie powiedział Mojżeszowi: „Idź do Egiptu i módl się tam o wyzwolenie ludu”. Powiedział: „Ty idź i ty ich wyprowadź”. Wiem, że to Bóg wyzwala, lecz muszę również wiedzieć, że Bóg jest we mnie. Jeśli narodziłeś się na nowo, On jest w tobie. Bóg rzekł do Mojżesza: „Posyłam cię, abyś wyzwolił Mój lud”. Mojżesz innymi słowy powiedział: „Wierzę, że Ty, Boże, możesz to uczynić, lecz nie przez mnie”. Boża Wszechmoc nie podlegała dyskusji. Sprawą dyskusyjną było przeznaczenie Mojżesza i posłuszeństwo wierze, które zawisły na szali. Mojżesz poszedł. Wyzwolił lud, a Duch Święty zanotował, że uczynił to „przez wiarę”. Uczynił to, co Bóg mu nakazał. Uświadomił sobie, że Wszechmoc Boża była w nim.
Wielu z was toczyło bój. Macie problemy w domach, w małżeństwach, w swoim ciele, macie wiele trudności. Widziałeś, jak Bóg czynił pewne rzeczy w twoim życiu, lecz teraz zetknąłeś się z rzeczami, które wydają się być nie do pokonania. Jeśli znajdziemy źródło naszej słabości w skutecznym wykorzystywaniu wiary, stwierdzimy, iż nasza duchowa żywotność podkopana jest przez niemożność śmiałego uchwycenia się słów „Chrystus w tobie”. Nikt nie musi iść do nieba by sprowadzić Go w dół. On nie znajduje się miliardy mil od nas. Jest w tobie. Pani Guyon w swym poszukiwaniu Boga dotarła do męża modlitwy. Zadała mu pytanie na temat znalezienia Boga w realny, osobisty sposób. Mąż Boży odrzekł jej: „Szukasz na zewnątrz Tego, którego można znaleźć jedynie wewnątrz”. On jest w tobie, jeśli jesteś zrodzony z Niego. Słabością naszej wiary jest niepowodzenie w odważnym uchwyceniu się faktu, iż Chrystus żyje we mnie. W samolocie, w Afryce, Ameryce czy Rosji, Chrystus żyje we mnie. Przyznanie się do tej wewnętrznej jedności z Chrystusem jest naszą mocą.
Mówimy o niezachwianym Duchu w obliczu problemów z jakimi się spotykamy. Poznanie wewnętrznej jedności z Chrystusem pozwala nam się ostać. Ten, kto złączony jest z Panem jest „Jednego Ducha”. Czy można w bardziej realistyczny sposób opisać tę jedność? Ten, kto łączy się z wszetecznicą, staje się z nią jednym ciałem. Ten, kto łączy się z Panem, jest z Nim Jednym Duchem. Ten, kto występuje przeciwko mnie, jeśli jestem w jedności z Chrystusem, występuje przeciwko Chrystusowi. Wiem, że nic nie może pokonać Chrystusa, stoję więc opasawszy biodra swoje prawdą. Piłat zapytał: „co jest prawdą?” Jezus rzekł: „Ja jestem prawdą”. To daje mi siłę by stać i nie chwiać się w obliczu trudności z pozoru nie do pokonania. Stój, w sytuacji która wygląda beznadziejnie. Stój, opasawszy biodra swoje prawdą, wiedząc, że On stoi z tobą. To daje nam siłę by trwać. „Kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej” (Jakuba 1:6).
Jedność z Chrystusem oznacza, że mamy Jego umysł. Duch Święty jest umysłem Bożym. „Kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży”. W jaki sposób możemy poznać? Swoim umysłem. Mamy umysł Boży, Boże zdolności. Jeśli On uzdrawiał chorych, my też możemy uzdrawiać chorych. Ponieważ cała moc jest w Nim, a On we mnie. Mamy moc. Musimy się tego uchwycić w wierze. Muszę zrozumieć, oraz śmiało i zdecydowanie stwierdzić, że Chrystus we mnie oznacza całą moc Chrystusa we mnie. Niesłychanie ważne jest to, aby uświadomić sobie gdzie znajdował się Chrystus, kiedy uczynił to stwierdzenie. Miał właśnie odejść do nieba. Był uwielbiony i powiedział: „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi” (Mateusza 28:18). Został ukrzyżowany, pochowany, zmartwychwstał. To było pochwycenie przed pochwyceniem. Stawił się przed Ojcem, został przyjęty jako pierworodny nowego stworzenia. Będąc w tej pozycji, mówi: „dana mi jest wszelka moc”. Chrystus jest w Swoim kościele, jest Wszechmocny, Jego Wszechmoc jest w nas. Jest to miejsce, w którym wiara zajmuje swoją pozycję. Nie możesz się chwiać.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Modlitwa, z rozdziału – Niezachwiany duch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz