Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 4 maja 2012

stań się gwałtownikiem w swoich modlitwach

["modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone.  Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.  Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie,"  List Jakuba 5:15-17]

Toczymy wojnę; musimy być przygotowani na przetrwanie. Nie dawajcie diabłu przystępu; nie dajcie się zastraszyć. Bój toczymy nie z krwią i ciałem. Jednym z największych postępów szatana jest przekonanie nas, że ludzie są naszymi wrogami. Kiedy wierzymy, że ludzie są naszymi nieprzyjaciółmi, używamy cielesnej broni. Nasz wróg jest duchowy; dlatego też nasza broń jest duchowa. „Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem...” (Efezjan 6:12). Naszą walką wręcz jest modlitwa. W zapasach wschodnich zwycięża zawodnik, który po walce utrzymał się na nogach. Bóg nie powiedział że powinniśmy toczyć bój. Powiedział: „Bój toczymy”. „Łatwe wierzenie” doprowadziło ludzi do wiary, że wojna się skończyła.

Paweł powiedział: „Dobry bój bojowałem ... wiarę zachowałem” (2 Tymoteusza 4:7). To był bój wiary. Wiara to zdolność by się ostać. „Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Gdzie są wstawiennicy? Gdzie są ci, którzy będą stać w wyłomie i usypią wał dla swej rodziny, dla swego kościoła? Nic dziwnego, że szerzą się rozwody, nasze dzieci wpadają w sidła narkotyków a miejsca modlitwy są opuszczone. Przez trzy lata byłem na wojnie. Cztery lata na służbie, trzy lata na wojnie. Byłem sierżantem w sekcji karabinów maszynowych. Kiedy wytyczaliśmy linię obrony, karabiny maszynowe wysuwaliśmy nieco do przodu. Ich linie ognia przecinały się, tworząc ogień zaporowy przez który nieprzyjaciel nie mógł się przedostać. Jeśli jeden z karabinów zamilkł, zostawiał wyrwę w linii. Te karabiny musiały cały czas strzelać, bez względu na wszystko.

Tak samo wygląda sytuacja z wstawiennictwem. Kiedy wstawiennicy opuszczają ołtarz, zostawiają wyrwę, przez którą nieprzyjaciel może się przedostać i wykraść naszą młodzież i zniszczyć nasze rodziny. Jeśli wrócimy do ołtarza, nie ma takiej sytuacji której nie moglibyśmy przezwyciężyć. Nasza broń jest potężna i ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej. Żadna broń ukuta przeciwko nam nic nie wskóra. Paweł walczył z bestią z Efezu. Tą bestią był demon posłany przez szatana, by przeszkodzić Pawłowi w założeniu zboru. Efez był miastem oddanym bałwochwalstwu – a diabeł był zdecydowany by to się nie zmieniło. Paweł dosłownie walczył z diabłem o to miasto. Zmagał się w modlitwie z demonami, które trzymały miasto w niewoli.

Biblia uczy nas, że zgubieni trzymani są w niewoli przez diabła. Szatan ma nad nimi władzę. „Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec” (Jana 6:44). Dopóki łańcuchy nie zostaną zerwane przemożną modlitwą, zgubieni nie mogą przyjść. Jednak „Kiedy Syjon wije się z bólu, zrodzi synów i córki”. Zanim mogło nadejść przebudzenie w Efezie, Paweł musiał związać mocarza. To samo odnosi się do każdego innego miasta.

Brak wiedzy pokonał kościół. Nie wiedząc co się dzieje, kościół staje się sfrustrowany. Robimy wielkie plany przebudzenia. Wzywamy ewangelistów i nic się nie dzieje. Problemem jest szatan. Kościół musi go związać. Ponieważ Boży lud nie rozpoznał władzy szatana nad zgubionymi duszami, został pokonany w walce o nie. Nie będzie nic niemożliwego. Przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. Zwróć swą wiarę przeciwko szatanowi, jego chorobie, jego strachowi, a zwyciężysz. Stań się gwałtownikiem w swoich modlitwach. Nie ma nic niemożliwego dla świętego, który się modli.

Szkoła Chrystusa” - cykl Modlitwa, z rozdziału – Nic nie będzie niemożliwe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz