Rozpoczniemy od czytania z Księgi Izajasza 58:1-7: „Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy! Wprawdzie szukają mnie dzień w dzień i pragną poznać moje drogi, jakby byli narodem, który pełnił sprawiedliwość i nie zaniedbał prawa swojego Boga, domagają się ode mnie sprawiedliwych praw, pragną zbliżenia się do Boga powiadając: Dlaczego pościmy, a Ty tego nie widzisz? Dlaczego umartwiamy nasze dusze, a Ty tego nie zauważasz? Oto w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i uciskacie wszystkich swoich robotników. Oto gdy pościcie, kłócicie się i spieracie, i bezlitośnie uderzacie pięścią. Nie pościcie tak, jak się pości, aby został wysłuchany wasz głos w wysokości. Czy to jest post, w którym mam upodobanie, dzień, w którym człowiek umartwia swoją duszę, że się zwiesza swoją głowę jak sitowie, wkłada wór i kładzie się w popiele? Czy coś takiego nazwiesz postem i dniem miłym Panu? Lecz to jest post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo, że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz”.
W pierwszych pięciu wersetach tego rozdziału prorok Izajasz zagłębia się w kwestię, która prawdopodobnie spowodowała więcej zamieszania i wzbudziła więcej pytań, niż jakikolwiek inny temat w Biblii. Oto lud, który codziennie szuka Boga, pragnie poznać Jego drogi, nie zaniedbuje Jego praw, domaga się od Niego sprawiedliwych praw i pragnie zbliżenia się do Boga. Pościli, a pomimo tego wszystkiego Bóg ich nie widział i nie słyszał. Kiedy widzicie słowo „widział”, oznacza ono „znał”. Pomimo tego wszystkiego, Bóg nie znał tego ludu. Dlaczego? Boża odpowiedź zawarta jest w wersetach 3,4 i 5. Spójrzcie na to ponownie. „Dlaczego pościmy, a Ty tego nie widzisz? Dlaczego umartwiamy nasze dusze, a Ty tego nie zauważasz? Oto w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i uciskacie wszystkich swoich robotników. Oto gdy pościcie, kłócicie się i spieracie, i bezlitośnie uderzacie pięścią. Nie pościcie tak, jak się pości, aby został wysłuchany wasz głos w
wysokości”.
Ich motywy były całkowicie sprzeczne z Bożą wola. Cała ich religijna aktywność miała na celu zmuszenie Boga do zaakceptowania natury, którą On odrzucił w Edenie. Podczas upadku człowieka na duchu ludzkim dokonał się taki wielki gwałt, który spowodował, że duch został uzależniony od duszy. Człowiek stał się zupełnie innym stworzeniem. Porządek jego życia i zasady postępowania zostały zmienione. Nie był już więcej „istotą duchową”, zdolną do społeczności z Bogiem. Stał się „istotą duszy” , którą zawładnęły pragnienia ciała. Tą istotę Bóg wyrzucił z Ogrodu (który symbolizował Jego obecność), a u wejścia umieścił miecz płomienisty, który mówił: „twój rodzaj nigdy nie może wrócić tam, gdzie jest Moja obecność”. Od tego dnia aż dotąd, ta natura próbowała zmusić Boga by ją zaakceptował.
W dzisiejszej religii bardzo wyraźnie widać tego ducha. Większość przypadków zbierania pieniędzy jest próbą zmuszenia Boga do poparcia tego, czym wcale nie jest zainteresowany. Ismael zaczyna budować religijną wieżę Babilonu, a potem chce, aby Bóg go wspomógł. Pieniądze są powodem większości apelów kierowanych każdego miesiąca do twojego domu. Są to współczesne wieże Babilonu, budowane po to, by ewangelista uczynił sobie imię, próbując skłonić Boga do poparcia tego. Lecz to nie jest post!... W Swojej odpowiedzi, Bóg pokazał, że jeśli chcemy być wysłuchani, musimy zadać śmiertelny cios naturze, która jest wrogiem sprawiedliwości. „Lecz to jest post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo, że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz” (Izajasza 58:6,7).
Nie pozostawiając cienia wątpliwości, Bóg pokazuje nam, iż post nie jest kartą przetargową. Nie możesz postem skłonić Boga by zaaprobował twój religijny porządek. Nie możesz pościć ileś tam dni, by Bóg był ci coś winny. Post nie ma związku z Bogiem, ma związek z tobą. Bóg nigdy nie prosił człowieka, by przygotował mu plan ewangelizacji. Jego plan siedzi po Jego prawicy. Jezus wyraził się jasno. „A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę” (Jana 12:32). Paweł powiedział to w taki sposób: „Ale ... się upodobało Bogu ... żeby objawić mi Syna swego” (Galacjan 1:15 i 16).
Kościół powinien być narzędziem, poprzez które wyrażany jest Chrystus. Jeśli Jezus będzie widoczny, grzesznicy będą zbawiani. To jest klucz. Na dzisiejszych zebraniach religijnych z trudnością można zobaczyć Jezusa. Zamiast tego, mamy pokaz religijnej cielesności. Ludzie przychodzą na te spotkania z tych samych powodów, dla których idą oglądać świeckie gwiazdy. Zamiast Chrystusa, kościół stworzył ważne osobistości religijne, a rezultat tego jest naprawdę zatrważający. Staliśmy się najbardziej dekadenckim społeczeństwem na ziemi, żyjąc w czasie największego religijnego ożywienia, które nigdy nie dotarło do Ameryki. Bóg wybrał post, aby złamać jarzmo cielesnej natury i uwolnić duchowego człowieka. Mówimy o walce. Kiedy duchowy człowiek jest wolny od jarzma cielesności, moc Boża może przepływać. Jezus nauczał tej prawdy w Ewangelii Marka 9:28 i 29. Kiedy uwolnił opętanego chłopca, uczniowie zapytali go na osobności: „...Dlaczego to my nie mogliśmy go wygnać?” Jezus odparł: „...Ale ten rodzaj nie wychodzi inaczej, jak tylko przez modlitwę”.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Walka, z rozdziału – Walka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz