Wprowadzenie
"Przesłanie tej książki, bez wątpienia, rozzłości wielu. Jej język jest śmiały, ale taki miał być. Nasz umysł musi się przebudzić. Kościół zaakceptował to, co jest nie do zaakceptowania i Bóg jest zagniewany. Biorąc pozory za prawdę uwierzyliśmy, że przebudzenie ogarnie całą ziemię. Pośród tego wstydu i zamieszania musi powstać głos, który oddzieli to, co prawdziwe, od tego, co jest tylko fantazją, i rozprawi się z zamieszaniem wokół pogaństwa i nauki chrześcijańskiej, które doprowadziło Bożych ludzi do bezsilności. Moją modlitwą jest, aby książka ta stała się właśnie takim głosem.
"Przesłanie tej książki, bez wątpienia, rozzłości wielu. Jej język jest śmiały, ale taki miał być. Nasz umysł musi się przebudzić. Kościół zaakceptował to, co jest nie do zaakceptowania i Bóg jest zagniewany. Biorąc pozory za prawdę uwierzyliśmy, że przebudzenie ogarnie całą ziemię. Pośród tego wstydu i zamieszania musi powstać głos, który oddzieli to, co prawdziwe, od tego, co jest tylko fantazją, i rozprawi się z zamieszaniem wokół pogaństwa i nauki chrześcijańskiej, które doprowadziło Bożych ludzi do bezsilności. Moją modlitwą jest, aby książka ta stała się właśnie takim głosem.
Zanim
całkiem się rozzłościsz, przeczytaj całą książkę i pozwól, aby
przemówiła do twojego serca. A nade wszystko, myśl, gdy będziesz ją
czytał. Chociaż rzuci ona wyzwanie niektórym z twoich ulubionych
przekonań, miej przynajmniej odwagę, by być obiektywnym. Kiedy na
przykład przeczytasz, że więcej mówimy o cudach, a widzimy ich mniej niż
ktokolwiek inny w historii, nie odrzucaj tego, dopóki nie zadasz sobie
pytania: „Ile prawdziwych cudów widziałem?”. Gdy mówię o prawdziwych
cudach, nie mówię o psychologicznej grze polegającej na pstrykaniu
palcami koło ucha głuchej osoby, poruszaniu palcem przed niewidomym,
uczeniu głuchoniemego czytania z ust, mówienia ba ba. lub ciągnięciu
kaleki przed zgromadzeniem. Mówię o człowieku kalekim, który nagle
wstaje na nogi w imieniu Pana, o niewidomym, który krzyczy, że widzi, o
głuchym, który zdziwiony jest, że słyszy.
Niech
Bóg Wszechmocny uzdrowi kalekę, a nie będziesz musiał go podtrzymywać.
Będzie skakał, krzyczał i biegał. Niech Bóg uzdrowi głuchoniemego a nie
będzie tam stał z przytępionym spojrzeniem w swoich oczach, gdy
ewangelista będzie krzyczał. To on będzie krzyczał. Niech Bóg otworzy
oczy niewidomej osoby a cała społeczność to zobaczy. Bóg chce objawiać
się jako mocny Bóg, ale On nigdy tego nie zrobi, jeśli my nie rozprawimy
się z duchem imitacji, który wypełnił kościół. Wiem, że widzimy
prawdziwe cuda raz na jakiś czas, ale to jest nic w porównaniu z tym, co
Bóg chce czynić. Pozwólcie, że jeszcze raz zachęcę was do myślenia, do
bycia obiektywnymi. Jezus powiedział, że Duch Święty, gdy przyjdzie,
przekona świat o grzechu (J 16,8). To oznacza dokładnie to. Kiedy
przyjdzie przebudzenie, będzie ono miało zdecydowany wpływ na moralność
społeczeństwa, w którym się pojawi. Nie każdy będzie zbawiony, ale Boże
życie przepływające przez przebudzony Kościół powstrzyma zło w narodzie.
Przebudzenie naszych czasów nie tylko nie powstrzymało tego zła, ale w
większości nawet nie zmieniło tych, którzy uważają się za jego część.
Miliony ludzi w Ameryce, którzy twierdzą, że zostali napełnieni Duchem
Świętym, są pogrążeni w bałwochwalstwie. Nie przeszkadza im picie
alkoholu, palenie, tańczenie itp. Gwiazdy Nashville i Hollywood są
narodowymi bohaterami dzisiejszego przebudzenia. Te supergwiazdy mówią
innymi językami i śpiewają na niedzielnych nabożeństwach, a w
poniedziałek bawią się w Las Vegas. Moi przyjaciele, tak być nie
powinno.
Efekt
tak zwanego przebudzenia w życiu tego narodu jest zerowy. W
rzeczywistości, jak czytamy w lutowym wydaniu Newsweeka. audycje radiowe
na temat przebudzenia nie przyniosły rezultatu. W raporcie czytamy, że
według badań przeprowadzonych w 1955 roku, 75 % wszystkich Amerykanów
twierdziło, iż religia stanowi znaczącą część ich życia. To samo badanie
przeprowadzone w roku 1979 pokazuje, że tylko 50 % w to wierzy. Przy
całej naszej religijnej aktywności, naród ugrzązł w moralnym kryzysie
nieporównywalnym w całej jego historii. Mimo naszych wszystkich nadętych
statystyk, w żywe doświadczenie religijne wierzy dziś 25 % ludzi mniej
niż 24 lata temu.
Kościół,
w swoim pośpiechu, aby dopasować każdego i wszystko, stworzył
mieszaninę, która z pewnością wywołuje obrzydzenie w sercu Boga.
Katolicyzm ze swoim bałwochwalstwem, modernizm ze swoim niedowiarstwem i
ruch „New Evangelism” bez prawości zjednoczyły się tworząc współczesny
Babilon, a ten biedny, oszukany naród nazywa to przebudzeniem.
Charyzmatyczny katolicyzm nie zmienił natury nierządnego kościoła, ale
jego jedność z protestantyzmem uciszyła głos, który niegdyś wynosił na
światło dzienne jego duchowe wszeteczeństwo. Zadziwia mnie, że nasze
oczy pozostają suche, gdy oglądamy schyłek i upadek zachodniej
cywilizacji. Ameryka, poza drzwiami kościoła, zmierza do piekła. Jej
kościoły w większości głoszą boga. który nie istnieje. Głoszą boga,
którego sprawiedliwość nie jest taka sama, którego gniew został
zahamowany, który może patrzeć na grzech, przymykać oczy na niegodziwość
i akceptować bałwochwalstwo. Taki bóg nie istnieje, a ci, którzy go
wielbią, winni są grzechu bałwochwalstwa.
Na
koniec pozwólcie, że powiem jeszcze jedną rzecz. Nie piszę tego ze
złośliwości, lecz ze złamanego serca. Zbadałem dowody i stwierdziłem, że
nasze pokolenie doświadczyło więcej odstępstwa niż przebudzenia.
Głosząc zbawienie bez pokuty, niebo bez piekła, członkostwo w kościele
bez duchowego odrodzenia i chrzest w Duchu Świętym bez nowego narodzenia
zapełniliśmy kościół ludźmi nie zbawionymi. Podczas gdy kościół
zapełniał swe ławki nie zbawionymi i nazywał to przebudzeniem, jedna
osoba na siedem w tym kraju stała się homoseksualistą. Przynajmniej
jedno większe miasto zostało ogłoszone terenem klęski, ponieważ jedna
osoba na trzy cierpiała na chorobę weneryczną. Gdy duchowni ruchu „New
Evangelism” mówili o wielkim przebudzeniu, które obejmie cały kraj, rząd
sponsorował reklamy telewizyjne, a radio podawało, że każdego dnia
30000 ludzi staje się ofiarami chorób wenerycznych. Gdy powszechnie
mówiono, że wszystko jest dobrze, cztery małżeństwa na dziesięć kończyły
się rozwodem.
Czy muszę mówić więcej? Czegoś tu brakuje, i jeśli chcemy przetrwać, to lepiej znajdźmy, co to jest."
Na blogu została opublikowana cała książka „Droga z pozoru właściwa” we fragmentach:
17, 18 styczeń 2012 - Między nami
19, 20 styczeń - Wiele głosów
23 - 25 styczeń - Mit samego wyznawania
26 - 31 styczeń - Samozwiedzenie
01 - 02 luty - Człowiek
03 - 06 luty - Znaczenie ducha
07 - 08 luty - Zasada mocy
09 - 10 luty - Przemiany
13 - 17 luty - Post drogą do przemiany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz