Wielki kaznodzieja G.
Campbell Morgan powiedział, „Są tacy, którzy patrzą na krzyż Chrystusa, jako na
coś ordynarnego. Zgadzamy się, że jest to najbardziej ordynarny przedmiot w
historii świata, ale czyja jest ta ordynarność? Nie Syna Bożego, który oddał
Swoją krew, by zmyła nasze grzechy. Jest to ordynarność tych, którzy Go tam
przybili, którzy bluźnierczo odrzucają jego potrzebę. Jest to ordynarność tych,
którzy krytykując Biblię, czynią grzech lekkim. Ponieważ Boży ołtarz w dawnych
czasach był straszny i odrażający. Ludzie sadzili gaje z drzew wokoło, ale Bóg
tego zabronił. Ofiara jest straszna. Musimy przedstawiać światu i sobie
obnażoną wspaniałość - krwawą chwałę krzyża. Tylko wtedy ludzie staną twarzą
w twarz z okrucieństwem grzechu
Wygląda mi na to, że jakieś
osiemdziesiąt lat po zesłaniu Ducha Świętego my zielonoświątkowcy utraciliśmy
prostotę i chwalę krzyża. Nie może być żadnych gajów, żadnego upiększania,
żadnego umniejszania tej surowości. Musimy głosić w absolutnej wierności to, co
Bóg nam dał. Czym będziemy bliżej chwały tego nagiego krzyża, tym więcej chwały
Pana będzie nas otaczać. Jesteśmy szczęśliwi, mogąc to głosić, a grzesznicy są
poruszani prostotą tej nieupiększanej i nieozdabianej Ewangelii. Żadne
ziemskie i fizyczne piękno nic może zakrywać surowości i tragedii tej niewinnej
śmierci. Ozeasz 4:13 pokazuje ludzi ciągle upiększających swoje ołtarze.
Słuchajcie tego: „Na szczytach gór składają ofiary, a na pagórkach spalają
kadzidła, pod dębem, pod białą topolą i pod terebintem, bo ich cień jest
przyjemny”. Widzicie to? „Ich cień jest przyjemny”. Światło jest przekonujące i
powoduje, że grzesznicy czują się lekko przy krzyżu. Łagodzenie surowości
Słowa, by uczynić uświęcenie i odpowiedzialność lżejszymi, jest obrzydliwością
dla Boga. Nie może być gajów, jedynie palące światło prawdy Bożej.
Nie może być rozrywki dla
zabawiania i urzekania ludzi. Nie ma wyperfumowanej ścieżki na krzyż. To
zupełnie odpada. To nie może być częścią nabożeństwa w kościele Wszechmocnego
Boga. Nie może być zabawy, by uatrakcyjnić nabożeństwa. Końcem tego może być
taniec brzucha w kościele. Dzisiaj w kościołach widzimy to, na co nie pozwolono
w karczmie, kiedy ja byłem chłopcem. Krzyż nie jest widowiskiem dla zabawy.
Najbliżej krzyża na Golgocie był grzech i złoczyńcy. Tam był tylko Jezus i
grzech: morderstwa, odrzucenie, zdrada i niewiara. Tak jest dzisiaj. Na świecie
jest tylko grzech i Jezus. Dzięki Bogu, że jest Jezus. Cokolwiek nie jest z
Chrystusa, jest grzechem. Pozostał tylko grzech i tak też jest w Kościele,
tylko grzech i Jezus. Grzech jest wszędzie. Nasza nadzieja jest w Chrystusie, a
nie w nas samych. Ciężar grzechu w nas jest jeszcze tak wielki, że może nas
doprowadzić do wiecznej zguby, ale dzięki Bogu. że Chrystus umarł za nasze
grzechy. Tylko wtedy, jeżeli widzimy krzyż i powód, dlaczego musiało tak być,
zobaczymy, jak straszny jest grzech. Głupcy śmieją się z grzechu. Kiedy widzimy
krzyż i okrucieństwo tego krzyża, tylko wtedy jesteśmy świadomi, czym naprawdę
jest grzech. Tylko wtedy, kiedy zobaczymy grzech tak, jak widzi go Bóg i
odczujemy to, co czuje Bóg, może nastąpić prawdziwe upamiętanie. Kościele,
musimy zawsze być świadomi rzeczy, które wydają się pokazywać miejsce w połowie
drogi pomiędzy grzechem i Zbawicielem. Dzięki Bogu za ludzi takich, jak
Jozjasz, który zniszczył wszystkie bezbożne pomoce do uwielbiania, zarówno te
obrzydliwe, jak i te piękne. Biblia mówi, „Kazał zburzyć pomieszczenia
nierządników, którzy byli w świątyni Pana, gdzie niewiasty tkały zasłony dla
Aszery" (2 Królewska 23:7).
Jakież niewymowne zło idzie
za małym odstępstwem od wzorca. Sodomici przy świątyni. Popatrzcie na kościół
przed reformacją: Bogobojni ludzie byli mordowani, ponieważ odważyli się
demaskować kazirodztwo przywódców kościoła grzeszących z własną rodziną. Wszelkie
możliwe niegodziwości powstają z małego odstępstwa od wzorca. Teraz akceptowany
jest nawet homoseksualizm. Popatrzcie na kościół zielonoświątkowy [na inne też
popatrzcie] obecnie. Co widzicie? Popełniane są różne grzechy. Co do tego
doprowadziło? Bawienie się z doktryną! Nauczanie, że Boga nie obchodzi, w co
my wierzymy. Święta doktryna tworzy świętych ludzi. Nieświęta doktryna tworzy
nieświętych ludzi. Obecnie w nawoływaniu do jedności widzimy bawienie się z
prawdą. Czy zauważyliście, że kiedy z czegoś każą zrezygnować, to nigdy z tego,
co fałszywe?
Słyszałem jednego tak zwanego
zielonoświątkowca, który nawoływał do jedności i mówił, że musimy
zrezygnować z niektórych prawd, w które wierzymy, by dojść do jedności, którą
chcą stworzyć miedzy nami i kościołem rzymskim. Nigdy nie słyszałem żadnego
z tych szarlatanów, mówiącego do kościoła rzymskiego, „Jeżeli ma dojść do
jedności, to wy musicie zrezygnować z przeistoczenia i oddawania czci Bogu w
opłatku. Musicie zrezygnować z nauczania, że Maria jest współodkupicielką z
Chrystusem”. Tego nie wspominają. Zawsze mówią wierzącemu według Biblii, by
zrezygnował z prawdy. Kiedy odchodzimy od tej prawdy, w Kościele pojawiają
się straszne rzeczy. Widzimy to, co było tragedią w Koryncie; nie ma
poszanowania prawdy. Grzech nie jest wspominany w kościele. W Nim jest
światłość i nie ma żadnej ciemności, a w kościele pojawia się nauka, że
wierzący może być opętany przez demony. Jak to się tam dostało? Przez
odstępstwo od wzorca. Jeżeli człowiek świadomie wierzący może być opętany przez
demony, to Jezus, jako człowiek też mógłby być opętany. Wiem, że wielu z tych,
których uważa się za duchowych olbrzymów naucza, iż Jezus musiał przyjąć naturę
demoniczną, umrzeć duchowo i narodzić się na nowo w piekle. Jak takie zło
przedostało się do kościoła? Kościół odstąpił od wzorca. Najmniejsze odstępstwo
prowadzi do takiego zła. Popatrzcie na zbór w Koryncie. Były tam grzechy,
których nie było nawet wśród pogan. Jozjasz nie tylko zniszczył te
obrzydliwości i zburzył domy Sodomitów, ale również wszystkie rzeczy, które
były czarujące, pomocne, niewinne, miejsce, gdzie kobiety haftowały zasłony do
Aszer, robiąc piękne rzeczy dla przykrycia surowości ołtarza. Słyszycie ich
zawodzących i żałujących tych rzeczy? Jozjasz to wszystko zniszczył.
Radzą nam i jest to
akceptowane przez kościół, by używać wielkich i sławnych ludzi do przyciągnięcia
ludzi do kościoła. Często widzimy bezbożnych, odrzucających Chrystusa,
używanych do działań religijnych. Czy możecie sobie wyobrazić, by Jezus używał
Heroda, by przyciągnąć ludzi do Siebie? W moich podróżach sugerowano mi, że
powinienem używać pewnych wielkich nazwisk w kościele i w programie TV. Ja
odpowiedziałem, „Nie, dziękuję. Ja znalazłem moją sławę i jestem oczarowany
Jego obecnością i poselstwem”. Nie należy do rzadkości, że otrzymujmy w poczcie
reklamy religijnych grup rockowych, które chcą przyjechać i mówią, że
przyciągną młodych ludzi do kościoła. To jest straszne, że takie pomysły
znajdują miejsce i są używane jako perfumowane dekoracje z lilii i róż, by
zakryć nagą wspaniałość krzyża. Grzech używania szat religijnych polega na tym,
że dla grzeszników wydaje się to dobre i przyciąga prostych ludzi do stanowisk.
Tylko jeden jest dobry. My wszyscy jesteśmy grzesznikami. Chrystus jest naszą
jedyną nadzieją. Nie może być żadnych dodatków do dzieła krzyża. Jeżeli świat
doda do krzyża coś najlepszego, tylko go zanieczyści. Żadnych gajów, żadnych
ogrodów. Są one piękne i pożądane na swoim miejscu, ale nigdy nie mogą być
łączone z krzyżem Chrystusa.
Najlepsze na ziemi nie liczy
się w Niebie. Kwiaty, wiersze, muzyka itp. Są piękne, ale nie mogą podnieść
duszy ponad ziemię, do której należą. Jezus nie potrzebuje innego człowieka
lub siły, by pociągnąć ludzi do Siebie. Nie liczy się, co ich pociągnie,
ale kto. On powiedział, „A gdy już będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich
do siebie pociągnę”(Jan 12:32). Nie do nas, nie do budynków, nie do
organizacji, ale „do mnie”. Musimy głosić osobę, nie politykę, nie zasady,
nie ruchy religijne, ale Mistrza, nie wyznanie, ale Chrystusa, nie system, ale
Zbawiciela. Musi być ofiara z krwi w splendorze bez oprawy. Zbawienie jest
Bożym dziełem bez dodatków. Któż może dodać jedną kreskę do Bożego planu
zbawienia przez ofiarę.
Chrystus jest doskonałą
ofiarą. Bóg nie przyjmie nic co nie jest doskonałe. Wszystko, prócz Jezusa Chrystusa ma wady. Bóg
pokazał mi, że trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do kazalnicy. Ludzie
nienamaszczeni i z połowicznym sercem nie powinni tam być wpuszczani. Musimy
odrzucić przewrotną miłość i ludzkie sentymenty nowoczesności. „A oto druga
rzecz, która czynicie: Zraszacie łzami ołtarz PANA wśród płaczu i westchnień.
Lecz On nie może już patrzeć na ofiarę, ani jej przyjąć łaskawie z waszych
rąk." (Malach. 2:13). Golgota nie jest sentymentalna. Jest to
rzeczywistość zimna, logiczna i ostra. W ofierze nie może być miodu. Miód
jest zbyt słodki, by mógł stanowić ofiarę. Jest to zapłata. Musimy ofiarować
to, co nas pociąga. Dzisiaj nie głosi się krzyża słyszycie, że jest to wszystko
i Jezus. Kiedy niewiasty idąc za krzyżem, płakały, Jezus powiedział, „Płaczcie
nad sobą”, a nie nad cierpieniami Chrystusa. Niech płaczą nad sobą, że to ich
grzechy były powodem takiej ofiary. Niech Bóg pomoże Kościołowi zniszczyć
gaje, dekoracje i upiększenia wokół krzyża, aby świat zobaczył, że to nie
Rzymianie Go ukrzyżowali - to nasze grzechy. Nie może być żłóbków ani
krucyfiksów. Jakiż pożytek z rzeźbionego krucyfiksu, wyciskającego cielesne
łzy? Nie róbmy muzycznych ścieżek do krzyża. Musimy zniszczyć każdy ślad
sentymentu, świeckości, rytuałów, zepsucia, imitacji, zabawy i polerowania
krzyża.
Wreszcie musimy uważać na
zewnętrzne pomoce. „Zwróć uwagę na wszystkie wejścia i wyjścia świątyni”
(Ezech. 44:5). „Narysuj im wejścia” (Ezech. 43:11). Ważne jest nie tylko to, co
głosimy, kiedy zgromadzimy ludzi, ale jak ich zgromadzamy. Nie może być
smakowania, apelowania i zabawy. Jeżeli ludzi nie przyciągnie krzyż, to
lepiej, by zostali na zewnątrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz