Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 2 marca 2012

odłączenie od zgodności ze środowiskiem

Krzyż musi być centrum dla wszystkiego. Bóg chce mieć ludzi ołtarza. Ołtarz mówi o śmierci wszystkiego, co nie jest z Chrystusa. Ponieważ Jezus Chrystus, Syn żywego Boga jest jedynym, w którym Bóg ma upodobanie, krzyż działa w tym kierunku, by nas upodobnić do obrazu tego Syna, tworząc w nas z czasem moralny charakter Jezusa Chrystusa.

Czytamy 1 Mojżeszową 3:1-7. „A  wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł do kobiety: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?  A kobieta odpowiedziała wężowi: Możemy jeść owoce z drzew ogrodu,  tylko o owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli. Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie,  lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło. A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł. Wtedy otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy. Spletli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski”.

Życie chrześcijańskim życiem nie jest trudne - to jest niemożliwe. Bóg powołał nas, jak już przedtem stwierdziliśmy, byśmy żyli czyimś życiem. To życie i powołanie może się realizować na Jego sposób i z Jego środków. Adam stanął przed niemożnością, kiedy miał dokonać wyboru. Przed Adamem były dwie drogi, reprezentowane przez dwa drzewa. Wszyscy od czasów Adama musieli podobnie nauczyć się, że Bóg nie odda Swoich środków, aż człowiek odłoży wszystko, co jest naturalne. Kiedy oddamy wszystko, wtedy następuje cud. Póki nie oddamy wszystkiego, będziemy musieli stale wracać. Nie ma neutralnego gruntu. Człowiek albo będzie spożywał z drzewa poznania dobra i zła, wykonując swoją wolę, lub z drzewa żywota i otrzyma nieograniczone bogactwa Boże dla realizacji Bożych zamiarów. Zachłanna filozofia życia nie może być połączona z Bożym życiem dawania. Omówimy to ponownie w naszym [dalszym] studium o Duchu Świętym.

Rzeki wody życia są obrazem Bożego dawania, w przeciwieństwie do zaborczości człowieka. Człowiek musi dojść do końca swoich możliwości i oddać wszystko, co ma, zanim Bóg otworzy dla niego Swoje bogactwa. Są dwie drogi i dwie filozofie. W ogrodzie Eden najważniejsze miejsce zajmowało drzewo życia. Nie było zakazu spożywania jego owocu. Sama nazwa powinna przemówić do Adama, ale on tego nie zrozumiał. Kiedy Adam się zastanawiał, Ewa za namową szatana podeszła do innego drzewa, którego owoc był zakazany przez Boga.

To drzewo reprezentuje życie niezależne i drogę samolubnych ambicji. Bóg chciał, by Adam i jego rodzina dokonywali moralnych wyborów. Dzisiaj jest tak samo. Bóg nie chce robotów. On chce, byśmy sami podejmowali moralne decyzje. Czego chcemy? Które drzewo wybierzemy, według tego rozwinie się nasze życie. Te dwa drzewa przekazują poselstwo.

Drzewo życia ilustruje drogę dawania i życie oddane Bogu. Ci, którzy uczestniczą w takim życiu, wypełniają Boże zamiary. Takie osoby przyjmują niebiańską drogę życia - czyli złączenie z krzyżem. Ponieważ takie życie zawsze podąża do Boga, jest otwarte na pełne uczestnictwo w życiu Chrystusa. Drzewo poznania dobra i zła z drugiej strony jest drogą brania i chciwości. To tu widzimy zachłanność, chciwość i pożądanie człowieka bez Boga. Jest to życie niezależności od Boga - życie, które chce korzystać z Boga, ale nie poddawać się Bogu. Tragedią jest nauczanie nowoczesnego chrześcijaństwa, że Jezus może być Zbawicielem człowieka, ale nie być jego Panem.  To powodowało ciągle na nowo, a szczególnie w neo-pentekostaliźmie głoszenie nauki, że możesz mieć Chrystusa, dodając Go do czegoś, co sam robisz. Bóg nie dodaje Chrystusa do niczego. Duch Święty nie przyszedł, by dzielić Swoje życie z kimś innym, ale tragedią obecnych czasów jest to, że takie nauki są głoszone.

Kiedy nasi pierwsi rodzice zjedli zakazany owoc, w ich umysłach zrodził się nowy pomysł o niezależności. Ich emocje zostały poruszone, gdyż owoc był przyjemny dla oczu i powodował pożądanie. Rozwinął się umysł mający zdolność rozumowania, gdyż człowiek stał się mądry. Jego wola została wzmocniona i w przyszłości mógł sam decydować, którą drogą pójdzie. Już nie był zależny od Boga i Jego instrukcji, gdyż w swoich oczach stał się niezależny. Adam miał wybór, albo żyć według duszy, albo według Ducha. Musiał podjąć decyzję. Rozumiejąc jaką drogę obrał Adam, możemy widzieć, jak to wpłynęło na jego rozwój. Pamiętajcie, że to był pomysł Boga, by Adam miał żywą społeczność z Nim, to znaczy, by ludzki duch był pod władzą i kierownictwem Ducha Świętego. Wtedy zdolności Adama - umysł, emocje i wola byłyby używane przez Ducha Świętego.

Ponieważ Adam postanowił działać niezależnie od Boga, spożywając owoc z drzewa poznania dobra i zła, postanowił rozwijać siłę swojej duszy. Odtąd człowiek był już nie tylko duszą żyjącą, ale żył według duszy. Przez upadek człowiek stał się zupełnie innym stworzeniem. Kiedy zgrzeszył, jego duch umarł dla Boga. W tym upadku duch Adama był tak pogwałcony, że upadł i poddał się jego duszy i stał się istotą duszewną, żyjąc według duszy, ograniczony do sfery, którą mógł powąchać, skosztować i usłyszeć. Przez upadek duch ludzki, który był Bożą ścieżką kontaktu z człowiekiem, już nie był wrażliwy.

Bóg powiedział, „bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz” (1 Mojżeszowa 2:17). Grzech nie tylko oddzielił człowieka od Boga, ale odizolował człowieka od Tego, kto chciał dzielić Boże życie z ludzkim duchem. Duch człowieka umarł dla Boga, zamiast połączyć się z Nim w życiowej jedności. Biologiczna definicja śmierci brzmi: „odłączenie od zgodności ze środowiskiem”. Adam odwrócił się od duchowej orientacji. Biblia mówi, że w nas, którzy jesteśmy narodzeni z Boga, Bóg staje się naszym środowiskiem. W Nim poruszamy się, oddychamy i mamy nasze istnienie. Śmierć, to odłączenie od zgodności z tym środowiskiem. Przez upadek Adam odpadł od środowiska. Już nie miał społeczności z Bogiem. Przed upadkiem Bóg przechadzał się z nim w chłodzie wieczoru, ale teraz to już było niemożliwe. Przed upadkiem Adam był istotą duchową. Bóg jest duchem, a duch może komunikować się tylko z duchem. Adam zgrzeszył i jego duch umarł Jak oko jest martwe, jeśli nie reaguje na przedmioty umieszczone przed nim, tak człowiek jest martwy przed Bogiem, kiedy nie reaguje na Boga.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Krzyż z rozdziału – Żyjąc tym co niemożliwe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz