Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 25 stycznia 2011

Chrystus nadchodzi cz. 2

 "Człowiek według Bożego serca" (fragmenty)

CHRYSTUS NADCHODZI cz. II

Kiedy wracamy w świętości do życia Bożego, rozbite małżeństwa zostają uzdrowione. Inspiracją dla pracy misyjnej zawsze był fakt, że Jezus nadchodzi. Wysłany do Indii w XVI wieku wielki misjonarz, którego nazywano świecą w ciemności, był bardzo efektywny, gdyż wierzył w tę wielką prawdę. Ci, którzy wierzą, że On nadchodzi, pracują póki trwa dzień. Nie są im obojętne miliony ludzi, którzy giną. Nie ma w Biblii doktryny, która byłaby bardziej używana dla wymuszenia świętego postępowania, niż doktryna o powtórnym przyjściu Jezusa Chrystusa. Trudno byłoby przeakcentować .ważność tej wielkiej prawdy. Kiedy 53 lata temu po raz pierwszy spotkałem się z falą zielonoświątkową, słychać ją było prawie w każdym kazaniu. Bez względu na to, o czym kaznodzieja mówił, zawsze w jakiś sposób ostrzegał, że Jezus nadchodzi. Pamiętam, że pracowałem wtedy na polach naftowych, był to czas wojny koreańskiej. Byłem bardzo daleko od domu. Słuchając radia dowiedziałem się, że Chińczycy przeszli przez Żółtą Rzekę. Wtedy sobie powiedziałem: "To jest ta armia 200 milionów żołnierzy". Gdy tylko wróciłem do domu, razem z żoną i dwójką małych dzieci uklęknęliśmy do modlitwy na środku pokoju. Powiedziałem wtedy, że Jezus może przyjść już dzisiaj, gdyż już wypełnia się księga Objawienia. Ktoś może powie, że to był fanatyzm, ale to było życie. Tak żyliśmy każdego dnia i w każdej minucie.

Jeżeli nasze serce oczekuje Chrystusa, to pozostaje w świętości. To pobudza serce wierzącego do świętego życia. To zachęca każdego członka kościoła do pokornej służby. To pobudza do miłości wzajemnej. Wiemy też wtedy, że jesteśmy na ziemi pielgrzymami. W środku nocy, pełnej grzechu niszczącego życie, kiedy diabeł atakuje wszędzie, obietnica Jego przyjścia podnosi duszę i zachęca. Możemy powiedzieć jedni do drugich: „bracie, siostro, nie poddawaj się teraz, jesteśmy już blisko domu, trzymaj się! On może przyjść jeszcze dzisiaj!". Ta nadzieja powodowała, że ludzie szli naprzód, chociaż nie było już żadnej nadziei.

 Nadzieja, że wkrótce zobaczą Króla sprawiała, że chrześcijanie szli naprzód, bo w ich sercach płonął ogień. Nie ma na ziemi nic tak radosnego, jak to, że pewnego dnia zobaczę Go takim, jakim On jest. Pomyślcie o tym! Bóg dał nam nadzieję na przyjście Chrystusa, by uchronić nasze życie od depresji i monotonii. Jeżeli wstajemy każdego rana z oczekiwaniem, że możemy Go dzisiaj zobaczyć, to powiadam wam, że będziemy się odpowiednio ubierać, odpowiednio żyć, odpowiednio mówić i nie wypowiemy żadnego nieprzyzwoitego słowa ani nie postawimy żadnej grzesznej rzeczy przed nasze oczy, a żadnego członka naszego ciała nie oddamy na służby nieprawości.


Wierzę, że On może przyjść dzisiaj, bo znaki wszędzie wskazują, że ten czas jest blisko. Nadchodzi już dzień siódmy. Ludzie mówią, że ten wszechświat ma miliardy lat, jednak ten świat ma tylko sześć tysięcy lat. Księżyc, który widzimy, nie ma 50 miliardów lat, ale tylko „6 dni". Kiedy wylądowali tam astronauci, naukowcy powiedzieli im, że warstwa pyłu kosmicznego będzie tam miała 16 metrów grubości, bo osiadał na powierzchni księżyca przez 50 miliardów lat. Jeden z astronautów, który był chrześcijaninem, zapytał: „A gdyby ten księżyc miał tylko 6 tysięcy lat, jak gruba byłaby tam warstwa pyłu kosmicznego?". Powiedziano mu, że około półtora centymetra i okazało się, że dokładnie tyle go tam było. Sześć tysięcy lat temu Bóg stworzył księżyc. Z niczego stworzył wszystko. Pracował przez 6 dni, a siódmego dnia odpoczął. Teraz już nadchodzi siódmy dzień. Ten siódmy dzień to milenium, czyli dzień odpoczynku. Sześć dni należało do człowieka, ale siódmy dzień, to dzień Boży. Przeminęło sześć okresów panowania człowieka, ale siódmy okres to panowanie Boga. Biblia mówi, że u Pana tysiąc lat jest jak jeden dzień. Ziemia ma już 6 tysięcy lat. Siódmy tysiąc to milenium. 

Chcę powiedzieć, że przyjście Pańskie jest bardzo blisko. Ozeasz  mówi o przebudzeniu Izraela, że w ciągu dwóch dni wskrzesi nas do życia, a trzeciego dnia podniesie nas i będziemy żyli przed Jego obliczem. Izrael był odcięty od Boga za to, że odrzucił Chrystusa. Bóg nigdy nie puszcza dwóch pociągów po tym samym torze. Teraz jesteśmy już przy końcu drugiego dnia. To dwa tysiące lat kościoła na ziemi. Bóg powiedział, że po dwóch dniach wskrzesi do życia Izrael. Już doszliśmy do tego miejsca, więc Bóg musi zabrać stąd kościół i podnieść do życia Izrael. Te dwa dni już minęły i teraz Bóg będzie się zajmował Izraelem. Trzeciego dnia, czyli w czasie milenium, Izrael będzie znowu żył z Bogiem. To świadczy o tym, że Jezus Chrystus nadchodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz